Skocz do zawartości


Zdjęcie

Stanisława Tomczyk – kobieta, która chciała udowodnić moc ludzkiego umysłu

Stanisława Tomczyk

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6804
  • Tematów: 799
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 45
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Na przełomie XIX i XX wieku świat nauki i duchowości przenikał się w sposób, który dziś może wydawać się zaskakujący. Hipnoza, mediumizm, magnetyzm i telepatia fascynowały zarówno uczonych, jak i zwykłych ludzi. W tym niezwykłym klimacie pojawiła się postać Stanisławy Tomczyk – kobiety, o której mówiono, że potrafi siłą umysłu poruszać przedmioty, zatrzymywać zegary i wpływać na przebieg gier losowych. Jej historia to przykład zderzenia naukowej dociekliwości z ludzką potrzebą wiary w zjawiska nadnaturalne.

 

                                                                 Untitled.png

                                                                 fot/google

 

 

Julian Ochorowicz i narodziny polskiej parapsychologii
Aby zrozumieć fenomen Stanisławy Tomczyk, trzeba poznać człowieka, który w nią uwierzył. 
Julian Ochorowicz (1850–1917) był psychologiem, filozofem, publicystą i wynalazcą. Współpracował z takimi postaciami jak Bolesław Prus czy Maria Skłodowska-Curie. Jego zainteresowania sięgały od elektryczności i telewizji (był jednym z pierwszych, którzy koncepcyjnie opisali przesył obrazu na odległość) po hipnozę i zjawiska mediumiczne. 
W Ochorowiczu łączyły się dwa światy – naukowy racjonalizm i romantyczna wiara w możliwości ducha. Wierzył, że zjawiska uważane za nadprzyrodzone mają podstawę fizjologiczną lub psychiczną i mogą zostać wyjaśnione w ramach nauki, jeśli tylko zostaną właściwie zbadane. 
Kiedy więc poznał młodą kobietę o niezwykłych zdolnościach, postanowił potraktować ją jak „żywe laboratorium”.
 
Eksperymenty w Wiśle – narodziny „nici psychicznej”
Ochorowicz przeprowadzał z Tomczyk liczne eksperymenty w swoim domu w Wiśle, który pełnił rolę prywatnego laboratorium. 
Medium wchodziła w trans hipnotyczny, po czym – według relacji – potrafiła:

  • unosić przedmioty nad stół,
  • poruszać monetami lub kartami,
  • wpływać na wahadła i ruletki,
  • a nawet zatrzymywać lub uruchamiać zegarki. 

                                              stanislawa-tomczyk-levitating-scissors-1909.jpg

                                              fot/domena publiczna

 

Najbardziej zagadkowym zjawiskiem była tzw. „nić psychiczna” – cienka, błyszcząca struktura, która pojawiała się między dłońmi medium a unoszonym obiektem. Ochorowicz twierdził, że nie jest to włos ani żaden fizyczny przedmiot, lecz rodzaj „emanacji psychicznej energii”. W jego notatkach można znaleźć rysunki przedstawiające tę nić i opisy sytuacji, w których rzekomo stawała się widoczna przy odpowiednim oświetleniu. 
Niektóre z tych eksperymentów zostały nawet sfotografowane, co w tamtym czasie uchodziło za wyjątkowy dowód rzetelności. Fotografie te do dziś można znaleźć w archiwach i publikacjach o historii parapsychologii.

 

                                               magician_william_marriott_and_stanisc582awa_tomczyk.png

                                               fot/domena publiczna

 
Świadkowie i entuzjaści – gdy nauka patrzyła z fascynacją
Wieść o niezwykłym medium szybko rozeszła się po Europie. W Wiśle i Warszawie pojawiali się zagraniczni badacze i dziennikarze, pragnący zobaczyć zjawisko na własne oczy. Wśród nich byli m.in. Charles Richet (późniejszy laureat Nagrody Nobla za badania nad anafilaksją, a zarazem badacz telekinezy) oraz Oliver Lodge, brytyjski fizyk i członek Towarzystwa Badań Psychicznych w Londynie. 
Niektórzy z nich potwierdzali, że byli świadkami ruchu przedmiotów bez dotyku. Richet pisał, że zjawisko to nie mogło być wynikiem złudzenia optycznego. Ochorowicz wierzył, że udało mu się odkryć formę energii psychicznej, której fizyka jeszcze nie potrafi opisać.
 
Sceptycy i iluzjoniści – poszukiwanie prostszych wyjaśnień
Jednak im głośniejsze stawały się opowieści o Tomczyk, tym bardziej przyciągały uwagę sceptyków. Współcześni jej iluzjoniści zauważyli, że wiele zjawisk opisywanych przez Ochorowicza przypomina klasyczne triki sceniczne – wykorzystanie cienkiej nici lub włosa, odpowiednie oświetlenie i sugestię obserwatorów. 

 

                                                 stanislawa_tomczyk_2.png

                                                 fot/domena publiczna

Niektórzy badacze, jak Max Dessoir z Niemiec, otwarcie twierdzili, że Ochorowicz padł ofiarą złudzeń lub celnego oszustwa. W późniejszych analizach zauważono, że „nić psychiczna” mogła być po prostu naturalnym włosem, który dzięki napięciu i odpowiedniemu światłu wydawał się błyszczeć i drgać. 
Krytycy zwracali również uwagę, że eksperymenty nie były prowadzone według rygorystycznych zasad naukowych. Nie stosowano niezależnych komisji, a sama Tomczyk nie zgodziła się nigdy na całkowicie kontrolowane warunki (np. przeszukanie przed seansami czy użycie zamkniętej klatki z przedmiotem).
 
Cień autosugestii i psychologii transu
Nie trzeba jednak zakładać oszustwa, by wytłumaczyć niezwykłe zachowania medium. Psychologia XX wieku dopiero raczkowała, a pojęcia takie jak autohipnoza, trans czy konwersja histeryczna nie były jeszcze dobrze znane. 
W stanie głębokiego transu Tomczyk mogła rzeczywiście doświadczać zjawisk subiektywnie realnych – jej ciało reagowało, mięśnie napinały się bez świadomości, a drobne drgnięcia mogły wywoływać ruch lekkich przedmiotów. 
Niektóre zjawiska mogły też wynikać z mikrodrgań powietrza, elektryzowania włosów lub innych efektów fizycznych, które w tamtym czasie nie były jeszcze dobrze rozumiane. Ochorowicz sam przyznawał, że nie potrafi w pełni wyjaśnić wszystkiego, co widział.
 
Dziedzictwo i wpływ – od nauki po legendę
Po kilku latach intensywnych badań kontakt między Ochorowiczem a Tomczyk osłabł. Kobieta zniknęła z życia publicznego, a po jej dalszych losach ślad się urywa. 
Jej historia jednak nie przepadła – stała się inspiracją dla wielu późniejszych badaczy zjawisk parapsychicznych. Wspominano o niej w publikacjach z lat 30. i 40. XX wieku, a w późniejszym czasie stała się też częścią popularnej kultury ezoterycznej. 
Współcześni historycy nauki oceniają przypadek Tomczyk jako ważny epizod w rozwoju parapsychologii, ale nie jako dowód na istnienie psychokinezy. To przykład tego, jak silna może być potrzeba poszukiwania niezwykłości w zwykłym świecie – i jak cienka jest granica między eksperymentem a wiarą.
 
Czy to cud, złudzenie czy manifestacja umysłu?
Dla jednych Stanisława Tomczyk była pionierką zjawisk psychicznych, kobietą, która przekroczyła granice ludzkich możliwości. Dla innych – tylko sprawną iluzjonistką lub osobą o silnej autosugestii. 
Bez względu na ocenę, jej historia pozostaje fascynującym przypomnieniem, że nauka i tajemnica od zawsze idą ramię w ramię. 
Bo nawet jeśli Tomczyk nie poruszała przedmiotów siłą umysłu, to z pewnością poruszyła wyobraźnię pokolenia, które wierzyło, że człowiek dopiero zaczyna odkrywać prawdziwy potencjał własnego umysłu.

 

Autor: Staniq

Przedruki i kopiowanie do innych serwisów

tylko za pozwoleniem.

 







Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych