Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak można oddalać zabójcze asteroidy


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
8 odpowiedzi w tym temacie

#1

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Co robić, gdy Ziemi zagraża obiekt z kosmosu? Nie istnieje żadne międzynarodowe porozumienie w tej sprawie. Amerykanie proponują podpisanie traktatu w ramach ONZ - już w 2009 roku

Problem przestał być teoretyczny 23 grudnia 2004 roku, gdy Centrum Obserwacji Obiektów Bliskich Ziemi (Near Earth Object Program Office) ogłosiło, że do naszej planety zbliża się obiekt o średnicy 400 metrów - 99942 Apophis.

Okrąża Słońce w ciągu 323 dni. W2029 roku minie nas w odległości zaledwie 30 tys. kilometrów.

Dołączona grafika

NASA zidentyfikowała 703 obiekty potencjalnie zagrażające Ziemi.


Skala niebezpieczeństwa


Astronomowie szacują, że około 20 tys. obiektów o średnicy ponad 140 metrów, krążących w pobliżu Ziemi, czeka na odkrycie. Jeśli teleskop wykrywa potencjalnie niebezpieczny obiekt, rozpoczyna się powolna naukowa procedura potwierdzania pierwszej obserwacji. Badacze muszą dokładnie obliczyć trajektorię asteroidy, a to wymaga czasu.

W trakcie tego badania uczeni mogą sprawiać wrażenie ludzi, którzy "mało wiedzą" lub "się mylą". W przypadku asteroidy Apophis 23 grudnia 2004 oszacowano niebezpieczeństwo na 0,4 proc., trzy dni później już na 2,7 proc. i wreszcie 1 stycznia 2005 roku uznano je za zerowe. Na razie jedynie NASA z urzędu śledzi potencjalnie niebezpieczne obiekty. Dotychczas doliczono się 703. Do roku 2020 NASA chce skatalogować 90 proc. tego rodzaju obiektów.

Wszystkie uzyskane dane przekazywane są do Centrum Obserwacji Obiektów Bliskich Ziemi. Ale nie ma ono żadnych środków, których można i trzeba użyć w razie realnego niebezpieczeństwa.

Skutki nieodwracalne


Problem ten był omawiany w San Francisco podczas dorocznego kongresu Amerykańskiego Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Nauki (American Association for the Advancement of Science). -Trzeba, by wreszcie wszyscy zrozumieli, że jeśli niebezpieczeństwo jest realne, to chociaż jego prawdopodobieństwo jest niewielkie, skutki ewentualnej kolizji będą niewyobrażalne i nieodwracalne, łącznie z całkowitym wyginięciem życia na Ziemi - powiedział David Morrison z laboratorium Ames (NASA) w Kalifornii.

Naukowcy już dawno doszli do wniosku, że użycie bomby atomowej nie wchodzi w rachubę, ponieważ z rozbitego obiektu powstałoby wiele mniejszych, niekontrolowanych, w dodatku skażonych radioaktywnie.

Grawitacyjny holownik


Edward Lu, fizyk i były astronauta obecnie pracujący w ośrodku Johnson (NASA), przedstawił mniej gwałtowne środki, za pomocą których możliwe jest przeciwstawienie się "agresorom". Pierwsza metoda -wysłanie małego statku kosmicznego o wadze tysiąca kilogramów, który uderzy w asteroidę z prędkością 5 km na sekundę (18 tys. km na godzinę). Energia zderzenia będzie kilkaset razy większa od siły grawitacji spajających fragmentów skał tworzących asteroidę - dlatego rozsypie się ona na kawałki. Gdyby jednak powstałe z rozpadu fragmenty mimo wszystko były zbyt duże (meteoryt tunguski, który w 1908 roku zniszczył pas tundry długości 2 tys. km, miał zaledwie 40 metrów średnicy) i w dodatku nie zmieniłyby trajektorii? Wówczas Edward Lu proponuje użycie "traktora grawitacyjnego", czyli jeszcze jednego statku kosmicznego, sterowanego z Ziemi. Dotarłby do niebezpiecznego fragmentu, przycumował do niego w odpowiedniej pozycji, po czym jego silniki sprawiłyby, że niebezpieczny fragment powoli zmieniłby kurs w kierunku wybranym przez ziemski ośrodek sterujący statkiem. - Nawet maleńki holownik przesunie gigantyczny lotniskowiec, jeśli będzie go popychał wystarczająco długo - powiedział Edward Lu. Gdyby nie było pośpiechu i można by przeprowadzić akcję kilka lat przed krytyczną datą, użyty statek nie musiałby być duży i potężny, a tym samym nie byłby kosztowny. Wystarczyłby taki jak w wyprawach Apollo.

