Jakoś trochę po 18 zauważyłam na niebie bardzo mocno świecący obiekt. Na początku myślałam, że jest to gwiazda, jednak odniosłam silne wrażenie jakby migała i była w naszej atmosferze. Po dłuższej chwili poszłam po lornetkę by przyjrzeć się temu bliżej.
Dostrzegłam coś na kształt kuli, wyglądało to dosłownie jak kula dyskotekowa, której wydrążone otwory mienią się na różne kolory, inny co ułamek sekundy. Dokładnie to samo widziałam na niebie 2 dni temu i około rok temu, wtedy również poszłam po lornetkę i widziałam dokładnie to samo. Mieniło się to na czerwone-białe-zielone kolory i miało kilka rzędów tych światełek.
Obiekt i wtedy, i dziś przez długi czas nie poruszał się, stał w miejscu (kwadrans spokojnie) a później powoli zaczął się oddalać (zajęło mu to około pół godziny), teraz jest godzina 19 i jeszcze kilka minut temu widziałam go w oddali gdy mocniej się przyjrzałam.
Nie wyglądało to na samolot, na pewno też nie był to żaden ptak, ponieważ aktualnie na zewnątrz jest bardzo mocny wiatr, zresztą niemożliwe, by zwierzę przez 15 minut ot tak wisiało w powietrzu w jednym miejscu.
Chciałam zrobić zdjęcie, jednak mój telefon by tego nie uchwycił, czy ktoś ma jakiś pomysł co to mogło być?
Podkreślam raz jeszcze, że widziałam to również 2 dni temu i w zeszłym roku na wiosnę, pamiętam to dokładnie, bo wywarło to na mnie podobne wrażenie jak dzisiaj.
Przepraszam, jeśli brzmię chaotycznie, ale zaledwie kilka minut temu stało się to wszystko...