Skocz do zawartości


Zdjęcie

Niebezpieczne związki


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
20 odpowiedzi w tym temacie

#1

Tacita.

    Ukryty wymiar

  • Postów: 859
  • Tematów: 53
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano


Są kobiety, które cierpią z powodu złej miłości, ale nie potrafią się od niej uwolnić.


Jeśli taka sytuacja się powtarza, powinny czuć się zaniepokojone, bo to znaczy, że odgrywają jakąś relację z dzieciństwa.

Czasami wydaje nam się, że skoro ktoś nas kocha, musimy mu wszystko wybaczać – mówi psychoanalityk Mariela Michelena, której książka "Kobiety źle kochane" pokazuje, jak i dlaczego wchodzimy w destrukcyjne związki.

La Vanguardia: Gdyby miała pani podać definicję źle kochanej kobiety...

Mariela Michelena: To taka, która cierpi z powodu złej miłości, jest uwikłana w destrukcyjny związek bez szans, płacze z powodu utraconego lub niemożliwego uczucia i spędza całe życie w uzależnieniu od takich relacji.

Dołączona grafika


To znaczy, że nie ma źle kochanych mężczyzn?

Oczywiście, że są! Chociaż rozmawiamy o kobietach i mężczyznach, tak naprawdę chodzi o męską i kobiecą pozycję w związku.

Kobiety są bardziej pobłażliwe?

Bywa też, że są niezwykle silne i nie boją się wyzwań, jakie niesie życie. Świetnie wywiązują się ze swoich obowiązków i zawsze wykazują się odwagą – oprócz sytuacji, gdy powinny uchronić się przed mężczyzną, który źle je kocha.

Czy są jakieś symptomy takiej "choroby"?

Źle kochane kobiety nie potrafią mówić o niczym innym, tylko o swoim związku, nie rozstają się z komórką, nie śpią dobrze.

Dlaczego więc angażują się w takie związki?

Wybór partnera nie jest dziełem przypadku, to ponowne spotkanie z postacią, która odgrywała jakąś rolę w historii naszego dzieciństwa, zapomnianej, ale powtarzającej się. Pamięta pani bajkę o zarozumiałej myszce?

Ze wszystkich adoratorów wybiera najgorszego.

Tak, wybiera kota, jedynego kandydata, który na pewno ją zje. Wybiera partnera pasującego do nieświadomego programu związanego z głęboko ukrytą historią z dzieciństwa. Miałam pacjentkę, której tak naprawdę zależało na tym, by zdobyć uznanie surowej i lekceważącej ją wiecznie babci.

A więc nie trzeba mieć za sobą jakiegoś poważnego urazu z dzieciństwa, żeby być źle kochanym?

Nie, ale zwykle potrzeba czasu, by odkryć, kim jest ta osoba.

Pani teoria zbliża nas do psychoanalizy.

Powinniśmy czuć się zaniepokojeni, gdy taka sytuacja się powtarza. Każdy z nas przeżył jakąś złą miłość, problem pojawia się, jeśli za każdym razem wybieramy kota.

Skąd mamy wiedzieć, że popełniamy błąd?

Trzeba się zastanowić, jakie pytania sobie zadajemy. Zazwyczaj wróżąc z kwiatków, pytamy o nieistotne rzeczy. Tymczasem ważne jest nie to, czy "kocha", czy "nie kocha", tylko o to, czy kocha mnie tak, jak ja chcę, czy na pewno kocha właśnie mnie, czy mam coś dobrego z tego związku, czy dzięki temu mężczyźnie jestem szczęśliwa. Zadowalając się w tłumaczeniu własnego zachowania lapidarnym "bo ja go kocham", jesteśmy w stanie znieść piekło.

Podaje pani cztery grzechy główne, które prowadzą do nieszczęścia.

Po pierwsze uległość, sytuacja, kiedy przestajemy być sobą w codziennym życiu i traktujemy czyjeś pragnienia jak swoje własne. Na przykład nie spotykamy się już z naszymi przyjaciółmi, bo jemu się nie podobają, nie ubieramy się jak dawniej, bo on tak nie lubi itd. W ten sposób tracimy samych siebie, swoją tożsamość.

Okresowe zrywanie.
Tak, ten błąd popełniają pary żyjące jak na wesołym miasteczku, rozstające się i wiecznie wracające do siebie. Te spotkania są za każdym razem cudowne, poziom adrenaliny wzrasta. Za utrzymanie tego stanu zakochania płaci się jednak sporą cenę: obawy, chwile rozstań, kiedy cierpi się naprawdę mocno.

Nazywa to pani "efektem przerwy".

Spędzają razem fantastyczną noc, później on znika, a dla niej życie staje w miejscu. Potem on wraca i życie znowu jest piękne. To podniecenie, kiedy on znów się pojawia, prowadzi do uzależnienia. Trzeba też podkreślić jedną rzecz: kobiety źle kochane nie są głupie.

Coś jednak mają z tej miłości.

Tak, głownie ból i smutek. Strach, że ktoś je porzuci, że zostaną same, jest najgorszy, one wolą więc powtarzać sobie, że "on się zmieni". Przykładem mogą być kobiety związane z żonatymi mężczyznami, obiecującymi od lat, że wkrótce się rozwiodą.

Uzależnienie.

Kobiecie uzależnionej od mężczyzny nie pomogłoby nawet, gdyby on miał na czole napis: "jestem szkodliwy dla twojego zdrowia". Po prostu nie może się bez niego obejść. Trzeba odmówić nawet wspólnego pójścia na kawę, tak jak alkoholik musi zrezygnować z pozornie niewinnego piwa.

Skąd bierze się takie uzależnienie?

Z potrzeby spełnienia się w czymś do końca, z potrzeby poczucia jedności z drugą osobą. Kobiety uzależnione od mężczyzny są przekonane, że pod zewnętrzną powłoką kryje się fantastyczny człowiek.

Mistyfikacja.

Jak w bajce o Kopciuszku partner bezustannie poddaje kobietę próbie, czy jej noga będzie pasowała do wymyślonego przez niego bucika: "Powinnaś schudnąć, powinnaś trochę więcej czytać...".

A więc ją dręczy.

Najbardziej żałosny moment to ten, kiedy macocha namawia jedną z córek do obcięcia sobie palców u stóp, by bucik pasował. I dziewczyna słucha rady matki. Dużo inteligentnych, niezwykłych kobiet jest z mężczyzną, który na nie nie zasługuje. Czasami wydaje nam się, że skoro ktoś nas kocha, musimy wybaczyć mu wszystko.

Czy można mówić o większej skłonności kobiet do bezwarunkowej miłości?

Tak. Kiedy rodzi się dziecko, ktoś musi być gotów zapomnieć o sobie i swoich potrzebach. Kobieta ma w sobie gotowość do poświęcenia i często traktuje partnera jak takie duże dziecko z wąsami.

"Moja samotność jest niepełna, brak mi mężczyzny".

Czasem jesteśmy bardziej samotne z mężczyzną u boku niż bez niego i to jest najsmutniejszy rodzaj samotności. Jednak gdy ktoś mówi: "Jestem gotowa wiele zaakceptować", w jakiś sposób przyjmuje na siebie rolę superkobiety. Trudno z tym walczyć.

Sądzę, że kobietom źle kochanym nie brak poczucia własnej wartości, ale mają trochę zaburzony obraz samej siebie: myślą, że mogą zrobić więcej, niż rzeczywiście mogą, że są w stanie znieść większe cierpienie i więcej wybaczyć. Powinny się nad tym zastanowić, a później zamknąć ten rozdział swojego życia, uwolnić się od historii z dzieciństwa i nauczyć się mówić: "Albo będziesz mnie kochał taką, jaka jestem, albo wcale".

Źródło:
Onet.pl



#2

Asieńka.

    Wiedźma

  • Postów: 979
  • Tematów: 28
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Psychologiczne kazanie wszyscy widzą co jest nie tak, tylko nikt nie ma recepty na to jak postępować, by nie dopuścić do ponownych błędów.
Sama czasem zajmuję się społecznie takimi kobietami i wierzcie mi to nie takie proste wyrwać je z tego bagna, bo tylko tak można to nazwać i o dziwo gdy znajdzie się ktoś kto ma receptę na to, jak to robić jest niszczony przez instytucje, które rzekomo pomagają tym kobietom, a tak naprawdę są nastawione na robienie pieniędzy bo liczy się tam tylko ilość nie jakość.
Jeszcze w zeszłym roku miałam stały kontakt z TPD i razem z ludźmi w nim działającymi chcieliśmy coś zdziałać by poprawić sytuację maltretowanych kobiet w moim mieście i wiecie co odkryłam w jak wielkim bagnie tonie nasza Opieka Społeczna, gdzie nie liczą się ludzie i ich krzywda, a EGO pracowników i kierowników ośrodków.
Nie pomaga się krzywdzonym kobietom, a w znacznej mierze dąży się do ich większego upadku, odbierając im to co mają najcenniejszego, a mianowicie dzieci. Może się wydawać że to skrajne przypadki, ale tak nie jest, bo gdy człowiek prosi o pomoc to już jest jakiś znak z jego strony, ponieważ budzi się w nim świadomość że żyje złą miłością i pragnie to zmienić, trafia wówczas pod skrzydła ludzi którzy, powinni pomóc ale najzwyczajniej w świecie się do tego nie nadają.
Są pewne zawody do których należy mieć powołanie, gdyż nawet największa wiedza staje się bezużyteczna gdy nie ma w tym co się robi miłości do drugiego człowieka.



#3

Mentoris.
  • Postów: 225
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Sam uwikłałem się w znajomość z kobietą, której dotyczy prawie wszystko to co jest opisane w temcie postu. Ona o tym wie że tak jest, ja o tym wiem, a jednak ona nie potrafi niczego zmienić w swoim życiu, tylko dalej trwa w tym bagnie, bo tylko tak mozna nazwać jej małżeństwo.
Dlaczego tak się dzieje? Długo by można się rozwodzić na ten temat, ale z moich obserwacji wynika, że (juz raz to chyba gdzieś pisałem na tym forum):

"Niektórzy ludzie, mylą sobie zawarcie małżeństwa z założeniem farmy gopodarczej, lub z umową kupna - sprzedaży"



#4 Gość_Queen Inga

Gość_Queen Inga.
  • Tematów: 0

Napisano

Znałam kiedyś kobietę, której udało się wręcz cudem wyrwać z toksycznego związku. Jak mówiła, na początku było miło i pięknie, wielkie ajlowiu forewer i only ju. Jesteś całym moim światem -mówił - jesteś moją boginią i kocham cię nad życie, w twoich oczach przegląda się wszechświat, a ona spijała słowa z jego ust. Później gość zaczął domagać się miłości wręcz nadludzkiej: chciałbym, żebyś kochała mnie bardziej niż własne życie, bardziej niż siebie samą, bardziej niż własne dzieci... Koleżance zapaliła się w głowie kontrolka, ale tylko na chwilę. Powoli i systematycznie zaczęła się pogrążać w bagnie, pracowicie wyrabianym słowami ukochanego. Najgorsze były manipulacje uczuciami, teksty w stylu: wiesz, że jestem po poważnej chorobie, jeżeli sie nie zmienisz, choroba może wrócić...(!) Ostrzegałam ją , że facet jest albo niezrównoważony, albo wręcz psychicznie chory. Powoli przeglądała na oczy, ale to jeszcze nie był ten moment, w którym stać ją było na przyznanie się przed sobą, że gość ja ubezwłasnowolnił, uzależnił od siebie, od telefonu, i wszystkich innych komunikatorów. Ażeby nie przeciągać, powiem tylko tyle, że koleżanka uwolniła się od tego trującego bluszczu, wspomina tego człowieka bardzo rzadko, jak koszmar o którym chce sie zapomnieć.
Współczuję wszystkim kobietom które doświadczyły podobnych przeżyć i cieszę się razem z tymi, którym udało się uratować swoje życie przed całkowitą destrukcją.
Pamiętajmy, że same jesteśmy odpowiedzialne za nasze życie. Mamy je jedno, więc ostrożnie dobierajmy życiowych partnerów, nie pozwalajmy nikomu sobą rządzić i w żaden sposób narzucać nam nie naszej woli.

#5

metody11.
  • Postów: 317
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zawsze było mi bardzo szkoda kobiet zniewolonych, nawet chciałem się tym zająć konkretnymi czynami. Lecz zauważyłem, że im bardziej związek toksyczny tym trudniej pomóc, kobiety pod wpływem tyrana i despoty są ubezwłasnowolnione, potrafią się chorobliwie obwiniać, że za mało są dobre. Najczęściej trwają aż do końca. Ale też zauważyłem że ci którzy potrafią się rozczulać nad nieszczęściem innych, na własnym podwórku są nie lepsi.

#6

Normand.
  • Postów: 123
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Przykre jest gdy próbuje sie takiej osobie pomóc a ona odbiera to jako atak na nią, na związek i wszystko co jej tylko dotyczy... odwraca sie i cierpi dalej w samotności uważając że nikogo to nie obchodzi :-/

#7

Tacita.

    Ukryty wymiar

  • Postów: 859
  • Tematów: 53
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Bo widzisz.. taka osoba nie myśli racjonalnie. Jest zaślepiona. Uważa wszystkich za wrogów, a swojej 'drugiej połówce' wszystko wybacza. To on ją krzywdzi, lecz ona biega i przeprasza po każdej kłótni. Poniża się, by wszystko było znowu 'dobrze'. Lecz jakie by to godzenie się świetne nie było, sytuacja się powtarza. Więc ona znów wyciąga rękę i próbuje rozpaczliwie ratować coś, czego tak naprawdę nie ma.. To nie jest miłość, lecz ona wierzy, że jest inaczej. Bardzo chce wierzyć, że on ją kocha. Wszystko sobie tłumaczy na swój sposób, usprawiedliwiając go. Jest totalnie podporządkowana jego zdaniu, ponieważ to jej zależy. Daje sobą manipulować i ma tego świadomość. Nic jednak nie może zrobić, tylko poddać się temu.
Gdy on jest przy niej, denerwuje się i rozpacza w duchu, że ten wspólnie spędzony czas zaraz minie (choćby to miało być nawet 5 h). Leżą przy sobie blisko, a ona już za zanim tęskni.. Boi się, że on odejdzie i zostanie sama.
Tkwi tak w pokoju bez klamek, a gdy drzwi się otwierają, od razu je zamyka i trwa w tym bagnie dopóty, dopóki się nie opamięta. To bardzo trudne, ponieważ ona go bardzo kocha. Jej uczucie jest tak silne, że wybaczy mu zdradę, nic mu nie powie, gdy w pierwszy dzień Świąt spotka się z kolegami, a nie z nią, gdy zostawi ją tuż po północy w Sylwestra.... Czasem wybucha, bo już nie może, ale wtedy jest gorzej. Nagle uświadamia sobie - a raczej wmawia - że to przecież ona jest winna. Dlatego biegnie do ukochanego i po raz kolejny przeprasza, bardzo przeprasza! A gdy on nie widzi, płacze..
Cały swój świat podporządkowuje jemu. Gdy nie ma go w pobliżu, jest nieszczęśliwa, usycha.. Kocha swego wybranka nawet wtedy, gdy ją uderzy. Wyprowadziła go z równowagi wyrażając swój żal, gdy po raz kolejny zostawił ją dla kolegów, więc swoim gadaniem sprowokowała go do tego czynu. To nie on jest winny. To ona..



#8

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Są kobiety, które cierpią z powodu złej miłości, ale nie potrafią się od niej uwolnić.

Nie nie potrafia, tylko nie chca, kobieta ma w genach trwac przy agresywnym silnym samcu :P nie kazda oczywiscie, ale widac wyraznie po wielu kobietach, ze one poprostu chca byc z facetami ktorzy je zle traktuja, zala sie kolezankom "ah jaki on niedobry dla mnie" ale dalej przy nim trwaja, a cieplego, grzecznego kluska od razu wystawiaja do wiatru :P

#9 Gość_Queen Inga

Gość_Queen Inga.
  • Tematów: 0

Napisano

Nie nie potrafia, tylko nie chca, kobieta ma w genach trwac przy agresywnym silnym samcu

Czy mi się wydaje, czy ty się zaczynasz powtarzać, piszesz takie farmazony z którymi nie mam sił polemizować.

#10

Tacita.

    Ukryty wymiar

  • Postów: 859
  • Tematów: 53
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

nie kazda oczywiscie, ale widac wyraznie po wielu kobietach, ze one po_prostu chca byc z facetami ktorzy je zle traktuja, zala sie kolezankom "ah jaki on niedobry dla mnie" ale dalej przy nim trwaja, a cieplego, grzecznego kluska od razu wystawiaja do wiatru :P

Błagam Cię.. Chcą?? Widać, że nie wiesz w ogóle o czym mówisz. Jak można chcieć być poniżaną, traktowaną z góry, czuć się ciągle tą gorszą, bez prawa do głosu itd. itp.? Gdy ktoś się zakocha, ciężko mu odejść, nie uważasz? Poza tym człowiek ma nadzieję, że jego partner/partnerka się zmieni, że będzie lepiej. Masz świadomość tego, że to uzależnia? Gdy ktoś się w końcu opamięta i chce odejść, to nie może, gdyż jest zbyt silnie związany ze swoim oprawcą. Męczy się, ale nie odchodzi.



#11

Normand.
  • Postów: 123
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

one poprostu chca byc z facetami ktorzy je zle traktuja

gratuluje towarzystwa

To nie on jest winny. To ona..

Racja... ale póki będą istnieć kobiety które sie będą dawać wciągać w taki związki puty będą faceci którzy to wykorzystają. Jak facet jest nie do końca fair i widzi jak kobieta sie przywiązała to będzie to wykorzystywał. Wg mnie tutaj bardzo ważna jest rola przyjaciół którzy będą w stanie bardzo wcześnie dostrzec niebezpieczeństwo.

Zbliżona sytuacja dotyka też mężczyzn. Jeśli jakiś jest bardziej wrażliwy i zakocha sie po uszy w "terminatorze w spódnicy" bądź w nie do końca szanującej sie kobiecie też jest w stanie wszystko wybaczyć i biegać jak pies na posyłki.
Niestety. Jak pies służy to jak psa ubiją.

#12

Tacita.

    Ukryty wymiar

  • Postów: 859
  • Tematów: 53
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

gratuluje towarzystwa
Racja... ale póki będą istnieć kobiety które sie będą dawać wciągać w taki związki póty będą faceci którzy to wykorzystają.

Naprawdę myślisz, że to można zauważyć na początku trwania związku? Jeśli tak, jesteś w wielkim błędzie. Mężczyźni, którzy są mistrzami manipulacji (ci bezwzględni), rewelacyjnie się maskują. Oczywiście do czasu. Swoje oblicze ukazują nawet po roku. W ciągu tych 12 miesięcy można się spokojnie zakochać. I co wtedy? Jest problem..

Odnośnie żeńskiego despotyzmu, musiałby zabrać głos jakiś pokrzywdzony przez 'terminatora w spódnicy'.



#13

Normand.
  • Postów: 123
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nigdzie nie napisałem, że to można zauważyć na początku trwania związku :-)


Fakt - ludzie potrafią sie maskować ze swoim prawdziwym ja bardzo długo. Potrafią przy tym być niesamowicie bezczelni i grać osobę pokrzywdzoną przez los co dodaje im wiarygodności.

O terminatorach wspomniałem dlatego że mam dobrego znajomego który na takowego natrafił. Chłopak jest bardzo wrażliwy i szybko sie przywiązuje. To była jego pierwsza prawdziwa miłość. Dziewczyna była bardzo sympatyczna i stanowcza. Po pewnym czasie okazało sie że ma gdzieś to czy on ma czas na spotkanie bądź spełnienie jej zachcianki typu potrzebuje "płyte X" za godzine. Kiedyś po maturze ( nie widzieli sie tydzień ) umówił sie z nią. Czekał 4 godziny w deszczu( oczywiście telefonów nikt nie odbierał ). Nie przyszła. Chłopak sie rozchorował. Gdy kilka dni później udało sie mu w końcu uchwycić obiekt swoich westchnień
usłyszał że ona poszła sobie zagrać w kosza z koleżankami... i nie powinno go obchodzić co ona robi ze swoim czasem. On tylko podkulił ogon pod siebie i dalej patrzył na nią jak na bóstwo. Na kobiete dla której piłka do kosza była ważniejsza od człowieka. Było kilka podobnych sytuacji. Po pewnym czasie dziewczyna od niego odeszła ( na szczęście ) a ona nie mógł do siebie dojść przez ok 3 miesiące.

#14 Gość_Queen Inga

Gość_Queen Inga.
  • Tematów: 0

Napisano

Fakt - ludzie potrafią sie maskować ze swoim prawdziwym ja bardzo długo. Potrafią przy tym być niesamowicie bezczelni i grać osobę pokrzywdzoną przez los co dodaje im wiarygodności.

Fakt.

#15

Tacita.

    Ukryty wymiar

  • Postów: 859
  • Tematów: 53
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Nigdzie nie napisałem, że to można zauważyć na początku trwania związku :-)

Czytam między wierszami:

Racja... ale póki będą istnieć kobiety które sie będą dawać wciągać w taki związki puty będą faceci którzy to wykorzystają.

Na kobiete dla której piłka do kosza była ważniejsza od człowieka. Było kilka podobnych sytuacji. Po pewnym czasie dziewczyna od niego odeszła ( na szczęście ) a on nie mógł do siebie dojść przez ok 3 miesiące.

Znam osobę, która może przybić 'piątkę' Twojemu koledze. Różnica jest jednak taka, że to ta dziewczyna rzuciła despotę, a otrząsanie się po tym toksycznym związku trwa do dziś - już 16 miesięcy..




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych