Skocz do zawartości


Zdjęcie

Najsłynniejszy w Polsce przypadek pamięci o swoim poprzednim życiu


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
340 odpowiedzi w tym temacie

#256

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Reinkarnacja miałaby jakiś sens tylko wtedy, jeśli przyjmie się, że cała świadomość i nasza pamięć pochodzi tylko i wyłącznie z poprzedniego wcielenia i nie mamy własnej pamięci i świadomości ukształtowanej w obecnym życiu. A tak nie jest. To jacy jesteśmy zależy od tego w jakim środowisku się obracamy, jakie mamy geny, a nawet od tego co jemy. Czyli cała nasza osobowość jest wynikiem tego wszystkiego, czego w życiu doświadczamy. Kiedyś gdy wymyślono reinkarnację uważano że materia jest ożywiana przez ducha i w tym duchu zawarta jest nasza tożsamość, że ten duch ożywia materię i dzięki temu żyjemy. Jak ktoś umiera, to znaczy że stracił ducha. 

Ale już od dawna wiemy że jest inaczej. Więc obecnie reinkarnację należy rozumieć jako istnienie w jednej osobie dwóch ,,ja". Jedno pochodzi z duszy przekazanej z jakiegoś nieba, a drugie ,,ja" pochodzi od nas samych, jest wytworem naszego życia, doświadczeń itd. 

Ale taka reinkarnacja jest bez sensu. W tym poście w prosty sposób to opisałem http://www.paranorma...zyciu/?p=711457

Dlaczego w jednej osobie mają być pomieszanie wspomnienia dwóch lub więcej osób?

 

Aha, pewnie zaraz ktoś napisze ,,a skąd wiesz, że cała nasza świadomość nie jest z poprzedniego wcielenia?"

To proste. Świadomość jest w dużej mierze oparta na pamięci, czyli na retrospekcjach tego co przeżyliśmy. Małe dziecko trzymające w ręku grzechotkę nie wie że jak puści ją, to spadnie na ziemię. Ale kiedy tak zrobi wiele razy to zyska świadomość takiego prawa, reguły. Więc kiedy kolejny raz będzie chciało coś wypuścić z ręki, to pomyśli wcześniej. przywoła wspomnienie zabawki spadającej na ziemię.


  • 0



#257

Irey.
  • Postów: 474
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Reinkarnacja istnieje, i zastanawianie się czy ona ma sens czy nie, jest nierozsądne. Jeśli chodzi o naszą świadomość... Większość osób będąc dzieckiem nie pamięta swojego poprzedniego wcielenia. Pamięć o swoim poprzednim wcieleniu to bardzo rzadkie zjawisko. Dzieci które pamiętają swoje poprzednie wcielenie, zapominają wszystko w wieku 6-7 lat na skutek nowych doświadczeń i silnych emocji w obecnym wcieleniu. Tak więc już potem nikt nie pamięta swojego poprzedniego wcielenia. I to jest bardzo słuszne, dlatego że celem reinkarnacji jest dalsza nauka tu na Ziemi. Powracamy tutaj aby dalej się uczyć. I nie możemy nic pamiętać z poprzedniego wcielenia, dlatego że zaczynamy wszystko od początku i nie możemy mieć żadnych podpowiedzi na nowej ścieżce nauki, bo wszystkiego musimy się nauczyć od początku. To jest cała kwintesencja procesu reinkarnacji. Dalsza nauka tu na Ziemi. Gdybyśmy pamiętali poprzednie wcielenie bardzo dobrze, proces nauki nie miałby żadnego sensu, ponieważ mielibyśmy podpowiedzi z poprzedniego życia. Wracamy na Ziemię wielokrotnie aby zdobywać nowe doświadczenia, aby się samodoskonalić, i aby się uczyć wielu rzeczy, ale przede wszystkim aby uczyć się miłości do drugiego człowieka. Dopiero gdy dusza jest wysoko rozwinięta duchowo, gdy jest pełna miłości do innych, może na stałe wejść do raju i cieszyć się wiecznym szczęściem i wieczną miłością wśród bliskich, przyjaciół i Boga.
 
Kolejny fascynujący przypadek pamięci o swoim poprzednim wcieleniu:
 
 

Reinkarnacja sióstr Pollock

55 lat temu urodziły się Gillian i Jennifer Pollock - angielskie bliźniaczki, których przypadek uważany jest za dowód na istnienie reinkarnacji. Ich rodzice zauważyli, że dziewczynki zachowały fragmenty wspomnień swoich zmarłych tragicznie sióstr. Bliźniaczki miały podobny do nich wygląd i charakter. Sprawa była tak niezwykła, że nawet ich matka - gorliwa chrześcijanka - przestała wierzyć, że to jedynie zbieg okoliczności…


hermanas-pollock-L-l_ctjs.jpeg

 
Dr Ian Stevenson (1918-2007) był kanadyjskim psychologiem, który poświęcił karierę naukową na badanie tajemniczego fenomenu zwanego "pamięcią poprzednich wcieleń". Szczególnie interesowały go przypadki jej występowania u dzieci. Uczony zjeździł świat, dokumentując relacje kilkulatków opowiadających o szczegółach z życia ludzi, których nie mieli prawa znać.
Jedna z tych spraw była szczególna. W 1964 r. skontaktował się on z państwem Pollock - rodzicami bliźniaczek, którzy twierdzili, że inkarnowały się w nich dwie tragicznie zmarłe siostry.
 

 Joanna i Jacqueline giną na chodniku 

 
5 maja 1957 r. w brytyjskim Hexham piratka drogowa wjechała rozpędzonym autem na chodnik, zabijając na miejscu 11-letnią Joannę i 6-letnią Jacqueline. Odurzona sprawczyni zrobiła to ponoć umyślnie. Nietrudno wyobrazić sobie, jakie emocje zapanowały wówczas w domu rodziców ofiar - Florence i Johna Pollocków. Rok później matka zabitych dziewczynek była już w kolejnej ciąży. Jej mąż żywił silne przeświadczenie, że urodzi ona bliźnięta, że Jacqueline i Joanna w jakiś sposób powrócą…Choć lekarz prowadzący twierdził, że Florence nie jest w ciąży mnogiej, przeczucie Johna Pollocka okazało się trafne. 4 października 1958 r. na świat przyszły Gillian i Jennifer - bliźniaczki jednojajowe. Co ciekawe, ich ojciec nie mylił się też w drugiej kwestii. Pierwszą oznaką nadprzyrodzonego związku bliźniaczek z ich tragicznie zmarłym rodzeństwem były wrodzone znamiona na ciele Jennifer.
 
Dr Stevenson tak pisał o tym w książce "Dzieci, które pamiętają poprzednie wcielenia": "Państwo Pollock zauważyli, że Jennifer - młodsza z bliźniaczek - ma dwa znamiona, które pod względem kształtu i umiejscowienia odpowiadały znamionom u zmarłej Jacqueline. Ślad na czole Jennifer, niedaleko nasady nosa, odpowiadał szramie, która została jej siostrze, kiedy ta potknęła się i upadła, rozcinając sobie skórę. Także duży pieprzyk po lewej stronie talii był u niej identyczny jak u zmarłej".
Z obserwacji bliźniaczek Pollockowie wyciągnęli wniosek, że urodzona 10 minut wcześniej Gillian była wcieleniem zmarłej 11-latki, zaś Jennifer drugiej z nieżyjących dziewczynek. Tożsame znamiona to jednak nie wszystko. Rodzice twierdzili, że córki odziedziczyły też po nieżyjących siostrach wspomnienia.
 

 Pamiętam szkołę, huśtawki i śmierć 

 
Kiedy bliźniaczki zaczęły płynnie mówić, ich rodzice zorientowali się, że opowiadają one o sprawach, o których wiedzieć nie mogły. Stevenson pisał, że Gillian i Jennifer rozpoznawały miejsca i przedmioty z życia sióstr. Szczególnie zaskakująca była ich wrodzona "orientacja przestrzenna" w Hexham, skąd Pollockowie wyprowadzili się niedługo po ich narodzinach. Rodzina odwiedziła miasto dopiero, kiedy dziewczynki miały cztery lata. Wtedy zdarzyło się coś dziwnego.
 
"Spontanicznie wspomniały o dwóch miejscach - szkole i placu z huśtawkami - zanim je zobaczyły" - odnotował Stevenson. Jedna z nich, wskazując na park, powiedziała: "Tam się bawiłyśmy, tam była huśtawka i zjeżdżalnia". Państwo Pollock twierdzili, że Gillian i Jennifer rozpoznały też swój stary dom. Powtarzające się incydenty sprawiły, że ich matka - gorliwa chrześcijanka - przestała wierzyć, że podobieństwa między zmarłymi córkami a bliźniaczkami to tylko zbiegi okoliczności. Florence Pollock nie umiała jednak tego do końca zaakceptować. Postanowiła też poddać bliźniaczki pewnej próbie. Gdy Gillian i Jennifer miały cztery lata, postawiła pod drzwiami ich pokoju pudło z rzeczami zmarłych sióstr. Dziewczynki bez problemu wybrały te zabawki, do których było szczególnie przywiązane ich nieżyjące rodzeństwo. Użyły ponoć tych samych imion lalek i maskotek, co Joanna i Jacqueline. Na widok starej zabawki jedna z bliźniaczek krzyknęła: "Nie widziałam cię tak długo!".
 

 Powrót do rodziny 


Dr Stevenson postanowił przeanalizować pewne podobieństwa między zmarłymi dziewczynkami a ich siostrami: "Jennifer i Gillian wykazywały zachowania, które odpowiadały ich zmarłym starszym siostrom. Jennifer była zależna od swojej bliźniaczki, podobnie jak Jacqueline była podporządkowana starszej siostrze" - pisał. Pojawiły się też inne ciekawe wątki. Przykładowo, bliźniaczki Pollock bardzo szybko nauczyły się pisać. Podczas gdy Gillian poprawnie trzymała ołówek, druga z dziewczynek zaciskała go w pięści. Stevenson zastanawiał się, czy u pierwszej z nich umiejętność ta mogła zachować się jeszcze z "poprzedniego życia".
 
Obie dziewczynki panicznie bały się też rozpędzonych aut i przechodzenia przez jezdnię. Ich rodzice wspominali, że pewnego razu podsłuchali nawet, jak Gillian i Jennifer mówią między sobą o wypadku, "w którym zginęły"! Obie miały też podobne pasje i zainteresowania, co zmarłe siostry, przy czym - co podkreślał dr Stevenson, który był w kontakcie z rodziną przez ponad dwie dekady - Pollockowie nie poruszali przy bliźniaczkach tematu tragedii sprzed lat.Choć Florence nie mogła pogodzić tego ze swoją filozofią, problemem było również nastawienie jej męża, który przyznawał, że wierzy w reinkarnację. Z tego powodu krytycy przypadku sióstr Pollock uznawali, że przez swe podejście mógł on świadomie kształtować bliźniaczki na "kopie" zmarłych córek i interpretować wszystko przez pryzmat swoich wierzeń. Sam John wyznał dr Stevensonowi, że otwartość na koncepcję wędrówki dusz pozwoliła mu jednak wyłapać w zachowaniu dzieci pewne niuanse, których inni rodzice raczej by nie zauważyli.
 

Urosły i zapomniały

 
Stevenson obserwował bliźniaczki przez długi czas. "W późniejszym okresie dzieciństwa zapomniały one jednak całkowicie o wszystkich szczegółach ze swojego poprzedniego życia" - odnotował. Było to bardzo symptomatyczne, ponieważ u większości dzieci, które dysponowały wspomnieniami reinkarnacyjnymi pamięć o nich wygasała, kiedy wchodziły w wiek szkolny.W archiwum zmarłego w 2007 r. dr Stevensona było wiele innych zaskakujących przypadków "reinkarnacji w rodzinie". Jedna ze starszych spraw, bardzo podobna do historii Pollocków, zdarzyła się na początku XX stulecia w rodzinie włoskiego wojskowego, kpt. Bautisty, którego córka zmarła w 1902 r. w wieku zaledwie dwóch lat. Trzy lata potem na świat przyszła kolejna córka, którą nazwano Blanche - po nieżyjącej siostrze.Dziewczynka była podobna do zmarłej z urody i charakteru. Kiedy miała pięć lat zaskoczyła rodziców, śpiewając kołysankę po francusku. Bautistowie byli zszokowani, gdyż była to piosenka, jaką zmarłej Blanche śpiewała szwajcarska niańka, która po jej śmierci wróciła do kraju. Kiedy rodzice pytali dziecko, skąd zna te słowa, odpowiedziało: "Zwyczajnie je pamiętam".
Rozdziały książek dr Stevensona wypełniają dziesiątki podobnych przypadków. Celem uczonego, który odebrał także wykształcenie biologiczne, nie było jednak wspieranie doktryny reinkarnacji, ale wykazanie, że świadomość i pamięć są nie do końca zależne od mózgu i mogą egzystować same z siebie, choć nauka nie jest jeszcze w stanie tego zrozumieć.
 
A co z przypadkiem bliźniaczek Pollock? Choć Stevenson zwrócił uwagę, że ich ojciec wierzył w reinkarnację, nie uważał, by dzieci były wychowywane na "zamienniki" zmarłych sióstr. "Jennifer i Gillian wyrosły na normalne młode kobiety. […] Rozmawiając z nimi w późniejszym okresie spotkałem się zich strony z pewnym niedowierzaniem, co do opowieści o ich dzieciństwie. Nie kwestionowały one jednak tego, o czym donosili ich rodzice" - pisał.
 
źródło :
onet.pl


  • 0

#258

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Albo uczymy się ,,dalej", albo od początku. I podobno pamięć o poprzednim wcieleniu można łatwo przywrócić i podtrzymywać przy pomocy hipnozy regresyjnej.
  • 0



#259

Churchyard dweller.
  • Postów: 356
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

 

I nie możemy nic pamiętać z poprzedniego wcielenia

Gdybyśmy pamiętali poprzednie wcielenie bardzo dobrze, proces nauki nie miałby żadnego sensu, ponieważ mielibyśmy podpowiedzi z poprzedniego życia.

 

To czemu te Marcinki, Pollock, Shanti itp. pamietaja swoje poprzednie wcielenie? Z tego co piszesz to ich proces nauki nie ma przez to żadnego sensu. Paradoksalnie okazuje sie, ze dowodem na reinkarnacje powinien byc brak jakichkolwiek relacji osob mowiacych o poprzednich wcieleniach, bo nie maja prawa nic z tego pamietac. Gdyby jednak nie bylo zadnych swiadectw, malo kto by w ta reinkarnacje wierzyl, wiec ich potrzebujecie. Widzisz absurdalnosc tej sytuacji?


  • 0

#260

Irey.
  • Postów: 474
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

"Albo uczymy się ,,dalej", albo od początku."

Ależ na poziomie świadomości duszy, wszystko czego się nauczyliśmy w poprzednich wcieleniach zostaje zapamiętane. Gdy dusza jest poza ciałem wszystko pamięta. Natomiast gdy rodzimy się jako nowa istota ludzka i gdy mamy nowe ciało, wtedy nasza świadomość jest na poziomie zerowym. I zaczynamy się uczyć wielu nowych rzeczy. Zaczynamy zbierać nowe doświadczenia, które ubogacą nie tylko świadomość ciała ludzkiego, ale i świadomość duszy (to najważniejsze). Gdybyśmy pamiętali poprzednie wcielenie bardzo dobrze, proces nauki nie miałby żadnego sensu, ponieważ mielibyśmy podpowiedzi z poprzedniego życia.

"To czemu te Marcinki, Pollock, Shanti itp. pamietaja swoje poprzednie wcielenie? Z tego co piszesz to ich proces nauki nie ma przez to żadnego sensu. "

Pamiętali do 7 roku życia. Ale potem zapomnieli, na skutek nowych doświadczeń i silnych emocji w obecnym wcieleniu.. I później mogli się uczyć wszystkiego od początku.

Wspaniały film dokumentalny o przypadku reinkarnacji poniżej:

Dokument o chłopcu, którego dziwne opowieści o poprzednim życiu zaintrygowały naukowców. 4-letni Cameron wielokrotnie opowiadał o drugiej mamie, wymieniał nazwy, imiona i inne detale, których nie mógł znać. Matka dziecka początkowo nie wierzyła w opowieści syna, ale z czasem, kiedy stały się one coraz bardziej szczegółowe i powracały z większą częstotliwością, sprawa zaczęła ją niepokoić. By zweryfikować poprzednie życie Camerona, rodzina wybiera się do miejsca, o którym mówił chłopiec.


  • 0

#261

Churchyard dweller.
  • Postów: 356
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Pamiętali do 7 roku życia.

 

Bzdury piszesz bo ta Shanti Devi pamiętała całe życie. Kiedy była badana przez komisję Gandhi miała 9 lat. Opowiadała o tym także po wielu latach:

 

"Shanti Devi did not marry. She told her story again at the end of the 1950s, and once more in 1986 when she was interviewed by Ian Stevenson and K.S. Rawat. In this interview she also related her near death experiences when Lugdi Devi died."

 

"Shanti nie wyszła za mąż. Opowiedziała swoją historię ponownie w latach 50 i jeszcze raz w 1986. W tym wywiadzie także relacjonowała swoje doświadczenia NDE kiedy zmarła Lugdi."

 

Tak więc te twoje tezy się kupy nie trzymają.


  • 0

#262

Irey.
  • Postów: 474
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Jaka pewność że pamiętała jeszcze cokolwiek gdy miała powiedzmy 11 lat? Nie ma takiej pewności. A to co później opowiadała bazowało tylko i wyłącznie na jej spisanych wspomnieniach.
  • 0

#263

Churchyard dweller.
  • Postów: 356
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

@Irey

 

Ale kiedy była badana przez komisję Gandhi w wieku 9 lat, pojechała do miejscowosci gdzie zyla w poprzednim wcieleniu i rozpoznawala tam miejsca, swoj dom, rodzine, opowiadala fakty, wiec musiala pamietac swoje wcielenie. A ty napisales najpierw ze nie powinno sie pamietac poprzedniego życia, potem napisales ze sie pamieta do 6-7 lat, a ona miala 9. Przyznaj sie ze nie wiesz nic o reinkarnacji, a powtarzasz tylko bezmyslnie glupoty i relacje przeczytane w necie.


  • 1

#264

Irey.
  • Postów: 474
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Wrzuciłeś wszystko do jednego worka, wymieszałeś i wyciągnąłeś pochopne wnioski. Uporządkujmy to wszystko:

Człowiek ma duszę i jest reinkarnacja. Celem reinkarnacji jest dalsza nauka duszy na Ziemi
9,99999999999% ludzi nie pamięta swojego poprzedniego wcielenia
Zjawisko pamięci swojego poprzedniego wcielenia jest niezmiernie rzadkie. W ostatnich 50 latach odnotowano zaledwie ok. 2500 przypadków małych dzieci które pamiętały swoje poprzednie wcielenie. Większość z tych dzieci zapomniała te wspomnienia w wieku 6-7 lat na skutek przeżywania bardzo silnych emocji w szkole itd. Na pewno zdarzyło się że jakieś dziecko zatrzymało te wspomnienia na trochę dłużej jak w przypadku Santi Dewi. Ale pewne jest to że nawet Santi Dewi zapomniała wszystko mając powiedzmy 11 lat. Gdy w późniejszym okresie opowiadała o swoich wspomnieniach z poprzedniego życia, z pewnością nie było to z jej pamięci a z źródeł spisanych
  • 0

#265

FoxX.
  • Postów: 109
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Człowiek ma duszę i jest reinkarnacja.

 

To czemu ma służyć ta reinkarnacja, skoro i tak nie pamiętamy poprzednich wcieleń. Przecież to bez sensu - zakładając, że jest reinkarnacja x wieków temu nasza dusza w innym ciele popełnia błąd - zabija ktoś, siebie, ginie przez własną głupotę. Później odradzamy się na nowo, a i tak nic z tego nie pamiętamy, czy popełniliśmy zło czy błąd więc jak dusza miałaby się nauczyć, aby nie zrobić tego samego po raz drugi, skoro nic nie pamięta?


  • 0

#266

Irey.
  • Postów: 474
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

"To czemu ma służyć ta reinkarnacja, skoro i tak nie pamiętamy poprzednich wcieleń. Przecież to bez sensu - zakładając, że jest reinkarnacja x wieków temu nasza dusza w innym ciele popełnia błąd - zabija ktoś, siebie, ginie przez własną głupotę. Później odradzamy się na nowo, a i tak nic z tego nie pamiętamy, czy popełniliśmy zło czy błąd więc jak dusza miałaby się nauczyć, aby nie zrobić tego samego po raz drugi, skoro nic nie pamięta?"

Świadomość i pamięć o wszystkim jest zachowana na poziomie duszy. Tak więc wracając na Ziemię wielokrotnie, stajemy się coraz lepsi. Coraz bardziej kochamy innych, i jestem przekonany że popełniamy coraz mniej błędów. A gdy nasza dusza jest już wysoko rozwinięta duchowo, jest pełna miłości do innych, ma ogromny bagaż doświadczeń może trafić na wieczność do raju.

Moja wiara w reinkarnację jest oparta w głównej mierze na przypadkach dzieci pamiętających swoje poprzednie wcielenie. Nie ma co ukrywać - te przypadki są bardzo, bardzo wiarygodne. Na pewno idea reinkarnacji jest o wiele bardziej sprawiedliwa, niż to co podaje np. Chrześcijaństwo. Jedno życie a potem sąd, i w zależności od tego jak to życie przeżyliśmy wieczne szczęście w niebie albo wieczne potępienie w piekle? To było by potwornie niesprawiedliwe, gdybyśmy dostali tylko jedną szansę. Czemu Bóg miałby nam nie dać kolejnych szans, abyśmy powrócili na Ziemię aby uczyć się miłości do innych? A dopiero gdy będziemy pełni miłości do innych możemy wejść na wieczność do raju i cieszyć się wiecznym szczęściem i wieczną miłością wśród bliskich, przyjaciół i Boga. Zresztą jak dusze będące w niebie zaakceptowały by fakt, iż ich bliscy są skazani na wieczne potępienie w piekle? Nie mogliby pogodzić tego faktu z ich miłością do Boga. I nie wierzę w to że miłosierny Bóg mógłby kogokolwiek wysłać na wieczność do piekła. To byłoby sprzeczne z jego miłością do ludzi. A samo piekło moim zdaniem jest miejscem w którym jest tylko ciemność, samotność, smutek i demony. To miejsce pozbawione obecności Boga. Ale jestem przekonany, że człowiek może tam trafić tylko na chwilę, bo miłosierny Bóg go stamtąd zabierze. Sam Bóg jest niewyobrażalną bezwarunkową miłością :) Kara za zło które czynisz? Owszem. Prawo karmy jest nieubłagane i sprawiedliwe. Jeśli ktoś krzywdzi innych ludzi, zapłaci za to wysoką cenę w przyszłym wcieleniu.

Polecam wszystkim posłuchać tego co przeżył Ian McCormack podczas śmierci klinicznej. Był ateistą, ale już nim nie jest :)

Niezwykle ciekawe są sytuacje, kiedy człowiek o silnym ateistycznym spojrzeniu na świat nagle spotyka się z czymś, co zamienia jego wizję świata w stertę dymiących gruzów. Taką właśnie przygodę przeżył Ian McCormack z Nowej Zelandii.


Użytkownik Irey edytował ten post 16.07.2018 - 17:40

  • 0

#267

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

,,Prawo karmy jest nieubłagane i sprawiedliwe. Jeśli ktoś krzywdzi innych ludzi, zapłaci za to wysoką cenę w przyszłym wcieleniu."

Prawo karmy jest bezsensowne i niesprawiedliwe. Bo cierpi nie ta sama osoba, tylko inna. Ten co cierpi, nie wie za co.
Jak umiera jan kowalski to w następnym wcieleniu powinien cierpieć właśnie on, a nie jakaś inna osoba.
To tak jakby jednego człowieka wsadzić do więzienia za to co zrobił inny koleś żyjący 500 lat przed nim.
Nie wiem jak w tej durnocie można widzieć jakąś sprawiedliwość.

A dzieci zapominają co mówiły i robiły w dzieciństwie, nie dlatego że ktoś im pamięć wymazuje. Zapominają, bo pamięć jest ulotna.
  • 0



#268

Irey.
  • Postów: 474
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

"Prawo karmy jest bezsensowne i niesprawiedliwe. Bo cierpi nie ta sama osoba, tylko inna. Ten co cierpi, nie wie za co.
Jak umiera jan kowalski to w następnym wcieleniu powinien cierpieć właśnie on, a nie jakaś inna osoba.
To tak jakby jednego człowieka wsadzić do więzienia za to co zrobił inny koleś żyjący 500 lat przed nim."

Ciało jest inne, ale dusza ta sama. A tutaj chodzi tylko i wyłącznie o duszę.

"Ten co cierpi, nie wie za co"

Mylisz się. Na poziomie świadomości duszy, dusza dobrze wie za co cierpi. Wie że cierpi za to że krzywdziła innych w poprzednim wcieleniu. Karma zawsze wypala się w cierpieniu.

Teraz uświadomiłem sobie że umiem odpowiedzieć na pytanie FoxXa:

"To czemu ma służyć ta reinkarnacja, skoro i tak nie pamiętamy poprzednich wcieleń. Przecież to bez sensu - zakładając, że jest reinkarnacja x wieków temu nasza dusza w innym ciele popełnia błąd - zabija ktoś, siebie, ginie przez własną głupotę. Później odradzamy się na nowo, a i tak nic z tego nie pamiętamy, czy popełniliśmy zło czy błąd więc jak dusza miałaby się nauczyć, aby nie zrobić tego samego po raz drugi, skoro nic nie pamięta?"

Świadomość i pamięć o wszystkim jest zachowana na poziomie duszy. Tak więc wracając na Ziemię wielokrotnie, stajemy się coraz lepsi. Coraz bardziej kochamy innych, i jestem przekonany że popełniamy coraz mniej błędów. A gdy nasza dusza jest już wysoko rozwinięta duchowo, jest pełna miłości do innych, ma ogromny bagaż doświadczeń może trafić na wieczność do raju.
  • 0

#269

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jak obetną kowalskiemu nogę, to będzie go bolało fizycznie, a nie tego co żył 500 lat przed nim. Prościej nie da się tego wytłumaczyć.
Jeśli karma ma oznaczać cierpienie fizyczne, to cierpi ta osoba, jej fizyczne ciało, a nie ciało tego poprzedniego człowieka
https://www.mantra.p...cja/prawo-karmy

Jakbyś spróbował na to spojrzeć i pojąć własnym rozumem, to byś może zrozumiał.

No i kto jest potem oceniany z życia na ziemi, dusza czy człowiek? Kto kieruje zachowaniem człowieka? On sam czy jego dusza?
Bo jeśli dusza podejmuje jakieś decyzje i kieruje postępowaniem człowieka, to znaczy, że jesteśmy sterowani.
  • 0



#270

Irey.
  • Postów: 474
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Ciało nie ma żadnego, ale to żadnego znaczenia. Liczy się tylko i wyłącznie świadomość duszy i to co ona zapamięta, i czego nauczy się z tych wszystkich wcieleń. Wracamy na Ziemię wielokrotnie, stajemy się coraz lepsi bo się uczymy (świadomość jest zachowana na poziomie duszy). Coraz bardziej kochamy innych, i jestem przekonany że popełniamy coraz mniej błędów. A gdy nasza dusza jest już wysoko rozwinięta duchowo, jest pełna miłości do innych, ma ogromny bagaż doświadczeń może trafić na wieczność do raju. To wszystko układa się w absolutną logiczną całość, i trudno to podważyć w jakikolwiek sposób :)

Tak więc moich kochani. Uczmy się kochać innych. Bo tylko miłość się liczy, i tylko ona da nam przepustkę do wiecznego szczęścia w raju, gdzie będą nasi bliscy, przyjaciele i Bóg :)
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych