Chciałem wypowiedzieć się nieco nt. owych "bazgrołów".
Nie ukrywam, że edycja wykonana przez panią Emily Lakdawalla do najstaranniejszych nie należy, ale doszukiwanie się w tym wszystkim argumentów potwierdzających tezę o ukrywaniu przez NASA jakichś niewygodnych faktów obserwacyjnych jest już sporą przesadą.
Chciałbym pokrótce pokazać jak taka edycja wygląda.
Najpierw wchodzimy na
stronę archiwum obrazów NASA i pobieramy zestaw trzech surowych, nieskalibrowanych ujęć Tytana (większy księżyc) i Dione (mniejszy księżyc) wykonanych za pomocą różnych zestawów filtrów: czerwonego (RED i CL2), zielonego (CL1 i GRN), i niebieskiego (BL1 i CL2). To trzy ostanie obrazy w trzecim rzędzie. Poniżej wklejam ich miniaturki:
Zdjęcia nie były wykonywane w tym samym momencie, dlatego widać przemieszczenie bliższej Dione względem odleglejszego Tytana.
Następnie w dowolnym programie graficznym otwieramy te obrazy jako warstwy reprezentujące poszczególne kanały barwne RGB. Wyrównujemy je najpierw względem Tytana i składamy kanały w jeden barwny obraz. Otrzymujemy kolorowy obraz Tytana i niedopasowane do siebie składowe obrazy Dione:
Następnie dokonujemy wyrównania względem Dione i powtórnie składamy kanały w jeden barwny obraz. Tym razem rozjeżdża się nam obraz Tytana:
Z powyższego obrazu wycinamy obraz Dione i wklejamy go wcześniej uzyskanego obrazu z Tytanem:
Teraz pozostaje usunąć zbędne pozostałości niedopasowanych składowych obrazu Dione (np. używając czarnego pędzla, tak jak p. Lakdawalla) :
Chyba wyszło mi nawet nieco lepiej niż pani Lakdawalla
Wszystko obracamy, kadrujemy i gotowe:
Jak widać z niczym nadzwyczajnym nie mamy tu do czynienia.