21 odpowiedzi w tym temacie

[michciu]

tylko zauważ Rigel ile trwał komunizm a ile faszyzm, gdyby faszyzm potrwał jeszcze dłużej to ofiar byłoby niestety dużo dużo więcej

[TKr]

TYLKO TO powinno być przedmiotem dyskusji? Według "Wielkiej Księgi Komunizmu" ostatnich 100 latach na całym świecie ustrój ten jest winien śmierci 94 MILIONÓW ludzi... Faszyzm ma na sumieniu 55 MILIONÓW ludzi... Nad tym przechodzimy do porządku dziennego? Bo tylko na krytykę USA jest moda?
Druga sprawa: ile z tych 2 milionów ofiar Amerykanów zginęło w wyniku konfliktów zbrojnych rozpętanych przez inne nacje?

Znowu Licytacja ? Kto więcej ?
Nie mowa tutaj o Komunizmie, Nazizmie - mowa o maczaniu łap przez Amerykanów w śmierć 2 milionów ludzi.
Mamy zapomnieć o grzeszkach amerykanów bo Komuniści więcej zabili ?.

Bo tylko na krytykę USA jest moda?

W tym temacie chyba tak. Chcesz poruszyć tamten temat - zapraszam do kliknięcia przycisku " Nowy Temat", bo offtop to chyba "wykroczenie" na tym forum ?

[NoMeansNo]

Znowu Licytacja ? Kto więcej ?

Ale właśnie ten temat jest licytacją, a co ciekawsze - co to ma wspólnego z wydarzeniami z 11 września?

[Jarecki]

11 września prawdopodobnie zainspirował autora tekstu do ukazania pewnych liczb(nie chodzi tu o minuty) i przypomnienie pewnych wydarzeń z ostatnich kilku dziesięcioleci,które niewątpliwie mają związek z działaniami rządu i armii USA.

[NoMeansNo]

Przepraszam - ten tekst jest idiotyczny i to bez względu na to, co stało za inspiracją autora. Ani on śmieszny, ani zwracający swoją niecodzienna formą na coś ważnego. Te liczby akurat o niczym nie mówią, a zwłaszcza przedstawiane w tej - mocno niesmacznej formie.

[Rigel]

Nie mowa tutaj o Komunizmie, Nazizmie - mowa o maczaniu łap przez Amerykanów w śmierć 2 milionów ludzi.
Mamy zapomnieć o grzeszkach amerykanów bo Komuniści więcej zabili ?.

Nie, nie należy zapominać niczego. Nie twierdzę, że Amerykanie są święci, ale jeżeli mamy być sprawiedliwi, to nie traktujmy tych spraw wybiórczo. Najbardziej razi mnie to, jak niektórzy ludzie potrafią relatywizować historię. Dlaczego agresorzy są przedstawiani jako ofiary, a ci, którzy na agresję odpowiedzieli siłą nazywani są oprawcami? Dlaczego wszyscy głośno krzyczą o Hiroshimie, Nagasaki czy Dreźnie, a nikt nie wspomni o Warszawie, Londynie, Coventry czy Pearl Harbor? Dlaczego głośno jest o "Wilhelmie Gustloffie" czy "Goi", a nie mówi się o holokauście, o japońskich obozach koncentracyjnych, o masakrze nankińskiej, o marszach śmierci?
A drugie moje pytanie pozostało bez echa... To zapytam jeszcze raz: ile konfliktów, których ofiary wymieniono w pierwszym poście rozpętanych zostało przez USA? Czyżby II wojna światowa? A może wojna w Wietnamie? Afganistan? Pierwsza wojna w Zatoce? Wojna domowa w byłej Jugosławii? Jedynie druga wojna w Zatoce Perskiej może być zakwalifikowana do tej grupy...

W tym temacie chyba tak. Chcesz poruszyć tamten temat - zapraszam do kliknięcia przycisku " Nowy Temat", bo offtop to chyba "wykroczenie" na tym forum ?

Ten temat był o ofiarach konfliktów zbrojnych. Mówmy więc o ofiarach, ale o WSZYSTKICH ofiarach, a nie wybierajmy tylko tych, które nam wygodniej, które mogą uzasadnić z góry postawioną tezę, że USA to jedyne źródło zła na tym świecie...

[MortisGrim]

Warto wiedzieć, że Japonia nie skapitulowałaby gdyby USA nie użyło bomb atomowych. Szacunki mówią, że musiałoby zginąć milion żołnierzy sprzymierzonych aby dotrzeć do Tokio i wymusić kapitulację. USA zrzuciło dwie bomby, które zabrały życie łącznie 200 tysiącom Japończyków. To ugięło nogi w kolanach ówczesnej władzy Japonii.