Nie wiem, czy to odpowiednie miejsce na forum, jednak zjawisko to nie jest powszechnie znane nawet wśród mieszkańców nadmorskich miejscowości w Danii, gdzie się z nim zetknąłem. Googlowanie nie pomogło. Proszę więc Was o rozwiązanie tej małej tajemnicy.
Jak już wspomniałem rzecz działa się w Danii, dokładnie w 1995 roku na wybrzeżu Morza Północnego. Za dnia, mimo chłonej nazwy tegoż morza, plaże obfitują w turystów, choć nie tak licznie jak nasze, nadbałtyckie kurorty. Chciałoby się rzec, że plaża jak plaża, choć w tym miejscu akurat morze raczyło amatorów kąpieli sporą ilością meduz, z którymi kontakt nie należał do przyjemnych. Nocą zaś była to wspaniała miejscówka do spacerów. Właśnie podczas takiego spaceru miało miejsce ciekawe zjawisko.
Przechadzając się podczas odpływu w miejscach nie tak dawno jeszcze pokrytych wodą, "szurnięcie" butem po piasku wywoływało niezwykle efektowny efekt (efektowny efekt, heh) fluorescencji. Żółtozieloną smugę ciągnącą się na piasku przez ułamek sekundy za nogą tego, kto "szurał". Takie "napromieniowane podeszwy", idziesz, szurasz i świecą. Opisałem to na tyle dokładnie, na ile dałem radę i mam nadzieję, że zorientujecie się mniej więcej jak mogło to wyglądać.
Pracujący wówczas w Danii ojciec wypytał znajomych w robocie i spotkał się w dużej mierze ze zdziwieniem i niedowierzaniem, jednak ktoś powiedział mu, że jest to zasługa jakichś drobnych organizmów zamieszkujących piasek, a być może wodę i po odpływie pozostających na plaży. Może jakiś element planktonu, naprawdę nie mam zielonego pojęcia.
Będę wdzięczny za wszystkie wskazówki w tym temacie. Pozdrawiam.