Mam taką opowieść.Nic spektakularnego ale może kogoś zaciekawi.
Mój syn miał wtedy jakieś 3-4 lata.Mieszkaliśmy na nowym mieszkaniu około 6-miesięcy.
Mój syn pewnej nocy zbudził się z krzykiem pokazując na róg sufitu że jest tam pan.
No ale myśmy z żoną to zlekceważyli uspokoiliśmy go,myśląc że to mu się przyśniło.
Ale to samo działo się coraz częściej nawet w dzień.
Dziecko nie chciało się samo bawić w tym pokoju.
Raz gdy bawiło się w tym pokoju ja też z nim byłem to od niechcenia powiedziało "pan jest'
Gdy zapytałem gdzie on jest pokazał jak zwykle róg pokoju.
Trwało to około miesiąca i działo się przed świętem zmarłych .
Ustąpiło prawdopodobnie gdy zmówiliśmy modlitwę za tą dusze.
Nic potem takiego się nie powtórzyło.W pewnym momencie byliśmy mocno wystraszeni