Skocz do zawartości


Zdjęcie

Zagrożenie inwazją grzybów?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
68 odpowiedzi w tym temacie

#31

Connor.

    Kings Never Die

  • Postów: 1674
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Grzybica pojawia się przy obniżonej odporności organizmu. Candidę ma każdy z nas, tylko jest ona tą "dobrą" bakterią póki nasz organizm ma odporność na dobrym poziomie, jak słabnie, wtedy te "dobre" bakterie Candida wychodzą i się zasiedlają, jak ostatnio często nie chorowałeś to raczej grzyb nie pojawił by się od tak, z resztą biały nalot jeszcze nie świadczy o grzybicy jamy ustnej. Musiałbyś mieć lekko białe błony śluzowe, być może zajady. Wątpię, żeby to grzyb był więc spokojnie, no ale bez laryngologa to się nie obejdzie.

Jest taka metoda na sprawdzenie czy to grzybica. Nalewasz wody do szklanki (prawie do pełna), zbierasz ślinę i potem plujesz do wody. Jeżeli po 15 minutach ślina będzie miała takie niteczki, to znaczy, że to grzybica, ale ten test jest bardziej skierowany w stronę grzybicy układu pokarmowego, także nie wiem czy dotyczy to jamy ustnej, ale pewnie tak.
  • 0



#32

666.
  • Postów: 260
  • Tematów: 36
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Mi się nie zdarzyło, żeby lekarz rodzinny stwierdził mi jakąś inną chorobę niż przeziębienie, czy grypa. (swoją drogą to nie wiem jak odróżniał przeziębienie od grypy. Jak kaszel był większy to była grypa a jak mniejszy przeziębienie :D). Raz mi stwierdził półpasiec, ale to by nawet ślepy zauważył.
Dopiero jak sobie sam w necie wpiszę objawy to wiem mniej więcej na co jestem chory i mógłbym iść do lekarza rodzinnego, ale po co, kiedy mu nie ufam :F Wszak to zbyt częste leczenie antybiotykami przyczyniło się do obecnego stanu mojego zdrowia. Czasami jednej zimy dostawałem antybiotyki trzykrotnie i trzykrotnie ponownie chorowałem. Obecnie nawet się nie szczepię i omijam ośrodek zdrowia i przeziębienie się mnie nie ima.

I tu pojawia się filozoficzne pytanie: Azaliż leczyli lekarze choroby, czy je powodowali? :D


Bardzo dobry wniosek, za który dostałeś "+".
M.in dlatego względnie aktywnie udzielam sie w tym temacie - jestem zainteresowany medycyną, ale najprawdopodobniej nie uda mi się dostać na ten kierunek, nawet w innym miescie. Zaś cieszę się, jezeli moge ludziom pomóc jak na przykładzie tego tematu - pisze bezstronnie i dużo więcej, niż przeciętny lekarz wam powie.
Lekarze są b. często zakłamani, lecz najprawdopodobniej - jak i na farmacji - ludzie są tam właśnie najwiekszymi ignorantami - po takim kierunku myślą tylko, żeby siedziec w fotelu i kase za to dostawać. Mnie interesuje gałąź dietetyki i zdrowia publicznego w aspekcie naszej przyszłości - a jak to gdzies na forum usłyszałem: "Niemożna budować przyszłości nie mając szacunku dla teraźniejszości".

Rzeczy które moge z czasem pisać mogą naprawde wydawać się rzeczywiście wątpliwe, lecz serio pisze te posty, żeby inni ludzie mieli z nich pożytek.

Alembik_Vina - co do pytania, trafiłeś w jedną z chorób o której sie nie mówi, a która jest b. śmiertelna i wynika z braku zainteresowania podstawowymi gałęziami zdrowia publicznego, mianowicie choroba o nazwie "Zespół Reya" - we wiekszosci przypadków jest (prawie) śmiertelny (bodajże szanse na przeżycie wynoszą 1:1 lub 1:2) a powoduje go aspiryna u (młodego) człowieka, który nie ma odpowiednich enzymów do jego metabolizmu, co daje "punkty" zakażeniu, że te jest śmiertelne.
Zabawne, prawda? Kaźdy pamieta reklame "może wezme Aspirin firmy bayer"; "Wczoraj też byłam przyziębiona" - odradzam jakiekolwiek leki przeciwbólowo-gorączkowe (tak zwane NLPZ), gdyż mają za zadanie maskować, a nie zwalczyć przyczynę problemu. Co więcej, w podwyższonej temperaturze organizm "lepiej sie broni", gdyż naczynia sie zamykają, uniemozliwiając rozmnożenie sie zakażenia.
Tak wiec naprawde - "przeciętny mazgaj, a trafił w bardzo czuły punkt 200kg schaba" o ile tak to ujmę.

Oczywiście dopisze też - NLPZ (Niesteroidowe leki przeciw zapalne, czyli paracetamol, ibuprom itd.) są potrzebne, gdy pacjentowi zaczyna sie gorączka ok. 40*C - grozi to ścięciem białka i może być śmiertelne, wówczas faktycznie te leki są potrzebne (radze sie zaopatrzyć jednak w czopki doodbytnicze i smarowanie maścią w poszczeg. częściach ciała), jak również Kwas acetylosaicylowy (aspiryna) w małych dawkach faktycznie moze miec działanie przeciwudarowe (typu krwotoczno-gennego), ale pułapką jest, żeby stosować je w wyznaczonych preparatach, tak zwanych tabletek dojelitowych (czyli które nie czynią szkody żołądkowi ani wątrobie), dopisze nawet że kieliszek/2 są względnie bezpieczne (teoretycznie nie wchodzą w interakcje), lecz jak wspomiałem - jest to jedyny lek z grupy(nlpz)i jedyny, którego można stosować ciągle

Może masz ropne zapalenie migdałów, spływa Ci czasem coś po gardle?
Kwestia wagi to osobista kwestia organizmu. Ile razy jest tak, że rodzice są szczupli a dziecko się robi grube, ze wzrostem też czasem tak jest, rodzice niscy a dziecko wysokie.
Zawsze możesz sobie brać jakieś tabletki na apetyt żeby jeść jeszcze więcej. Jak jesteś ektomorfikiem to potrzebujesz ok. 4000 kcal dziennie podczas gdy osoby innej budowy ciała potrzebują ok. 2500 kcal.


To moze powiem o sobie - oboje rodziców ma nadwage, ale redukcja niektórych posiłków przeważa w wadze o 1-2kg/tydzien. Sam zaś zrobiłem sobie kiedyś z kolegą "maraton" - jedliśmy ciągle w KFC i... schudłem 5-10 kg, nie wychodziłem z domu i wyglądałem, jakbym miał duże objawy anoreksji (osłabienie, schudniecie, niemozność wzrostu wagi).
Teraz na 183cm waże 75kg i BMI pokazuje, ze jest dobrze. Ale serio, od 1-2 piw czasem pare kg spada. A u innych rośnie

Dodam, że mój rocznik ('92) na ogół potrafi podnieść na klate swojej wagi, a ja wymiękam przy 50kg.

Na przytycie pomagają mi: cytryny (codziennie mam z matką kłótnie o nie - ona chce pić, żeby chudnąć, ja żeby tyć i wiecej niż 6 cytryn nie pozwala mi wypić/dzień, mimo że oboje jesteśmy zaczytani w dietetyka (Michaił Tombak), który mówi, że 40 cytryn dziennie pije

Kolejna rzecz, o której sie nie mówi (przy której lekarze wymiękają, a jest to udowodnione) - pare tyg. temu byłem na ostrym dyżurze w nocy - silne przyziębienie, które doskwierało kaszlem nie do wytrzymania (a nic zupełnie nie brałem - ani leków ani używek innych niz herbata), pojawiając się tam, lekarz mi zaaplikował jakiś naprawdopodobniej mukolityk, który spowodował u mnie taki kaszel, że aż "urwał mi sie film".
Rano lekarz prowadzący stwierdził, że mam skrajnie wysokie pH żołądka i że najprawdopodobniej była to próba samobójcza wywołana wypiciem płynu o zasadowym pH. Tyle że nie miałem niczego poparzonego, a każdy mocny rozpuszczalnik przede wszystkim dałby ślady poparzen, a nie od tak sobie podwyższyć pH. Ten tylko klekotał, że "on nie ingeruje w moją depresje" i jakieś inne chece-mece, że aż użyłem tekstu "prosze mi dać coś na paraliż ręki, bo strasznie mnie swędzi, żeby przypierdolić" (za co otrzymałem skierowanie do psychiatryka, gdzie w rozpoznaniu było napisane "Agresja, próba samobójcza" i oczywiscie dał środek na pobudzenie soków trawiennych).
Ogólnie matka byla strasznie zła, ale przypomiałem jej, ze ów Tombak pisał, że cytryna odpowiada za zwiększenie (paradoksalnie) pH żołądka, sam kaszel mógł być spowodowany codziennie 5min. biernym paleniem i silną infekcją, z którą przyjechał brat od dziewczyny (a i tak wykurowałem się szybciej niż on).
Matka trochę w to ingerowała, ale chyba przyjęła wyjasnienia jako potwierdzenie w 100% teorii, zabroniła mi tylko pić cytryn, do czego buntowniczo sie nie stosuje.

Grzybica pojawia się przy obniżonej odporności organizmu. Candidę ma każdy z nas, tylko jest ona tą "dobrą" bakterią póki nasz organizm ma odporność na dobrym poziomie, jak słabnie, wtedy te "dobre" bakterie Candida wychodzą i się zasiedlają, jak ostatnio często nie chorowałeś to raczej grzyb nie pojawił by się od tak, z resztą biały nalot jeszcze nie świadczy o grzybicy jamy ustnej. Musiałbyś mieć lekko białe błony śluzowe, być może zajady. Wątpię, żeby to grzyb był więc spokojnie, no ale bez laryngologa to się nie obejdzie.

Jest taka metoda na sprawdzenie czy to grzybica. Nalewasz wody do szklanki (prawie do pełna), zbierasz ślinę i potem plujesz do wody. Jeżeli po 15 minutach ślina będzie miała takie niteczki, to znaczy, że to grzybica, ale ten test jest bardziej skierowany w stronę grzybicy układu pokarmowego, także nie wiem czy dotyczy to jamy ustnej, ale pewnie tak.


Dotyczy całego organizmu - nie ma czegos takiego, jak grzybica stóp/żołądka, ze zdrową pozostałością ciała i o tym też pisał Tombak.
Na podstawie powyższej sytuacji (ze szpitalem) niezgodze sie co do obecnosci Candidy u "każdego z nas" (tylko na swoim przykładzie, gdyż zasadowe środowisko bezwzględnie ją eliminuje), ale na ogół ludzie umożliwiają komensalizm grzyba w ciele człowieka - tyle że organizm sam potrafi sterować candidą, eliminując nawet przy infekcji samoistnie, tyle ze tak było pareset lat temu, teraz tak naprawde mało kto "ma wogóle" układ odpornościowy
  • 3

#33 Gość_RekaThora

Gość_RekaThora.
  • Tematów: 0

Napisano

Mam jeszcze jedno pytanie, czy ten piołun po zaparzeniu, w sensie zioło, wyrzucić, czy wypić razem z zaparzoną wodą?
  • 0

#34

Connor.

    Kings Never Die

  • Postów: 1674
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mi to osiadło na dnie kubka także jest okej. Ale jest to strasznie nie dobre. Wsypałem trzy łyżki cukru i wcisnąłem z pół cytryny. I nic xD
Chociaż przy walce z ew. grzybami nie wiem czy jest sens sypać cukier skoro one się cukrem żywią.
  • 0



#35

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

bezsens. Cukier nie zabije goryczy piołunu a jedynie sprawi, że ciecz będzie obrzydliwa w smaku. Trzeba wypić bez cukru, pamiętając, że narządy odczucia goryczy są na bokach języka. Zresztą język automatycznie uformuje się w lejek. Im chłodniejszy, tym mniej gorzki.
Po jakimś czasie można się przyzwyczaić do smaku piołunu a nawet go polubić :) Ja sobie mogę nawet ciepły popijać i już mnie nie skręca.
  • 0

#36 Gość_RekaThora

Gość_RekaThora.
  • Tematów: 0

Napisano

Czytałam, że nie mozna pic piołunu zbyt długo, bo moze powodowac zaburzenia ośrodkowego ukladu nerwowego (albo obwodowego, mogłam sie pomylić). Co do smaku, to piłam już ohydne w smaku zioła przez pare misiecy, mieszanke bodajze 13 ziol. Najpierw nie wyobrazalam sobie wypic tego bez cukru, a potem pilam juz bez cukru i bez jakiegos obrzydzenia. Choć smaczne nie było, to niesmaczne juz też nie.
  • 0

#37

666.
  • Postów: 260
  • Tematów: 36
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Mam jeszcze jedno pytanie, czy ten piołun po zaparzeniu, w sensie zioło, wyrzucić, czy wypić razem z zaparzoną wodą?

Czytałam, że nie mozna pic piołunu zbyt długo, bo moze powodowac zaburzenia ośrodkowego ukladu nerwowego (albo obwodowego, mogłam sie pomylić). Co do smaku, to piłam już ohydne w smaku zioła przez pare misiecy, mieszanke bodajze 13 ziol. Najpierw nie wyobrazalam sobie wypic tego bez cukru, a potem pilam juz bez cukru i bez jakiegos obrzydzenia. Choć smaczne nie było, to niesmaczne juz też nie.


Odpowiadając na 2 posty za jednym razem: Piołun jest całkowicie bezpieczny, nawet do picia 3x dziennie przez 3 miesiące (co wypraktykowałem), ale ważne jest, żeby nie jeść ów tych "ziół" ani nie ekstrahować tego alkoholem!!
Zawiera on bowiem tujon, który "powoduje nerwicowe stany" (działa odwrotnie do benzodiazepin - najpopularniejszych środków na nerwice). Oczywiście można wypić ze 3-4 kieliszki absyntu ze sklepu, ale pity zbyt częstwo powoduje ów neurotoksyczne działania tujonu.
Można też go pić "z alkoholem", co jak napisałem, poprawia smak, ale odcedzić zioła i dodać etanol (w postaci wódki lub spirytusu) na sam napar. Spowodowane jest to faktem, że tujon nie jest rozpuszczalny w wodzie, w farmacji nalewka służy tylko do stos. zewnetrznego

Mi to osiadło na dnie kubka także jest okej. Ale jest to strasznie nie dobre. Wsypałem trzy łyżki cukru i wcisnąłem z pół cytryny. I nic xD
Chociaż przy walce z ew. grzybami nie wiem czy jest sens sypać cukier skoro one się cukrem żywią.

bezsens. Cukier nie zabije goryczy piołunu a jedynie sprawi, że ciecz będzie obrzydliwa w smaku. Trzeba wypić bez cukru, pamiętając, że narządy odczucia goryczy są na bokach języka. Zresztą język automatycznie uformuje się w lejek. Im chłodniejszy, tym mniej gorzki.
Po jakimś czasie można się przyzwyczaić do smaku piołunu a nawet go polubić :) Ja sobie mogę nawet ciepły popijać i już mnie nie skręca.


Dokładnie Panowie, nie ma sensu wsypywać cukru i w takiej postaci może zmniejszać jego smak.
Cytrynę traktuje jako rozpuszczalnik, wiec też ją odradzam - artemisia absinthii lubi gleby zasadowe, jezeli wiec liczne garbniki, terpeny i alkaloidy są zasadowe, cytryna w "nagiej" postaci może reagować z piołunem (tymbardziej, ze zawiera terpeny o odczynie kwaśnym, a także kwas cytrynowy, który jest wręcz zdrowy dla człowieka (wbrew temu, co niekiedy sie mówi), lecz w takiej ilosci może być reaktywny)
Mój sposób to po powyższym odcedzeniu pare kropel spirytusu i - paradoksalnie - neutralizuje to gorycz (i jest mniej reaktywnym rozpuszczalnikiem niz cytryna, teoretycznie trzeba by było spytać mgr farmacji lub mgr-inż chemii, ale mysle, że pare kropel szkody nie wyrządzi, tymbardziej że ma to mniej alkoholu niż dawka intraktu z dziurawca i melisy)
Pozdrawiam
Pozdrawiam
  • 3

#38

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Mam do ciebie dwa pytania

Czy chcąc się upić mam przez ten czas zaprzestać zażywania piołunu?

I drugie.
Słyszałem coś o probiotykach. Jaka jest ich skuteczność w zwalczaniu grzybic? I czy o nie jest przypadkiem medyczne oszustwo?

No i trzecie.
Posiadam zsiadłe mleko od wiejskiej krowy :D W jakim czasie je pić po zażyciu piołunu? Zażywać piołun za dnia a zsiadłe mleko pić wieczorem? Czy raczej rano i po jakimś czasie po nim, zażywać piołun? Chodzi o to, żeby nie wyjałowić organizmu i żeby pozytywne bakterie miały pole do popisu.
  • 0

#39 Gość_RekaThora

Gość_RekaThora.
  • Tematów: 0

Napisano


Mam jeszcze jedno pytanie, czy ten piołun po zaparzeniu, w sensie zioło, wyrzucić, czy wypić razem z zaparzoną wodą?

Czytałam, że nie mozna pic piołunu zbyt długo, bo moze powodowac zaburzenia ośrodkowego ukladu nerwowego (albo obwodowego, mogłam sie pomylić). Co do smaku, to piłam już ohydne w smaku zioła przez pare misiecy, mieszanke bodajze 13 ziol. Najpierw nie wyobrazalam sobie wypic tego bez cukru, a potem pilam juz bez cukru i bez jakiegos obrzydzenia. Choć smaczne nie było, to niesmaczne juz też nie.


Odpowiadając na 2 posty za jednym razem: Piołun jest całkowicie bezpieczny, nawet do picia 3x dziennie przez 3 miesiące (co wypraktykowałem), ale ważne jest, żeby nie jeść ów tych "ziół" ani nie ekstrahować tego alkoholem!!
Zawiera on bowiem tujon, który "powoduje nerwicowe stany" (działa odwrotnie do benzodiazepin - najpopularniejszych środków na nerwice). Oczywiście można wypić ze 3-4 kieliszki absyntu ze sklepu, ale pity zbyt częstwo powoduje ów neurotoksyczne działania tujonu.
Można też go pić "z alkoholem", co jak napisałem, poprawia smak, ale odcedzić zioła i dodać etanol (w postaci wódki lub spirytusu) na sam napar. Spowodowane jest to faktem, że tujon nie jest rozpuszczalny w wodzie, w farmacji nalewka służy tylko do stos. zewnetrznego

Mi to osiadło na dnie kubka także jest okej. Ale jest to strasznie nie dobre. Wsypałem trzy łyżki cukru i wcisnąłem z pół cytryny. I nic xD
Chociaż przy walce z ew. grzybami nie wiem czy jest sens sypać cukier skoro one się cukrem żywią.

bezsens. Cukier nie zabije goryczy piołunu a jedynie sprawi, że ciecz będzie obrzydliwa w smaku. Trzeba wypić bez cukru, pamiętając, że narządy odczucia goryczy są na bokach języka. Zresztą język automatycznie uformuje się w lejek. Im chłodniejszy, tym mniej gorzki.
Po jakimś czasie można się przyzwyczaić do smaku piołunu a nawet go polubić :) Ja sobie mogę nawet ciepły popijać i już mnie nie skręca.


Dokładnie Panowie, nie ma sensu wsypywać cukru i w takiej postaci może zmniejszać jego smak.
Cytrynę traktuje jako rozpuszczalnik, wiec też ją odradzam - artemisia absinthii lubi gleby zasadowe, jezeli wiec liczne garbniki, terpeny i alkaloidy są zasadowe, cytryna w "nagiej" postaci może reagować z piołunem (tymbardziej, ze zawiera terpeny o odczynie kwaśnym, a także kwas cytrynowy, który jest wręcz zdrowy dla człowieka (wbrew temu, co niekiedy sie mówi), lecz w takiej ilosci może być reaktywny)
Mój sposób to po powyższym odcedzeniu pare kropel spirytusu i - paradoksalnie - neutralizuje to gorycz (i jest mniej reaktywnym rozpuszczalnikiem niz cytryna, teoretycznie trzeba by było spytać mgr farmacji lub mgr-inż chemii, ale mysle, że pare kropel szkody nie wyrządzi, tymbardziej że ma to mniej alkoholu niż dawka intraktu z dziurawca i melisy)
Pozdrawiam
Pozdrawiam



Zatem jeśli mam nerwicę przez ojca alkoholika, to powinnam uważać, albo w ogóle nie pić zaparzonej wody tym ziołem?
  • 0

#40

666.
  • Postów: 260
  • Tematów: 36
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Mam do ciebie dwa pytania

Czy chcąc się upić mam przez ten czas zaprzestać zażywania piołunu?

I drugie.
Słyszałem coś o probiotykach. Jaka jest ich skuteczność w zwalczaniu grzybic? I czy o nie jest przypadkiem medyczne oszustwo?

No i trzecie.
Posiadam zsiadłe mleko od wiejskiej krowy :D W jakim czasie je pić po zażyciu piołunu? Zażywać piołun za dnia a zsiadłe mleko pić wieczorem? Czy raczej rano i po jakimś czasie po nim, zażywać piołun? Chodzi o to, żeby nie wyjałowić organizmu i żeby pozytywne bakterie miały pole do popisu.


Zatem jeśli mam nerwicę przez ojca alkoholika, to powinnam uważać, albo w ogóle nie pić zaparzonej wody tym ziołem?


Jako farmaceuta paradoksalnie nie chciałbym pracować w aptece (chyba ze jako kierownik), dlatego m.in. tutaj pisze, ale już za 4 razem nie wiem, czy ja po polsku pisze:
Odpowiadając na 1 pytanie i pytanie RekaThora: Tujon ma samo ziele i ekstrakt alkoholowy, tujon nie jest rozpuszczalny w wodzie i napar go nie zawiera.

Probiotyki - wiem, ze Tombak pisał coś o tym, ze drożdże piwne niekonieczne są dobre, jezeli mają być produkowane przez przetwarzanie zwykłego mleka, to raczej bym uważał (właśnie przed chwilą mi to potwierdziła moja mama)

Zsiadłe mleko - jak odp. na 1 pytanie, pij ile chcesz i kiedy chcesz - paradoksalnie jest to dobroczynne ze strony lekarzy, ze od niedawna "walczą" z siłą placebo, jakim jest nerwica pacjenta "a co jezeli wezme pigułkę o 9 a nie o 8-mej?", wiec napar ma wyłącznie właściwości zdrowotne i naturalne, jednak za cene nieciekawego smaku
Jezeli serio masz mleko od wiejskiej krowy, zainteresowałbym sie grzybkiem tybetańskim - akurat troche go mam i rośnie w niewyobrażalnym tempie, za ewent. namiar na sprzedaż takiego mleka byłbym wdzięczny.
Pamiętaj też, że mleko prosto od krowy nie jest wogóle szkodliwe, za to pasteryzowane tworzy z sokiem żołądkowym twaróg, niezależnie od tolerancji/uczulenia
  • 4

#41

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

A co z pozostałymi pytaniami?

Jeśli chodzi o zsiadłe mleko, to wiem, że można je pić o każdej porze, ale pytam o której porze najlepiej, żeby piołun nie zabił jego pozytywnych bakterii i żeby kuracja piołunem i mlekiem zrównoważyły się.

Drugie jest dla mnie bardzo ważne, bo piję często. Alkohol oczyszcza moje myśli, których mam nadmiar. Upijam się, wydalam to wszystko z siebie i mogę normalnie funkcjonować. Zazwyczaj wylewam to wszystko co mnie męczy na tym forum i po alkoholu. Jak bym nie mógł tego zrobić to bym oszalał.

Probiotyki to to samo co zsiadłe mleko to dobra wiadomość i- tak podejrzewałem :)

Zaplusowałem Twoje posty, chociaż rozsądny człowiek i tak ma takie rzeczy w dupie. No ale wolę, żeby gwiazdki mieli ludzie o pewnej wiedzy, niż karierowicze tacy jak na przykład ja.
Dlatego wszyscy zagrzybieni, propsujcie!

Użytkownik Alembik_Vina edytował ten post 02.06.2012 - 14:07

  • 0

#42

666.
  • Postów: 260
  • Tematów: 36
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

A co z pozostałymi pytaniami?

Jeśli chodzi o zsiadłe mleko, to wiem, że można je pić o każdej porze, ale pytam o której porze najlepiej, żeby piołun nie zabił jego pozytywnych bakterii i żeby kuracja piołunem i mlekiem zrównoważyły się.

Drugie jest dla mnie bardzo ważne, bo piję często. Alkohol oczyszcza moje myśli, których mam nadmiar. Upijam się, wydalam to wszystko z siebie i mogę normalnie funkcjonować. Zazwyczaj wylewam to wszystko co mnie męczy na tym forum i po alkoholu. Jak bym nie mógł tego zrobić to bym oszalał.

Probiotyki to to samo co zsiadłe mleko to dobra wiadomość i- tak podejrzewałem :)

Zaplusowałem Twoje posty, chociaż rozsądny człowiek i tak ma takie rzeczy w dupie. No ale wolę, żeby gwiazdki mieli ludzie o pewnej wiedzy, niż karierowicze tacy jak na przykład ja.
Dlatego wszyscy zagrzybieni, propsujcie!


Dzięki, naprawde aż zaniemówiłem z wrażenia :) Co prawda nie zauważyłem postów na ktore nie odpowiedziałem (ale też trochę nie mam czasu sprawdzać historii tematu, tylko pare pierwszych)
Jaka pora - teoretycznie odbudowa flory powinna sie odbywać, kiedy organizm będzie miał największe warunki na procesy anaboliczne, zaś detoksykacja - kiedy będą następowały reakcje kataboliczne.
Dietetyk tak naprawde powinien przypisać na to diete, wg mnie mleko na wieczór, a piołun przed siłownią/bieganiem.
Z piołunem tak naprawde twierdze, że jest podobnie jak z cytryną - ma wpływ na detoksykacje organizmu, ale nie inwazyjnie - myślę, że musisz sam znaleść "złoty środek", bo nawet wikipedia nie poda dokładnego składu piołunu, tymbardziej ze jak z konopiami indyjskimi - 1 gatunek, 50 odmian gatunku :)
Co do alkoholu - nie zabraniam pić, ale z gimnazjum juz wiadomo, ze alkohol ścina białko - wobec tego, czy jest naprawde sens budowania flory mlekiem a niszczenie jej alkoholem?

Alkohol ma tak naprawde dużo działań niepożądanych jako "lekarstwo" - polecam konsultacje z neurologiem/psychiatrią, gdyż to o czym napisałeś - "oczyszcza myśli, których mam nadmiar" bardziej pasuje do leczenia neuroleptykami - pozwalają wyciszyć, uspokoić b. skutecznie, przy tym można normalnie funkcjonować - po paru tyg. nawet mozna prowadzic samochód.
Co więcej, alkohol jest substancją uzależniającą niczym benzodiazepiny - podwyższy się próg tolerancji i do uspokojenia będzie potrzebna coraz a coraz wyższa dawka, niewypity w porę spowoduje objawy odstawienne.
Wiem, że mamy poj*** kraj dla farmaceutów i chorych - mi owych benzodiazepin nie chcą przepisywać "bo sie uzależnie", jezeli one mają powodować depresje układu oddechowego, to zioło po 1 buchu powinno uśmiercać.
Pozdrawiam
  • 2

#43 Gość_RekaThora

Gość_RekaThora.
  • Tematów: 0

Napisano

666, z tego co ja czytalam to krowie mleko bezpośrednio od krowy również ma wady, ale równoważą się z zaletami. Np. zaburza gospodarkę wapniową, co prowadzi do osteoporozy. Zainteresowałam się tym tematem ze względu na tą propagandę 'pij mleko będziesz...''. W google wystarczy wpisać pij mleko, będziesz kaleką, tam jest sporo mitów o mleku obalonych.
Ja mleko krowie używam tylko do zupy, a tak pije jedynie mleko sojowe. Szkoda ze takie drogie, za mleko sojowe dobrej firmy trzeba zapłacić 11 zł za litr :(

Czyli rozumiem, że jeśli nie połknę ziół, a jedynie wypiję napar, to nie spożyję tujonu, który mógłby źle wpłynąć na osobę z lekką nerwicą, tak?(nie denerwuj się tak, po prostu chcę się upewnić, bo akurat na tym ziele się w ogóle nie znam).
Pozdrawiam :)
  • 0

#44

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Kiedyś jeszcze jako nieletni naćpałem się acodinem. Ale teraz miło to wspominam. Trochę brakuje mi ważeń i mam wrażenie, że po piołunie lepiej zapamiętuję sny
  • 0

#45

666.
  • Postów: 260
  • Tematów: 36
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

666, z tego co ja czytalam to krowie mleko bezpośrednio od krowy również ma wady, ale równoważą się z zaletami. Np. zaburza gospodarkę wapniową, co prowadzi do osteoporozy. Zainteresowałam się tym tematem ze względu na tą propagandę 'pij mleko będziesz...''. W google wystarczy wpisać pij mleko, będziesz kaleką, tam jest sporo mitów o mleku obalonych.
Ja mleko krowie używam tylko do zupy, a tak pije jedynie mleko sojowe. Szkoda ze takie drogie, za mleko sojowe dobrej firmy trzeba zapłacić 11 zł za litr :(

Czyli rozumiem, że jeśli nie połknę ziół, a jedynie wypiję napar, to nie spożyję tujonu, który mógłby źle wpłynąć na osobę z lekką nerwicą, tak?(nie denerwuj się tak, po prostu chcę się upewnić, bo akurat na tym ziele się w ogóle nie znam).
Pozdrawiam :)


Prawie wszystko to pomieszane mity i jedyna rzecz, której sie nie zgadzam z Tombakiem.
Mleko pasteryzowane - trucizna, niepasteryzowane - właściwości prozdrowotne.
Tak dokładnie, napar nie wpływa źle susz po prostu zawiera tujon, który działa odwrotnie do tzw. benzodiazepin - najpopularniejszych środków na uspokojenie i - paradoksalnie - do alkoholu

Kiedyś jeszcze jako nieletni naćpałem się acodinem. Ale teraz miło to wspominam. Trochę brakuje mi ważeń i mam wrażenie, że po piołunie lepiej zapamiętuję sny


Teoretycznie była to jedyna rzecz, której nie żałuję, aczkolwiek też jest bardzo dużo mitów - np. uzależnienie rzekome, właściwości psychotyczne i powiedzenie "szukać rozwiązania w narkotykach, to tak jak narkotyków w burdelu".

Jednak nazywając to wszystko mitami, nie znaczy że to przesada tylko "w jedną stronę"
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych