Skocz do zawartości


Zdjęcie

Stockbridge - nawiedzona obwodnica


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
5 odpowiedzi w tym temacie

#1

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1627
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Na tej drodze duchy pojawiały się na "masową" skalę.

 

Historia nawiedzonej obwodnicy Stockbridge jest tak dziwna, że sprawia problemy nawet tym osobom, które wątpią w realność spotkań z duchami. Był to bowiem jeden z tych arcyrzadkich przypadków, kiedy zjawy widywane były niemal na skalę "masową".

 

  • Budowa obwodnicy Stockbridge zapoczątkowała serię manifestacji duchów.
  • Na tym terenie duchy spotykały nawet osoby bardzo sceptyczne.

 

Wydarzenia zachodzące na obwodnicy Stockbridge nie ograniczały się do spotkań z "widmowymi autostopowiczami", których pełno we współczesnych anglosaskich miejskich legendach. Na "przeklętej drodze" zjawy dzieci oraz zagadkowe postaci w kapturach, oprócz robotników i kierowców, widywali też policjanci i strażnicy. A wszystko zaczęło się, gdy pewnego dnia władze postanowiły rozpocząć budowę obwodnicy przemysłowego miasteczka w hrabstwie South Yorkshire, ponoć przypadkiem naruszając starą mogiłę.

 

 

16rrx5.jpg

 

 

Mogiła i duchy dzieci

 

Był 1987 rok. Na wzgórzach w pobliżu liczącego kilkanaście tysięcy mieszkańców Stockbridge położonego w obszarze metropolitalnym Sheffield, rozpoczęto budowę obwodnicy, która miała stanowić rozwiązanie problemów komunikacyjnych tego robotniczego miasteczka. Nikt nie spodziewał się wówczas, jak niezwykły bieg przybierze ta sprawa i jak złą sławę zyska wspomniana droga.

 

 

6gybty.jpg

 

 

Nim obwodnica Stockbridge (znana też jako droga A616) stała się znanym z powodu licznych wypadków śmiertelnych "czarnym punktem", wsławiła się serią niezwykłych incydentów z udziałem wielu osób, które twierdziły, że odcinek ten jest nawiedzony. Dotyczyło to spotkań z tajemniczymi postaciami zakapturzonych zakonników, bezgłowych zjaw czy tańczących dzieci, których śpiew rozchodził się ponoć nocami po całej okolicy. John Holmes, który pracował w bazie transportowej w pobliżu powstającej drogi wspominał, iż jesienią 1987 r., gdy noce stały się mroźne, zaczęło się dziać coś przedziwnego. Zarówno on, jak i jego koledzy słyszeli kilkakrotnie dochodzący z lasu "dziecięcy śpiew", który jeżył im włosy na karku.

 

- Nie mogliśmy dojść jaka była to piosenka, ale brzmiała jak chór dziecięcych głosów, który dochodził od strony drzew. Było to przerażające i mieliśmy wrażenie, że ktoś cały czas nas obserwuje - mówił.

 

Podczas gdy Holmes słyszał jedynie dziecięce odgłosy, dwaj strażnicy, Steven Brookes i David Goldthorpe, ujrzeli znacznie bardziej przejmujący widok. Na początku września 1987 r. mężczyźni zatrudnieni w firmie ochroniarskiej z Roterham wybrali się na patrol w okolice mostu Pearoyd, gdzie natknęli się na "grupkę dzieci w średniowiecznych strojach" tańczących wokół jednego z pylonów obok drogi. Samochód ze strażnikami minął tę niezwykłą scenę. Powróciwszy po chwili na miejsce Brookes i Goldthorpe nie znaleźli żadnych śladów dziecięcych stóp, które powinny zostać odciśnięte w miękkim błocie otaczającym pylon nowo zbudowanego mostu.

 

Co ciekawe, ta sama para przeżyła w okolicy kolejne dramatyczne spotkanie z duchem. Ujrzawszy na moście dziwną postać, strażnicy postanowili dopaść delikwenta uznając, że ktoś ewidentnie robi sobie z nich żarty. Brookes zaczął obserwować postać, podczas gdy jego partner podjechał samochodem od tyłu i wycelował w jej kierunku reflektory. W tym momencie strażnikom przestało jednak być do śmiechu. Zobaczyli bowiem, że ktoś, kogo przed chwilą uznawali za człowieka, to w zasadzie odziana w długi płaszcz przezroczysta "sylwetka" pozbawiona głowy. Światło z reflektorów przeszyło ją na wylot. Mężczyźni byli wstrząśnięci. Ich szef, Mike Lee, w rozmowie ze znanym badaczem zjawisk paranormalnych, dr Davidem Clarke, tak opisał ich stan:

 

- Moi pracownicy byli twardymi, krzepkimi i trzeźwo myślącymi chłopami z południowego Yorkshire. Jeden był rugbystą i ciężarowcem. Dwadzieścia cztery godziny po spotkaniu z duchem obaj nadal trzęśli się ze strachu.

 

Zakonnik oraz inne zjawy

 

Oprócz zjaw tańczących dzieci i ich upiornego śpiewu, na obwodnicy spotykano także inne rodzaje widm i, wbrew temu, co sądzić można o zacytowanych wyżej doświadczeniach, nie były to najdziwniejsze z tamtejszych incydentów. Wspomniany już dr Clarke przywołuje jeden z bardziej makabrycznych przypadków z obwodnicy Stockbridge, który przytrafił się maratończykowi-amatorowi, Grahamowi Brooke’owi i jego synowi Nigelowi jesienią 1987 r.

 

- Zwykle biegam codziennie przez około pół godziny, ale tamtego dnia mój syn spytał, czy mógłby wybrać się razem ze mną. Dobiegliśmy do [pobliskiego] kościoła w ok. 45 minut, jednak Nigel dostał zadyszki, więc biegł z tyłu, a ja czekałem, aż mnie dogoni - mówił Graham Brooke. - Nie byłem zmęczony i biegłem swoim tempem. Zmierzchało się, ale nie było jeszcze ciemno. Kiedy zbliżyliśmy się do drogi zmierzającej do wsi Wortley, zauważyłem człowieka idącego tyłem do nadjeżdżających aut. Spojrzałem na tę postać, ale mój umysł nie mógł pogodzić się z tym, co widziały oczy. Ubrany był on w coś, co wyglądało jak XVIII-wieczny kostium, na który zarzucona była peleryna z ciemnobrązowym kapturem. Spojrzałem na niego i dostrzegłem twarz. Ten człowiek niósł ze sobą wór, który wlókł się po drodze. Miał on ciemny kolor i przyczepiony łańcuch. Nigel mówi, że słyszał nawet brzęk przeciąganego po ziemi metalu. Wkrótce uświadomiłem sobie, że mój syn również widzi to, co ja i w tym momencie zjeżyły mi się włosy na głowie. Obaj poczuliśmy bijący od postaci dziwny zapach - coś jak woń sklepu ze starociami. Widziałem go bardzo wyraźnie, bo znajdował się w odległości zaledwie 45 metrów, z twarzą zwróconą w moim kierunku. Widziałem każdy szczegół jego wyglądu, każdy guzik… Miał na sobie ciemnobrązową, bardzo zużytą pelerynę. Był tak realny, że mogłem do niego podejść i go dotknąć. Wkrótce nadjechała ciężarówka, a widmo zniknęło.

 

 

2i23oet.jpg

 

 

W opisie spotkania Brooke’a z tajemniczą postacią zawierał się jeszcze jeden przejmujący szczegół. Mężczyzna określił twarz widma jako "czarną, bez żadnych szczegółów, niczym twarz górnika, tyle że bez oczu". Niemal identyczne zdarzenie stało się udziałem małżeństwa, które jechało obwodnicą w sylwestra 1997 r. Jednak nim przejdziemy do ich relacji, warto zwrócić uwagę na najsłynniejszy przypadek z tego rejonu, który zyskał rangę oficjalną. Jego świadkami byli bowiem dwaj policjanci, konstabl Dick Ellis i konstabl ds. sytuacji nadzwyczajnych John Beet, którzy do piątku, 11 września 1987 r. ponoć nie wierzyli w duchy. Późną nocą obaj wybrali się na patrol niedokończonego odcinka drogi, gdzie przebywali kilkanaście minut. Ponieważ noc była w miarę ciepła, Ellis odsunął szybę w radiowozie. Nagle stało się coś przedziwnego, bo, jak zeznał: "chociaż mieliśmy wiele nocnych patroli, naszło mnie jakieś dziwne odczucie. Zamarłem".

 

Mając wrażenie, że ktoś stoi mu nad głową, policjant obejrzał się powoli za siebie, zauważając postać stojącą tuż przy samochodzie. W tej samej chwili drugi z funkcjonariuszy głośno krzyknął. Jak się okazało, widział on tę samą postać od strony kierowcy, tyle że znacznie dokładniej.

 

- Z tego, co widziałem, wyglądał on jak człowiek z lat 20. XIX w., ktoś z tego okresu - powiedział Beet. - Wydawał się być mężczyzną i gapił się na mnie. Jego twarz widziałem przez ułamek sekundy. Miał na sobie rodzaj "krawata" oraz kamizelkę, jak ktoś z czasów Dickensa. Po chwili zniknął.

 

Funkcjonariusze, choć przerażeni, rozpoczęli przeczesywanie okolicy, ale nie znalazłszy nikogo, zdecydowali się wezwać wsparcie. Zrezygnowali z dalszej eksploracji okolic mostu Pearoyd, kiedy odczuli, jak nieznana siła kilkakrotnie z impetem uderza w radiowóz. Przestraszeni, wkrótce wrócili na komisariat. Dzień później Ellis złożył w tej sprawie oficjalny raport, a historia z 11 września została nagłośniona przez lokalny dziennik "The Sheffield Star".

 

 

Czy to tylko folklor?

 

Obwodnica została oddana do użytku wiosną 1988 r. i w niedługim czasie stała się "czarnym punktem" na mapie brytyjskich dróg, z którego od czasu do czasu nadchodziły nowe relacje na temat paranormalnych incydentów. Jeden z ciekawszych przypadków rozegrał się tam 31 grudnia 1997 r., a jego świadkami byli państwo Ford, zmierzający na imprezę sylwestrową. W pewnym momencie kierujący samochodem mężczyzna dostrzegł coś, co "z oddali wyglądało na kogoś przechodzącego przez jezdnię, choć z bliska zauważyłem, że to postać w długim płaszczu. Potem uświadomiłem sobie, że ta istota nie ma twarzy i unosi się tuż nad jezdnią".

 

Region Sheffield, jak wiele innych miejsc w Wielkiej Brytanii, posiada bardzo rozbudowany folklor związany z opowieściami o miejscach nawiedzanych przez pokutujące duchy. W przypadku Stockbridge sugerowano, że zakapturzony mnich zaczął nawiedzać drogę po tym, jak w czasie robót zbezczeszczono jego grób. Nie zostało to jednak oficjalnie potwierdzone, choć w średniowieczu region ten stanowił centrum życia monastycznego i mogły znajdować się tam mogiły zakonników. Okazało się również, że zakapturzoną postać o bezkształtnej twarzy, którą widzieli Nigel i Graham Brooke’owie spotykano w okolicy jeszcze zanim zaczęto prace drogowe. Duchy były tam zatem wcześniej, ale w 1987 r. stało się coś, co znacznie pobudziło je do działania. Z czasem mroczny rozdział historii A616 zaczęto łączyć z feralnymi statystykami dotyczącymi wypadków.

 

 

2heep9e.jpg

 

 

Choć znawcy folkloru uznają, że "legendy" o duchach z obwodnicy Stockbridge to dawne opowieści, które przypomniane po latach zaczęły żyć własnym życiem, trudno polemizować z doświadczeniami wyżej wspomnianych osób. Nawet jeśli legendy przybrały nową formę, to była ona do tego stopnia realna i namacalna, iż skutecznie przeraziła ludzi twardo stąpających po ziemi. Parapsycholodzy do dziś zastanawiają się, dlaczego konstrukcja obwodnicy wywołała lawinę zjawisk paranormalnych. Jedna z hipotez próbujących wyjaśniać ten fenomen w kategoriach racjonalnych, wiązała obserwacje duchów i nietypowe doznania świadków z wpływem pola elektromagnetycznego na ludzki mózg. Nie wiadomo jednak, gdzie mogło być zlokalizowane jego źródło. Poza tym widma na trasie obwodnicy obserwowane były często jednocześnie przez więcej niż jedną osobę, a świadkowie podawali zwykle zbieżne opisy, co raczej wykluczało możliwość halucynacji.

 

 

Nie wszyscy upatrują jednak w podobnych historiach bliskich spotkań z pokutującymi duszami. Według jednej z teorii parapsychologicznych, ludzie o odpowiednich uwarunkowaniach mentalnych są w stanie "ujrzeć" (wskutek bliżej nieokreślonych anomalii czasoprzestrzennych), sceny lub postaci związane w przeszłości z danym miejscem. Te ulotne zjawiska znane jako "przeskoki czasowe" albo "chronomiraże", stanowiące wdzięczny temat do dywagacji, nie zostały oczywiście potwierdzone przez naukę. Choć podobne sugestie wydają się być mocno oderwane od rzeczywistości, nie da się zaprzeczyć, że na obwodnicy Stockbridge działo się coś, czego nauka nie jest w stanie wyjaśnić w zadowalający sposób.

 

Mimo iż historia o pełnej duchów "Killer road" nie jest ewenementem w skali Wielkiej Brytanii, w której opowieści o przydrożnych widmach są dość popularne (także w ramach miejskich legend), przytoczone tu historie nie są z pewnością typowymi banalnymi "opowieściami z dreszczykiem", mającymi za zadanie dodawać uroku lokalnym zabytkom. W stosunku do fali incydentów z 1987 r. nikt nie wysunął konkretnych wniosków. Trasę, o której była mowa codziennie przemierza kilkanaście tysięcy aut i nikt naprawdę nie wie, ilu kierowców natknęło się tam do tej pory na duchy beztrosko tułające się wśród wrzosowisk i wzgórz South Yorkshire.

 

źródło





#2

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Cóż, policjanci, a nawet strażnicy, też mogą konfabulować (nie, strażnicy chyba nie...), przyjmijmy jednak, że mówią prawdę, że przeżyli coś dziwnego.

Zawsze zastanawia mnie w takich przypadkach, czy to rzeczywistość wokół zrobiła się niesamowita, czy może coś niesamowicie zakłóciło tym ludziom odbiór rzeczywistości?

Dobra, wiem, że pewnie leczę dżumę cholerą, ale zastanówmy się. Mózg to dosyć czuły narząd, mający kontakt z "zewnętrzem" tylko za pomocą powbijanych weń czujników - wzroku, słuch itp. Wszystko "przerabia się" na impulsy elektryczne - tak trudno o przekłamania?


Użytkownik Nick edytował ten post 20.02.2018 - 00:20

  • 0



#3

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6631
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Archiwum miejskie Stockbridge posiada tylko dwa wpisy dotyczące wspomnianych wyżej manifestacji.

 

Pierwsze z września 1987 roku w miejscu zwanym Pearoyd Bridge widziano manifestację w postaci bawiących się dzieci, ubranych w wiktoriańskie stroje, wokół pylonu elektrycznego (słupa z kablami), który tryskał iskrami.

Kiedy świadek zdarzenia podszedł bliżej, postacie dzieci zaczęły blaknąć, robić się przeźroczyste, na słupie nic się nie działo. Zeznanie złożył w obecności policjanta, co również zostało udokumentowane.

 

Drugie, od 1990 - 2000 roku, pomimo tego, że sprawa ma początek w roku 1988. W ciągu dziesięciu lat (począwszy od '88), na obwodnicy miało miejsce ponad 120 wypadków, a tylko od 1998 do 2000 aż 23 śmiertelne. Uważa się, że obszar ten jest nawiedzany przez kilka duchów. Widziano tutaj człowieka w kapturze, wiktoriańskie dzieci, oraz bliżej niezidentyfikowane zjawy.

 

Tyle archiwa. Pokrywa się to z powyższym artykułem.





#4

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Nick  ale wiesz jak jest różnica między strażakiem a strażnikiem czy po prostu dalej  jesteś w szoku po wczorajszej imprezie? :)


  • 0



#5

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Celna uwaga. Bardzo cenna. Już poprawiam. Oczywiście - strażnicy! Oczywiście.

Impreza... Tak. Coś w tym jest... Dzięki... :)


Użytkownik Nick edytował ten post 20.02.2018 - 00:23

  • 0



#6

kuba9449.
  • Postów: 319
  • Tematów: 3
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Zastanawia mnie, czy nikt nie pokusił się o przeprowadzenie badań w tamtym miejscu?


  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych