38 odpowiedzi w tym temacie

[N@jt]

Przepraszam za odgrzebywanie tematu.. ale muszę coś napisać.
Autor tematu napisał, że był tam tj. na tym odcinku drogi cmentarz, wiec ja nie widze nic specjalnego w tym że pojawiają się tam zjawy, logika.

Nie klikaj za szybko bo podwajasz posty, poprawione.
Żbikuś

[Fanatyk]

My również opowiadamy sobie historie o tych zjawach, tyle, że jadąc samochodem

[KriSSnt]

Sądzę, ze cos musi w tym być.

Niedawno przypadkiem zasłyszałem rozmowe, znajomy wpadł do rowu samochodem ciezarowym...w skutek próby ominiecia kogos kto probował rzucic sie pod koła. Oczywiscie, po "przejechaniu" tej osoby nikogo nie było... W pracy potraktowano go jako kolejną ofiarę "zjawy". ;-)

Ogólnie warto porozmawiac z ludźmi pracujacymi jako kierowcy, wychodzi na to, ze tego typu sprawy są stosunkowo częste, niezaleznie od tego czym są owe zjawy: czy prawdziwym duchem czy efektem zmeczenia, niemniej jednak często w firmach transportowych mozna o takich przypadkach usłyszeć jako o czymś związanym bezposrednio z ich pracą...takie ryzyko zawodowe, jesli moglbym to tak nazwać.heh.

Pozdrawiam:)

[lukasz9]

Ciekawe ja popytam ojca bo jest kierowca w firmie transportowej moze słyszał cos takiego

[ObcyKany]

Podobno na odcinku autostrady między Kołem a Koninem (woj. WLKP) na wysokości Wyszyny pojawiają się zjawy. Kiedyś tam był cmentarz i kapliczka, i jak mi się wydaje (i forumowiczom z forum mojego miasta), słychać tam jakieś jęki i krzyki. Pewnego dnia tir na prostej drodze dachował, nikogo tam nie było tylko tir i prosta droga, mimo tego dachował, chodzą pogłoski że kierowca zauważył kolumnę ludzi (duchów) i chciał uniknąć kolizji. Niektórzy na tamtym odcinku drogi widzą matkę z dzieckiem.

Wiadomo też że gdy budowali zbezcześcili czyjeś groby i gdy burzono kapliczkę jakiś chłop normalnie porąbał krzyż i wrzucił go do pieca... I zlikwidowano tą kapliczkę zamiast ją przenieść w inne miejsce.

W tamtym miejscu dochodzi często do dziwnych wypadków... Nie wiedząc czemu, kierowcy trzeźwi,warunki dobre etc. Jak opisałem wyżej kierowca tira, trzeźwy, pusta droga. I co jest dziwne (wracając do tira) nie było nigdzie w pobliżu kierowcy, były podejrzenie że leży pod naczepą, jednak kiedy tą podnieśli nikogo tam nie było. (....może uciekł ze strachu??...)

Co wy o tym sądzicie ?

Nie jestem naocznym świadkiem ale dużo ludzi z forum (o nim mowa wyżej) mieszka niedaleko tego miejsca i mała część (jednak coś) przeżyła w tym miejscu przerażające chwile...

co Wy o tym sądzicie ?

skoro uciekł to skąd wiadomo że był trzeźwy co ?? czesto jezdziłem na trasie polska belgia i tiry potrafia czesto od wiatru sie przewrocic. Moim zdaniem to zwykła bajka pozdrawiam

[Vaqowsky]

własnie Poza tym pewnie jechał jak zwykle 2x szybciej niż można a potem się tłumaczą, że kogoś widzieli
Poza tym jestem bliższy temu, że na wypadki mają wplyw jakieś żyły wodne. Gdzieś chyba w warszawie na jakimś skrzyżowaniu było mnóstwo wypadków, i jakiś radiesteta ułożyl tam jakieś "kamienie". Ilośc wypadkow spadła do.. ZERA.

Użytkownik Vaqowsky edytował ten post 15.01.2013 - 02:21

[Code 06]

Stawiam na zmęczenie i autosugestie, zapewne osoba która nigdy nie słyszała o tym gdzie autostrada została wybudowana nic nie zobaczy.

[kudi]

Zapraszam i czytajcie http://www.paranorma...cznego-wypadku/
może to coś pomoże

A wracając do tematu ciekawi mnie czy istnieje jeszcze autor tego wątku? I czy są jacyś jeszcze ludzie z tych okolic i mogą nam opisać czy coś uległo zmianie od tamtej pory?

[Mirrond]

Słyszałem o jednym czy dwóch takich miejscach. Gdzieś podobno pomogło poświęceń miejsca szczególnie częstych wypadków, spróbujcie może namówić lokalnego księdza? Jakiś się na pewno znajdzie, a spróbować nie zawadzi. Jak podczas święcenia przejedzie go samochód, który pojawił się dosłownie z mgły, to będziecie mieli pewność.

A tak na serio, to nie zawsze w takich historiach bawił mnie fakt, że duchy muszą się naprawdę strasznie nudzić i być strasznie pamiętliwe, by za rozwalenie kapliczki/albo inną tego typu rzecz wywoływać wypadki, w których cierpią ludzię którzy nic z tym wydarzeniem nie mają wspólnego. Nie no, ludzie, albo wszyscy po śmierci snujemy się tu i tam i gapimy się na żyjących ludzi i BARDZO SIĘ NUDZIMY, ale po ziemi latają w te i wewte demony i wyskakując z mgły straszą kierowców na śmierć. Głupie trochę, chociaż nie można powiedzieć, aby było śmieszne. Może rzeczywiście będziemy się snuli wiecznie, nienawidząc żyjących i próbując doprowadzić do ich śmierci? brrr, straszna perspektywa.