Mała syrenka
W baśni Andersena syrenka stała się dziewczyną dzięki magii. W naszym świecie eliksir wiedźmy został zastąpiony przez skalpel chirurgaMilagros Cerrón Arauco, która niedawno w ratuszu Limy obchodzila swoje trzecie urodziny, znana jest w całym Peru jako „mała syrenka”. Jednak bardziej chyba pasuje do niej imię, które otrzymała na chrzcie: Milagros, czyli „cud” czy może raczej „cuda”. Przydomek „syrenka” Milagros zawdzięcza niezwykle rzadkiej wadzie wrodzonej, sirenomelii: urodziła się ze zrośniętymi nogami, rzeczywiście przypominając syrenę. Zdarza się to mniej więcej raz na sto tysięcy urodzeń. Dzieci dotknięte sirenomelią żyj ą na ogół jeden, może dwa dni. W tej chwili na całym świecie są dokładnie dwa wyjątki od tej reguły, a Milagros jest właśnie jednym z nich. Słowo „cud” nie jest wiec przesadą. Zostawmy jednak na boku ewentualne cuda. Dużą rolę w życiu Milagros odegrał i nadal będzie odgrywał, skalpel chirurga.
Potrzeba było aż trzech operacji, by „ogon” syrenki rozdzielić na dwie nogi. Jeden z zabiegów trwał osiem godzin – i był transmitowany na żywo przez peruwiańską telewizję publiczną.
Dziś Milagros jest w stanie samodzielnie chodzić, co z jednej strony jest ogromnym sukcesem, z drugiej – dopiero początkiem drogi. Młodą Peruwiankę w ciągu najbliższych dziesięciu-piętnastu lat czeka kilkanaście dalszych operacji. Chirurdzy muszą zrekonstruować pochwę, układ pokarmowy i wydalniczy.
Źródło:
Focus, Lipiec 2007