Artykuł ma charakter prześmiewczy ale warto go przeczytać.
Teorie spiskowe są fascynujące, bo powodują gęsią skórkę i zaspokajają odwieczną ludzką potrzebę bania się
Samotna walka z wielkimi korporacjami. Bezustanne rozwiązywanie zagadek wymyślonych przez bezlitosnych spiskowców. Łamanie szyfrów zawartych w codziennych doniesieniach prasowych. Wieczny lęk i nieprzespane noce. To codzienność zwykłego wyznawcy teorii spiskowych.
Z roku na rok teorie te stają się coraz bardziej wymyślne, wysublimowane i zaawansowane – wynika to być może z faktu globalizacji dzisiejszego świata i możliwości dowiedzenia się, jakie teorie cieszą się popularnością na przykład na Bliskim Wschodzie czy Rosji i dokonywania twórczych zapożyczeń. Sprzyja temu świat polityki, a właściwie polityków, którzy używają języka niezrozumiałego dla mas, budząc w nich potrzebę tłumaczenia sobie otaczającego świata przy pomocy spisków i knowań.
Religia narzędziem
Mało kto wie, na przykład, że w Iranie swego czasu modna była teoria głosząca, że Hitler był muzułmaninem. Planował ujawnienie tego faktu po wojnie i wymordowaniu swoich wrogów, czyli Żydów. Nie zdążył tego zrobić. Oczywiście nie wszyscy Irańczycy wierzyli w tę tezę, ale znaleźli się tacy, którzy byli święcie przekonani o jej prawdziwości (zwłaszcza po założeniu państwa Izrael).
Żadna grupa religijna nie wymknęła się jeszcze czujnemu oku teoretyków spiskowych. Katolicy stoją za zamachami na WTC, jak głosił Jack Chick. Dlaczego? Bo to Kościół rzymskokatolicki stworzył islam (poprzez zorganizowanie odpowiednich warunków i fabrykacje objawień proroka islamu), by odzyskać Jerozolimę. Jezuici natomiast doprowadzili do tragedii WTC, aby mieć pretekst do przeprowadzenia współczesnej krucjaty.
WTC według innych było ofiarą spisku: Osamy bin-Ladina z Saddamem Hussainem, syjonistów, rosyjskich służb specjalnych, Mosadu, bogatych szejków (ze względu na złoża sztab złota znajdujących się w piwnicach budynków) i oczywiście Chińczyków.
Nęcąca władza
Fałszywy dokument "Protokoły mędrców Syjonu", który służył nazistowskim Niemcom jako podręcznik rzekomej prawdy historycznej oskarżającej Żydów o zawiązanie ogólnoświatowego spisku, mającego na celu przejęcie władzy nad globem, do dziś jest popularną lekturą rozmaitych hipotetyków. Przejęcie władzy jest centralnym motywem większości teorii. Do władzy tej dążą pewne określone grupy albo już ją mają, oczywiście nieoficjalnie, w tajemnicy podejmując najważniejsze dla świata decyzje, które tak naprawdę mają służyć finansowym przedsięwzięciom mocarzy.
Dlatego ci, którzy czytają gazety szukając dziewięćdziesiątego szóstego dna, gdy dowiedzieli się o 50. rocznicy istnienia grupy Bilderberg, która zrzesza najbogatszych i najbardziej wpływowych ludzi świata (jak Bill Gates czy były prezes Banku Światowego James Wolfensohn), musieli być bardzo gorzko usatysfakcjonowani tą wiadomością, tym bardziej że grupa ta faktycznie dba o dyskrecję i całe obchody rocznicowe zorganizowała w największej tajemnicy. Jest ona szczególnie popularna głównie dzięki… terrorystom - np. Timothy`emu McVeightowi, który doprowadził do zamachu w Oklahomie. Terroryści podejmowali swoje mordercze akcje właśnie po to, by zwrócić uwagę świata, kto nim rządzi.
Decyzja Tony'ego Blaira, by poprzeć wojnę w Iraku, nie jest tłumaczona racją stanu Wielkiej Brytanii, ale naturalnie faktem, że Blair był marionetką realizującą cele magnata medialnego Roberta Murdocha. Jakie to były cele - teoria spiskowa milczy.
Nienaturalne tsunami
Naturalne katastrofy też doczekały się interesujących wyjaśnień. Otóż pamiętne tsunami z 2005 roku spowodowane było nie trzęsieniem ziemi i w efekcie podniesieniem się dna morza o 150 metrów, ale eksperymentami wojsk amerykańskich i indyjskich testującymi technikę impulsu elektromagnetycznego. Amerykanie i Hindusi szczególnie intensywnie ze sobą współpracują od wielu lat (wraz z rządem chińskim) z powodu regularnych wizyt kosmitów (które zaowocowały współpracą Ziemian z obcymi, trwającą od pewnego czasu) odbywających się niedaleko muru chińskiego. O wizytach tych i towarzyszących ich międzyplanetarnych gafach dyplomatycznych codziennie pisze "Indian Daily".
Wszystkie agencje wywiadowcze cieszą się szczególną estymą wśród spiskowców. Najbardziej zła sława obciąża Mosad (który oskarża się o wszystko, łącznie z WTC i ptasią grypą) oraz CIA, niezłomną bohaterkę niezliczonych filmów i książek natury sensacyjnej i pseudonaukowej. Zaczęło się w latach sześćdziesiątych od skandalu związanego z testami LSD, amfetaminy i innych narkotyków na pracownikach agencji, lekarzach, personelu wojskowym, pacjentach chorych psychicznie, prostytutkach. Celem było opracowanie technik kontroli umysłu, które pozwoliłyby na manipulację wrogami. Ponieważ wybuchł ogólnokrajowy skandal (w który zamieszany był też rząd kanadyjski), wszystko to było wodą na młyn spiskowców. Którzy doszli wtedy do wniosku, że jednym z zadań CIA jest… rozpowszechnianie plotki, że nie ma czegoś takiego, jak teorie spiskowe.
Czipy i sataniści
Najbardziej interesujące teorie dotyczą umieszczanych pod skórą albo w mózgu implantów i czipów, które pozwalają na tropienie danej osoby (rzekomo casus księcia Williama, którego "zaczipowano", gdy miał 12 lat, by rząd brytyjski mógł go znaleźć zawsze i wszędzie, gdyby padł ofiarą porwania) i/lub zmianę jej zachowania, naturalnie po to, by mogła stać się bezwzględnym mordercą. Tę teorię propaguje szczególnie gorliwie Finka dr Kilde, która, po wypadku samochodowym, z którego uratowali ją kosmici, zaczęła patrzeć na świat zupełnie inaczej.
Szczególnie wysublimowana numerologiczna teoria dotyczy zamachów bombowych w Londynie. Doszło do nich 7/7/2005 roku. Niby nic, ale jeśli dodamy do siebie wszystkie cyfry, otrzymamy 777, od których należy odjąć 111, by otrzymać znaną liczbę 666. Wielokrotność 111 to międzynarodowy symbol satanistyczny. Zatem akcję przeprowadzili sataniści. Oskarża się o nią również eks-agenta MI5 i Rosjan. Kiedy nie można ogarnąć tego, co się dzieje na świecie, kiedy zachodzące zjawiska przerastają człowieka swym ogromem czy tajemniczością, wtedy zwykły człowiek szuka odpowiedzi niesamowitych, nieracjonalnych, skoro racjonalizm mu nie wystarcza albo nie zaspokaja jego emocjonalnych i intelektualnych potrzeb. Kursk zatem zatopili Czeczeni, a AIDS jest wynikiem eksperymentu medycznego, a nie kontaktów między ludźmi a naczelnymi (jak głosi większość teorii naukowych).
Łatwiej nam usprawiedliwić dziejące się zło obecnością sił nadprzyrodzonych, kosmitów czy wreszcie spisków niż przypadkowi czy ściśle określonym, wymierzalnym czynnikom. Poza tym suspens robi swoje. Gorzej, jeśli się okaże, że naprawdę świat skończy się w 2012 roku. Parę osób będzie się z tego cieszyć i zacierać ręce. Choć będzie to ostatnia satysfakcja w ich życiu.
http://wiadomosci.on...1,kioskart.html
