Jestem tutaj nowy i chcem zapytać się was o opinie pewnej historii z życia wziętej. Otóz, gdzieś tak dwa lata temu jak zwykle położyłem się spać. Nie mam rodzeństwa, ani żadnych zwierząt. Zansąłem bardzo szybko i gdzieś tak ok. godziny 3 coś mnie obudziło... otworzyłem oczy, ale nie mogłem się ruszać. Byłem jakby sparaliżowany. Po lewej stronie mojego łużka coś było... kiedy tam spojrzałem zauważyłem prześwitującą poświate zgrabionego człowieka. wybie on z mojego pokoju a ja zacząłem krzyczeć. Cały dom się do mnie zleciał no i więcej juz nic nie widzialem... Co o tym sądzicie? Jak sobie to przypominam to dostaje gęsiej skórki
![:D](https://www.paranormalne.pl/public/style_emoticons/default/biggrin3.gif)