pozytywnie, jak zawsze

Wpadlam na chwile, ale bez piany, raczej jak zawsze pozytywnie. Livin, Ty sie nie zegnaj z zyciem, tylko z kryzysem! A obwislosc, tez ma swoje zalety, przynajmniej nie powiesz, ze cos Ci sterczy i przeszkadza...A jesli chodzi o prochno, to kobietom nigdy sie nie zdarza.
Pozdrawiam i zycze nastepnych 20, przezytych tak jak pierwsze 19.

ha ha dzięki Mag dalej czekam na kamień filozoficzy^^
Obym zachowała poczucie humoru jak Ty, bo z wiekiem coś mi ubywa, albo orientuje się po prostu, że nigdy owego nie posiadałam^^

Wolałbym mieć dziewiętnaście lat przez całe życie, bo niedługo będę obwisała a potem spróchniała niczym stare drewno

No tak, dostrzegam tu pewne oznaki starości.

A co do prawienia morałów przez „wapniaków”... to sobie dzisiaj wyjatkowo odpuszczę.

Najlepszego

Mnie to naprawdę przeraża, chciałbym zawsze mieć te 16 lat . Jeszcze ostatnio jak usłyszałem na zajęciach, że jak to ja mogę iść na 18-nastkę do kumpla bo ja przecież już dorosły jestem, to myślę sobie no faktycznie "kurva spróchniałem" . Dobra koniec mojego smęcenia , wszystkiego najlepszego z wyprzedzeniem bo mam nadzieję, że nie zapomnę złożyć za dwa tygodnie .

A i popieram mag - wszystkie kobiety są piękne i mają zawsze te 18/20 lat .

To ja mam jeszcze gorzej, mam 17lat i czuję jakbym już schodził. Mam identyczne odczucia.

wy to młodzi jesteście... ja mam 23 i coraz mi bliżej do końca

No rzeczywiście najmłodsza nie jesteś ale już nic się z tym nie zrobi. Za dwa lata będziesz już tak stara jak ja, a ja się czuję z tym świetnie

no to się porechotałam

próchno? nie ma czegoś takiego jak się nie ma próchna w głowie
zwisy? zwis to ja znam tylko męski

taka moja filozofia! i trzymam się jej kurczowo czego i Tobie życzę!

Droga Livin. Ty się nigdzie nie wybieraj. Jesteś młodziutka i jeszcze długo nic Ci nie będzie zwisać. A nawet jeśli będzie, to nie uważam to za coś, co mogłoby się liczyć w wyższym wymiarze sensu istnienia. Życie to cudowna podróż i mnogość różnych doznań, które hartują i uczą o naszym różnorodnym świecie. Nie łam się. Myślę, że mogę się z Tobą podzielić własnymi odczuciami, bo jak skończyłem 25 lat dopadła mnie lekka depresja. Pomyślałem sobie...Jezu, zaraz będę miał 30 na karku. Gdzie ja żonę poznam? Wszyskie mądre i uczciwie będą miały swoich mężów, co ja pocznę? Wiem, głupie to, poważnie. Dziś mam 28. Nadal żony nie mam, a jakoś nie myślę o tym już. Czas leci dalej, a i tak jest fajnie.
Główka do góry, bo z tego co widziałem jesteś urocza, do tego inteligentna, więc Twoje atuty w Twoich rękach.
Pozdrowionka