Oczywiście że żaden z nas nie przeczytał w oryginale nawet 1/100 tych tekstów, tylko co z tego? Biblii też nie, a większość sie na nią powołuje. Dla tych co negują w ogóle możliwość kontaktów transatlantyckich w starożytności można nazwać tylko ignorantami, nie chodzi tu już o artefakty znalezione w amerykach (fenickie, egipskie, rzymskie, greckie a nawet żydowskie) ale o właśnie sam fakt że można przepłynąć Atlantyk z dziecinna łatwością na tratwie z czciny dzięki temu że odległość między afryką a Brazylią jest na prawdę niewielka i jest tam silny prąd, tylko w XX wieku odnotowano kilkaset przypadkowych przepłynąć Atlantyku przez statki płynące wzdłuż wybrzeża Afryki a przecież statki w starożytności napędzane wiatrem tym bardziej były na to podatne a ruch na trasie był spory, głównie fenicjan, rzymianie pływali także poza słupy Heraklesa i nie bali się otwartego morza. Wikingowie nie mieli nic lepszych statków niż starożytni.
Pozostaje jeszcze kwestia polinezyjczykow, wystarczy zobaczyć na mapie gdzie jest wyspa wielkanocna która zasiedlili żeby stwierdzić że dotarcie przez nich do ameryki południowej było już formalnością.
utarło się ze dawniej ludzie to była ciemna głupia masa bojąca się świata i dopiero wiek XV i renesans przyniosły zmiany, tymczasem przed Średniowieczem ludzie byli mądrzejsi i odważniejsi....
A dla tych co zawsze ufają książką historycznym i swoim profesorom historii; otóż historia to nie nauka tylko dziedzina wiedzy ponieważ w żaden sposób nie jest weryfikowalna jak chociażby fizyka, możemy sie tylko opierać na dowodach pośrednich o których wiarygodności nigdy nie możemy być przekonani w 100%. A calość zaciera to że ludzie na ogól kształtują (fałszują) wiedzę historyczna według polityki, i na prawdę dzieje sie tak od zawsze a nie tylko od czasów związku radzieckiego