Witam, to mój pierwszy post na tym forum, ale przeglądam je od jakiegoś czasu. Zaznaczam z góry, że jestem wielkim sceptykiem (a w wierze zadeklarowanym, betonowym i nienawracalnym ateistą
), ale chciałem opisać mojegu bratanka, bo jest on osobą, która nieco podburza fundamenty mojego poglądu na sprawy paranormalne.
Chłopak ma 5 lat, z historii opowiadań jego rodziców wynika, że jakiś rok temu widywał on duchy, czy jakieś tam byty (jakiegoś dziadka, o którym mówił "pan wacław to bardzo miły człowiek. Dobrze, jak jest przy mnie". A okazało się, że to osoba która faktycznie mieszkała kiedyś w tym domu!). Odebrałem to dość zaskakująco, jednak wydawało mi się, że jest to wymysł mojego brata, który gada sobie jakieś niestworzone historie o swoim dziecku (taki już jest). Jednak moją uwagę przykuły dwa inne zdarzenia. Tym razem z moim udziałem. Pierwszym z nich był dzień, w którym wracałem do domu samochodem. Chłopiec siedział koło mnie w foteliku. Ja wyciągnąłem komórkę z kieszeni i zacząłem pisać smsa, kiedy mały powiedział do mnie: "Mogę sobie pograć?", ja natomiast odparłem "Nie, bo teraz piszę SMSa", on na to: "do Przemka!". Dosłownie zamurowało mnie to wydarzenie... skąd on mógł wiedzieć o jakie imię chodzi? Jest też druga historia: kiedy jechałem z szwagierką i bratankiem po ciotkę, zobaczyliśmy ją na balkonie. Szwagierka krzyknęła, by ta się pospieszyła. Kobieta jest jednak już niedołężna i nie domaga psychicznie. Pewne więc było, ze kilka minut na nią poczekamy. Więc zaparkowaliśmy za blokiem. Siedzimy kilka minut i czekamy, zastanawiając się, kiedy przyjdzie. W pewnym momencie dzieciak wskazał palcem na blok (nie było widać klatek schodowych) i mówi "O, halina wyszła". My się patrzymy w kierunku bloku... mija około 5 sekund i... zza szczytu bloku faktycznie wyszła ta ciotka. Zastanawia mnie, czy te wydarzenia to przypadek. Jeśli jednak nie, to warto by mały nie zapominał tej sztuki i jakoś rozwijał ją, bo niewątpliwie byłaby to nieprzeciętna i przydatna umiejętność. Pozdrawiam.