Skocz do zawartości


Zdjęcie

Spotkania z Obcymi: Esencja Niezwykłości


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
8 odpowiedzi w tym temacie

#1

kalokja.
  • Postów: 86
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wśród setek, jeśli nie tysięcy doniesień o UFO zebranych z każdego kąta Ziemi, są raporty, które „nie pasują” zarówno z racji swej dziwacznej natury, zachowania UFO lub wyglądu jego rzekomych załogantów. Relacje takie są rzadkie, jednakże donosi się o nich z różnych krajów i każda profesjonalna grupa badająca UFO ma swą listę tak zwanych „Akt X”, przypadków tak dziwacznych w swej naturze, że większość z nich nigdy nie ujrzy światła dziennego i pozostanie ukryta w prywatnych archiwach badaczy.

Moim celem w tym artykule jest podsumowanie kilku z tych dziwnych, a czasem nawet i absurdalnych przypadków, które nie są dobrze znane w szeregach „zwykłych” badaczy i sympatyków fenomenu UFO. Nie zamierzam wspominać przypadków już znanych i pominę je tutaj, choć są również wielce nieprawdopodobne. Nie zamierzam również sugerować żadnych wyjaśnień lub osądów o naturze tych wypadków, pozostawię to wyobraźni czytelnika. Większość, jeżeli nie wszystkie z nich, będą sklasyfikowane jako bliskie spotkania trzeciego lub czwartego stopnia.

W moim przekonaniu wśród tych zdarzeń, te zasługują na etykietkę wysokiej dziwności, w których świadek lub świadkowie mówią o obecności dwóch lub więcej typów ufonautów lub humanoidów współpracujących najwyraźniej między sobą z nieznanych przyczyn. Następujący przypadek pochodzi z Francji i jest prawie zupełnie nieznany. Umieszczony został w HUMCAT /Humanoid catalog/:

FRANCJA: Pomiędzy Mairiuex a Maubeuge Nord. 26 listopada 1973, 01:00.
Kobieta i mężczyzna przebywający w samochodzie zaparkowanym na drodze Canourge zauważyli biały, metaliczny, półkolisty obiekt, szeroki na około 15 metrów, znajdujący się na polu pokrytym śniegiem w odległości około 100 jardów /90 metrów/ od nich. W pewnej chwili na jego powierzchni pojawiła się ciemna szczelina i wyłoniło się z niej 6 istot trzech różnych rodzajów. Trzy istoty były niewielkimi, ok. 4 stopy wzrostu /1.2 m/ humanoidami, mieli duże głowy. Ich oczy były jakby wybałuszone z zauważalnymi białkami, w miejscu nosa znajdowały się jedynie otwory, mieli wąskie usta i wydatne kości policzkowe; ręce istot były długie. Ubrani byli w jednoczęściowe kostiumy o metalicznym wyglądzie. Każdy z nich niósł ciemne pudełko o krawędzi długości 6 cali /12 cm/, której górna część posiadała biały, lśniący „ekran”. Szli powoli, sztywnymi drobnymi krokami, rozchodząc się jakby w poszukiwaniu czegoś. Stopniowo zbliżali się do drogi, aż stanęli w odległości około 50 stóp /15 metrów/. Za nimi, niedaleko półkola, stały dwie ludzkie postaci, wzrostu równego 6.5 stopy /ok. 1.9 m./ z jasną cerą i blond włosami do ramion, ubranych w podobne jednoczęściowe metaliczne kombinezony. Bliżej drzwi znajdowała się krępa istota o długich, obwisłych rękach, wyglądała jakby jej ciało pokryte było ciemnym futrem, świadkowie opisali ją jako „podobną do wielkiej małpy”. Kiedy po około 10 minutach niewysokie istoty zaczęły się zbliżać do samochodu, młoda kobieta przestraszyła się, wyskoczyła trzaskając drzwiami i pobiegła z powrotem do swego auta, które stało niedaleko. Wtedy mężczyzna widział wszystkie istoty ciągle stojące - potem „zwierzę” weszło do obiektu, a za nim udali się szybko dwaj humanoidzi, następnie pozostali trzej, którzy biegli z powrotem długimi, luźnymi krokami, co dawało wrażenie, że „płyną ponad ziemią”. Ciemne otwarcie zniknęło, UFO przybrało jasny metaliczny kolor i wzniosło się pionowo na 9 metrów w górę, i wystrzeliło w kierunku zachodnim stając się pomarańczowe, niebieskawe i czerwonawe przed tym, aż zmniejszyło się jedynie do punktu. Wszystko to stało się z taką szybkością, że młoda kobieta obserwowała jedynie jak obiekt znikał. Świadkowie nie szukali śladów na śniegu. Jednakże dziwne ślady zostały znalezione później tego ranka przez panią Michel i jej dzieci w ogrodzie ich domu w Meubeuge w odległości 1.1 mili /1.75 km/. /1/

Zaprawdę, jest to niesamowity przypadek, który zdaje się sugerować współpracę na pewnym poziomie pomiędzy, odważę się powiedzieć, trzema różnymi typami „obcych”. „Przysadzisty, owłosiony osobnik” jest intrygujący i jestem pewny, że spowodowałby ciarki u niektórych badaczy Wielkiej Stopy. Oto następny przypadek, w którym włochaty hominid widziany jest na pokładzie UFO:

USA: niedaleko Tillamook, Oregon. 27 wrzesień 1989, 16: 20.
Pewna kobieta została zaalarmowana przez swą wnuczkę o czymś niesamowitym na zewnątrz. Wyszła i stanęła oko w oko z obiektem przypominającym odwrócony bąk /zabawkę/, który unosił się nad ziemią. Miał około 20 - 30 stóp /6 - 9 m/ średnicy, płaski spód i jasnożółte światła na obu końcach. Kobieta znalazła się w odległości około 30 stóp /9 metrów/ od niego, drzwi otwarły się odsłaniając blond człowieka przeciętnego wzrostu z delikatną skórą, niebieskimi oczyma, ubranego w srebrny kostium. Następnie, w oknie niedaleko drzwi, kobieta zauważyła wielką, owłosioną istotę w rodzaju Bigfoota, która najwyraźniej siedziała, ponieważ widoczna była jedynie od klatki piersiowej w górę. Kobieta patrzyła na pojazd i na istoty przez kilka minut, a potem obiekt zniknął jej z oczu. /2/

To połączenie przedstawione tutaj nie może zostać zignorowane, jednakże nie będę spekulował, czym ten „związek” jest. Z tak wielką ilością tak zwanych raportów z uprowadzeń z całego świata wiele z relacji było doprawdy „nudnych” - powtarzały się z tą samą sekwencją zdarzeń raz za razem, jednakże kiedyś wpadliśmy na przypadek, który nie tylko jest abdukcją, ale ma również inną, paranormalną stronę - następny przypadek to ciekawe wydarzenie z Brazylii /krainy obfitującej w zdarzenia niezwykle dziwaczne/:

BRAZYLIA: Kurytyba, stan Parana. Styczeń 1978, noc.
Claudia towarzyszyła swemu małemu synkowi Cristovao w drodze do windy, aby mógł zjechać na dół, by się bawić. W windzie spotkali dziwnego mężczyznę, który uśmiechnął się do Cristova. Później zmartwiona, że jej syn nie wrócił do domu wcześnie, poszła zapytać o niego stróża, ale ten powiedział jej, że nie widział, aby wychodził on z windy. Wszczęto poszukiwania, które jednak nie przyniosły rezultatu. W tym samym czasie dziwne rzeczy działy się w domu: obiekty poruszały się jakby z własnej woli i słyszano ciągle dziwny dźwięk, coś jakby „bip”. Dopiero następnego ranka około 08:00, pracownik miejscowej elektrownii odkrył Cristovao śpiącego na ziemi. Zgodnie z tym co mówiła Claudia, jej syn, brudny i śmierdzący nie do zniesienia, opowiedział niesamowitą historię o zabraniu go przez „rakietę”, którą doleciał na żółty księżyc; stamtąd wzięty był na jakiś jeszcze większy „księżyc”, gdzie spotkał kobietę i mężczyznę, którzy zdawali się nie mieć ust.

Humanoidy miały umieścić w głowie Cristovao jakieś urządzenia. Dostał od nich do jedzenia rybę i ryż oraz gazowany, czerwony napój do picia. W tamtym miejscu Cristovao widział też inne dzieci. Potem umieszczono go na małym łóżku, gdzie został przykryty kocem. Tam zasnął. Powiedział swej matce, że pewnego dnia jeszcze po niego wrócą. Kobieta odkryła kilka znamion na skórze Cristovao, których wcześniej nie było. Wciąż wskazywał w punkt na niebie, gdzie, jak mówił, pojawił się „żółty księżyc”. W domu jeszcze przez jakiś czas miały miejsce dziwne incydenty, poczym nagle ustały. /3/

Oczywiście nie jedynie samo zeznanie o uprowadzeniu się liczy, ponieważ ważny jest również aspekt paranormalny, który nie może być ignorowany, jednakże niektórzy „dziwni i sztywni” badacze odrzucają te doniesienia. Czasem uprowadzenie jest nie takie, jak to czuje świadek /a może lepiej powiedzieć - ofiara?/, który nieświadomy, jest wciągany do pewnego rodzaju statku lub UFO. Niektóre z tych incydentów zdają się być krótkim postojem w innej, równoległej rzeczywistości jak to ilustruje kolejny przypadek, tym razem z Rosji:

ZSRR /Rosja/: Rostów nad Donem. 14 styczeń 1978r., 06:00.
Trzej osiemnastolatkowie: Michaił Babkin, Nikołaj Leontiew i Vitalij Krawczenko przebywali w pomieszczeniu miejscowego kompleksu sportowego „Oktjabrionok”. Uroczyście świętowali Nowy Rok, który się niedawno zaczął, pili szampana i kąpali się basenie. Około 06:00 dozorca powiedział im, że powinni iść już do domu i towarzyszył im do tylnich drzwi, prowadząc przez korytarz o betonowych ścianach pozbawionych okien. Znajdował się na najniższej kondygnacji nieopodal ścian basenu. Szli korytarzem w następującej kolejności: stróż szedł na przedzie, po nim Leontiew, następnie Babkin, a na końcu Krawczenko. Korytarz był wąski. Nagle Michaił potknął się. W gładkiej betonowej powierzchni podłogi nie było żadnych szczelin, jednakże noga Babkina wpadła w jakąś „dziurę”. Krzyknął, a Leontiew odwrócił się w zdziwieniu. Nie wierzył swym oczom, gdy ujrzał jak ręka tamtego zatopiła się w ścianie, a za chwilę w murze zniknął cały Babkin.

Zniknął najwyraźniej wtapiając się w ścianę (!). Zdumieni świadkowie zaczęli oglądać mur i badać go rękoma starając się znaleźć jakieś drzwi lub otwory, jednakże rękoma mogli wyczuć tylko beton, nic więcej. Michaił powiedział potem swym, przyjaciołom, że nagle znalazł się w niedużym i ciemnym pokoju. Po jego lewej stronie widział obiekt, który przypominał krzesło do badań medycznych. Naprzeciw widział lekko uchylone drzwi. Na ścianie na prawo znajdowało się małe, wąskie okno i dostrzegł przez nie czubki drzew obsypane zielonym listowiem, które poruszane były przez mocny wiatr. Babkin był zdumiony, był środek zimy, ale za tym „oknem” zdawało się być lato i środek dnia. Kilka sekund temu szedł podziemnym korytarzem i spojrzał w kierunku schodów. Potem jakby w transie Babkin ruszył w kierunku uchylonych drzwi, otworzył je i przeszedł do innego pokoju, także spowitego mrokiem. Na suficie znajdowała się okrągła platforma, która dawała mdłe światło. Podobne „medyczne krzesło” stało pod ścianą. Poczuł, że ma bardzo lekką głowę i zaczął się poruszać jak robot, poszedł do przodu i otworzył kolejne drzwi wchodząc do jeszcze dziwniejszego pomieszczenia. Było całkowicie ciemne z kilkoma jaśniejszymi punktami. Te światła działały hipnotycznie na Babkina. Stał się sztywny, nie mógł odwrócić od nich wzroku. Nagle zauważył kilka czarnych humanoidalnych istot, które pojawiły się przed nim oświetlone lekko przez pulsujące plamki światła. Ich głowy zdawały się mieć prostokątny kształt. Było ich pięciu i stali w bezruchu przed nim. Jeden z nich, który stał na przedzie był trochę pochylony, obsługiwał prawdopodobnie pewnego rodzaju urządzenie, które emitowało światło. Urządzenie było niewielkie i miało zaostrzony, wymierzony wprost w Babkina koniec. Obiekt emitował bardzo jasne światło, jednakże dziwne, gdyż nie oświecało niczego wokół. W pewnym momencie Babkin usłyszał męski głos w swej głowie, który powiedział: „Ten?”. Inny głos, odrzekł: „Nie, nie on”.

Pierwszy głos natychmiast powiedział: „Wyczyszczenie pamięci jest niezbędne”. To zdanie przeraziło Babkina. Zrozumiał bardzo wyraźnie, że to jego pamięć zamierza się wymazać. Przerażony zdawał się otrząsać z rozbicia, wybiegł z pokoju i nagle wyskoczył z powrotem na korytarz kompleksu sportowego krzycząc coś niewyraźnie. Słyszał jak drzwi zamykają się za nim z głośnym trzaskiem, a kiedy się odwrócił już ich nie było. Przyjaciele szukali go przez co najmniej godzinę biegając desperacko po całym kompleksie. Jednakże Babkin twierdzi, że spędził tylko pięć minut w tym innym, dziwnym, równoległym świecie. /4/
To zdarzenie jest nieznane „zachodniej” ufologii, lecz znane we Wschodniej Europie, gdzie zanotowano kilka innych podobnych przypadków. Trudno jest zaklasyfikować takie zdarzenie, które opisuje coś, co jest jak się zdaje całkiem obcym środowiskiem /miastem?/ najwyraźniej poza zdolnościami detekcji naszych zmysłów.





BRAZYLIA: Piranhas niedaleko Rondonpolis, stan Goias. 19 styczeń 1978, 17:15.

Sześciu chłopców grało na polu w piłkę, kiedy ujrzeli lśniący, dyskokształtny obiekt przelatujący nad okolicą. Przeleciał nad czubkami drzew, poczym zatrzymał się i osiadł na ziemi, wszystko odbywało się bezszelestnie. Czterej chłopcy rozbiegli się do domów, dwaj kuzyni, Manoel Roberto oraz Paulinho Roberto zostali w tyle. Dzieci powiedziały o tym swym rodzicom i rozpoczęto poszukiwanie tej dwójki. Po północy telefon od policji zaalarmował rodzinę Manoela Roberto i okazało się, że chłopiec został znaleziony przez inżyniera, pana Touro, zziębnięty, głodny i szukający schronienia w pobliskim mieście Rondopolis. Później opowiedział, że gdy obiekt wylądował, jego kuzyn Paulinho i on sam również próbowali uciec, jednakże nie byli zdolni, by się poruszyć. Zostali przyciągnięci w stronę pojazdu. Po chwili znaleźli się w jego wnętrzu, w dużym pokoju, gdzie było tylko krzesło i guziki. Było tam również ośmioro niewysokich humanoidów noszących gumowe, obcisłe kostiumy, ich twarze chłopcy określili jako ludzkie. Obaj pozostali na krzesłach i nie byli w stanie wykonać ruchu, aż jeden z obcych zbliżył się i przesunął ręką nad bokiem krzesła. Potem obiekt wylądował w Rondopolis, a Manoelowi pozwolono odejść. W tym samym czasie w okolicy nastąpiła awaria prądu. O jego kuzynie Paulinho nikt już więcej nie słyszał, ani nikt go nie widział. Jego losy są nieznane. /5/

Odważę się zgadywać, iż w wielu przypadkach, gdzie nie da się znaleźć racjonalnego wytłumaczenia dla zaginionego lub zaginionych, w grę często wchodzić może uprowadzenie, i jest to w miarę sensowna teoria. Ten przypadek jest kolejnym świadectwem uprowadzenia w Południowej Ameryce:

PERU: Cajamarca, departament Cajamarca. 26 grudnia 1976, 18:00.

Grupa rolników wracała do domów z pól, idąc główną drogą, mężczyźni spostrzegli intensywne fioletowe światło, które zbliżało się do nich z odległości około 120 metrów. Na czele grupy byli Candelaria Tucto Chilon i jej młodsza córka. Gdy wszyscy patrzyli, zdumiało ich jak światło zmienia się w metaliczny, dysk. Statek zbliżył się do Candelarii i jej córki bez zatrzymywania się, i ponownie zmienił się w jasne fioletowe światło, które otoczyło matkę i córkę, a następnie zniknęło gdzieś na niebie. Matki z córką nie widziano już nigdy. Trzej świadkowie potwierdzili władzom prawdziwość zdarzenia. /6/

BRAZYLIA: Navegantes Beach, stan Santa Catarina. 31 sierpnia 1974, noc.
Antonio De Azevedo, wędkarz, przebywał na plaży ze swą żoną, kiedy ujrzeli jak obok nich ląduje dyskoidalny obiekt z różnokolorowymi światłami. Wyglądał jak: „dwa talerze o połączonych brzegach”. Barwne światła chwilowo „sparaliżowały” obserwatorów. Z obiektu wyszły „trzy dziwne istoty noszące zielonkawe kombinezony kosmiczne”, których twarze „zdawały się odbijać zielony kolor ich ubrania”. Rozmawiając w dziwnym języku, szybko „zbadali” rybaka i jego żonę, poczym pochwycili ją i zaciągnęli na statek, który odleciał z niesamowitą prędkością. /7/

Najpewniej kobiety nikt już nigdy nie widział. Następna wielce nieprawdopodobna kategoria z mojego punktu widzenia to ta, kiedy bliskie spotkanie z niezidentyfikowanym pojazdem lub istotą kończy się śmiercią lub uszkodzeniami ciała, następującymi wkrótce lub w jakiś czas potem. Oto przykład z Peru:

PERU: Tingo. 20 listopad 1968.
Donoszono, że w dżungli niedaleko pola ,na którym troje chłopców grało w piłkę, wylądował wielki, dyskokształtny obiekt. Zbliżyli się oni do obiektu pchani ciekawością i ujrzeli dwie, niewysokie istoty stojące obok niego. Jeden z chłopców próbował podejść bliżej, ale stracił przytomność. Dwie niskie postaci dały znak chłopcom, by nie podchodzili i zabrali nieprzytomnego kolegę. Dziecko zabrane zostało do szpitala, gdzie zmarło w wyniku poparzeń ciała trzeciego stopnia. Roślinność w tamtym miejscu wyschła. Brak dalszych informacji. /8/

Widocznie działanie nie było zamierzone przez załogantów pojazdu UFO; ale i następny przypadek jest ciekawy.

HISZPANIA: Pedrosa del Rey, prowincja Valladolid. 21 lipiec 1975, 19:00.
Rolnik Emiliano Velasco Baez pracował na swym polu. Siedział w traktorze w miejscu znanym jako Parcel 21, kiedy nagle usłyszał dziwny dźwięk, który zwrócił jego uwagę. Myśląc, że zepsuł się silnik, zatrzymał traktor, kiedy około 20 metrów przed sobą zobaczył dziwny obiekt unoszący się około 8 m ponad ziemią. Po chwili pojazd zaczął powoli zwracać się w stronę świadka.

Mężczyzna opisał go jako metalowy cylinder z kopułą w kształcie sombrero na szczycie i wspornikiem u dołu w kształcie litery V. Na jego powierzchni zobaczył coś, co wyglądało na drzwi i okno. Obiekt znalazł się w odległości jedynie 3 metrów od świadka. W tym momencie w całej okolicy słyszalny był bardzo silny, wręcz ogłuszający gwizd. W czasie wykonywania zwrotu świadek ujrzał i poczuł promień światła, który uderzył w niego i w traktor, wypalając w bocznym lusterku idealnie okrągłą dziurę. Teraz, niesamowicie przerażony Emiliano przyśpieszył i szybko odjechał. Emiliano Velasco Baez zmarł kilka lat później, przez cały czas cierpiał z powodu chorób, które spadły na niego po spotkaniu z nieznanym obiektem. Jego żona zawsze podkreślała, że jego śmierć jest związana ze spotkaniem z UFO. /9/

Niektórzy myślą, że promień emitowany przez UFO był reakcją obronną. Następny przypadek sugeruje pewien typ popromiennej choroby:

AUSTRALIA: Nildottie, początek 1979, wieczór.
Dwaj świadkowie, Jack i Don mieli problem z anteną telewizyjną, gdyż została wykręcona. To ich zdziwiło. Pewnego wieczoru, po przygotowaniu posiłku, żaluzje zaczęły wznosić się i opadać. Oboje wyszli na zewnątrz, tam zobaczyli zbliżających się nich ludzi wyglądających na Europejczyków. Wyglądali jakby mieli na sobie wełniane swetry. Po chwili na świadków poświeciło jasne światło, to sprawiło, że poczuli się jakoś tak spokojnie. Następnie zabrani zostali na górkę żwiru, nieopodal której stał statek. Mężczyzn zabrano do środka. Było zimno, a istoty zgodziły się odeskortować ich do domu, aby zabrali swetry. Nie pozwolono im wziąć jedzenia. Potem powrócili do obiektu, który wystartował. Kiedy wznosili się, zauważyli poniżej, na dachu domu, ukręconą antenę. Widzieli też rzekę Murray. Don, młodszy z dwójki, został poddany dziwnym testom. Wrócili siedem godzin później. Sąsiad znalazł ich w fatalnym stanie, byli całkowicie rozbici. Natychmiast zadzwonił po policję. Mężczyźni zabrani zostali do miejscowego szpitala. Zdawali się cierpieć na żółtaczkę oraz mieli problemy z oczami. Obaj zmarli w przeciągu dwóch lat od spotkania. /10/

Następny incydent zdaje się bezpośrednio łączyć zjawisko UFO z przypadkiem ludzkiej śmierci:

BRAZYLIA: Vila Gorete, stan Para. Początek Września 1979, noc.
Nad brzegami rzeki Tapajos kilkoro świadków, a w tym Maria Lopes, widziało wielki dysk schodzący z wysokości i lądujący w lesistej okolicy nieopodal rzeki. Z wnętrza pojazdu wyszli dwaj mężczyźni i dwie kobiety, którzy potem zbliżyli się do pary pijanych, śpiących na ziemi rybaków. Lopes i inni rybacy obserwowali tę scenę z niedaleka, nie mogąc się poruszyć. Rano odnaleziono ciała owych wędkarzy. W okolicy klatki piersiowej, tuż ponad miejscem, w którym znajduje się serce, u każdego z mężczyzn znaleziono wiele igłowatych przedmiotów wsadzonych w serce, a dziwnym było, że każdy z nich miał w kieszeni około 5000 cruceiros. W całej okolicy zapanowała panika, ponieważ zgodnie z relacjami miejscowych, dziwny jaśniejący obiekt prawie co noc pojawiał się nad Vila Gorete, potem zniżał się nad las i lądował na polanie. Inni świadkowie niedaleko Belem widzieli dużą, żółtawą kulę przecinającą niebo tuż nad ich głowami, a jeden z mężczyzn widział trzy człekopodobne stworzenia, ubrane w metaliczne, brązowe uniformy, którzy chodzili wzdłuż brzegów jeziora Utinga. /11/

Od 1976 roku aż do lat 90-tych, w Północnej Brazylii odnotowano szereg obserwacji UFO, to był prawdziwy boom tych zjawisk. Po wielu spotkaniach z NOL-ami stwierdzono obrażenia wśród świadków. Fakt ten jest udokumentowany w oficjalnym raporcie Armii Brazylijskiej „Operacion Prato” /„Operacja dysk” lub „Operacja talerz”/.

Kolejny typ raportów, które zasługują na uwagę z racji wysokiego poziomu dziwności to te, które opisują ogromne istoty lub obcych, którzy nie są zwyczajni, ale wręcz wstrząsający. Oto przykład z Hiszpanii:

HISZPANIA: Tarifa. Wrzesień 1964, 02:30.
Świadek samotnie wracał do domu ścieżką wiodącą wzdłuż wybrzeża i gdy zbliżył się do domu przy brukowanej drodze, dookoła zapanowała dziwna cisza, nigdzie nie było słychać psów, które zwykle witały go, gdy wracał. Kiedy okrążył róg budynku, jego wzrok zatrzymał się na ogromnym humanoidzie stojącym obok kamiennej ściany. Istota miała około 3.5 metra wzrostu. Świadek był oszołomiony, lecz co dziwne, nie czuł strachu. Stworzenie ubrane było w obcisły, siwy kostium nurka. „Była normalnie zbudowana za wyjątkiem lekko wąskich ramion”- stwierdził świadek. Istota stała i spoglądała na morze. Mężczyzna nie mógł dostrzec żadnych szczegółów wyglądu twarzy ani głowy. Nagle postać jakby nigdy nic zapytała go idealnym hiszpańskim czy w okolicy są jakieś przetwórnie rybne i czy w ogóle jest on z tych stron. To „zamurowało” świadka. Jeszcze przez jakiś czas wymieniał z obcym spojrzenia, poczym poszedł do domu. Nie wie, jak istota zniknęła. Otwierając drzwi o mało nie zemdlał. /12/

Zwróćcie też uwagę na ten fascynujący przypadek z Ugandy:

UGANDA: Między Kinyara a Kitanosie. 1995, noc.
Anonimowy świadek podczas drogi do domu, idąc poprzez pole trzciny cukrowej, nagle zatrzymał się na poboczu drogi z powodu dziwnego ciągu powietrza, po czym spojrzał na lewo i ujrzał stojącą tam czerwoną, skrzydlatą istotę z jaśniejącymi blond włosami i czymś, jakby aureolą spowijającą głowę. W tym czasie trzciny stały nieścięte, mierzące około 16 stóp /4.8 m/. „Ta istota była najpiękniejszą istotą jaką w życiu widziałem” -nadmienił świadek. „Anioł” mierzył około 12 stóp /tj 3.6 m/ istota miała dodatkowy rząd żeber, w odróżnieniu do człowieka, które były umieszczone poniżej zwykłych żeber. Na poziomie pasa jej nogi pokrywała sierść, zamiast ludzkich stóp posiadała kopyta. Świadek i ta niezwykła postać znajdowali się w odległości około 60 stóp /20 metrów od siebie/, patrzyli na siebie przez około 5 minut. Postać emitowała ze swego ciała i głowy bardzo jasne światło, które dawało wrażenie aureoli. Mężczyzna wyciągnął ręce w kierunku stworzenia w geście otwartości i tym momencie usłyszał telepatyczne przesłanie o naturze religijnej, w przekazie była również przestroga dotycząca przeszłości ludzkości. Po przekazaniu wiadomości, „Czerwony Anioł” obrócił się, rozpostarł skrzydła i odleciał. /13/

Są takie doniesienia, które opisują istoty tak dziwaczne, że jedynym wytłumaczeniem tego czym są, może być fakt, że są hybrydami lub nawet pewnego rodzaju klonami - proszę przeczytać następujący przykład:

USA: Hollywood, stan Floryda. Kwiecień 2003, 01:00.
Dwie kobiety podeszły do bramy wejściowej South Florida, gdzie „June” pracowała jako strażnik. Powiedziały, że jest coś dziwnego z krawężnikiem, około 100 stóp dalej /30 m/. Było to na drodze, na wschód od podjazdu. Kobiety były zdenerwowane i myślały, że zaszło coś złego. June poinstruowała je, by poczekały w swym samochodzie, a ona w tym czasie pójdzie sprawdzić. Jeśli zdarzyłyby się jakieś problemy, mogą wezwać policję przez telefon komórkowy. June znalazła siedzącą na krawężniku, zwiniętą w kłębek mniejszy od piłki plażowej, bardzo dziwną „osobę”. Dostrzec mogła, oświetlając ją latarką, kark i czarny ubiór. Delikatnie dotknęła osobnika i powiedziała: „Hello!”, nie poruszył się jednak. Wreszcie, gdy dotknęła ramienia, nagle postać wstała, okazało się, że jest kobietą. Miała około 4 stopy 8 cali wzrostu /140 cm/, na nogach miała buty na bardzo wysokim obcasie. Była dobrze ubrana, miała biżuterię i skórzaną torebkę, diamentowe kolczyki, długie rude włosy, które opadały jej na ramiona, wielkie brązowe oczy, mały nos i niewielkie, ledwie zauważalne usta. Wyglądała na około 24 lat i zdawała się być wystraszona. June zapytała jej grzecznie:

June: Co pani robi?

Kobieta: Czekam.

June: Na kogo?

Kobieta: A-a-a odwózkę.

June: Dobrze, a kto ma panią podrzucić?

Kobieta: Ja nie wiem.

June: Słonko, podejdź do krawężnika i stań tu przy mnie.

June uchwyciła kobietę i zauważyła, że waży ona około 70 funtów /tj. ok. 31.5 kg/, ma długie ramiona i bardzo długie palce. Jej ubiór wyglądał jakby zrobiony był w latach 40-tych. Wreszcie kobieta spojrzała na June i zapytała: A gdzie ja jestem?

June: No, jesteśmy na Ziemi, a to jest czwarta skała od słońca. (!)

Kobieta: Oh...

June: Mogę coś dla ciebie zrobić? Może wezwać policję?

Kobieta: A co oni robią /brzmiała jej zaskakująca odpowiedź/?

June: Może będą mogli Ci pomóc?

Kobieta: Nie, wszystko jest dobrze ze mną. Muszę zaczekać.

June wciąż trzymała ją i upierała się, by poszła z nią. Kobieta nie chciała, siadła i znów zwinęła się w kulkę. Niechętnie June powróciła do bramy, gdzie znalazła dwie kobiety czekające w samochodzie. June zadzwoniła na policję, która przybyła i przez 45 minut rozmawiała z kobietą, nie zatrzymując jej. Powiedzieli June, że kobieta nie ma żadnego dowodu tożsamości, kluczy, ma za to trochę pieniędzy i kilka zabazgranych kartek w torebce. Powiedzieli, że nie mają powodu, by ją zatrzymywać, poczym odjechali. Po odjeździe policjantów, June poszła na miejsce, jednakże nie znalazła już tamtej kobiety.

W 1973 roku zdarzyło się w Anglii coś, co obrazuje w pełni pojęcie „wysokiej straszności”. Historia ta jest tak nieprawdopodobna, że pewnie wielu czytelników potraktuje ją jak bajkę, jednak pomimo wszystko to zdarzyło się naprawdę:

ANGLIA: Sandown Isle of Wight. 15 maj 1973, 16:00.
Fay mająca 7 lat wraz z chłopcem w jej wieku usłyszeli wyjący dźwięk, jakby syrenę. Wiedzeni nim, idąc poprzez żywopłoty, dotarli na podmokłą łąkę. Hałas wzrastał. Kiedy przechodzili przez kładkę nad strumykiem, dziwna istota wyszła spod mostku. Kartkowała książkę, wyglądało to tak, jakby czegoś tam nerwowo szukała. W pewnym momencie upuściła ją w wodę, następnie podniosła, poczym oddaliła się „dziwnym, skocznym krokiem, z kolanami unoszonymi wysoko” do metalowej „chatki” bez okien. Stworzenie mierzyło 7 stóp /tj. 2.1 m/ i nie posiadało karku. Postać miała na głowie żółty, zaostrzony kaptur, jakby czapkę, z czarnym pomponem na czubku, „drewnianymi” antenami lub rogami po bokach, ubrana zaś była w zieloną tunikę z czerwonym kołnierzykiem. „Jego twarz miała trójkątne ślady w miejscu oczu, można było dostrzec brązowy kwadrat zamiast nosa i nieruchome żółte usta”. Inne okrągłe ślady znajdowały się na jego białych policzkach, na czole zaś miał kosmyk czerwonych włosów. „Drewniane listwy” sterczały z jego rękawów i spod białych spodni. Jedynie trzy palce były na każdej dłoni w niebieskiej rękawiczce i 3 palce na jego bosych, białych stopach. Istota wyniosła z chatki czarny mikrofon z gałką na końcu, do którego mówiła - dzieci były wtedy w odległości 50 jardów /tj. ok. 45 m/. „Hej, jesteście tu jeszcze?” - usłyszały dzieci, a że jego głos brzmiał przyjaźnie, zbliżyły się. Napisał potem w „notebooku” w wielkiej ręce: „Witaj i ja jestem wszystkie kolory, Sam”. Mówiąc bez pomocy mikrofonu jego usta nie poruszały się, a jego mowa była niewyraźna - „zapytał on dzieci o siebie samych”. Oni „pytali o jego ubrania, które były podarte” i „czy jest w rzeczywistości człowiekiem”. „Nie” - odpowiedział z uśmiechem. Kiedy zapytały go czy jest duchem, odpowiedział: „Niekoniecznie, ale jestem w dziwnym rodzaju”. „Co ty więc jesteś” - zapytały dzieci, a on odrzekł „Wiecie”. Powiedział też, że nie ma imienia i „wyznał, że ludzie się go boją”. Na jego zaproszenie dzieci wczołgały się do jego chatki przez otwór, który jak mówił: „właśnie zrobił”. Obiekt składał się z dwóch poziomów. Niższa kondygnacja była „nieźle wytapetowana” na niebiesko i zielono; był tam piecyk elektryczny i proste drewniane meble. Wyższy poziom, mniej przestrzenny miał metalową podłogę. Istota powiedziała, że odżywia się jagodami, które zbiera, a pije wodę z rzeki, po uprzednim jej „oczyszczeniu”. Powiedział, iż ma „obóz” na kontynencie. Wewnątrz chatki zdjął swą czapkę i ukazał okrągłe, białe uszy i rzadkie brązowe włosy. Przed zjedzeniem jagody wykonał z nią „dziwaczny trik” - włożył ją do ucha, gdzie zniknęła, a pojawiła się w jego trójkątnym oku „powtarzając proces, aż do czasu, gdy jagoda trafiła do jego ust”. Dzieci rozmawiały z istotą przez blisko pół godziny , następnie pobiegły, aby pierwszej napotkanej osobie powiedzieć, że widziały ducha. /15/

Przedstawione incydenty reprezentują szerokie spektrum niewiarygodnych przypadków spośród spotkań z UFO i humanoidami. Wszystkie są poza normą, prawie niewiarygodne, lecz udokumentowane przez uznanych badaczy. Oczywiście jest ich jeszcze wiele, jednakże zachowam je na następną okazję.

źródło - http://www.npn.ehost.pl/ , jeśli było to prosze o usunięcie tematu
  • 0

#2

Heiser.
  • Postów: 260
  • Tematów: 5
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Co do pierwszej historii...jedno mnie zastanawia.

odległości około 100 jardów /90 metrów/ od nich.


Ich oczy były jakby wybałuszone z zauważalnymi białkami, w miejscu nosa znajdowały się jedynie otwory, mieli wąskie usta i wydatne kości policzkowe;


Jak mogli dojrzeć te szczegóły z odległości 90 metrów?
  • 0

#3

atwa.
  • Postów: 29
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

June: No, jesteśmy na Ziemi, a to jest czwarta skała od słońca. (!)

Ja powiedziałabym nazwę miejscowości... :hmm:
  • 0

#4

zak.
  • Postów: 1198
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

niewiele wiemy o typowych porwaniach z szarakami na pokladzie, a tu takie cuda... =O
  • 0

#5

Patryczek.
  • Postów: 577
  • Tematów: 18
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciekawe i interesujące historie ;) aż wszystkie przeczytałem ;)Sądze że mogły miec one miejsce bo na tym swiecie są i będą niewytłumaczalne incydenty...
A te owłosione humanoidy to może Szpony Smierci z sagi Fallouta ?
  • 0

#6

kalokja.
  • Postów: 86
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

ja bym powiedział, że chubaca ze star wars :)
  • 0

#7

Patryczek.
  • Postów: 577
  • Tematów: 18
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Czułi :D Kochany poczciwy Czułi... hmm Czyżby Lucasa porwało UFO ?
  • 0

#8

Serafin.
  • Postów: 40
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ooo widze że ktoś tu grał w fallouta 2:D a tak na serio potraktujmy te historię z przymrużeniem oka ;)
  • 0

#9

NoMeansNo.
  • Postów: 1580
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Przedstawione incydenty reprezentują szerokie spektrum niewiarygodnych przypadków spośród spotkań z UFO i humanoidami. Wszystkie są poza normą, prawie niewiarygodne, lecz udokumentowane przez uznanych badaczy. Oczywiście jest ich jeszcze wiele, jednakże zachowam je na następną okazję.

źródło - http://www.npn.ehost.pl/ , jeśli było to prosze o usunięcie tematu


Zupełnie wiary nie godne są to przypadki. :lol
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych