UFO - jak zrobić mistyfikację? Oglądając zdjęcia NOLi, które ukazują się w licznych publikacjach książkowych prasie ufologicznej często pewnie się zastanawialiście czy są one prawdziwe a jeżeli nie to kto i jak mógł je sfałszować? Zdjęcia licznych talerzy, wyglądem przypominających do złudzenia Frisby (dysk z plastyku, który rzuca się psu do złapania) mogą posłużyć za wzorcowe, by dokonać fałszerstwa. Złapana w odpowiednim świetle, rzucona zabawka może rzeczywiście przypominać NOLa. Na dodatek, pamiętając że duża część zdjęć jest fatalnej jakości nie będziemy mieli żadnego problemu, by z modelu zrobić „zdjęcie roku”.
Właściwie to ćwiczenie można potraktować dwojako. Po pierwsze jako impertynenckie i głupowate, po drugie jako tworzenie doświadczenia, które pomoże nam wskazywać błędy na zdjęciach, z którymi spotkamy się w przyszłości, a więc jako krok do rozpoznawania fałszerstw, o ironio.
Studiując inne zdjęcia przychodzi owo słynne oświecenie. Trzymając w dłoni obraz spodka na tle chmur czy nie uderza Was zdolność fotograficzna amatora-plażowicza? A co z samym obiektem...jakiś taki zamazany... Przecież można rzucić w górę kołpak samochodu i nacisnąć spust migawki.
Czy można zrobić zdjęcie „latającego talerza”, nie robiąc żadnych nakładek, które specjaliści mogliby rozszyfrować jako podróbkę? Przecież ludzie rożnie kombinują, aby zaznać trochę sławy.
Można to zrobić tak:
1
W piwnicy wykonujemy model UFO (podobny do takiego, który już widzieliśmy na zdjęciach - prawdopodobnie też falsyfikatach) przy użyciu tektury, srebrnej farby, deseczek, dekla z koła samochodu, i papieru ściernego,
2
Dopieszczamy nasz model w najdrobniejszych szczegółach,
3
Pożyczamy od wujka, stryjka i ciotki, kilka aparatów fotograficznych, angażując ich przy okazji do pomocy przy naszej mistyfikacji,
4
Czekamy na ładną pogodę, choć to nie reguła,
5
Ustawiamy się tak, aby zdjęcie nie objęło niczego z otoczenia, tzn. drzew, słupów wysokiego napięcia, domów (pamiętajmy że nasz model nie ma średnicy większej niż 0,5metra, więc na tle słupa wyglądałby jak spodek krasnoludka) – to dla tych, którzy idą na łatwiznę,
6
Wyrzucamy nasz model w górę silnym zamachem i ...
7
Pstryk, pstryk, pstryk ...
8
Idziemy do ciemni fotograficznej, i wywołujemy zdjęcia – dla ambitnych, reszta których m.in. nie stać na sprzęt wywołujący niech uda się do punktów foto,
9
Spośród kilkunastu zdjęć, wybieramy te najbardziej odzwierciedlające wygląd UFO,
10
Następnego dnia idziemy zasapani do redakcji jakiegoś brukowca, i udając wstrząśniętego sytuacją, dajemy zdjęcie do druku (jako niby jedyne, które udało nam się zrobić),
11
A potem wywiady, sława, ale z tym to już rożnie bywa...
Ten sam scenariusz pasuje też do zdjęć nocnych. Jeśli obiekt (musimy zamontować jakieś światła) ma być na większej wysokości, możemy zbudować katapultę, ale wymaga to już większego nakładu pracy.
A teraz zanim udacie się na akcję „Mistyfikacja” warto się zastanowić ku czemu miałoby to służyć i pamiętajcie – nie zróbcie przypadkiem z siebie i swojej rodziny totalnych idiotów.
http://www.aho-onlin...styfikacje.html