Skocz do zawartości


Zdjęcie

Obserwacja/doświadczenie

ufo obserwacje

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
2 odpowiedzi w tym temacie

#1

rvg85.
  • Postów: 4
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam Was drodzy użytkownicy tego forum .

     

     Jestem tu zalogowany nie po raz pierwszy ale niestety poprzedni nick mi gdzieś umknął i nie jestem go w stanie odzyskać dlatego znając dociekliwość i sceptycyzm części tutejszych użytkowników uznałem za zasadne to podkreślić . Od razu także wspomnę ,że nie jestem dzieckiem , mam 30 lat prowadzę własną firmę , buduję dom itp.

Teraz do meritum :

        

        Chciałem Wam opisać fantastyczne przeżycie jakie spotkało mnie dwa lata temu w okresie wakacyjnym . Miałem wówczas 28 lat i byłem poddawany ogromnej ilości stresu - o powody dla których miała miejsce taka sytuacja są chyba nie ważne dla wątku.

        

     Tak czy inaczej w okresie wzmożonego stresu, podpartego solidną dawką nadmiaru pracy jedyną formą odpoczynku jaki miałem przez parę tygodni było śledzenie niniejszego forum . Zaznaczam ,że od wielu lat czytam forum chociaż na poprzednim nicku wypowiadałem się rzadko i w tym też nie zamierzam , jednak jestem na bieżąco ze wszystkim co się tutaj dzieje :)

  

     No wiec po czytaniu tego forum szedłem najczęściej spać. Nauczony byłem od zawsze auto relaksu , niektórzy to określają stanami alfa ... chodzi o całkowite wyłączenie myślenia , leżenie i nie myślenie . Moją metodą było skupienie się na ogniu świeczki która zawsze pali się przy moim łóżku. Tak wiec skupiając się na ogniu świeczki wyłączałem myślenie , odchodził stres itp . Któregoś wieczora sytuacja nieco się rozwinęła . Otóż leżąc sobie spokojnie kiedyś świeczka już gasła , zamknąłem oczy i w myślach zobaczyłem tak jakby obraz nieba w porze zachodzącego słońca ale tak jak ja bym tam był , co ciekawe temu uczuciu myślowemu towarzyszyło uczucie ciepła. Nie odważę się powiedzieć ,że wyszedłem po za swoje ciało ale było to bardziej niż zastanawiające ... uczucie było przyjemnie, słonice mnie ogrzewało czułem spokój ,bezpieczeństwo i ciepło - fajnie niby nic nadzwyczajnego.

   

       Tak sobie będąc czas jakiś , nie wiem jak długi zacząłem myśleć sobie o wszystkich zdarzeniach z mojego życia które mogły potencjalnie doprowadzić do tego ,że mogłem zrobić sobie krzywdę czy nawet zginąć i w jakiś sposób wymieniając sobie w myślach te zdarzenia pomyślałem o tym (to pamiętam jak by to było wczoraj)  - kurde no … chyba ktoś nade mną musi czuwać. Nie jestem Katolikiem z przekonania chociaż nie kwestionuje ani ich dogmatów ani większości przekonań. Jako że wychowany byłem w szeroko rozumianej tradycji katolickiej uznałem ,że być może jest ktoś taki jak mój "prywatny anioł stróż" . I wtedy zacząłem sobie myśleć jak Potężną istotą musiał by być ktoś kto może ratować inne osoby przed śmiercią , kalectwem .... ile jego pracy i trudu jest poświęcane w tym ,żeby komuś było "dobrze" . I wtedy właśnie ukazała mi się taka postać... początkowo była to postać zamazana , chociaż można by było uznać jej sylwetkę za ludzką - niesłusznie jak się potem okazało . W każdym razie zdarzenie tamtego wieczora poprzestało na tym ,ze zobaczyłem tą istotę w myślach - dokładniej jej kontur ... i chyba usnąłem ... ciężko powiedzieć więcej z tego nie pamiętam .

   

          Zdarzenie tego wieczora pozostało mi w pamięci i następnego dnia rano zdecydowanie (przypominam o tym ,że byłem okresie stresującym) obudziłem się zrelaksowany , optymistycznie nastawiony . No ale życie nie bajka , wiec praca i stres za dnia wróciły . Znowu nadszedł wieczór ... i znowu ta sama historia ... forum , świeczka stany alfa zamykam oczy ... i nie wiem czemu ale to słowo "Potęga" stało się takim słowem mantrą do szybkiego znalezienia się w miejscu gdzie byłem poprzedniego wieczora ... słonce , ciepło nad ziemią ... tym razem temu uczuciu towarzyszyło jeszcze coś takiego co bym określił ładowaniem organizmu ... czułem jakby ktoś mnie napełniał energią ciężko to inaczej opisać .... czułem się pełny mocy ... no właśnie śmiesznie to zabrzmi ale określił bym tą moc jako moc wszechświata. Ciepła miła , fantastyczne uczucie którego życzę absolutnie każdemu . W takich chwilach właśnie ( po czasie mogę to stwierdzić) okazuje się ,że sprawy doczesne nie mają absolutnie żadnego znaczenia w perspektywie wielkiego cyklu życia .

   

        Tego wieczora w każdym razie po raz pierwszy ujrzałem dokładnie już postać mojego opiekuna, Była to postać która z wyglądu przypominała istoty które nazywamy szarkami ale nie była wcale szara ... a świetlista ... w miedzy czasie przeniosłem się z tego obszaru w którym myślami byłem w chmurach ... w głębie kosmosu . Ta postać ukazała mi się na tle gwiazd . była świetlista miejscami przezroczysta i dało się jej kształt zinterpretować . tyle na ów wieczór wrażeń pamiętam.

   Kolejny dzień ... minął wiadomo jak ... nadszedł wieczór ... świeczka , spanie , w myślach wymówione słowo "Potęga" i znowu jestem w przestworzach , lecę wyżej i wyżej ... tym razem ukazały mi się istoty takie jak poprzednio ale było ich więcej , były ustawione w pół kręgu ja stałem jakby przed nimi .... chociaż na prawdę pojęcie stałem jest tu złe ... byłem przed nimi ... kojarzy mi się to z takim opisem jakbym był przed jakimś sądem ale nie czułem absolutnie żadnego zagrożenia i czy oskarżenia mnie chociaż wydaje mi się ,że byłem oceniany. ponownie nic już z tego nie pamiętam.

   

                     Kolejny dzień był dniem wolnym od pracy wiec spędzałem go w domu (dodam ,ze było trochę syfu bo praca itp) uznałem wiec ,że posprzątam mieszkanie ... i wtedy doznałem uczucia jakby mi złożono propozycję ... nie widziałem ,żadnej zjawy , żadnego ducha .... tylko ta myśl ... ,ze problemy i stresy mogą się skończyć ale ceną była moja dusza . ( tak wiem , że to głupio brzmi w racjonalnym odczuciu ale to dokładnie czułem) . Zaraz po tej myśli zamknąłem oczy i znowu miałem tą świetlista postać przed oczami którą miałem 2 wieczora - tym razem ponownie była sama nic nie mówiła ... i wtedy uznałem ,że to jest mój test ... test na to czy jestem z tym światem materialnym związany , czy jestem na to o czym od dawna marzyłem (czyli wiedza o naturze świata ,życiu , cyklu życia i śmierci ... słowem wszystkie pytanie które mógłbym sobie wymyślić i prawdopodobnie uzyskał bym na nie odpowiedź) . W każdym razie pamiętam tylko ,że całkiem głośno ale do samego siebie ( wiem ,że zabrzmi to zbyt dobrze) powiedziałem "Wyrzekam się" myśląc o dobrach materialnych tego świata . Postać zniknęła ... ja otworzyłem oczy ... bałagan jak był w domu tak był ... ale tego dnia już nic nie byłem w stanie zrobić . Poszedłem do sklepu i mówiąc bez ogródek , ni jak nie mogąc logicznie zinterpretować tego co się stało kupiłem sobie 0,5 wódki i wypiłem sam . Pamiętam ,że nawet nie kupiłem nic na przepicie bo wcale nie miałem ochoty ,żeby mi ta wódka smakowała . Falszki coś tam wypiłem myślę ,że tak połowę ... i usnąłem . Z tamtego wieczora nie pamiętam żadnych spotkań zmysłowych - może to wina alkoholu .

   

             Kolejny dzień znowu wolny co robiłem to wiem . chyba sprzątałem to cholerne mieszkanie (mieszkałem wówczas sam) i do wieczora ... znowu świeczka ... stany alfa ... i tym razem ponownie ... ukazały mi się te świetliste istoty w grupie , a ja się znajdowałem przed nimi . Pamiętam ,ze myślałem wtedy o nurtujących mnie pytaniach z dziedziny tych ciężkich , czyli ... życie , śmierć , świat , historia ludzkości ... i te istoty na prawdę zaczęły mi nie tyle udzielać odpowiedzi ... (bo nie mówiły ani nie używały ust wcale - nawet nie wiem czy je miały w sumie) co potwierdzać moje przypuszczenia . To potwierdzenie miało charakter takiego impulsu energii o którym pisałem wcześniej .

  

             Pamiętam tylko ,ze nie byłem w stanie nawet dopytać o wszystko co chciałbym wiedzieć , nie miałem przecież żadnej kartki ani telefonu ... ale to co usłyszałem/zrozumiałem mnie usatysfakcjonowało . ( być może opiszę to w innym dziale jak życie po śmierci itp) ale nie byłem w stanie przyjąć większej ilości informacji , czy też mój umysł nie był w stanie zadawać więcej pytań i interpretować odpowiedzi bo byłem tak zadowolony je uzyskując . I ponownie nic więcej już nie pamiętam z tamtego wieczora .

    Kolejne wieczory i stany alfa wprowadzały mnie najdalej do tego miejsca w którym byłem pierwszego dnia . Czyli chmury skąpane widokiem zachodzącego słońca uczucie ciepła. Więcej już nie doświadczyłem tak wyraźnego uczucia obecności tych istot , czy też mojego Anioła Stróża tak wyraźnie jak poprzedniego wieczora. Nadal czuję ,ze ktoś się mną opiekuje ale już niestety nie mogę Go zobaczyć .

   

          Historia którą tu opisałem ,zdarzyła się naprawdę , zdarzyła się mnie , nie jest zasłyszana , nie jest urojeniem paranoika ani innego umysłowo chorego człowieka. Wszystko to co opisałem czułem, nie w namacalny sposób ale interpretuję to tak jakbym tego dotknął .
     

             Nie wiem czy z tej historii płyną dla kogoś jakieś wnioski ale dla mnie owszem . Po pierwsze wiem i mam tego absolutnie 100% pewność ,że ktoś nad nami czuwa. Wiem też ,ze te istoty się o nas troszczą i chcą nam w jakiś sposób pomóc ale na własnym przykładzie widzę też ,że nie koniecznie da się nam w taki sposób pomóc jakbyśmy sobie tego życzyli bo my zwyczajnie na pewną wiedzę nie jesteśmy gotowi jako gatunek i wielu z nas nie jest na nią gotowych z osobna. Wiem też ,że dobra materialne tego świata są zupełnie bez znaczenia, a to czego uczymy się za życia każdy indywidualnie nie ginie. Te doświadczenia są zbierane i pielęgnowane …. Jak to opiszę gdzie indziej …

 

                  Dziękuje każdemu kto poświęcił Swój czas na przeczytanie tego co miałem do powiedzenia.

 

        Gorąco namawiam każdego ,żeby sam zastanowił się co w jego życiu jest ważne, żeby nauczył się relaksować … i życzę serdecznie

,żeby Go spotkało to co spotkało mnie. A spotkało mnie coś fantastycznego … co rozwiało moje wątpliwości i niepewność.

 

Pozdrawiam
Romek

 

p.s. To co tutaj opisałem w żaden sposób nie miałem zamiaru pisać jako jakieś instrukcji czy przepisu na zmysłowy kontakt wyższymi istotami. Myślę ,że każdy znajdzie swoją drogę , ale z mojej jak najbardziej można próbować korzystać .


  • 1

#2

K90.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mi to wygląda na stworzenie własnego świata w geście obronnym na wysoki stres. Dodatkowo fakt ten potwierdza czytanie tego forum, wyraźne zainteresowanie sprawami duchowymi-wyższymi tj. istota naszego życia, cel itd. Wprowadzałeś się w coś na miarę autohipnozy, sterowanych snów. Wszystko to powodowało przypływ energii, relaks i tym samym chociaż chwilowe odgonienie od siebie trudów życia codziennego- ciężkiego, czasem nudnego i realnego do bólu. Nie ma tu nic paranormalnego, zwykłe pragnienie oderwania od przyziemnej egzystencji, która była wtenczas dla Ciebie trudna i przytłaczająca.
  • 1

#3

Legendarny..

    King of Nothing, Slave to No One

  • Postów: 964
  • Tematów: 187
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ogólnie rzecz biorąc zgadzam się z przedmówcą aczkolwiek z pewnym dodatkiem od siebie. Rzeczywiście opisana przez autora tematu sytuacja wygląda na coś w stylu wprawiania siebie samego w swego rodzaju hipnozę oraz w nie tyle sterowany sen, co po prostu sen, bo autor nie wymienił nawet, o ile dobrze przeczytałem, ani jednej sytuacji z tej jego 'wizji' która mogłaby świadczyć, że miał jakikolwiek wpływ na przebieg wydarzeń, które się tam działy. Jest co najwyżej mowa o prowadzeniu jako takiego dialogu z tymi istotami, ale do prowadzenia dialogów w czasie snu nie jest potrzebne świadome śnienie. A jak autor sam napisał zawsze doświadczał tych 'wizji' (że tak to nazwę) kiedy zasypiał, więc nie rozumiem za bardzo, z całym szacunkiem dla autora, jak można mieć w tak niepewnym wobec powyższych faktów przypadku pewność, że nie zdarzyło mu się najzwyczajniej w świecie zasnąć tylko było to jakieś przeżycie nie z tej ziemi. Pojawił się argument, że były to bardzo silne, emocjonalne, realne przeżycia, ale to absolutnie hipotezy zwykłego snu nie wyklucza, bowiem sny potrafią być bardzo realistyczne i silne uczucia wewnętrzne potrafią im towarzyszyć - ja np. nie miewam zbyt realistycznych wizualnie snów, ale nawet podczas tych mało realistycznych zdarza mi się głębokie, silne uczucia odczuwać - a jest to skutkiem tego, że mózg będąc nieświadomym, że śni traktuje sen jak rzeczywistość, stąd na wszystkie sytuacje w nieświadomych snach emocjonalnie reagujemy najczęściej podobnie i z taką samą (bądź przesadnie większą) siłą jak na jawie.


  • 0






Inne tematy z jednym lub większą liczbą słów kluczowych: ufo, obserwacje

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych