Skocz do zawartości


Zdjęcie

Anonymous.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
8 odpowiedzi w tym temacie

#1

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6632
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Uznawani są za jedną z największych grup haktywistów na świecie. Nie mają zorganizowanej hierarchii, a mimo to co jakiś czas świat obiega informacja, że Anonymous znów atakują. A atakują zawsze w sprawach uznawanych przez siebie za idealistyczne.

Ich mottem jest "Jesteśmy Anonymous, Imię nasze Legion, Nie przebaczamy, Nie zapominamy. Oczekuj nas". Inne hasło, którym często się posługują, brzmi:
Obywatele nie powinni bać się swoich rządów. Rządy powinny bać się swoich obywateli.

Brzmi to dumnie, trzeba przyznać. W rzeczywistości Anonimowi niewiele mają jednak wspólnego ze współczesną odmianą Robin Hooda, walczącego o prawa biednych w cyberprzestrzeni. Najlepiej było to widoczne za każdym razem, gdy przeprowadzano ataki DDoS na polskie serwisy rządowe.
Anonymous to idealiści. Ale o co walczą?

Anonimowi wywodzą się - a jakże - z najbardziej niesfornego miejsca w Sieci, jakim jest forum 4chan. To tam zdjęcia Pedobearów, pornografia oraz rasistowskie żarty umieszczane były nie pod pseudonimem - jak przyjęło się to czynić na wszystkich innych forach świata - lecz podpisywane po prostu Anonymous (czyli Anonimowy). Żart polegał na tym, by traktować wszystkie wiadomości "Anonima" jako wysłane przez jedną osobę czy też może właściwie: "kolektywną samoświadomość internetową".

Anonimowi nie mają hierarchii, kodeksu postępowania, przywódców. Ba - nawet liczbę ich kont na Twitterze można liczyć w dziesiątkach. Tak, to anarchiści. Którzy jednak w sprawie uznanej przez siebie za szczytną potrafią się wyjątkowo sprawnie zorganizować. Bardzo trafnie scharakteryzowano ich w Baltimore City Paper po jednym z pierwszych ataków internetowych.
[Anonymous - przyp.moje] to pierwsza internetowa superświadomość. Anonymous to grupa w takim samym sensie, w jakim grupę tworzą ptaki. Skąd wiesz, że to akurat jest grupa? Bo podróżują w tym samym kierunku. w każdej chwili mogą się do niej przyłączyć kolejne ptaki, inne mogą się odłączyć lub całkowicie zmienić kierunek.

Jeśli metafora ze stadem ptaków nie jest dla was wystarczająco obrazowa, podmieńcie "ptaki" na "koty". O co (lub z czym) walczą? Cóż - przede wszystkim walczą z szeroko pojętym systemem. Walczą także z organizacjami rządowymi, nadużyciami, ustawami które - według Anonimowych - mogą ograniczyć wolność w Sieci

Retoryka
Jesteśmy Anonimami (Anonimowi/Anonymous). Imię nasze Legion. Nie przebaczamy. Nie zapominamy. Oczekuj nas.

W całym haśle uwagę przykuwa zwłaszcza niezwykle celne odniesienie do Pisma Świętego. Legion to wspólne imię wielu demonów, które opętały pewnego mieszkańca Gadary (wygnał je oczywiście Jezus Chrystus, ale to już nie ma znaczenia dla symboliki Anonimów). Tak też Anonymous są trochę wieloma zarządzanymi przez jedną wspólną świadomość demonami Internetu. Choć może wypadałoby powiedzieć: tak chcą być traktowani.

W równie biblijnej i podniosłej retoryce utrzymane są wszystkie manifesty i apele nagrywane przez Anonimów na YouTube. Wystarczy spojrzeć na film nagrany z okazji protestu przeciwko planom przyjęcia przez polski rząd umowy ACTA



Symbolika

Jednego Anonimom odmówić nie można: znakomitego brandingu. Cała otoczka związana z grupą wydaje się być perfekcyjnie zaplanowana - choć doskonale wiemy, że jest raczej zbiorem przypadków i partykularnych decyzji niektórych zwolenników nurtu. Niezależnie jednak od genezy, trzeba przed tak znakomicie zaplanowaną symboliką uchylić kapelusza.

Dołączona grafika

Jednym ze znaków rozpoznawczych Anonymous są maski Guya Fawkesa, noszone przez członków ruchu. Skąd się wzięły? Kiedy w 2008 roku w ramach akcji "Project Chanology" zwolennicy nurtu Anonymous po raz pierwszy wyszli na ulice - wtedy by zaprotestować przeciwko praktykom stosowanym przez Kościół Scjentologii - potrzebowali czegoś, co pozwoli im pozostać anonimowymi także w realnym świecie.


Anonymous baraszkowali sobie niesfornie w Sieci mniej więcej od 2003 roku. Ale to dopiero ich akcja Operation Chanology przeciwko kościołowi scjentologicznemu z 2008 roku jest jedną z tych, które trafiły na czołówki gazet. O co wtedy poszło? Otóż kościół scjentologów domagał się od różnych serwisów internetowych usunięcia wywiadu z Tomem Cruisem dotyczącego właśnie scjentologii. Anonimowi uznali żądanie za próbę cenzurowania Internetu i wypowiedzieli scjentologom wojnę. Na serwery kościoła przeprowadzono serię ataków DDoS. Z bardziej bieżących dokonań grupy należy wspomnieć miedzy innymi o przejęciu kontroli nad irańskimi serwerami rządowymi. Anonymous włamali się na serwis irańskiego MSZ, ponieważ chcieli w ten sposób upamiętnić konflikt o wyniki irańskich wyborów prezydenckich z 2009 i krwawe zdławienie społecznych protestów oskarżających rząd o sfałszowanie wyników.

Anonimowi opowiedzieli się także po stronie Wikileaks po zablokowaniu funduszy tych ostatnich przez Visę oraz Mastercard. Powód? Instytucje finansowe uniemożliwiły internautom zbieranie datków na rzecz serwisu WikiLeaks. W wyniku ataku zablokowane zostały strony tych firm. Wcześniej pod naporem śmieciowego ruchu ugięły się serwery obsługujące bloga firmy PayPal.

Jak widać, ruch Anonymous nawet jeśli nie ma ustalonej "na sztywno" hierarchii, potrafi się zorganizować. Podobnie było przy okazji ataków przeprowadzanych ostatnio na polskie serwisy rządowe.

Wojna polsko-polska o umowę międzynarodową

Od soboty trwają głośne protesty Anonymous przeciwko planom podpisania przez polski rząd umowy ACTA.

Sam zaś protest Anonimów protestem by nie był, gdyby polegał jedynie na werbalnym wyrażaniu sprzeciwu. Wieczorem 21 stycznia kilka serwisów związanych z polskimi ośrodkami władzy przestało działać. Przede wszystkim zniknęła z sieci strona Sejmu RP, Kancelarii Premiera i Ministerstwa Kultury. W niedzielę na Twitterze Anonimowi ogłosili "polską rewolucję" i przeprowadzili ataki DDoS na wszystkie serwisy rządowe, skutecznie je blokując. Internetowi zadymiarze ogłosili też, że są w posiadaniu dokumentów dotyczących "wielu polskich osób publicznych", które zostaną ujawnione, jeśli Polska podpisze umowę ACTA. Polska w dalszym ciągu ma zamiar podpisać ACTA, więc ataki na serwisu rządowe trwały jeszcze wczoraj przez cały wieczór.
Kim więc naprawdę jest grupa Anonymous?

Idealistami walczącymi prawa maluczkich w Sieci? Zadymiarzami szukającymi rozrywki? Anarchistami? Gimnazjalistami, którzy uważają za świetną psotę unieruchomienie serwisu Sejmu? Prawda jak zwykle leży po środku. Skoro samym założeniem nazwy "Anonymous" to jedna kolektywna świadomość (albo i "superświadomość"), to w ruchu znajdziemy elementy wszystkich wymienionych przed chwilą grup.

Anonimowi chcieliby się chyba uważać za takich XXI-wiecznych romantycznych bojowników o wolność w Internecie. Można by nawet taką definicję przyjąć. O ile zgodzimy się na to, że elementem romantyzmu może być zatrzymanie przez policję i pociągnięcie do odpowiedzialności. Zdarzenia takie miały miejsce już w przeszłości - w Stanach Zjednoczonych FBI zatrzymało 14 osób podejrzanych o ataki na PayPal.

Czy wszystkie osoby, które uczestniczyły w trwających od soboty atakach na witryny gov.pl należały do Anonimowych? Czy zastanawiały się nad tym, że blokując dostęp do serwisów rządowych też narzucały własną cenzurę Sieci? Pewnie nie. Ale mit Anonymous trwa dalej.

Mit trwa, a karawana jedzie dalej. 26 stycznia Polska najprawdopodobniej podpisze umowę ACTA.

Teraz trochę z innej beczki, ale zawartość podobna....

Nazwa

Mało kto chyba zdaje sobie sprawę, że cała idea "sieciowej samoświadomości", jaką jest Anonymous, powstała jako internetowy mem. Skąd wzięła się nazwa? Co oznacza logo? Dlaczego sympatycy nurtu noszą maski Guya Fawkesa z komiksu "V jak Vendetta"? Sprawdźmy.
To właśnie nazwa "Anonymous" i mem z nią związany jest tym, od czego zaczął się cały późniejszy nurt. Początków należy się doszukiwać w 2003 roku na forum obrazkowym 4chan (które zresztą do dziś uznawane jest za główną "siedzibę" zwolenników tej nieformalnej grupy). Żeby było zabawniej, nie ma tu żadnej romantycznej genezy, wszystko wynika raczej z ograniczeń (albo może właściwie braku tychże) technologicznych. Tak się bowiem składa, że wspomniane forum nie wymaga rejestracji - pisać tam może każdy i zawsze. Nie trzeba też korzystać z pola "autor", jeśli zostawi się je puste, wiadomość zostanie podpisana jako - tak, zgadliście - "Anonymous".

Z czasem, gdy kształciła się specyficzna wewnętrzna kultura i slang 4chanu, pojawił się także mem związany z postami podpisanymi w ten sposób. Żart polegał na tym, by traktować wszystkie wiadomości "Anonima" jako wysłane przez jedną osobę czy też może właściwie: "kolektywną samoświadomość internetową".

Nazwa "Anonymous" jest tym, co w największej mierze definiuje całą ideę. Nie ma przecież mowy o żadnej grupie czy choćby szczątkach organizacji w sytuacji, gdy wszyscy są stuprocentowo anonimowi. To nurt, sposób myślenia, pod który podczepić może się każdy. Pozbawiony przywódców, bo rządzący sobą w pewnym sensie "przez się". Czasami porównuje się go do stada ptaków: możesz się pod niego podłączyć i lecieć w kluczu, ale jeśli zechcesz, możesz też się w dowolnym momencie odłączyć.

Uwaga na marginesie: słowo "Anonymous" bardzo często niespecjalnie fortunnie tłumaczone jest na polski jako "Anonimowi". W angielskim należy traktować je zaś raczej jako rzeczownik w liczbie mnogiej, a więc "Anonimy".

Hasło

"We are Anonymous. We are Legion. We do not forgive. We do not forget. Expect us."

Jak w przypadku wszystkiego, co łączy się z Anonymous, tak i tu nie wiadomo, kto jest autorem powyższego hasła. Korzystało z niego jedno z twitterowych kont związanych z nurtem i najwidoczniej spodobało się tak bardzo, że stało się zdaniem opisującym niejako całą jego działalność (w formie, wydaje się, celowo trochę zbyt patetycznej).

Jak je przetłumaczyć? Choćby i tak:

"Jesteśmy Anonimami (Anonimowi/Anonymous). Imię nasze Legion. Nie przebaczamy. Nie zapominamy. Oczekuj nas."

W całym haśle uwagę przykuwa zwłaszcza niezwykle celne odniesienie do Pisma Świętego. Legion to wspólne imię wielu demonów, które opętały pewnego mieszkańca Gadary (wygnał je oczywiście Jezus Chrystus, ale to już nie ma znaczenia dla symboliki Anonimów). Tak też Anonymous są trochę wieloma zarządzanymi przez jedną wspólną świadomość demonami Internetu. Choć może wypadałoby powiedzieć: tak chcą być traktowani.

Logo

Spójrzmy zresztą na logo nurtu. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to oczywiste odniesienie do ONZ:

Dołączona grafika


Anonimowi odnoszą się więc w ten sposób zarówno do globalnego charakteru swojej organizacji, jak i do pokoju oraz zwycięstwa (dwa znaczenia gałęzi oliwnych otaczających glob). Zarazem, nawiązując w tak oczywisty sposób do ONZ, stawiają się niejako jako alternatywę do obecnie istniejącego na świecie systemu.

Znaczenie bezgłowego jegomościa pośrodku nie powinno nikogo zastanawiać: to symbol anonimowości. Wskazuje na to także znak zapytania wstawiony w roli "głowy". Cała postać jasno daje do zrozumienia brak przywództwa. Jest enigmatyczna, trochę przerażająca tych, którzy mają powody, by się jej obawiać, a trochę dodająca otuchy tym, którzy w tajemnicy z nią solidaryzują.

Flaga

Kolorystyka flagi Anonimów nie jest do końca jasna. Czarny wydaje się być jasnym odniesieniem do anarchizmu, ciężko jednak powiedzieć, skąd bierze się kolor zielony. W symbolice anarchistycznej zestawienie zielonego z czarnym to odniesienie do "zielonego anarchizmu", nacisk kładącego na ekologię albo anarcho-prymitywizmu, odrzucającego technologię. Żadna z tych interpretacji nie pasuje jednak do Anonymous. Być może tym razem faktycznie mamy do czynienia z dziełem przypadku.

Drugą, rzadziej stosowaną wersją flagi nurtu, jest poniższa

Dołączona grafika

Tym razem symbolika jest już jasna, to logo grupy nałożone na flagę stosowaną przez anarcho-syndykalizm i anarcho-komunizm. Czarny kolor to anarchia, czerwony - rewolucja.

Co ciekawe, w odrobinę innej formie występuje tutaj także logo. Widoczna w tle rozmyta "koniczynka" to jednak nic innego, jak znak 4chana.

No i najbardziej charakterystyczne - maski.

Padło właśnie na maską Guya Fawkesa, który brał udział w tzw. spisku prochowym w Anglii.

Dlaczego? To zabawne, bo wybór idealnie podkreśla symbolikę nurtu (o czym za chwilę), ale został podjęty zupełnie przez przypadek. Poszło, jak zwykle, o mem internetowy, w tamtym czasie popularny na 4chanie. "Epic Fail Guy" był serią komiksów o pewnym pechowym jegomościu, który czego by się nie dotknął, to doprowadzał do katastrofy. W pewnym momencie z nie do końca jasnych przyczyn internauci założyli mu taką właśnie maskę:

Dołączona grafika

To właśnie było powodem, dla którego zwolennicy Anonymous zdecydowali się na wykorzystanie Guya Fawkesa. Zabawne, że symbolika stojącą za tą postacią, jak i komiksem "V jak Vendetta", idealnie pasuje do nurtu.

Oryginalny Guy Fawkes był w końcu przecież rewolucjonistą. Tajemniczy anarchista imieniem V, który jego maski używał we wspomnianej powieści, walczy zaś z totalitarnym systemem, pojedynczo eliminując jego przywódców i powoli niszcząc jego podstawy. Czy to nie idealnie wręcz pasuje do Anonimów?

Co ciekawe, kiedyś zapytano Alana Moore'a, co czuje, gdy widzi wymyślone przez siebie maski na twarzach Anonimów. W skrócie mówiąc: jest dumny.



Dziś, stopień wkurzenia polskiego społeczeństwa jest wysoki, choć nie osiągnął jeszcze swojego apogeum. Dlatego takie perełki, jak poniższa, będą się trafiać coraz częściej.

Internauta (anonimowy, a jakże...)
"ObywateIki i obywatele!
Wielki jest ciężar odpowiedzialności, jaka spada na mnie w tym dramatycznym momencie historii polskiego Internetu. Obowiązkiem moim jest wziąć tę odpowiedzialność — chodzi o przyszłość wolnego Internetu, o którą moje pokolenie będzie walczyło na wszystkich frontach wojny i której odda najlepsze lata swego życia. Ogłaszam, że w dniu dzisiejszym ukonstytuowała się Hakerska Rada Ocalenia Internetowego. Rada Hakerów, w zgodzie z postanowieniami Konstytucji, wprowadziła dziś o północy stan wojenny na obszarze całego Internetu. Chcę, aby wszyscy zrozumieli motywy i cele naszego działania. Nie zmierzamy do hakerskich ataków, do hakerskiej dyktatury. Żadnego z problemów internetowych nie można na dłuższą metę rozwiązać przemocą. Hakerska Rada Ocalenia Internetowego nie zastępuje konstytucyjnych organów władzy. Jej jedynym zadaniem jest ochrona wolności w Internecie, stworzenie gwarancji wykonawczych, które umożliwią przywrócenie ładu i dyscypliny. To ostatnia droga, aby zapoczątkować wychodzenie kraju z kryzysu, uratować Internet przed rozpadem. Komitet Obrony Wolności w Internecie powołał pełnomocników-adminów hakerów na wszystkich szczeblach administracji internetowej, oraz w niektórych jednostkach serwerowych. Pełnomocnicy-admini otrzymali prawo nadzorowania działalności organów administracji internetowej.

Proklamacja Hakerskiej Rady Ocalenia Internetowego oraz publikowane dziś dekrety określają szczegółowo normy publicznego porządku na okres trwania stanu wojennego. Hakerska Rada zostanie rozwiązana wówczas, gdy w Internecie zapanują rządy prawa, gdy powstaną warunki do normalnego funkcjonowania cywilnej wolnej sieci Internetowej. W miarę stabilizowania się sytuacji wewnętrznej ataki hakerskie będą zmniejszane lub uchylane. Niech nikt jednak nie liczy na słabość lub wahanie.

Hakerska Rada zapewni warunki do bezwzględnego zaostrzenia walki z ograniczeniem wolności w Internecie.

Obywatelki i obywatele!
Internet wiernie służył i służy ojczyźnie. Zawsze na pierwszej linii, w każdej społecznej potrzebie. Również dziś z honorem pełni swój obowiązek. Nasza społeczność internetowa ma czyste ręce. Nie ma innego celu niż dobro narodu. Odwołanie się do pomocy hakerów może mieć i ma tylko charakter przejściowy, nadzwyczajny. Ataki hakerskie nie zastąpią normalnych mechanizmów socjalistycznej demokracji. Demokrację można jednak wdrażać i rozwijać tylko w społeczeństwie silnym i praworządnym. Jesteśmy tylko kroplą w strumieniu internetowych dziejów. Pragniemy Internetu wolnego — wielkiego swym dorobkiem, kulturą, formami życia społecznego, pozycją w Europie. Jedyną drogą do tego celu jest socjalizm akceptowany przez społeczeństwo, stale wzbogacany doświadczeniem życia. Taki Internet będziemy budować. Takiego Internetu będziemy bronić.

Obywatelki i obywatele!

Zwracam się do wszystkich internautów — nadeszła godzina ciężkiej próby. Próbie tej musimy sprostać, dowieść, że'„Wolnego Internetu jesteśmy warci".

Internauci!
Wobec całej społeczności internetowej i wobec całego świata pragnę powtórzyć te nieśmiertelne słowa:
Jeszcze Internet jest wolny, póki my piszemy."

I niech internet pozostanie wolny!!!

Źródło: Gazeta.pl
Wikipedia.pl
"Internet.świat"(joke)


edit:
Wczoraj ktoś szukał maski na shutboxie. Niestety, plastikowe są chodliwe. Ale ode mnie w prezencie "samoróbka". Na manifestacje wystarczy.

Dołączona grafika

Użytkownik Staniq edytował ten post 25.01.2012 - 10:38




#2

efreet.
  • Postów: 141
  • Tematów: 2
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano


  • 1

#3

Children of the Sun.
  • Postów: 101
  • Tematów: 38
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Anonymous zapowiada, że NASA ogłosi odkrycie inteligentnej obcej formy życia.

 

 

http://www.xhildinho...s-about-to.html

 

Pewnie (jak zwykle) nic z tego nie będzie, ale zapodaje newsa jako ciekawostkę :)


Użytkownik Yen edytował ten post 25.06.2017 - 13:39

  • 0



#4

Master Zgiętonogi.

    Capo di tutt'i capi

  • Postów: 416
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Anonymous to idea. Zaden haker nie udostepni takiej informacji publicznie.


  • 0

#5

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

O, i tutaj widzę piszecie o tym filmiku apropos NASA. No to przekleję Wam co już napisałem na forum obok, żeby 2x nie pisać tego samego:

 

Ja mogę o tym trochę opowiedzieć nawet i rozwiać Wam kilka mitów, jeśli to kogoś interesuje, bo byłem swego czasu zapisany do kilku grup Anonymous - po prostu chciałem zobaczyć jak to naprawdę wygląda od środka. W Polsce jest takich grup kilka i są od siebie niezależne, nie ma tutaj żadnego kierownictwa, czy zarządu, jest kolokwialnie mówiąc - totalny chaos.  Nazwa, maska Guya i podobna ideologia to jedyne co te grupki łączy. W wielkim skrócie wygląda to tak, że ludzie łączą się w grupki, a ideologią jest coś w rodzaju walki z systemem, wymienianie się różnymi dziwnymi materiałami, czasem niewygodnymi, filmami na YT, dyskusje o tym, jakieś małe akcje, organizowanie jakiś zlotów, petycji itp. Gdy był okres przed wyborami i groziła fala imigrantów to ludzie wymieniali się materiałami na ten temat, organizowali marsze przeciw, umawiali się na nie itd... Tak to wygląda od środka.

 

A teraz najważniejsze i radzę to sobie zapamiętać, bo być może się komuś przyda na przyszłość, gdyby ktoś wpadł na genialny pomysł, żeby zadzierać z hackerskim światem - Anonymous pod żadnym względem nie są grupą hakerską. Prawdziwe grupy hakerskie nie działają w ten sposób - to są organizacje, z którymi naprawdę nie polecam nikomu zadzierać - to nie są dobrzy ludzie, to są klimaty mocno ocierające się o półświatek, handel dragami, ludźmi, napady na banki, wymuszenia, różne dziwne powiązania, w tym ze służbami i rządami oraz przestępstwa na skalę taką o jakiej Wam się nie śniło. Pieniądze w tym są niewyobrażalne i są to bardzo niebezpieczne środowiska. Zapomnijcie o wizerunku znanym z filmów z Hollywoodu, gdzie grupka niegroźnych, wesołych nerdów w okularkach siedzi sobie w piwnicy i zajada pizzę włamując się jednocześnie na jakiś serwer. Potężne grupy hackerskie to ogromne, zorganizowane grupy przestępcze z niemałym budżetem i mackami sięgającymi bardzo, ale to bardzo głęboko...

 

Anonymous natomiast to zwykła, absolutnie niegroźna inicjatywa - taka troszeczkę zabawa w walkę z systemem i nic poza tym.
Są zupełnie niegroźni. Gdyby byli grupą hakerską to nigdy nikt by o nich nie usłyszał w TV, choć oczywiście każdy haker (właściwie powinno się używać słowa cracker, bo haker znaczy co innego, niż potocznie się ludziom wydaje), jakiś samotny wilk może do nich należeć jeśli zechce - nic nie stoi na przeszkodzie, bo nie ma znaczenia czym kto się zajmuje. To na takiej zasadzie działa. Anonymous to jedynie taki "szyld", wspólne określenie pewnej ideologii. Tylko tyle i aż tyle. Cały ten PR, te maski Guya Fawkesa to tak jak zresztą napisałem - tylko taki PR i nic więcej. Jest to fajne medialnie, ale na tym legenda się kończy i czar pryska, gdy zajrzy się do środka.

 

Przepraszam jeśli powyższym zawiodłem czyjeś wyobrażenia.


Użytkownik szczyglis edytował ten post 28.06.2017 - 02:42

  • 4



#6

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1627
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@szczyglis

 

To co opisałeś jest straszne, powiem więcej nagle uświadomiłam sobie jaki zwykły szaraczek jest malutki i nic nie wie o otaczającym go świecie. Handel ludźmi do tej pory znany był mi z mediów czy prasy, ale nie wyobrażam sobie abym mogła wiedzieć i nic z tym nie zrobić. Pewnie jakbym powiadomiła odpowiednie służby to i tak by mnie znaleźli i zabili, spalili dom, zgwałcili córkę i zjedli psa. Wydaje mi się, że czasem lepiej nie wiedzieć co się dzieje w otchłani internetu, zamknąć oczy lub odwrócić się w drugą stronę dla dobra swojego i rodziny.





#7

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@ Szczyglis

Opisujesz hakerów z takim znawstwem...

 

Skojarzenie Anonymous z hakerami nie jest przypadkowe, najbardziej znane akcje zagranicznych grup to ujawnianie danych pozyskanych nielegalną drogą lub akcje typu zablokowanie jakiejś strony czy usunięcie czyjegoś konta.


  • 0



#8

Master Zgiętonogi.

    Capo di tutt'i capi

  • Postów: 416
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

A teraz najważniejsze i radzę to sobie zapamiętać, bo być może się komuś przyda na przyszłość, gdyby ktoś wpadł na genialny pomysł, żeby zadzierać z hackerskim światem - Anonymous pod żadnym względem nie są grupą hakerską. Prawdziwe grupy hakerskie nie działają w ten sposób - to są organizacje, z którymi naprawdę nie polecam nikomu zadzierać - to nie są dobrzy ludzie, to są klimaty mocno ocierające się o półświatek, handel dragami, ludźmi, napady na banki, wymuszenia, różne dziwne powiązania, w tym ze służbami i rządami oraz przestępstwa na skalę taką o jakiej Wam się nie śniło. Pieniądze w tym są niewyobrażalne i są to bardzo niebezpieczne środowiska. Zapomnijcie o wizerunku znanym z filmów z Hollywoodu, gdzie grupka niegroźnych, wesołych nerdów w okularkach siedzi sobie w piwnicy i zajada pizzę włamując się jednocześnie na jakiś serwer. Potężne grupy hackerskie to ogromne, zorganizowane grupy przestępcze z niemałym budżetem i mackami sięgającymi bardzo, ale to bardzo głęboko...

 

Anonymous natomiast to zwykła, absolutnie niegroźna inicjatywa - taka troszeczkę zabawa w walkę z systemem i nic poza tym.
Są zupełnie niegroźni. Gdyby byli grupą hakerską to nigdy nikt by o nich nie usłyszał w TV, choć oczywiście każdy haker (właściwie powinno się używać słowa cracker, bo haker znaczy co innego, niż potocznie się ludziom wydaje), jakiś samotny wilk może do nich należeć jeśli zechce - nic nie stoi na przeszkodzie, bo nie ma znaczenia czym kto się zajmuje. To na takiej zasadzie działa. Anonymous to jedynie taki "szyld", wspólne określenie pewnej ideologii. Tylko tyle i aż tyle. Cały ten PR, te maski Guya Fawkesa to tak jak zresztą napisałem - tylko taki PR i nic więcej. Jest to fajne medialnie, ale na tym legenda się kończy i czar pryska, gdy zajrzy się do środka.

 

Przepraszam jeśli powyższym zawiodłem czyjeś wyobrażenia.

 

 

Poczulem sie wywolany do tablicy.

Anonymous to ideologia, powstala bardzo dawno temu, a do zycia przywrocili ja glownie hakerzy Lulz Security pare dobrych lat temu kiedy za pomoca najprostszych metod znanych juz w hakerskim przedszkolu wlamywali sie do FBI, Sony, PayPal i wielu innych organizacji dla wlasnej dobrej zabawy i widzimisie (zreszta ktos kto pamieta i interesuje sie zapewne pamieta ich slynne ataki, ktore przeprowadzali "live" - mowili, ze jutro o 12:00 wlamujemy sie np. do FBI i caly czas updatowali jak im idzie na twitterze). Szybko zdobyli rzesze zwolennikow bo oto nagle, w co raz bardziej ocenzurowanym necie pojawil sie ktos kto robi co chce, kiedy chce i jak mu sie podob, a wszystko dla wlasnej dobrej zabawy. Notabene to byl najwazniejszy moment dla Anonymous bo to LulzSec wlasnie zaczelo nawolywac ludzi zeby postawili sie ogarniajacej cenzurze i zaczeli wspierac ta ideologie, a dzieciaki poszly za nimi. Podejrzewam, ze gdyby nie oni to teraz malo kto slyszalby o tej ideii. Rowniez dlatego wg. mnie Anonymous utozsamia sie z hakerami - oni oraz kilka innych grup nimi byli i popierali idee i szybko przyjelo sie mowic, ze LulzSec=Anonymous co jest zupelnie chybione. Anonymous to idea.

 

Druga sprawa co do hakerow - naprawde nie powinienes mierzyc wszystkich jedna miara. Po czesci masz racje, sa grupy zajmujace sie tym tylko dla zysku, sa zorganizowanymi grupami przestepczymi - oczywiscie. Jednak nie wszyscy. Jest cala masa indywidualnych hakerow jak i grup, ktore motywuja swoje dzialania roznego rodzaju ideami badz robia to po prostu dla zabawy, chwaly, rozglosu. Zreszta samo LulzSec - spojrz na nich. Grupka dzieciakow i chyba 2 doroslych facetow mieszkajacych w przyczepach. Spoko, wiadomo, ze zostali zlapani (po za jednym osobnikiem) i tak musialo sie to skonczyc, ale jednak byli grupa, maja kilka niezlych osiagniec na swoim koncie i nie mozna im odmowic pomyslowosci i jakiegos kunsztu, a jednak zaden z nich raczej nie zostal milionerem dzieki temu. 


Użytkownik xMaster edytował ten post 30.06.2017 - 21:24

  • 1

#9

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Zaciekawiony, bo to po małej części powiedzmy, że trochę moja branża. Znam trochę środowisko.

 

@xMaster, ależ oczywiście, że znam historię i absolutnie nie wrzucam wszystkich do jednego worka, daleko mi do tego. Pisałem o potężnych grupach, które dysponują największym zapleczem, a to już nie są (delikatnie mówiąc) sympatyczne tematy. Zgadzam się z Tobą w pełni, że istnieją również i grupy pokroju LulzSec, czy też dowcipnisie typu LizardSquad (bożonarodzeniowa akcja z blokadą Playstation), jak i cała masa innych pasjonatów - jest to jednak trochę inny, że się tak wyrażę - kaliber i nie o tego typu zawodnikach był mój wpis. 

 

To trochę tak jak w realnym świecie - istnieją drobni, kieszonkowi złodziejaszkowie, a istnieją też i zorganizowane, międzynarodowe grupy zbrojne - całe mafie, notabene mocno powiązane z wieloma grupami hakerskimi właśnie. O ile ci pierwsi drobni złodziejaszkowie są stosunkowo niegroźni, tak z tymi drugimi żartów już nie ma, bo tam gdzie zaczynają się grubsze pieniądze i poważniejsze interesy - tam kończy się już zabawa. Zresztą nie tylko o mafie chodzi, bo i o całe rządy, a to już są tak śliskie tematy, że lepiej nie zadawać głośno zbyt wielu pytań (patrz: grupa odpowiedzialna za Stuxneta, za pomocą którego przeprowadzono z sukcesem atak na wirówki atomowe w Iranie oraz jej domniemane powiązania z Mossadem i CIA. To był jakby nie patrzeć atak na cały kraj, bo uderzenia dokonano w infrastrukturę strategiczną państwa, co za tym idzie, było to otwarte działanie wojenne, tyle że "cyfrowo". Za logistyką takich operacji nie stoją garażowi pasjonaci.). Głównie jednak chodziło mi o powiązania mafijne i ubolewam, ale cała masa zdolnych chłopaków zboczyła na ciemną stronę mocy, bo niestety, tak to już jest, że pasjonaci w tej branży kończą zawsze na 3 możliwe sposoby: albo w pierdlu, albo w białym kapeluszu, albo po ciemnej stronie właśnie... Odstępstw od tej reguły brak. Taki świat i różne motywy ludzi napędzają, przy czym niestety najczęściej są to te najpopularniejsze, te które w papierkach szeleszczą, a w złocie błyszczą...

 

PS. A jeśli chodzi o trochę jaśniejszą stronę mocy, to jako ciekawostkę mogę nadmienić, że Polacy są w ścisłej światowej czołówce. Ostatnio bijemy nawet Chińczyków i Rosjan na eventach branżowych. Mamy też kilku mocnych "przedstawicieli", których ksywki znane są w środowisku na całym świecie. Na tym polu naprawdę nie mamy się czego wstydzić. Ale to tak na marginesie w ramach patriotycznej ciekawostki.


Użytkownik szczyglis edytował ten post 01.07.2017 - 06:23

  • 1





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych