Brytyjskie „paniki gnomów” lat 60. w świetle historii, psychologii i antropologii
Zagadka, która wraca
Od czasu do czasu w historii pojawiają się opowieści, które — choć brzmią jak bajki — angażują realne społeczności, policję, media i badaczy. Tak było w Wielkiej Brytanii w latach 60. XX wieku, gdy lokalna prasa donosiła o dzieciach widzących „małych ludzi”: krasnale, gnomy, leprechauny. Choć dziś historie te wydają się anegdotyczne, stanowią fascynujący materiał do analizy tego, jak powstają zbiorowe narracje o „dziwnych” zjawiskach.
fot/PM Euro-Trading GmbH
Powojenna Wielka Brytania: podatny grunt dla niezwykłych opowieści
Lata 50. i 60. były okresem gwałtownych przemian społecznych. Urbanizacja, osiedla komunalne, wyż demograficzny i rozwój mediów lokalnych sprawiły, że dzieci spędzały dużo czasu w półdzikich przestrzeniach: parkach, nieużytkach, terenach poprzemysłowych. Jednocześnie kultura popularna była przesycona tematami tajemnicy — UFO, kosmici, potwory, zjawiska nadprzyrodzone.
W takim środowisku stare motywy folklorystyczne (krasnale, elfy) zaczęły się mieszać z nowoczesnymi narracjami science fiction, tworząc nowe formy „dziwności”.
Liverpool 1964: gdy szkoła spotyka folklor
Najbardziej znany przypadek wydarzył się w czerwcu 1964 roku w Liverpoolu. Kilkadziesiąt dzieci z jednej szkoły twierdziło, że podczas przerwy widziało małe postacie w zielonych ubraniach. Relacje były spójne w ogólnym zarysie, ale różniły się szczegółami — klasyczny sygnał rekonstrukcyjnej pamięci zbiorowej.
fot/domena publiczna
Lokalne gazety podchwyciły temat, wysyłając reporterów i fotografów. To właśnie w tym momencie relacja przestała być spontanicznym doświadczeniem dzieci, a stała się wydarzeniem medialnym, co znacząco wpłynęło na jej dalszy kształt.
Gateshead: krasnale i UFO w jednym kadrze
W tym samym roku w Gateshead dzieci zgłaszały obserwacje „małych istot” powiązanych z dziwnymi obiektami na niebie. To ważny moment: folklor „małych ludzi” zostaje tu połączony z narracją ufologiczną. Antropolodzy kultury zwracają uwagę, że to typowy proces aktualizacji mitu — dawni mieszkańcy lasów zostają „pilotami” lub „pasażerami” technologicznych obiektów.
fot/google
Wollaton Park 1979 - Nottingham: echo wcześniejszych historii
Choć wydarzenie z Wollaton Park miało miejsce później, stanowi kulminację wcześniejszych schematów. Grupa dzieci i nastolatków opisywała dziesiątki gnomów poruszających się w małych pojazdach. Historia była wielokrotnie opowiadana, analizowana i rekonstruowana, aż stała się niemal legendą miejską.
fot/google
15 listopada 1979 roku spokojny Wollaton Park w Nottingham stał się miejscem zdarzenia, które do dziś budzi zainteresowanie badaczy i opinii publicznej. Podczas szkolnej wycieczki grupa sześciu lub siedmiu uczennic w wieku około 10–11 lat, w obecności dwóch nauczycieli, była świadkiem nietypowego zjawiska na niebie.
fot/google
Według relacji uczestniczek wydarzenia, nad parkiem pojawił się duży obiekt o metalicznym, srebrzystym wyglądzie i kształcie dysku. Poruszał się on nisko i niemal bezgłośnie, po czym miał wylądować lub zawisnąć tuż nad ziemią. Obiekt był opisywany jako gładki i wyraźnie odmienny od znanych statków powietrznych.
Najbardziej niezwykłym elementem zdarzenia było pojawienie się dwóch postaci, które miały wyjść z wnętrza obiektu. Ubrane w obcisłe, srebrne kombinezony istoty miały wzrost zbliżony do ludzkiego, jednak ich sposób poruszania się określano jako nienaturalny, przypominający ruchy mechaniczne. Po krótkim czasie postacie wróciły do obiektu.
Chwilę później obiekt gwałtownie uniósł się pionowo w górę i zniknął z pola widzenia. Świadkowie wspominali również o spłaszczonej trawie w miejscu, gdzie obiekt miał się znajdować, choć nie uzyskano jednoznacznych dowodów materialnych potwierdzających to zjawisko.
Po zdarzeniu uczennice sporządziły rysunki przedstawiające zaobserwowany obiekt oraz postacie. Sprawa została zgłoszona policji, a następnie trafiła do dokumentacji brytyjskiego Ministerstwa Obrony. Władze uznały incydent za niegroźny i niezwiązany z bezpieczeństwem państwa, nie przedstawiając jednocześnie jednoznacznego wyjaśnienia obserwacji.
fot/google
Incydent w Wollaton Park pozostaje jednym z najbardziej znanych brytyjskich zgłoszeń obserwacji UFO z końca lat 70. XX wieku i do dziś jest przywoływany jako przykład niewyjaśnionego zdarzenia z udziałem wielu świadków.
To pokazuje, że raz ustanowiony schemat narracyjny może funkcjonować przez dekady, niezależnie od faktycznych zdarzeń.
Psychologia dziecięcej percepcji: dlaczego „to” było tak realne?
Z punktu widzenia psychologii rozwojowej dzieci:
- silniej reagują na niejednoznaczne bodźce,
- mają większą skłonność do pareidolii (rozpoznawania znaczących kształtów w chaosie),
- są podatne na sugestię rówieśniczą.
Gdy jedno dziecko nazwie coś „krasnalem”, inne dzieci bardzo szybko dostosowują swoje wspomnienia do tej interpretacji. Nie jest to kłamstwo — to naturalny mechanizm poznawczy.
Zjawisko społeczne: od sugestii do masowego przekonania
Badania nad tzw. masowymi zjawiskami psychogennymi pokazują, że w zamkniętych grupach (szkoły, osiedla) przekonania mogą rozprzestrzeniać się bez fizycznej przyczyny. Choć termin „histeria” jest dziś krytykowany, sam mechanizm społeczny pozostaje dobrze udokumentowany.
Kluczowe elementy to:
- wspólna przestrzeń,
- autorytet (media, dorośli),
- powtarzalność narracji.
Antropologia: dlaczego zawsze są „mali ludzie”?
„Little people” to jeden z najbardziej uniwersalnych motywów kulturowych. Od celtyckich elfów, przez nordyckie trolliki, po południowoamerykańskie duende — małe istoty pełnią funkcję graniczną: są „pomiędzy” światem znanym i nieznanym.
W miastach XX wieku przejęły rolę dawnych duchów lasu, pomagając społecznościom:
- oswajać lęk,
- tłumaczyć nieznane,
- budować wspólne opowieści.
Media jako katalizator mitu
Relacje prasowe nie tylko opisywały zdarzenia — one je współtworzyły. Dzieci, czytając lub słysząc o własnych doświadczeniach w gazetach, otrzymywały potwierdzenie, że „wydarzyło się coś ważnego”. To wzmacniało pamięć narracyjną i utrwalało opowieść.
Co naprawdę się wydarzyło?
Najbardziej prawdopodobny scenariusz nie zakłada jednego wyjaśnienia, lecz nakładanie się kilku mechanizmów:
- błędna percepcja,
- sugestia społeczna,
- kulturowe schematy folkloru,
- medialne wzmocnienie.
To czyni te przypadki nie dowodem na istnienie krasnali, lecz doskonałym studium działania ludzkiego umysłu i kultury.
fot/domena publiczna
Linia czasu: brytyjskie „paniki gnomów”
- 1950–1960 – wzrost zainteresowania UFO i zjawiskami paranormalnymi w UK
- Czerwiec 1964 – Liverpool: masowe relacje dzieci o leprechaunach
- 1964 – Gateshead: „małe istoty” + obserwacje obiektów na niebie
- Lata 70. – utrwalanie historii w literaturze anomalistycznej
- 1979 – Wollaton Park: najbardziej rozbudowana relacja zbiorowa
- XXI wiek – powrót tematu w dokumentach, podcastach i analizach psychologicznych
Dlaczego warto do tego wracać?
Historie o krasnalach mówią więcej o nas niż o samych „istotach”. Pokazują, jak pamięć, kultura i wspólne opowieści potrafią stworzyć coś, co dla uczestników było absolutnie realne. To przypomnienie, że nauka nie zawsze polega na obalaniu mitów — czasem na zrozumieniu, dlaczego są nam potrzebne.
Autor: Staniq
Przedruki i kopiowanie do innych serwisów
tylko za pozwoleniem.
Skrócona bibliografia
- Evans, H. Visions, Apparitions and Alien Visitors
- Bartholomew, R., Wessely, S. Mass Psychogenic Illness
- Dégh, L. Legend and Belief
- Hufford, D. The Terror That Comes in the Night
- Archiwa lokalnej prasy brytyjskiej (Liverpool Echo, Evening Chronicle)
- Coleman, L. Mysterious Britain
- Badania nad pareidolią i pamięcią rekonstrukcyjną (psychologia poznawcza)














