Skocz do zawartości


Zdjęcie

obiecałem to piszę


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1

b0mber0.
  • Postów: 242
  • Tematów: 7
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zawsze jestem miły, więc najpierw się przywitam Cheloł ewrybady!!
Żeby nie zaśmiecać, napisze w jednym kilka obserwacji..

Pierwszy raz "coś" zobaczyłem mając około 10 lat, mało z tamtych lat pamiętam, ale tego nie zapomnę nigdy.. wracaliśmy jak zwykle w niedzielny wieczór całą rodziną od babci. Jechaliśmy samochodem (maluszkiem) i w pewnym momencie rodzice zaczeli "panikować" że co to itd.. wtedy zobaczyłem że w koło auta jest jasno i nagle z nad nas to coś przeleciało na lewo nad pola.. to coś wyglądało jak światło na niebie:) o kształcie (i tu sie zatrzymam, bo nie pamiętam dokładnie, a każdy teraz z rodziny opisuje "to" inaczej) napewno było żółtego koloru i dość duże.. nad tymi polami chwile leciało równo po czym obniżyło lot i "wyszczeliło" gwałtownie na prawą stronę i w jednej sekundzie było po prawej już tym razem daleko i po chwili znikło na dobre.. wszyscy to widzieliśmy i do dziś o tym czasem mówimy.. na drugi dzień w radiu mówili (matka słyszała), że właśnie tego dnia było widziane tajemnicze światło w wielu miejscach w Polsce m.in. nad morzem.. ja akurat bliżej gór mam..

Później miałem kilka dziwnych obserwacji, ale nic szczególnego sam nie jestem pewien czy pod NOLa to podciągać.. oprócz tych latających gwiazd.. i doppiero całkiem niedawno byłem na basenie i leżałem z żoną i się opalaliśmy ja oczywiście patrzyłem w niebo rozmyślając kiedy to moją uwagę zwrócił samolot chwile śledziłem go zwrokiem i zauważyłem że obok prostopadle leci kolejny tylko wyżej i było widać tylko połysk od niego (wyglądało jak gwiazda) pomyślałem, że samolot ale ów ten drugi samolot nagle skręcił i nadleciał wydawało mi się, że dokładnie nade mnie po czym zatrzymał się po około 3 sekundach odezwałem się do żony z pytaniem czy widzi tą "gwiazdę" nad nami, a ona obojętnie "no świeci tam coś" ten punkt tak tam stał nieruchomo był przez jeszcze około minutę ja cały czas to obserwowałem nie zawracając już głowy żonie i też nie chcąc poruszyć otoczenia.. że wariat leży na trawie;) po czym żona zachciała wejść do wody i.. poszliśmy jak wróciłem już tego nie było.. no cóż moja żonka fajnie wygląda w bikini.. ja w spodenkach zresztą też więc porobili zdjęć na pamiątkę :mrgreen:

Kolejny raz miałem naprawdę poruszającą obserwację dosłownie 3 dni temu (stąd też znalazłem chwilę by tu zajrzeć), otóż jechałem A4 w kierunku Olszyny, przede mną 3 osobowe i dwa tiry które miałem właśnie minąć, było już szaro i nie było żadnej jeszcze gwiazdy na niebie oprócz tej jednej wtedy wyjątkowo dużej, ale nie o tym tylko w pewnym momencie na wprost mnie na niebie z chmury która akurat tam sobie była "wypadła" kula w kształcie łezki ale bardzo owalna większa niż księżyc, w sensie perspektywy na niebie i świeciła mocnym białym (jak gwiazdy) światłem. ta kula-łezka przeleciała po niebie pod skosem w dół i znikła za horyzontem za lasem.. wszyscy to zapewne widzieli bo oczywista reakcja na drodze jak coś cię zaskoczy to po hamulcu i tak właśnie w tym momencie wszyscy przede mną jak to wyleciało z chmury zahamowali (nie całkiem oczywiście ale wychamowali)
co to było? nie wiem co by to nie było o ziemię nie walnęło bo wyglądało na naprawdę duże i szybko leciało i żadnemu bum nie było..
Tyle na dziś może jutro coś dopisze..
  • 0

#2

_Silent_.
  • Postów: 827
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ciekawe bo mialem dwie podobne obserwacje:
Dwa lata temu około, siedząc na niekoniecznie ciekawej lekcji geografii, spostrzeglem bardzo jasna gwiazdę za oknem (innych gwiazd nie było, ale szarzało więc widok ten nie zdziwił mnie początkowo specjalnie).
Pokazałem ją koledze, który też ja zobaczył.
Nagle spostrzegłęm, że zaczęła ona przesuwac sie w lewo, po jakims czasie do góry etc. Byly to ruchy, które napewno nie przypominaly znanych mi ziemskich maszyn.
Po paru minutach obiekt zniknął za chmurami.

Ale najlepsze pamiętam z dzieciństwa:P
Mając biurko ustawione przy oknie, często podczas odrabiania zadań domowych "zawieszałem" się spoglądając w niebo.
Pewnego razu zaobserwowałem poruszający sie z bardzo dużą prędkością obiekt, wcale nie aż tak wysoko, który przemknął z przestrzeni nad moim domem i zniknął "za" domem sąsiada.
Obiekt ten był o kształcie łzy, kropli i swiecil jaskrawym błękitem :)
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych