Astronomowie już od dawna wiedzą, że galaktyka, w której żyjemy oraz galaktyka M31 w Andromedzie, zbliżają się do siebie i w odległej przyszłości się zderzą. Najnowsze symulacje wskazują, że na skutek kolizji Słońce może znaleźć się w bardzo odległych rejonach Drogi Mlecznej, a nawet przenieść się do Galaktyki w Andromedzie.
Naszą galaktykę nazywamy Drogą Mleczną, albo po prostu Galaktyką, z dużą literą "G" na początku, w odróżnieniu od zwykłych "galaktyk". Galaktyka w Andromedzie też ma kilka nazw, na przykład Wielka Mgławica w Andromedzie czy oznaczenie M31 z katalogu opracowanego w XVIII wieku przez Charlesa Messiera.
Obie galaktyki są duże, ale Andromeda jest większa od naszej. Obie są galaktykami spiralnymi i obie "rządzą" Lokalną Grupą Galaktyk, która zawiera około czterdziestu karłowatych galaktyk.
Galaktyka w Andromedzie jest najdalszym obiektem widocznym gołym okiem na niebie. Znajduje się w odległości niecałych 3 milionów lat świetlnych od nas.
Dwaj astronomowie z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics (Cambridge, Stany Zjednoczone) przeprowadzili symulacje komputerowe przyszłego zderzenia galaktyk, z których wynika, że Układ Słoneczny może zostać wyrzucony z dysku galaktycznego, daleko w zewnętrze obszary halo Galaktyki.
Według obliczeń Thomasa Coxa i Aviego Loeba za 2 miliardy lat nastąpi pierwsze zbliżenie galaktyk. Wtedy Słońce nadal będzie wyglądać podobnie jak teraz. Potem galaktyki zbliżą się do siebie jeszcze kilkakrotnie, a oddziaływania grawitacyjne będą zaburzać orbity gwiazd. Podczas drugiego zbliżenia istnieje 2,7 proc. szansa, że Słońce zostanie grawitacyjnie związane z galaktyką M 31.
Po 5 miliardach lat Droga Mleczna i Andromeda połączą się w jedną wielką galaktykę eliptyczną. Naukowcy określają ją w publikacji mianem "Milkomeda", z połączenia angielskiej nazwy Milky Way ze słowem Andromeda.
Słońce z Układem Słonecznym będzie znajdować się 100 tysięcy lat świetlnych od centrum nowej galaktyki, czyli czterokrotnie dalej niż obecnie od centrum Drogi Mlecznej. Nasza dzienna gwiazda będzie już wtedy wiekową gwiazdą, przechodzącą w fazę czerwonego olbrzyma. Cox porównuje to do przeprowadzenia się na emeryturę na wieś, daleko od zgiełku wielkiego miasta.
Przyszli mieszkańcy Ziemi będą obserwować zupełnie inny widok nocnego nieba niż mamy obecnie. Zniknie jasny pas Drogi Mlecznej, natomiast widoczne będzie wielkie skupisko miliardów gwiazd. Możliwe, że przyszli naukowcy dotrą do wyników obecnych badań przewidujących tę sytuację - żartuje Loeb - To pierwsza publikacja w mojej karierze, która ma szanse być cytowaną po 5 miliardach lat.
http://wiadomosci.on...0,686,item.html :hmm: