Skocz do zawartości


Czarna zaraza spada z nieba


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
6 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Czarna zaraza spada z nieba
Autor: Robert Leśniakiewicz

Artykuł magazynu "Wizje Peryferyjne" udostępniony dzięki redakcji magazynu "Świat UFO".

Mniej więcej do XVIII wieku wszystko co latało w powietrzu i poza nim, a nie było ptakiem czy innym podobnym stworem nazywane było przez ludzi "kometą". Także niektóre zjawiska niebieskie utożsamiano z nimi, co widać choćby ze słynnych "Centurii" Michała de Notre Dame (Nostradamusa), czy powołanej w motto pracy Przesławnej Akademii Krakowskiej Mathematyki Proffessora Kaspra Ciekanowskiego. Rzecz ciekawa - zawsze pokazanie się komety kojarzono z nieszczęściami, a najbardziej z "morową zarazą" czy "morowym powietrzem", co nie wydaje się być li tylko dziełem przypadku, co zamierzam udowodnić w tym artykule. Tak było zawsze, pod każdą szerokością geograficzną i w każdej znanej nam cywilizacji ludzkiej. Siady tego pozostały do dziś dnia, choćby w modlitwie: "od powietrza (czyli właśnie zarazy), głodu, ognia i wojny uchowaj nas Panie." Nie jestem lekarzem i nie znam się na epidemiach, jednakże mam przeszkolenie w zakresie działania broni masowego rażenia (BMR) i jej przeciwdziałaniu, która to wiedza jest przydatna przy analizie zjawiska związanego z przelotami "komet" i komet, które rzekomo rozsiewały czarny mór.

Do napisania tego artykułu zainspirowały mnie dwa wydarzenia: spadek chińskiego satelity szpiegowskiego FSW-1, który zleciał do Atlantyku (wg. Amerykanów) bądź do Pacyfiku (wg. Rosjan) w dniu 13 marca 1996r. około godziny 4 GMT po niemal 2 latach błąkania się po orbicie wokółziemskiej oraz przelotu komety Hyakutake, który to przelot zdarza się raz na około 10.000 lat[!] i kto wie, czy nie było to powodem zagłady legendarnej Atlantydy?... Zastanowiło mnie to, czy czarne mory - a w historii zdarzyły się one przynajmniej kilkanaście razy - nie zostały aby spowodowane celowo, z rozmysłem?...

Aleksander Mora w obszernym opracowaniu "Atomowa wojna bogów" twierdzi, że współczesny świat powstał na pobojowisku straszliwego, globalnego konfliktu, przy którym obie Wielkie Wojny XX wieku wydają się być kaszką z mleczkiem. Sugeruje on masowe użycie w tej wojnie wszelkich BMR, jakie tylko można było wymyślić, a więc bronie A, B, C, H, N i na masową skalę laserowej broni radiacyjnej (LBR). Niektóre dane wskazują także na użycie broni nazywanych dziś "non-lethal weapons" czyli przede wszystkim broni "psi" (nie zabijającej a obezwładniającej broni psychotronicznej), a także gazów nasennych, obezwładniających czy choćby łzawiących. Wskutek użycia BMR, LBR i NLW nagminnie występowały liczne anomalne zjawiska w rodzaju oberwania chmur o kalaklizmicznym przebiegu, wybuchy wul kanów i wstrząsy ziemi o charakterze "terremoto". tornada, tsunami, etc.etc.

Wielka szkoda, że praca ta drukowana w jednym z tygodników literackich w 1985r. do dziś nie ukazała się w postaci książki. Cóż, dziś już wiemy, że były to lata, kiedy bardziej opłacało się wydać choćby i tandetną produkcję zachodnią, a poza tym do drzwi wciąż pukało echo średniowiecznego wstecznictwa, które nie pozwalało wybić się na niezależność.

Do zachodniej literatury brukowej z pewnością nie należy wydana w 1995 roku arcyciekawa, z pewnego punktu widzenia dość niesamowita praca Williama Bramley'a "Bogowie Edenu", w której autor czyni szereg doniosłych spostrzeżeń co do działalności na Ziemi NOLi. Nie będę streszczał tego opracowania, bo nie ma na to miejsca w tym artykule, lecz chciałbym zatrzymać się przy jednym ze szczególnych aspektów działalności tego Kogoś na naszej planecie, a mianowicie wielokrotnie potwierdzanej obecności NOLi w okresach i rejonach, gdzie miały miejsce dziwne następstwa w postaci ataku pandemii "czarnego moru".

Poddając wnikliwej analizie meandry naszej historii na przestrzeni wielu tysiącleci pod kątem działalności tajemniczego Bractwa, autor wyciągnął wniosek, że to właśnie NOLe rozsiewają zarazki (wirusy, riketsje i bakterie) różnych chorób, w celu przetrzebienia populacji ludzkiej i łatwiejszego utrzymania jej w ryzach... Biczem Bożym ufonautów miałyby być w tym układzie dżuma, cholera, grypa, ospa, tyfus, czerwonka i Bóg raczy wiedzieć co tam jeszcze... Coś w tym jest, tyle że należałoby do tego doliczyć jeszcze HIV [AIDS], EBOLĘ i odbydlęce rozrzedzenie gąbczaste mózgu, którego wirusy szaleją ostatnimi czasy w Anglii. Czy i te wirusy także rozsiały NOLe? A może wymknęły się spod kontroli w jakichś tajnych laboratoriach broni B i teraz ludzie za to odpowiedzialni chcieliby zrzucić odium winy na NOLe, jak to w historii naszej cywilizacji nie raz już bywało, o czym pisałem w opracowaniu "Ufologia a polityka"...

Aleksander Mora pisze, że wojna toczyła się nie tylko na Ziemi, ale sięgała także Marsa oraz Księżyca, gdzie ludzka cywilizacja miała kolonie. Siady tych ostatnich wykryto podczas misji "Lunar Orbiter" i "Clementine" na Księżycu oraz "Viking" na Marsie, o czym także pisano na łamach "Wizji Peryferyjnych". W tej sytuacji nie dziwi i wydaje się ze wszech miar logiczne, że walczące strony zastosowały umieszczone na pokładach statków kosmicznych i satelitach BMR i LBR i niewykluczone, że już wtedy, około 50.000-10.000 lat temu, istniało coś na kształt amerykańskich SDI... Ziemię otaczał rój satelitów bojowych i satelitów "Killerów", których zadaniem, było unieszkodliwienie właśnie tych pierwszych. Satelity bojowe zawierały bomby czy jak kto woli głowice A,B,C..., które na sygnał z Ziemi czy też wskutek działania własnych komputerów bądź cyborgów, miały spaść na określony rejon i zacząć swe paskudne żniwo. Nie wszystkie "killery" zadziałały, bo eksplozje atomowe i wodorowe przynajmniej częściowo, unieszkodliwiły systemy naprowadzania i celowania także satelitów bojowych tak, że tylko nikła część z nich wykonała swe zadanie. Wybuchy jądrowe i wytworzony przez nie "efekt PM" rozstroiły elektronikę i w rezultacie satelity krążyły i spadały w atmosferę jeszcze wtedy, kiedy na naszej staruszce Ziemi nie było nikogo, kto byłby w stanie je dostrzec i przeciwdziałać wciąż w nich drzemiącej morderczej sile.

Mniej więcej 15.000-12.000 lat temu skończyła się Wielka Wojna Bogów. Przestali istnieć wygrani i przegrani - a właściwie to przegrani byli wszyscy. Kto nie leżał w grobie czy nie rozkładał się gdzieś na polu bitwy, cofnięty został w rozwoju technicznym (bo nie umysłowym) do poziomu człowieka pierwotnego. Wiedza bez oprzyrządowania technicznego była warta mniej od funta kłaków. Ci, którzy pozostali, zdawali sobie z tego doskonale sprawę i mogli z tym balastem zrobić tylko jedno - przekazać dalej... - stąd poszły mity i legendy, których echa dotarły do dnia dzisiejszego i zdumiewająco bardziej twardogłowych uczonych.

Powoli odbudowywano to, co zostało zniszczone, choć ostały się jedynie piramidy bo takie było ich przeznaczenie, ostać się nawet po największym kataklizmie. Profesor Alvarez stwierdził, że piramida byłaby idealnym schronem przeciwatomowym! Faktycznie, wybuch nadziemny nie zaszkodziłby specjalnie piramidom, nawet gdyby znalazły się pod punktem "zero". Dlatego właśnie wszelkie datowania 'wieku piramid biorą w łeb - bo pustynie takie jak Sahara powstały wskutek masowego użycia BMR i datowanie ich przy pomocy metod radiologicznych musi [!] doprowadzić do błędnych wniosków, po prostu jest tam więcej radionuklidów, niż być powinno... Podobny błąd popełniono przy datowaniu Całunu Turyńskiego.

Niedobitki ludzkiej cywilizacji powoli odzyskiwały utracony teren, powoli, ale nieustępliwie ekspandując na kontynenty. Tymczasem ponad Ziemią krążyły bojowe satelity, których orbity nie korygowane przez systemy naprowadzania uszkodzone przez PM, coraz to bardziej "rozregulowywały się" i zaczęły one z czasem spadać w kierunku Ziemi. Jak długo trwa takie spadanie? W zależności od takich czynników, jak np. gra pól grawitacyjnych Ziemi, Słońca, Księżyca i planet, przejścia komet, bombardowanie meteoroidami, itd., od kilkunastu do kilku tysięcy lat. I to by się zgadzało... Po upływie około 10.000 lat satelity bojowe a raczej ich głowice zaczęły spadać na Ziemię i mieszkających na niej niedobitków, którzy zupełnie już zapomnieli o grożącym z góry niebezpieczeństwie.

Jak objawiło się spadanie i działanie głowic bojowych satelitów? Różnie - w przypadku głowic jądrowych był to wybuch atomowy czy wodorowy. Historia zna kilka takich przypadków, najsłynniejszym z nich był spadek tzw. "Bolidu Tunguskiego", którego lot można porównać z lotem pocisku samosterującego typu "Cruise", "Tomahawk" czy "SS-18". Zniszczenia które wywołała jego eksplozja porównano z wybuchem wielomegatonowej bomby wodorowej, bo to była właśnie bomba H, która zeszła z orbity i manewrując w powietrzu jak "Skylab", "Sonda 4" czy PSW-1, spadła na lasy Syberii. Ciekaw jestem, co było jej celem? Jakie miasto czy baza wojskowa znajdować się miała na końcu jej trajektorii. Być może celem była obecna pustynia Gobi. Rzecz ciekawa - to właśnie na Gobi znaleziono zwirtyfikowane piaski, jakby po wybuchu bomby jądrowej - co może zobaczyć każdy, kto zwiedzał sowieckie, chińskie czy amerykańskie poligony jądrowe... Tak, czy owak - "Tunguskie dziwo", które objawiło się 30 czerwca 1908r. było właśnie taką bombą, która zeszła z orbity. A nawet ostatnio zaobserwowano tajemniczy wybuch w górnych warstwach atmosfery, o czym donieśli mi obserwatorzy nieba na Śląsku. 3 maja 1994r około godziny 20, kilkunastu mieszkańców Zielonej Góry zaobserwowało nad północnym horyzontem błysk silnego światła o jasności około 4.5m czyli jak Wenus w swej najjaśniejszej fazie. Oczywiście nie mogła to być Wenus czy kometa (nomen omen) McKnoffa, która aktualnie znajdowała się w tej okolicy nieba, nieopodal Capelli. Profesor Janusz Gil z zielonogórskiej WSP twierdzi, że w grę może wchodzić jedynie[!] wybuch jądrowy. Wybuch jądrowy poza Ziemią?...

Także przelot Wielkiego Bolidu Polskiego w dniu 20 sierpnia 1979r. zda się być niczym innym, a właśnie takim zejściem z orbity satelity "killera" czy satelity bojowego z głowicami A czy H, które na szczęście nie odpaliły!... Niestety wydobył się z niego radioaktywny pluton i w rezultacie tego, porażeniu promienistemu ulegli pracownicy montujący węgierski odcinek Gazociągu Orenburskiego. Węgrzy początkowo sądzili, że była to awaria reaktora w Czarnobylu, ale pomiary tego nie potwierdziły, natomiast wpasowuje się to wydarzenie idealnie w schemat, który tu nakreśliłem...

Podobny w obrazie był spadek innego "bolidu", które to wydarzenie miało miejsce w dniu 9 października 1992r. nad wschodnimi stanami USA. l w tym przypadku obserwatorzy widzieli i nawet sfilmowali na video upadek "czegoś", co spaliło się doszczętnie w atmosferze sypiąc różnokolorowymi iskrami. Czy był to bojowy satelita sprzed 10.000 lat? Kto wie czy NORAD nie śledził go wcześniej? A może NASA?

Satelity bojowe z bronią B na pokładzie. To właśnie one są odpowiedzialne za powstanie pandemii ( i kto wie, może także panzootii) wielu chorób. Scenariusz takich wydarzeń wyglądał następująco: najpierw ludzie widzieli na niebie kilka "komet", następnie na powierzchnię Ziemi opadła mgła, która niosła ze sobą miazmaty chorobotwórcze, a potem zaczynał się czarny mór... William Bramley wymienia kilka przypadków pojawienia się moru w Europie i w innych częściach świata, które pozwolę sobie zacytować:

1. "Plaga Justyniana" (dżuma dymieniczna) w latach 540-592, która wybuchła w Cesarstwie Bizantyjskim i opanowała niemal całą Europę.

2. Dżuma w Auvergne (Francja) w roku 567 i...

3. Dżuma w Avinionic (Francja) w roku 590.

4. Europa w latach 1347-1350, ataki dżumy dymienicznej, które nawracały co 10-20 lat aż do końca XVII wieku.

5. Styczeń 1117r. Ze wschodu przychodzi do Europy fala zarazy od której zginęło około 1/3 populacji Ziemian.

6. Rok 1333 - straszliwa epidemia pustoszy Chiny.

7. Rok 1382 - epidemia w Europie w czasie skwarnego lata.

8. Rok 1582 - epidemia w Europie.

9. Rok 1606 - epidemia w Europie.

10. Rok 1559 - epidemia w Niemczech.

11. Rok 1572 - epidemia na Węgrzech i w Niemczech.

12. Rok 1664 - epidemia w Anglii...

Można by tak ciągnąć i ciągnąć, bo tych epi- i pandemii było dość w naszej historii. Od moru umarły miliony ludzi, a ci co pozostali, żyli w ustawicznym strachu przed morową zarazą.

Nie cieszmy się zbytnio, bo wirusy czy bakterie przez 10.000 lat zamknięte w kapsułach głowic satelitów śmierci mutowały pod wpływem promieniowania kosmicznego, skutkiem czego pojawiły się wirusy HIV, EBOLA czy "krowia wścieklizna", na które jeszcze nie wynaleziono lekarstwa. Wygląda na to, że głowice nie płoną w atmosferze, a zakładając, że jeden satelita ma kilka głowic, które zrzuca na Ziemię w określonym czasie i na określoną przestrzeń naszej planety, taki "posiew" doskonale tłumaczy fakt istnienia kilku niezależnych od siebie ognisk choroby, która już potem rozprzestrzenia się drogą naturalną. To ważkie spostrzeżenie jest kolejnym dowodem na to, że takiego rozsiewu bakterii czy wirusów można dokonać tylko z aparatu latającego. W średniowieczu i Odrodzeniu takowych nie było, więc mogły to tylko być satelity naszych przodków sprzed 10.000 lat.

Intrygujące jest to, że w okresach Wielkich Morów na Ziemi obserwowano wzmożoną aktywność NOLi i ich pasażerów. Oni pojawiali się najczęściej w miejscach, w które miała uderzyć czarna zaraza, co dało Williamowi Bramley'owi asumpt do wysnucia przypuszczenia, że właśnie Oni rozsiewali te wszystkie paskudztwa. Nie dziwi mnie to, bo - jak twierdzi Krzysztof Piechota - Oni nieprzypadkowo badali Jana Wolskiego z Emilcina na niemal rok przed przelotem WBN w roku 1979! Po prostu chcieli stwierdzić, jaki jest stan zdrowia ludzi, nad których miejscami zamieszkania przeleci WBN - czyli bojowy satelita z głowicami jądrowymi na pokładzie. Założę się o mojego "Rollmopsa" z pełnym bakiem paliwa (dawniej dawało się konia z rzędem), że takich CE4 było więcej, tylko ich świadkowie boją się mówić!... Podobnie musiało być także na Ukrainie (jeszcze wtedy ZSRR), a tam na pewno nikt nic nie powiedział, a jeżeli nawet, to tylko funkcjonariusze KGB... Tu nie mogło chodzić o Czarnobyl i katastrofę tamtejszej elektrowni jądrowej - to chodziło właśnie o upadek WBP w dniu 20 sierpnia 1979r.

Aktywność Ufonautów brała się z tego, że Oni mieli idealną możliwość zbadania ludzi i w ogóle całej biosfery wystawionej na zagrożenie zewnętrzne i wewnętrzne. Być może usiłowali nas ostrzec, ale ludzie byli zbyt prymitywni, by zrozumieć Ich ostrzeżenia, a zresztą - skoro brano Ich za złe duchy, to dlaczego mieliby być nam życzliwi? Patrzyli na nas, jak my - powiedzmy, na życie mrowiska... Chłodno i bez emocji. Teraz - to znaczy po II wojnie światowej - zaniepokoiły Ich ponowne zbrojenia atomowe, a to dlatego, że już raz widzieli, do czego to ludzi i naszą planetę doprowadziło... Stąd właśnie to sztuczne Silentium Universi, uparcie powtarzane komunikaty i apele o pokój i dozór naszych instalacji jądrowych, kopalni, przetwórni, silosów jądrowych rakiet balistycznych, itd.itp. Ouod erat demonstrandum...

Dlatego Oni tak niechętnie odnoszą się do kontaktów z nami. Po prostu nie jest to wyniosłe milczenie pana w stosunku, do niewolnika, jak chce tego William Bramley, a niemożność porozumienia się stojącej na wyższym stopniu ewolucji z istotą stojącą niżej, a na dodatek agresywną jak wściekły pies. Nasza agresja jest ślepa i irracjonalna, dlatego jak długo się jej nie wyzbędziemy, tak długo Oni będą milczeć i nadawać nam swe komunikaty o zachowaniu pokoju. Sytuacja międzynarodowa jest tego najlepszym przykładem, jak jesteśmy wewnętrznie skłóceni i nie trzeba Machiavellego, by nas podzielić - wystarczy jednym dać trochę za mało a innym za dużo, a jak poucza historia - znajdzie się jakiś casus belli!...

A teraz o broni C. Istnieją świadectwa, że broń taka była stosowana w konflikcie sprzed 10.000 lat. Mogły to być BST w rodzaju tabunu, sarinu, iperytu, luizytu, gazów CS i VX, i wielu innych. Mogły to być także defolianty w rodzaju stosowanego przez Amerykanów w Wietnamie "Orange Agent", którego pochodne używane były także przez Rosjan w Afganistanie i Czeczenii.

W okolicach gdzie szalała czarna zaraza niejednokrotnie donoszono o pojawieniu się takich właśnie śmierdzących i duszących oparów. Wydaje się, że mogły to być synergiczne działania broni B i C - uderzenie duszących gazów osłabiało siły obronne organizmów ludzi i zwierząt, a zaraza dopełniała reszty. Coś czystego w tym sensie, w jakim czysta jest bomba neutronowa. Ludzie wymierają, a ich dobytek pozostaje... Ale w tym przypadku chodziło o totalne wyniszczenie ludzi, a nie zwierząt, choć to ostatnie nie jest pewne.

Wszystkie te wydarzenia, o których piszę, poprzedzone były obserwacjami (zanotowanymi w takich księgach jak np. ,,Kronika niezwykłości i złowróżbnych znaków, które zaszły wbrew właściwemu porządkowi rzeczy i prawom natur)', tak w górnych jak i dolnych rejonach Ziemi w okresie od początku świata aż do czasów nam współczesnych" Konrada Lycosthenesa, wydanej w 1557r) niezwykłych świateł na niebie, latających belek, kolumn, walców, kul, itd. itp. - jednym słowem Nieznanych Obiektów Latających, które jednak niewiele miały wspólnego ze znanymi nam latającymi dyskami jako UFO.

Przede wszystkim "normalne" UFO wykonują niesamowite ewolucje w powietrzu i wodzie, a ta cala "latająca menażeria" nie była w stanie wykonać żadnego manewru, poza lotem prostoliniowym.

"Latające belki" były obiektami wybitnie nieaerodynamicznymi, zaś niektóre z nich do złudzenia przypominały dzisiejsze rakiety. Rzecz w tym, że jedynymi NOLami, które im odpowiadały kształtem i nieskomplikowanym charakterem lotu, były obiekty ze "skandynawskiej fali NOLi z 1946r". Tymczasem skandynawskie NOLe były po prostu... sowieckimi (a raczej niemieckimi) pociskami rakietowymi typu V-1 i V-2, które nie miały nic wspólnego z prawdziwymi NOLami. Oczywiście, poza tym, że obydwa rodzaje tych NOLi latały w powietrzu, jak udowodniłem to w mojej pracy pt. "XIV tajemnica historii".

Niektóre z tych hipotetycznych głowic zawierających BMR mogły wodować, co nie jest akurat dziwne jako, że woda pokrywa 3/4 naszej planety, a jeżeli konflikt ogarnął Atlantydę i MU czy Lankę, to dla satelitów bojowych cele te musiały znajdować się tam, gdzie teraz szumią fale trzech oceanów. I faktycznie - Forestus Aicmarianos pisze o tym, że długi na 32m, a szeroki na l 0m wieloryb został wyrzucony przez fale na brzeg w Egemont (nigdzie nie mogłem znaleźć tej miejscowości, wiadomo tylko, że jest to gdzieś na wybrzeżu Atlantyku), co spowodowało po pewnym czasie epidemię. Epidemia zaś wybuchła z powodu: "smrodu i zjadliwości powietrza, które zatruł wieloryb". Hmm... Brzmi to nawet logicznie, ale dlaczego miejscowi ludzie pozwolili zgnić wielorybowi na plaży? Byt on monstrualny, to fakt ale podobno przypłynął o własnych siłach a dopiero padł [!] w okolicy Egemont, bo nie mógł powrócić na otwarte morze. Dlaczego więc mieszkańcy Egemont zrezygnowali z poćwiartowania takiej góry mięsa i tłuszczu, która zepsuła się dopiero później? A może nie był to wieloryb, a coś wyglądającego jak wieloryb? A może rakieta?

Ażeby głowica mogła poruszać się w atmosferze, musi posiadać odpowiedni pancerz ablacyjny i aerodynamiczny kształt. W warunkach naszego środowiska pojazdy wodne i atmosferyczne muszą mieć obły i opływowy - jednym słowem hydro- czy też aerodynamiczny kształt, co jest idealnym warunkiem sine qua non szybkiego przemieszczania się w tych ośrodkach. Ciała waleniowatych są pod tym względem ideałem, ich współczynnik oporu w tych ośrodkach jest bardzo niewielki. By pocisk samosterujący czy też głowica bojowej rakiety ICBM mogła trafić z dużą dokładnością w cel (a współczesne ICBM trafiają w cel z dokładnością do kilkudziesięciu decymetrów!, podobnie jak pociski szczebla taktycznego i operacyjnego) musi on być wyposażony w osłony aerodynamiczne o małym współczynniku Cx i przypominać kształtem wieloryba czy delfina. Wydaje się więc, że mieszkańcy Egemont zetknęli się z głowicą bojową czy rakietą jądrową (skażenie mogło być nie tylko biologiczne, bo pluton jest około 100.000 razy hardziej toksyczny od KCN!), która była uszkodzona czy to wskutek uderzenia w wodę czy to wskutek manipulacji mieszkańców Egemont i skaziła biologicznie bądź chemicznie całą okolicę... .Jaka szkoda, że Aicmarianos nic podał więcej szczegółów na ten temat.

Zamiast podsumowania pozwól Czytelniku, że postawię jeszcze jedno pytanie: ile jeszcze takich "niespodzianek" pozostawili nam na orbitach wokółziemskich nasi przodkowie sprzed 10.000 lat? Wydaje się, że skończyła się epoka wielkich pandemii (jeżeli nie liczyć AIDS) i to, z czym przychodzi nam dziś walczyć, to zmutowane wersje wirusów i bakterii które stały się bardziej plastyczne pod względem genetycznym, co umożliwia im przetrwanie w warunkach tępienia ich przez syntetyczne farmaceutyki wymyślone przez człowieka. Nie grozi nam kolejny czarny mór, ale jeżeli nie rozluźnimy nakazów i zakazów higieny i profilaktyki, to możemy za to bardzo drogo zapłacić - wybuch epidemii ospy we Wrocławiu w latach 60. czy pandemia AIDS albo atak EBOLI w Afryce są znamiennymi ostrzeżeniami. Wirus HIV może być zmutowanym wirusem jakiejś nieszkodliwej odmiany, który w organizmie człowieka niszczy jego bariery immunologiczne. Najbardziej złowrogie w nim jest to, że przenoszony jest droga płciową i dokrewną - a więc jest niesłychanie wyspecjalizowany. Kto wie, czy nie celowo? Wszak na wojnie wykonuje się ogromną ilość transfuzji, a zakażenia drogą płciową eliminują ze społeczeństwa jednostki zdewiowane czy "kochające inaczej"...- innymi słowy mówiąc, HIV jest idealnym środkiem służącym do dokonywania "czystek obyczajowych". Brzmi to śmiesznie, ale śmieszne nie jest...

Zobaczymy, co nam przyniesie przyszłość. Mam nadzieję, że to, co spadło nie zagrozi nam więcej, a to co spaść jeszcze może uda się wyłapać lub w inny sposób zniszczyć w Kosmosie. I nie wyręczą nas w tym Ci z Kosmosu, bo i dlaczego i z jakiej racji mają sprzątać po nas owoce naszej głupoty?

[ Dodano: 2006-03-09, 09:41 ]
Nie wiem co o tym dokladnie myslec...Moze jakies sugestie?
  • 1

#2

majkello.
  • Postów: 29
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

cześć.
niezły temat.
myślę, że w naszym układzie słonecznym lata dużo pozostałości po przedstawicielach innych cywilizacji. no bo jak wyjaśnić dziwne zachowanie się księżyca (co jest po jego drugiej stronie? teoria o tym że jest pusty w środku) albo Fobosa - 'księżyc' Marsa, który zachowuje się jak sztuczny satelita. i być może po orbicie Ziemii krążą pozostałości starożytnych wojen (orbicie Marsa, księżyca...), tylko KTO ujawniłby prawdę, gdyby tak rzeczywiście było???
  • 0

#3

Eury.

    Researcher

  • Postów: 3467
  • Tematów: 975
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 108
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Rowniez uwazam, ze to ciekawy temat i calkowicie sie zgadzam z pogladem, ktory zaklada istnienie dawnych "satelit" krazacych wokol Ziemi (jesli nie wokol wiekszosci planet naszego ukladu).

Co do panedmii czy chorob zakaznych to sam juz nie wiem. Bardziej bym sie sklanial ku przekonaniu, ze te wszystkie (wspolczesne) choroby typu ptasia grypa, choroba wscieklych krow, czy nawet aids zostaly wywolane przez kogos, kto czerpie z tego profity...

Pytanie brzmi skad braly sie pandemie w sredniowieczu? nie wiem.. moze faktycznie satelity i dziwne obiekty na naszej orbicie mialy z tym jakis zwiazek. Nie dowiemy sie tak czy owak.
  • 0



#4

Legalize.
  • Postów: 2723
  • Tematów: 123
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Moim zdnaiem to że wirusy biorą się z zarazy z nieba to bzdura... Epidemie to czysta biologia.. Wiele śmiercionośnych epidemii wzięło się z dżunglii(między innymi). Jest to efekt zetknięcia się ze sobą dwóch różnych organizmów, z których jeden jest odporny na dane zarazki a inny nie... np. Wirus ebola rozwinął się poprzez kontakt człowieka z gorylami afrykańskich dżunglii..

[ Dodano: 2006-03-09, 22:06 ]
Owe zarazki mogą ewoluować przenosząc się z organizmu na organizm i tak powstają różne herezje... To jest zamknięte koło...
  • 0

#5 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

tego nie wiesz napewno.Sa teorie ze ebola sostal wlasnie stworzony
  • 0

#6

Legalize.
  • Postów: 2723
  • Tematów: 123
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Przedstaw mi tą teorię :D
  • 0

#7 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

cos co przeczytalem w gazetach kilka lat temu raczej trudno bedzie znalezc...ale poszperam :D
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych