W ostatnich miesiącach w internecie zaczęły pojawiać się doniesienia o wiekowej kobiecie wędrującej z wózkiem przez polskie lasy. Zamiast dziecka staruszka ma ponoć wozić lalkę bez oczu. Widziano ją już w Wałbrzychu, Otwocku czy w okolicach Łodzi.
Według relacji osób, które natknęły się na staruszkę, spotkania z nią przebiegają według konkretnego schematu, choć dochodzi do nich w różnych częściach Polski. Mniej więcej 80-letnia staruszka w pobrudzonym brązowym płaszczu, pod którym ma jeszcze długą czarną suknię spaceruje po lesie z wózkiem. Kobieta wygląda dość niepokojąco, ale zachowuje się spokojnie i jest miła. Prosi napotkane osoby, by odprowadziły ją do domu. Po drodze opowiada o swoim dziecku, o tym, że niedawno została mamą. Podobno jej synek w lesie staje się spokojniejszy. Kobieta mówi też, że ma poczucie, jakby znała swoje dziecko całe życie, choć przyszło na świat zaledwie kilka miesięcy wcześniej.
W pewnym momencie podczas odprowadzania staruszki z wózkiem dochodzi do nagłego zwrotu: kobieta staje się niespokojna, hałaśliwa, jakby opętana manią prześladowczą. Zaczyna zarzucać osobie, z którą idzie, że ta chce uprowadzić jej dziecko. Mówi, że jeśli tylko dotknie jej synka, to pożałuje, a klątwa spadnie też na innych członków jej rodziny. Choć do tego momentu staruszka wobec swojego dziecka zachowywała się troskliwie, teraz wyjmuje je z wózka i zaczyna nim wywijać na wszystkie strony. Wtedy okazuje się, że zamiast niemowlaka w wózku znajduje się plastikowa lalka bez oczu.
Tyle relacje naocznych świadków, które odnaleźć można w internecie. A jakie mogą wytłumaczenia dla tej sytuacji? W przypadku podobnych upiornych opowieści najczęściej mamy do czynienia z miejską legendą. Takie historie żyją własnym życiem, zasłyszane przez kogoś i przekazywane dalej w coraz bardziej zniekształconej formie. Nie ma możliwości, by dotrzeć do źródła miejskiej legendy, bo "naocznymi świadkami" zdarzenia są zawsze "znajomi znajomych", nigdy konkretna osoba, z którą można o tym porozmawiać. Najsłynniejsze polskie miejskie legendy to ta o czarnej wołdze bez klamek porywającej niegrzeczne dzieci, a ostatnio też historia białego busa, do którego wciągane są Polki sprzedawane później na Zachód, gdzie pracują później jako prostytutki.
Czy staruszka z wózkiem faktycznie istnieje? A jeśli tak, czy wiąże się z nią jakaś mroczna historia? Ciężko ocenić. Jeśli wy też widzieliście ją w lesie, możecie opisać to spotkanie w komentarzach.
źródło Onet
"Przerażająca staruszka straszy w polskich lasach!". O co w tym chodzi?
O sprawie zrobiło się głośno przez film na kanale "Zjawiska Niewyjaśnione" w serwisie YouTube. Autorzy, na postawie historii kilku osób, opowiadają o tajemniczej starszej kobiecie, która ma pojawiać się w lasach na terenie całej Polski. W każdej z tych historii jest kilka punktów wspólnych: świadkowie widzą staruszkę, taszczącą ze sobą wózek, w którym jednak nie ma dziecka, a jest upiorna lalka bez oczu.
Kobieta miała być widziana w lesie niedaleko Głubczyc, w Celestynowie koło Otwocka, niedaleko Łodzi, a w sierpniu także na Dolnym Śląsku. Konkretnie w okolicach mauzoleum w Wałbrzychu. W Internecie pojawia się wiele sceptycznych komentarzy, jednak są też takie, które dowodzą, że kobieta jednak istnieje.
Ubrudzona kobieta
Scenariusz z reguły jest podobny, a napotkana staruszka zawsze wygląda tak samo. Świadkowie opisują, że ubrana jest w długi, brudny, brązowy płaszcz, czarną suknię, a twarz ma ubrudzoną ziemią. Kobieta ma mówić, że przychodzi do lasu, bo tylko tu jej dziecko grzecznie śpi. Bywa również agresywna.
Przerażające relacje
- Wszystko działo się w lesie Marysieńka w rejonie Głubczyc w połowie sierpnia tego roku. Spacerowałam tam, chcąc trochę odpocząć od pracy. Szłam sobie powoli i w pewnej chwili usłyszałam dźwięk złamanej gałęzi. Trochę się przestraszyłam, ale szybko zlokalizowałam źródło hałasu. To była starsza pani z dziecięcym wózkiem. Była ubrudzona na twarzy jakąś czarną substancją, jednak sprawiała wrażenie sympatycznej. Pani zapytała, czy nie odprowadziłabym jej przypadkiem kawałek, a ja zgodziłam się, bo głupio było odmówić. Kobieta opowiadała, że przychodzi do tego lasu dość często, bo jej synek jest tutaj najspokojniejszy. Wyznała, że urodziła go kilka miesięcy temu, a ona czuje jakby znała go całe życie. Nie rozumiałam. (...) Nagle bez powodu zaczęła na mnie krzyczeć. Kobieta wykrzykiwała, że chcę zabrać jej dziecko i mam się trzymać z dala od jej rodziny, bo jeszcze ją popamiętam. To nie wszystko, bo potem wyjęła z wózka to swoje rzekome dziecko i okazało się, że jest to zwykła lalka, z tym że pozbawiona oczu - opisuje kobieta na łamach kanału "Zjawiska Niewyjaśnione".
- Kilka dni temu byłem sprawdzić Mauzoleum Hitlera w Wałbrzychu. Droga prowadziła przez las. Gdy już zobaczyłem Mauzoleum, stanęła przy mnie jakaś starsza kobieta. Ona cały czas patrzyła na ściany budynku i wyglądała jakby była zahipnotyzowana - cytują inną wypowiedź autorzy kanału "Zjawiska Niewyjaśnione".
Poprosiliśmy policję o komentarz w tej sprawie. Gdy tylko otrzymamy odpowiedź, opublikujemy ją na łamach portalu ESKA INFO Trójmiasto
źródło Eska Trójmiasto