niezwykle intensywne i przyjemne światło przemawiające do mnie ciepłym żenskim głosem pełnym miłosci przemawiało do mnie lekko się unosząc - tresci niepamietam ale była to pozytywna treść i chyba miała charakter pożegnania przy jednoczesnym zapewnieniu że wszystko jest w porządku
, kontakt ten był bardzo przyjemny , czułem sie bardzo spokojy i zrelaksowany tak jakby same promienie tego swiatła napełniały mnie spokojem i relaksem , do konca niewiem jak to opisać ...
nagle wybudza mnie z tego snu telefon - brat dzwoni - " mama nie żyje zmarła przed chwilą " ,....... i tu nagle szok rozpacz i pustka - uczucia które nieco rozmazały mi tresc tego snu jednak tyle co pamiętam opisałem wyżej
nigdy nie interesowałem sie snami , kontaktem ze zmarłymi , życiem po życiu itd... jednak Ciekawi mnie czy miał z was ktoś podobne doswiadczenia ? co myślicie o tym co mi sie sniło ?