Pomysł ekskosmonauty wzbudził zainteresowanie uczestników kongresu. - Może to brzmi jak przechwałki, ale fakty są takie, że już teraz dysponujemy możliwościami technicznymi umożliwiającymi na niewielką skalę modyfikację Układu Słonecznego. Koszt takiej jednej modyfikacji wyniósłby około 500 milionów dolarów - powiedział Russel Schweickart, uczestnik wyprawy Apollo9.

Zadecydują politycy


Kto miałby wyłożyć pieniądze? Kto miałby się zająć realizacją takiego przedsięwzięcia jak rozbicie groźnej asteroidy i oddalenie jej lub jej szczątków od Ziemi? Amerykańskie Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Nauki proponuje powołanie przy Organizacji Narodów Zjednoczonych specjalnego komitetu do spraw pokojowych działań w przestrzeni kosmicznej.

Jednym z jego pierwszych dokonań powinno być podpisanie międzynarodowego traktatu w sprawie zwalczania obiektów zagrażających naszej planecie. Komitet decydowałby, który z nich trzeba zniszczyć.

Tego rodzaju decyzje byłyby niekiedy podejmowane "na wszelki wypadek", nawet w sytuacji, gdy naukowcy nie zdążą jeszcze dokonać wszystkich niezbędnych obliczeń. Im wcześniej byłaby podejmowana decyzja, tym łatwiejsze byłoby wykonanie zadania.

- Pytanie tylko - zastanawia się Edward Lu - czy politycy z potężnych państw mają rzeczywiście zamiar wydawać setki milionów dolarów na ocalenie swoich praprapraprawnuków?
http://www.rzeczposp.../nauka_a_1.html
  • 0



#2

cisz.

    Realizm Magiczny

  • Postów: 832
  • Tematów: 33
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

W tym miesiącu w Waszyngtonie odbędzie się Konferencja nt. Obrony Planety.

Naukowcy z NASA ostrzegają, że w pobliżu Ziemi znajduje się ok. 100 tysięcy asteroid. Największa po uderzeniu w Ziemię może spowodować totalną katastrofę, a tym samym zagładę życia na całej planecie.

Co sto lat uderza w Ziemię asteroida podobna do tej, która w 1908 roku zniszczyła ogromne połacie tajgi syberyjskiej. Miała ona wielkość boiska piłkarskiego. A siła uderzenia była 15 000 razy większa od wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie.

Dlatego naukowcy i inżynierowie spieszą się, by temu zapobiec. Chcą wysłać na lecące w kierunku Ziemi asteroidy bezzałogowe sondy zwane Madman (szaleniec). Po wylądowaniu roboty dokonają odwiertów, wyrzucając w kosmos tony skał i lodu. Znaczna siła, z jaką będą ulatywały sprawi, że asteroida zmieni tor lotu i ominie Ziemię.

To tak jak z wyrzucaniem skał z lodzi na jeziorze. Skały lecą w jedną stronę, a łódź wolno odpływa wedle praw fizyki w drugą stronę – wyjaśnia John Olds, szef firmy, której NASA zleciła przygotowanie Madmanów.
Pomysł taki jak w filmie „Armageddon”, żeby wysadzić asteroidę za pomocą bomby atomowej nie ma sensu – mówi Gianmarco Raice w uniwersytetu w Glasgow. – Zamiast jednej, mielibyśmy pięć asteroid, nadal pędzących ku Ziemi.

Źródło: Fakt 1 marca 2007 „Za rok koniec świata”, Andrzej Kaniewski. (Tytuł wydaje mi się nieadekwatny do treści artykułu, no ale to Fakt :-) , więc dawka sensacyjności musi być)
  • 0



#3

Percepcja.
  • Postów: 363
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Niestety ludzie to tacy są że zanim się dogadamy to z 200 razy nad zniszczy cokolwiek. W sumie to lepiej niewiedzieć i żyć sobie spokojnie w blogiej niewiedzy niż wiedzieć i nie móc i tak nic zrobić.
  • 0

#4

zulugula.
  • Postów: 281
  • Tematów: 86
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nowa misja ONZ

Organizacja Narodów Zjednoczonych ma przed sobą nowe zadanie. Tym razem nie chodzi o ratowanie Ziemi przed skutkami suszy, wojny czy zarazy. Tym razem, zagrożenie ma przybyć z kosmosu - informuje "The Independent".

Według grupy byłych astronautów Ziemi zagraża asteroida, która może w nią uderzyć w 2036 roku. I choć szanse na uderzenie rodem z filmów katastroficznych wynosi 1: 45 000, chcą oni jak najszybciej rozpocząć prace, by zapobiec ewentualnej katastrofie. Przez najbliższe dwa lata ma dojść do serii spotkań, w których wezmą udział astronauci, dyplomaci i inżynierowie. Ich zadaniem będzie wypracowanie międzynarodowego porozumienia, które zostanie przedstawione ONZ w 2009 roku.

- Trzeba działać tak, jakby miało się stać najgorsze. Nie można czekać do ostatniej chwili - mówi cytowany przez brytyjski dziennik Russell Schweickart, jeden z astronautów misji Apollo 9. :cafe:

http://www.interia.pl/
  • 0

#5

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zdążyć przed Armageddonem


Próby ratowania ludzkości przez rozbijanie planetoid zmierzających w stronę Ziemi mogą zdaniem naukowców spowodować więcej szkód niż pożytku.


Zamiast tej opcji, preferowanej przez Hollywood, inżynierowie pracują nad bezzałogowymi rakietami, które mogą wylądować na skalnych asteroidach, a następnie zostaną skierowane na bezpieczniejszą orbitę.


Ten pomysł zostanie przedstawiony podczas marcowej konferencji organizowanej przez NASA. Naukowcy szacują, że w pobliżu Ziemi krąży 100 tysięcy planetoid, dostatecznie dużych, by zniszczyć obszar wielkości sporego miasta. Agencji udało się jak dotąd zidentyfikować i śledzić 4000 z nich.

Jedna asteroida wielkości boiska piłkarskiego uderzająca w naszą planetę spowodowałaby kataklizm na przerażającą skalę. A eksperci twierdzą, że wejście jakiejś asteroidy na taki kolizyjny kurs jest jedynie kwestią czasu.

Wyniki badań, które będą ogłoszone podczas trzydniowej konferencji w Waszyngtonie, pokazują, że obrona Ziemi może nie być tak prosta, jak sugerują filmy takie jak "Armageddon", w którym Bruce Willis niszczy ogromną asteroidę przy użyciu bomby jądrowej.

Jednym z ponad 200 uczestników konferencji będzie Gianmarco Radice z Glasgow University. – Wybuch jądrowy mógłby rozbić planetoidę na części i w efekcie zamiast jednego obiektu na kolizyjnym kursie mielibyśmy ich, powiedzmy, pięć – mówi Radice. – Ponadto nie wiemy wszystkiego o budowie tych asteroidów. Niektóre z nich to lite skały, inne lód, a jeszcze inne są kupą kosmicznego gruzu. Jeśli uderzy się czymś w taką masę, wszystko najpierw się rozleci, a potem znów podlegać będzie grawitacji.

NASA przetestowała już tę metodę, wbijając rakietę w asteroidę podczas misji Deep Impact w zeszłym roku. Europejska Agencja Kosmiczna planuje przeprowadzenie podobnej próby, podczas której jedna rakieta ma uderzyć w planetoidę o szerokości niespełna 500 metrów, a inna będzie obserwować rezultaty.

Jedna z firm z Atlanty otrzymała od NASA zlecenie przygotowania nowego rodzaju misji polegającej na wylądowaniu na asteroidzie, zrobieniu tam odwiertów i wyrzuceniu powstałego podczas robót materiału w przestrzeń kosmiczną. Ma do tego posłużyć kilka bezzałogowych statków nazwanych Madman. Posyłając odpadki w kosmos, wytworzą one wystarczającą siłę skierowaną w przeciwną stronę, by powoli zepchnąć asteroidę z niebezpiecznego kursu.

– To tak, jak wyrzucanie kamieni z łodzi płynącej po jeziorze. Kamienie wędrują w jedną stronę, a łódź zgodnie z prawami fizyki jest z wolna odpychana w stronę przeciwną – mówi John Olds, szef SpaceWorks, firmy pracującej nad tym projektem. – Sądzimy, że w ciągu kilku miesięcy możemy wystarczająco zmienić kurs asteroidy.

Astronomowie obawiają się, że w ciągu najbliższych 30 lat przynajmniej jedna planetoida o szerokości 400 metrów znajdzie się niebezpiecznie blisko Ziemi. Taki obiekt wielkości boiska do piłki nożnej uderza w Ziemię mniej więcej co sto lat, a właśnie tyle minie niebawem od ostatniego potężnego zderzenia, które 30 czerwca 1908 roku wywołało na Syberii wybuch o sile 15-megatonowej bomby jądrowej.

Obawy te wzmogły się w 2004 roku, kiedy odkryto skałę o wadze 45 milionów ton, krążącą wokół Słońca. Nazwano ją Apophis. W kwietniu 2029 roku znajdzie się ona w odległości zaledwie 35 tysięcy kilometrów od Ziemi. W roku 2036 zbliży się jeszcze bardziej, a wedle wyliczeń niektórych naukowców może nawet uderzyć w Ziemię.

NASA sądzi, że udało się jej zidentyfikować niemal 90 procent wszystkich asteroidów szerszych niż 1000 metrów. Są one w stanie spowodować globalną katastrofę, wyrzucając ogromne ilości szczątków do atmosfery. W przeszłości wywoływały już kataklizmy, które doprowadziły do wyginięcia wielu gatunków żyjących niegdyś na Ziemi.
http://portalwiedzy....czasopisma.html
  • 0



#6

Cashpoint.

    egoism

  • Postów: 641
  • Tematów: 126
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Zabójca z kosmosu

Dołączona grafika


Obecnie najbardziej niebezpieczną asteroidą zagrażającą naszej planecie jest Apophis – ciało niebieskie o średnicy około 150 metrów, prawdopodobieństwo jego zderzenia z Ziemią wynosi 1 do 45 tysięcy. W 2029 r. Apophis zbliży się na tyle do orbity ziemskiej, że przyciąganie naszej planety może zmienić tor jego lotu i znacznie zwiększyć to prawdopodobieństwo. Gdyby doszło do uderzenia, nastąpiłoby ono 13 kwietnia 2036 r. Eksplozja w momencie zderzenia z Ziemią – choć Apophis jest ledwie asteroidą średniej wielkości – miałaby siłę wystarczającą do unicestwienia miasta wielkości Londynu.

– Zagrożenie uderzeniem asteroidy w Ziemię jest całkiem realne – mówi dr Vasile. – W ciągu ostatnich 30 lat zaproponowano wiele technik zapobiegania takim katastrofom. Staraliśmy się je analizować, aby przekonać się, które z nich okazałyby się najskuteczniejsze.

Naprawdę duża asteroida, o średnicy rzędu 1000 metrów, wystarczyłaby, aby spowodować masową zagładę. Meteoryt o średnicy 10 kilometrów spowodował wyginięcie dinozaurów i stworzył krater Chicxulub.

– Asteroida tej wielkości uderza w Ziemię średnio raz na 26 milionów lat – mówi dr Vasile. – Aby zepchnąć ją z kursu, potrzeba byłoby pięciu tysięcy luster działających przez trzy lata.


Pomysł na spychanie asteroid z kursu za pomocą luster po raz pierwszy pojawił się w roku 1993 – zaproponowano wtedy zastosowanie jednego, ogromnego „lustra”. Dr Vasile mówi, że takie pojedyncze lustro byłoby bardzo niepraktyczne – w przeciwieństwie do dużej grupy mniejszych zwierciadeł. Naukowiec uważa, że cały system dałoby się zbudować w ciągu 10 lat.

Ładunki nuklearne dobrze sprawdziłyby się w przypadku dużych asteroid, ale mogłyby pozostawić niebezpiecznie duże odłamki, które docierałyby na Ziemię.

Massimiliano Vasile z University of Glasgow wraz zespołem naukowców przeprowadził serię doświadczeń i obliczeń teoretycznych, tworząc modele matematyczne i obliczając szanse powodzenia różnych metod uniknięcia tego typu katastrofy. Grupa odpowiednio ustawionych luster, jak dowiedli badacze, ma poważne szanse zmienić tor lotu asteroidy dowolnych rozmiarów, a przy tym – jak powiedział naukowiec na konferencji w obserwatorium astronomicznym Jodrell Bank na University of Manchester – taka operacja jest „technicznie wykonalna”.

Opcja z ładunkiem jądrowym także mogłaby być skuteczna, zwłaszcza w przypadku bardzo dużych asteroid, takich jak ta, która prawdopodobnie spowodowała wyginięcie dinozaurów 65 milionów lat temu. W przypadku mniejszych obiektów zastosowanie tej metody mogłoby być trudniejsze.

Zawieszone w przestrzeni lustra – czyli „koncentratory słoneczne” – kierowałyby promienie słoneczne w kierunku zagrażającej Ziemi asteroidy. Wzrost temperatury na jej powierzchni byłby tak duży, że część jej materiału zamieniłaby się w gaz. Promienie koncentrowałyby się na niewielkim fragmencie asteroidy – obszarze o średnicy około 1,5 metra, rozgrzewając go do temperatury 2100 stopni Celsjusza.Parujący gaz uciekałby w przestrzeń kosmiczną, tworząc tym samym siłę odpychającą asteroidę w przeciwnym kierunku, a przez to zmieniając jej kurs.

Źródło: Fundacja Nautilus

  • 0



#7

crc.
  • Postów: 712
  • Tematów: 34
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

mam to na tapecie:) Zbyt duzo przyszlych koncow swiata zeby sie nimi przejmowac:)
  • 0

#8

MateuszS.
  • Postów: 91
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Fajna rzecz - czemu nie mogłem zobaczyć domów Marsjan?? To jednak nadal nie jest to czego oczekujemy ;] Pełnych zdjęć 3d innych planet... przyjdzie nam poczekać kilka dziesięcioleci
  • 0

#9

scpt.
  • Postów: 522
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja bym obstawiał zestaw super laserów i rozbijanie asteroid jak w takiej jednej starej grze. Na plasterki. i potem w kostke.
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych