Witam. Chciałbym się podzielić się takim zdarzeniem które miało miejsce w wakacje. Od razu mówię że to nie prowokacja. Byłem na kolonii (to było w Rabce). Któregoś dnia wieczorem (po 21) byłem z kilkoma kolegami i dwiema koleżankami w swoim pokoju. Rozmawialiśmy sobie na tematy miłosne. Robiliśmy sobie też zdjęcia. Gdy zrobiłem jedno z zdjęć, zainteresowało mnie coś, co było na tym zdjęciu. Wśród białych i żółtych świateł było też czerwone pojedyncze światełko. Jak pokazałem to zdjęcie koledze, to spojrzeliśmy się w stronę tego okna. Czerwone światło się przesunęło. Gdy kolega podszedł bliżej okna, to czegoś się przestraszył. Potem rozeszliśmy się do pokoi. Gdy byłem już w łóżku, to ok 21:50 zobaczyłem kilka krótkich błysków. Zastanawiałem się co to mogło być.
Wykluczam jednoślad, bo to światełko było za wysoko oraz burzę, bo rano było zupełnie sucho.