Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wyspa Wielkanocna


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
49 odpowiedzi w tym temacie

#1

Marduk.
  • Postów: 18
  • Tematów: 14
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To znowu ja Marduk zbliżają sie święt więc może troche o wyspie "wielkanocnej" :brawo:

Wyspa Wielkanocna jest oddalona od najbliższej wyspy o 2000 kilometrów, natomiast od większego lądu o ponad 4000 km. Na wyspie mieszkały dwa ludy. Krążą różne teorie na temat ich przybycia na Wyspę. Jedna mówi o tym, że mieszkańcy przybyli z Polinezji, druga mówi o przypłynięciu z rejonów Amazonki. Obie wydają się prawdziwe, gdyż na wyspie znaleziono wiele kulturowych podobieństw do mieszkańców Polinezji. Jednak podstawowym pożywieniem mieszkańców były słodkie ziemniaki, które musiały pochodzić z Ameryki Południowej, a samoczynne przeniesienie się nasion byłoby prawie niemożliwe.

Wyspa została odkryta przez holenderskich żeglarzy w 1722 roku. Przypłynęli oni tam w niedzielę wielkanocną, stąd też nazwa wyspy. W roku 1770 na wyspę przybyli Hiszpanie z Peru i naliczyli 3000 mieszkańców. Natomiast zaledwie cztery lata później, gdy na wyspę przybył James Cook stwierdził, że wyspę zaludnia około 600-700 mężczyzn i... tylko 30 kobiet. Tubylcy przekazali Cook`owi wiadomość, że od momentu przybycia mieszkańców na wyspę minęły 22 pokolenia.

Największe kontrowersje budzą jednak znajdujące się na wyspie pomniki. Część idzie na łatwiznę i powstania pomników wypatruje w działaniach UFO, a inni... szukają racjonalnych rozwiązań. A te wydają się bardzo prawdopodobne, w przeciwieństwie do Stonehenge, czy płaskowyżu Nazca.

Wykonanie dużego posągu zajmowało trzydziestu chłopa około roku. Najpierw przód i boki rzeźby tworzono w kamieniołomie. Potem oddzielali to od skały, góry itp., by zsunąć "to" do jamy, gdzie rzeźbiarze pracowali przy plecach postaci. Następnie, na płozach, przenoszono rzeźbę we właściwe miejsce. Transport taki zajmował 90 chłopa (!) około dwóch miesięcy. Potem przymocowywano do rzeźby kapelusz zwany pukao. Potem za pomocą kopca z kamieni stopniowo podnosili go do góry, a gdy stał już pod kątem 75-80 stopni do ziemi, przywiązywano do niego liny i podnoszono.

Prawda jest taka, że w powstawaniu tych pomników nie można się dopatrywać śladów działalności obcej cywilizacji. Jak ktoś chce polemizować - proszę bardzo, ale ostrzegam, że zostanie zmiażdżony argumentami.

Artykuł na podstawie książki "Niezwykłe miejsca, niezwykłe krainy" wydawnictwa Reader's Digest.
  • 0

#2

Jaro.
  • Postów: 21
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witaj!

Zgadzam się z Tobą, w moim odczuciu posągi te zostały stworzone przez ludzi i nie ma mowy o jakiejś pozaziemskiej interwencji. Legendy tubylców (Hotu Matua i Oroi, Hanau Momoko, Hanau Eepe, Związek Arioi itp) w dostateczny sposób rozjaśniają powód powstania posągów, a jakiś czas (dobre kilka lat) temu, chyba na Discovery, widziałem eksperyment polegający na wyciosaniu posągu ze skały, jego transporcie i ustawieniu.

Interesującą tutaj wydaje się legenda, że posągi chodziły same. Co ciekawe, w języku Rapa Nui istnieje czasownik oznaczający "chodzić się bez użycia nóg".
  • 0

#3

Eury.

    Researcher

  • Postów: 3467
  • Tematów: 975
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 108
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

I garść zdjęć

południowo-zachodnia część wyspy
Dołączona grafika

północna część wyspy
Dołączona grafika

...

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

1916 rok.
Dołączona grafika
  • 0



#4

Legalize.
  • Postów: 2723
  • Tematów: 123
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Ja gdzieś czytałem, że podobno te posągi które tam są nie były zrobione ze skał tamtejszego pochodzenia... Ale nie jestem pewien czy dokladnie o tą wyspe chodziło.
  • 0

#5 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Tajemnica posągów z Wyspy Wielkanocnej

Jednym z najbardziej frapujących faktów dotyczących kamiennych posągów z Wyspy Wielkanocnej, zwanych moai, jest ich pochodzenie - mianowicie 95% z nich wykonanych zostało w miejscu znanym jako Rano Raraku (być może chodzi o wielki głaz znajdujący się na wyspie). Spośród wszystkich 887 posągów znajdujących się na wyspie, 397 nadal znajduje się w pobliżu Rano Raraku. Do dziś nie udało się ustalić przeznaczenia tychże posągów - być może są to wyobrażenia bóstw.
Najdziwniejsze jest jednak to, że pozostałe posągi są oddalone o 20 do 25 kilometrów od Rano Raraku. Jeżeli wykonali je ludzie, należy postawić pytanie: jak udało im się przetransportować kilkaset figur ważących po kilkanaście ton każda?
Dołączona grafika

Fakty

Patricia Vargas, dyrektor Easter Island Studies Institute na Uniwersytecie w Chile zastanawia się: "Gdy odkrywasz tak wielką ilość tych megalitów usytuowaną na wyspie, która jest porośnięta tylko i wyłącznie trawą, od razu zadajesz sobie pytanie: jak to mogło powstać?"
Jak zauważyła Patricia Vargas, w każdym miejscu na świecie - czy to w Egipcie przy budowaniu piramid, czy w Chinach, czy w innym miejscu - do transportowania kamieni i głazów jako kładek używano pni drzew. Tymczasem na pagórkowatej Wyspie Wielkanocnej nie rosną żadne drzewa. Wcześniej mogły się tam znajdować lasy palmowe, jednak tubylcy wycięli je, budując łodzie i domy.
W latach 70. XX wieku udało się ustalić kilka faktów. “Do tego czasu nikt nie mówił o innym środowisku na wyspie, póki nie dokonano analizy pyłków i póki nie przeprowadzono szczegółowych wykopalisk," mówi Vargas. Wiele z tych analiz potwierdzało fakt, że gdy produkowano posągi wyspa posiadała całkiem inne ukształtowanie terenu.
Kamienne posągi pochodzą z ok. 1200-1680 roku naszej ery. Najprawdopodobniej zostały one wykonane przez plemię Tiahuanaco, zamieszkujące dzisiejsze rejony Boliwii i Chile. Polinezjaniści przyjmują, że budowa posągów została przerwana około 1680 roku z powodu klęski głodu, przeludnienia wyspy oraz wybuchu walk międzyplemiennych.

Sposoby przenoszenia posągów

Pytanie, jak mieszkańcy Rapa Nui transportowali moai przez wyspę, podzieliło archologów. Nikt nie miał ochoty do wspólnego wysiłku znalezienia sensownego wyjaśnienia.
Miejscowa legenda mówi o "chodzących posągach", które rzekomo miały zostać "wyprowadzone" z kamieniołomów. W 1728 roku przybywający w te rejony holenderscy kupcy opisywali, jak tubylcy próbowali transportować posągi, używając lin i kloców. Lecz czy to wyjaśnia całą sprawę?
Jak zauważyła Patricia Vargas, posągi mają różne wymiary - od 1 do 10 metrów wysokości, różne więc mogły być metody ich transportu. Niektóre z posągów są bardzo wysmukłe i łamliwe, inne zaś bardzo ciężkie. Ich waga stanowiła więc duży problem dla transportujących.
Niemożliwe więc było przeniesienie ich w pozycji pionowej. Jak sugeruje Vargas, Tiahuanaco mogli użyć płozów do transportowania posągów w pozycji poziomej. Wtedy wystarczyłoby tylko znaleźć linę i odpowiednią ilość ludzi, która byłaby zdolna do pociągnięcia głazów. Jest to obecnie najbardziej wiarygodna teoria.
Jo Anne Van Tilburg jest archeologiem z Uniwersytetu Kalifornijskiego. Całe swoje życie poświęciła dogłębnemu badaniu Wyspy Wielkanocnej. Według niej, metoda przenoszenia posągów znajdujących się na wyspie była podobna do tej, jakiej używali mieszkańcy Polinezji czy Egiptu. Korzystali oni mianowicie z transportu rzecznego oraz używali podobnych technik i narzędzi do rzeźbienia w kamieniu. Posągi ustawiano zaś przy użyciu dwóch kloców - mniejszego i większego - oraz lin. Wymagało to ogromnej siły, toteż w ustawianiu figur brała udział większość mężczyzn z plemienia.
Według Jo Anne Van Tilburg, Tiahuanaco do transportowania figur używali bardzo dużych łodzi zbudowanych z drewna palmowego. Miały one dość dużą nośność, bez probemu więc mogły posłużyć do przenoszenia ciężkiego ładunku.
Sceptycy jednak wskazują na fakt, iż na Wyspie Wielkanocnej nie ma żadnych drzew. Archeolodzy twierdzą jednak, iż właśnie z powodu wycięcia wszystkich drzew pod koniec XVII wieku zaprzestano budowy i transportu posągów. Świadczyć o tym mają liczne niedokończone posągi stojące w pobliżu Rano Raraku.

Czy ktoś pomagał?

Vargas słyszała o wszystkich teoriach, i było wiele różnych wariacji teori Van Tilburg. Vargas, jednakże, nie jest jednak przekonana, że istniała jedna metoda transportu. "Myślę, że zależało to od tego gdzie transportowano posąd, terenu oraz gabarytów figury," mówi. "Myślę, że używali więcej niż jednej ."
Jakaż by nie była metoda (lub metody) transportu, Vargas wie jedno – nowoczesne maszyny wcale nie ułatwiłyby stawiania moai. Wraz z kolegami z Uniwersytetu w Chile w 1992 roku zaproponowała eksperyment. Chciała powtórnie podnieść 15 posągów w południowo-wschodniej części wyspy - w Ahu Tongariti. Te megalityczne posągi – niektóre ważące nawet po 70 ton – zostały położone przez tsunami w 1960 roku. "Mieliśmy naprawdę nowoczesny dźwig, w pełni skomputeryzowany – najbardziej rozwinięta technologia na świecie – i mieliśmy bardzo dużo kłopotów," dodaje. "W końcu 40-osobowej ekipie zajęło to 4 lata pracy, dzień po dniu."
Nie ma więc wątpliwości, że mieszkańcy Rapa Nui opanowali do mistrzostwa sztukę ustawiania posągów, w sposób, który dzisiaj można uważać za prymitywny. Lecz ich zapał i doświadczenie w tworzeniu posągów może mieć także ciemną stronę. Niektórzy sugerują, że mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej zostali pochłonięci tworzeniem większych, i większych figur co mogło byc powodem wyginięcia tej kultury.
Na temat maui wciąż powstają nowe teorie. Jedne próbują wyjaśnić, do czego one tak naprawdę służyły, inne - jak te przedstawione w tym artykule - zajmują się sposobem ich transportu na miejsce przeznaczenia. Przy każdej z nich rodzą się jednakże wątpliwości.
Ich rozwianie pozostawmy archeologom...

zrodlo: http://ciekawi.blox....,13.html?448490
  • 0

#6

Perzu.
  • Postów: 56
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja uważam, że te posągi były swego rodzaju odstraszaczem. Tak jak strach na wróble ma odstraszać ptaki, tak te posągi miały odstraszać inne plemiona przed napadami na tę wyspe.
  • 0

#7

ziabojler.
  • Postów: 217
  • Tematów: 8
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

tak wogóle to ta wyspa jest naprawdę piękna, razem z tymi posągami. chciałbym kiedyś się tam wybrać, ładne miejsce :]
  • 0

#8

betula_nana.
  • Postów: 25
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A co powiecie o doświadczeniach Thora Heyerdhala, dotyczących stawiania i przemieszczania posągów?
  • 0

#9

Frank Rijkard.
  • Postów: 81
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Hmm wydają się dosyc dziwne jeżeli jednak przyjąć że pewna czarownica wskazywała posągom miejsce swojego przeznaczenia owe posagi musiały sie tam jakoś dostać.Nei mając nóg msiałyby skakać (relacja jednego z towarzyszy owego badacza) a skacząc taki kawał bloku musiałby robić znaczne wgłebienia.Jednak przyjmując że skakały wyjaśnia nam to sprawe porzuconych posagów które nigdy nie znalazły sie na miejscu swojego przeznaczenia.Obrażona czarownica kazała przewrócić się wszystkim posągom i zaden już nigdy miał nie wstawać.Ludzie prubowali bez czarownicy poradzić sobie z transportem głazów jednka widząc ze nie jest to na ich siły zaprzestali owej czynnosci porzucajac kilka posągów.Jednak bardziej wiarygodne bynajmniej dla mnie jest to iż ludzie transportowali owe kamienie na płozach i po prostu je przeciagali.możliwe jednak że używali czegoś na kształt koła poniewać owe kapelusze przypominały cylindry a więc musiały być okrągłę.Być może ludność zauważyła to i w jakiś sposób wykorzałą.W pewnym momencie na wyspie było naprwade dużo mieszkanców więc rąk do pracy raczej nie zabrakło.Jednak póxniej nastąpiły kleski głodu i przywleczone przez Europejczyków choroby.Ludzie wymierali i nei mogli nadal transportować owych figur więc porzucali je kolejno i zaprzestano ich wyrobu.
  • 0

#10

Eury.

    Researcher

  • Postów: 3467
  • Tematów: 975
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 108
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie wiem dlaczego wszystkie teorie o "toczeniu" glazow na belkach, "posuwaniu" na plozach z drewna przechodza tak latwo i bez cienia dociekliwosci... jezeli posagi mialy wage do 70 ton to nie wyobrazam sobie, ze jakakolwiek grupa ludzi zdolna bylaby przesunac taki ciezar np. na plozach.

moze to glupie porownanie ale pracowalem w magazynie przy paletach z towarem o lacznej wadze do 1,5 tony i przesuniecie takowej palety (solidne drewno) po plaskim betonie jest niemozliwe nawet dla wozka widlowego. Przy wiekszej masie towarow takie wyczyny powoduja lamanie palety i nie ma mowy o jakimkolwiek gladkim przesuwie. Stad bardzo mnie dziwi w jaki sposob mase chocby 35 ton przesuwano na plozach po nierownym terenie. Podobna masa spowodowalaby zmiazdzenie drewnianych bali gdyby te tylko zaczely sie toczyc. Nikt tez nie pyta jak postawiono ladunek na belkach. Wspolczesne dzwigi bowiem (wezmy te mobilne) maja bardzo ograniczone mozliwosci jesli chodzi o ciezar z jakim sobie radza. Nie wyobrazam sobie, zeby prymitywna konstrukcja z drewna zastapila dzwig o udzwigu np. 70 ton.
  • 0



#11

=BamBino=.
  • Postów: 28
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie wiem, jak udało się te posągi postawić, ale wiem, że ta wyspa jest bardzo piękna i tajemnicza ;)
  • 0

#12

Apophis_.
  • Postów: 637
  • Tematów: 36
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Ciekawa wyspa, już kiedyś mnie interesowała, mam o niej książkę, wiele ciekawych rzeczy tam piszą, może jak będę miał chwilę czasu coś przepiszę. Chciałem zobaczyć jak wygląda w Google Earth, ale niestety widać tylko to:

Dołączona grafika

:(

Jest za to fajna mapa wyspy pokazująca położenie posągów:

Dołączona grafika

:)
  • 0

#13

Cote-d'Or.
  • Postów: 614
  • Tematów: 16
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

ciekawi mnie również jak na środek Pacyfiku dostała się starożytna cywilizacja ?
  • 0

#14

Apophis_.
  • Postów: 637
  • Tematów: 36
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

ciekawi mnie również jak na środek Pacyfiku dostała się starożytna cywilizacja ?


Łódkami?
Inne cywilizacje jakoś pływały na długie odległości, dlaczego tym miało się nie udać? :)
  • 0

#15

Eury.

    Researcher

  • Postów: 3467
  • Tematów: 975
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 108
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Inna wielka tajemnica Wyspy Wielkanocnej


Wyspa Wielkanocna jest znana w naszej świadomości jako dom tajemniczych i wielkich posągów Moai - ale to nie jedyny sekret jaki kryje przed nami ta położona na południowym Pacyfiku wyspa. Kiedy posągi Moai fascynują nieznanym pochodzeniem i celem ich autorów, tak zaginiony język Rongorongo jest równie interesującym tematem.

Dołączona grafika

Posągi Moai


Unikalny pisany język ukazał się nagle w 1700 roku, jednak zaledwie na przełomie dwóch wieków został skazany na wygnanie w mrok zapomnienia. Znany jako Rapa Nui - dla mieszkańców wyspy, Rongorongo jest systemem piśmiennictwa opartym o piktogramy. Został znaleziony wyrzeźbiony w wielu prostokątnych drewnianych tablicach i na innych artefaktach znalezionych na wyspie.

Sztuka pisania nie była znana na pobliskich wyspach - zatem jej istnienie na Wyspie Wielkanocnej intryguje antropologów. Najbardziej wiarygodnym wytłumaczeniem jest fakt, że wyspiarze nauczyli się tego pisma od hiszpanów w roku 1770 kiedy Ci odwiedzili wyspę. Ciekawym jest fakt, że pomimo iż język ten jest stosunkowo młody, żaden językoznawca czy archeolog nie jest w stanie rozszyfrować Rongorongo.

Dołączona grafika

Przykład pisma


Kiedy Europejczycy odkryli Wyspę Wielkanocną, zobaczyli izolowany ekosystem cierpiący ze względu na ograniczone ilości bogactw naturalnych, ogołocenie z lasów i przeludnienie. W ciągu kolejnych lat, populacja wyspy licząca początkowo 4000 mieszkańców, została zniszczona przez zachodnią chorobę i wytrzebiona przez kupców niewolników. Do 1877 roku, pozostało na niej tylko 110 mieszkańców. Język Rongorongo był ofiarą tych wydarzeń. Kolonizatorzy Wyspy Wielkanocnej zdecydowali, że ten dziwny język należy do pogańskiej przeszłości wyspy i zakazali jego używania. Misjonarze zmusili mieszkańców aby Ci zniszczyli tablice z inskrypcjami Rongorongo.

W 1864 roku, Ojciec Joseph Eyraud został pierwszą osobą - nie pochodzącą z Wyspy Wielkanocnej - który zarejestrował ten język. Zanim pismo całkowicie upadło, Joseph Eyraud zanotował, że tajemnicze znaki znajdują się na wszystkich drewnianych stołach w domostwach mieszkańców wyspy. Pokrywają także inne drewniane sprzęty. Pomimo zainteresowania w temacie Josepha Eyrauda, nie był on w stanie znaleźć wyspiarza, który zechciałby przetłumaczyć to pismo. Wyspiarze byli zrozumiale bardzo niechętni do pomocy, z uwagi na to, że Europejczycy forsownie zmusili ich do zniesienia ich rodzimego pisma.

Jakiś czas później, biskup Florentin Jaussen z Tahiti podjął się próby przetłumaczenia tekstów. Młody mieszkaniec Wyspy Wielkanocnej zwany Metero, oświadczył, że umie czytać Rongorongo i przez kolejne 15 dni, biskup notował wszystko co tłumaczył chłopiec. Biskup Jaussen zrezygnował z dalszej pracy, gdy zrozumiał, że Metero był oszustem. Chłopiec wyznaczył kilka znaczeń dla jednego symbolu.

W 1886 roku William Thompson ze statku USS Mohican zainteresował się systemem piktograficznym podczas swojej podróży zebrania artefaktów dla Narodowego Muzeum w Waszyngtonie. Miał on dwa rzadkie tablety z wygrawerowanym pismem i był zaciekawiony treścią przekazu. Zapytał 83-letniego wyspiarza Ure Va'e Iko czy może pomóc w tłumaczeniu, ponieważ jego wiek wskazuje na to, że może znać ten język. Człowiek ten przyznał, że zna zapis, ale nie zechciał łamać rozkazów misjonarzy. W skutek tego treść języka nadal była nieznana.

Dołączona grafika

Przykład pisma


Thompson był zdeterminowany. Zdecydował, że być może Ure Va'e Iko zechce współpracować pod wpływem alkoholu. Po kilku drinkach uprzejmie dostarczonych przez Thompsona, wyspiarz popatrzył raz jeszcze na drewniane tablice i zaczął nucić piosenkę, w której opisywał gody bogów i bogiń. William Thompson i jego towarzysze szybko zaczęli zapisywać jego słowa. To był duży przełom, choć Thompson miał problem z przypisaniem słów do piktogramów. Ponadto nie mógł znaleźć innego wyspiarza, który byłby skory do pomocy, aby potwierdzić dokładność tłumaczenia. Kiedy Thompson nie był już w stanie dokończyć dalszego tłumaczenia Rongorongo, cześć jaką dostarczył Iko stała się wartościową wskazówką dla innych badaczy.

W ciągu kolejnych dekad, wielu uczonych próbowało zrozumieć sens tej tajemnicy. W 1932 roku, Wilhelm de Hevesy spróbował połączyć Rongorongo z indyjskim zapisem cywilizacji "Indus Valley" twierdząc, że co najmniej 40 symboli Rongorongo ma odpowiadające symbole języka indyjskiego. Dalsze analizy wykazały jednak, że podobieństwa są bardzo znikome. W 1950 roku Thomas Barthel stał się jednym z pierwszych językoznawców nowej ery, który podjął się badania Rongorongo. Stwierdził on w swoich badaniach, że system zawiera 120 elementów podstawowych, formujących 1500 różnych znaków. Ponadto, podkreślił w swoich badaniach, że symbole reprezentowały zarówno przedmioty jak i idee / pomysły. To czyniło ten język jeszcze trudniejszym, na tyle, że uniemożliwiało stworzenie tłumaczenia, ponieważ indywidualny symbol mógł potencjalnie reprezentować całe zdanie. Barthel był jednak nieugięty - zidentyfikował artefakt znany jako tablet Mamri jako kalendarz księżycowy.

Niektóre z interesujących badań były przeprowadzane przez językoznawcę Stevena Fischera. Studiował on prawie każdy istniejący przykład języka Rongorongo, szczególnie ceniąc sobie berło o długości 1,2 metra - będące własnością naczelnika wyspy. Artefakt jest pokryty piktogramami. Fischer zauważył, że co trzeci znak na berle ma przypisany dodatkowy "wyglądający jak fallus" symbol. To doprowadziło Fischera do twierdzenia, że teksty Rongorongo mają strukturę opartą o 3 znaki lub triady. Fischer studiował również monotonny śpiew starca Ure Va'e Iko - co zaprowadziło go do poparcia swojej tezy. Fischer próbował także udowodnić, że teksty Rongorongo opowiadają mity stworzenia.

Rongorongo jest obiektem zainteresowania wielu językoznawców, antropologów i archeologów. Przetrwało tylko 25 tekstów. Być może wiedza zawarta na istniejących tablicach pomogłaby wyjaśnić sekret posągów Wyspy Wielkanocnej, nagłego pojawienia się tego pisanego języka i innych sekretów i zwyczajów wyspiarzy. Jednakże, tak samo jak potężne posągi zniewalające wyobraźnię, tak Rongorongo do dziś nie poddaje się próbom tłumaczenia.


Tłumaczenie Eurycide
www.paranormalne.pl

http://www.damninter...?p=710#more-710
  • 1




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych