Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nauka w służbie badania zjawisk nadprzyrodzonych


  • Please log in to reply
2 replies to this topic

#1

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6779
  • Tematów: 784
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 35
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Od dawna nauka służyła do badania zjawisk, które wydają się nadprzyrodzone. W tym artykule przyglądamy się najsłynniejszym przypadkom takich badań oraz temu, co mówią nam one o historycznym związku między nauką a okultyzmem.

 

Od Harry’ego Price’a i jego „Narodowego Laboratorium Badań Psychicznych” po głośną sprawę wróżek z Cottingley — to opowieść o przyrządach naukowych, metodach i technologiach używanych do testowania (lub obalania) mediów spirytystycznych, wizji duchów i domniemanych pojawień wróżek.

 

Harry Price i Narodowe Laboratorium Badań Psychicznych

 

Po roku 1900 w Wielkiej Brytanii, Europie i Stanach Zjednoczonych zaczęły powstawać specjalistyczne laboratoria psychiczne, tworzone przez poważnych badaczy pragnących przeprowadzać naukowe eksperymenty nad zjawiskami nadprzyrodzonymi w kontrolowanych warunkach.

 

HPG_1_2_1_ix-001.jpeg

Zdjęcie Harry’ego Price’a w National Laboratory of Psychical Research, ok. 1930, podczas naprawy maszyn.
Dzięki uprzejmości Senate House Library, University of London © NLPR/Tourist Photo Library

 

W 1926 roku badacz zjawisk paranormalnych Harry Price założył w Londynie Narodowe Laboratorium Badań Psychicznych (National Laboratory of Psychical Research – NLPR). Price definiował badania psychiczne jako próbę „ustalenia przy pomocy ścisłych metod eksperymentalnych, w jakim stopniu rzekome zjawiska z seansów spirytystycznych można wyjaśnić w ramach normalnych zjawisk”.

 

nlpr-1.jpg

Różne widoki NLPR, w tym jego Séance Room. Można zobaczyć szereg technologii, w tym kilka z 14 aparatów fotograficznych Laboratorium; urządzenia do projekcji obrazu, w tym latarnię magiczną; dwa dyktafony; skrzynię do oglądania stereofotografii; barograf; termometr; i parę mikroskopów.

Dzięki uprzejmości Senate House Library, University of London

 

nlpr-2.jpg

Dzięki uprzejmości Senate House Library, University of London

 

nlpr-3.jpg

Dzięki uprzejmości Senate House Library, University of London

 

Czy nauka była w stanie wyjaśnić niezwykłe zjawiska, które spirytualiści i okultyści przypisywali działaniu sił z niewidzialnego świata? Aby przeprowadzać swoje „dokładne eksperymenty”, Price wyposażył laboratorium w szereg nowoczesnych technologii – od aparatów fotograficznych, przez dyktafony, aż po barografy, czyli urządzenia rejestrujące zmiany ciśnienia atmosferycznego. Służyły one do pomiaru warunków panujących podczas seansów, dokumentowania przebiegu wydarzeń oraz badania ciała medium i związanych z nim zjawisk.

 

648218414.jpg

Ten dyktafon typu A z ok. 1924 r. jest przykładem dyktafonów używanych przez badaczy z NLPR

do zapisywania notatek i obserwacji, a także do zapisywania zjawisk psychicznych,

takich jak głosy duchów lub hałasy.
Kolekcja Science Museum Group

 

1024184736.jpg

Barografy takie jak ten przykład z ok. 1910 r. autorstwa Thomasa Armstronga i Brothera

były używane w NLPR do rejestrowania ciśnienia atmosferycznego,

aby pomóc ustalić, czy zjawiskom psychicznym towarzyszą empirycznie weryfikowalne efekty fizyczne.
Kolekcja Science Museum Group

 

Choć Price projektował również specjalistyczne urządzenia do testów psychicznych, to często najprostsze narzędzia – jak termometry – okazywały się najbardziej przydatne w zbieraniu danych.

 

1943914690.jpg

Ten rtęciowy termometr szklany, wykonany w latach 1850–1924,

jest podobnego typu do termometru ściennego

widocznego na powyższych fotografiach laboratorium Harry’ego Price’a.
Grupa Science Museum

 

Podczas eksperymentów z medium znanym jako „Stella C.” w 1923 roku, Price dokładnie monitorował temperaturę w pomieszczeniu. Odnotowano znaczne jej spadki podczas seansów – z 15,5°C do 9,4°C podczas pierwszego spotkania. Czasopismo spirytystyczne Light ogłosiło to jako pierwsze rozstrzygające, empiryczne potwierdzenie istnienia „zimnego podmuchu”, który według spirytualistów miał towarzyszyć obecności duchów.
Ten i podobne przypadki pokazują, jak granice między nauką a wiarą w zjawiska nadprzyrodzone były niejednoznaczne – a także jak poważnie traktowano możliwość istnienia rzeczy niewyjaśnionych.

 

W dalszych postach zaprezentuję kilka przeprowadzonych badań naukowych przeprowadzonych w celu wyjaśnienia zjawisk niewytłumaczalnych, paranormalnych, nadprzyrodzonych.

Następny post będzie o: Badaniu Miny „Margery” Crandon.

 

 

Autor: Staniq

Przedruki i kopiowanie do innych serwisów

tylko po uzyskaniu pozwolenia.





#2

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6779
  • Tematów: 784
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 35
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tajemnicze Seanse Margery: Geniusz, Mistyfikacja czy Paranormalna Prawda?

 

Dama z Bostonu, duchy i tajemnicze odciski palców. Mina „Margery” Crandon zawładnęła wyobraźnią Ameryki lat 20. — ale czy była naprawdę medium, czy tylko mistrzynią iluzji? W świecie czerwonych świateł, ektoplazmy i naukowych sporów nikt nie mógł być pewien, czy patrzy na cud, czy na perfekcyjnie przygotowane oszustwo. Tajemnica Margery do dziś pozostaje nierozwiązana.

 

 

Królowa bostońskich seansów

 

W latach 20. XX wieku Boston stał się centrum jednej z najbardziej fascynujących i kontrowersyjnych zagadek tamtej epoki. Mina „Margery” Crandon, elegancka dama z wyższych sfer, podbiła wyobraźnię opinii publicznej, twierdząc, że potrafi nawiązać kontakt ze światem duchów. Podczas mrocznych seansów, w blasku czerwonych świateł, demonstrowała niesamowite zjawiska ektoplazmy – tajemniczej substancji o nieziemskim pochodzeniu.

 

HPG_1_5_2_ii-001.jpeg

Ta podwójna fotografia „Margery” wydzielającej ektoplazmatyczną masę z nozdrzy podczas seansu spirytystycznego (1926) została stworzona do oglądania stereograficznego.

Dzięki uprzejmości Senate House Library, University of London

 

604549240.jpg

Korzystając z przeglądarki stereoskopowej, takiej jak ta Vérascope (wykonana w latach 1895–1910 przez Julesa Richarda), podwójna fotografia wygląda dla widza jak pojedynczy, trójwymiarowy obraz.
Grupa Science Museum

 

Naukowcy na tropie duchów

 

Nie było to jednak tylko przedstawienie dla łatwowiernych. W jej domowym gabinecie seansowym pojawili się najtężsi uczeni – psycholodzy, lekarze, inżynierowie – wyposażeni w najnowsze zdobycze techniki, w tym aparaty do zdjęć błyskowych i stereoskopowe kamery. Ich celem było jedno: oddzielić fakty od mistyfikacji.

 

Eksperymenty pod nadzorem

 

Margery poddawano surowym testom: krępowano jej ciało, monitorowano każdy ruch, szukano najmniejszego oszustwa. A mimo to, pojawiała się... ektoplazmatyczna ręka – toporna, ale niemal żywa. Według Margery należała do ducha imieniem „Walter”. Co więcej, jej wiarygodności dodawał fakt, że jej mężem był szanowany chirurg z Harvardu, który z naukowym autorytetem potwierdzał autentyczność zjawisk.

 

HPG_1_5_3_i-001.jpeg

„Dłoń” ducha wyłaniająca się z pępka Margery podczas seansu spirytystycznego, 1925
Dzięki uprzejmości Senate House Library, University of London

 

Mroczne podejrzenia

 

Jednak za zamkniętymi drzwiami krążyły pogłoski. Sceptycy szeptali, że ręka mogła być ukrywana w najbardziej intymnym miejscu medium, choć żadna kontrola przed i po seansach nie dostarczyła niezbitych dowodów. Margery, jako kobieta z towarzystwa, była traktowana łagodniej niż inne, biedniejsze medium.

 

Afera z odciskami palców

 

Afera wybuchła na nowo, gdy podczas jednego z eksperymentów odcisk palców „ręki Waltera” w wosku dentystycznym zdawał się zdradzać zadziwiające podobieństwo... do odcisków dentysty Margery! Czy był to dowód niechlubnego oszustwa? Niektórzy badacze podnieśli larum, inni zaś zarzucali przeciwnikom fałszowanie dowodów, ukryte motywy i spiski godne powieści kryminalnej.

 

HPG_1_5_2_xxii-001.jpeg

Ektoplazmatyczna ręka „Waltera” wyłaniająca się z ciała Margery podczas siedzenia i robiąca odcisk palca w wosku
Dzięki uprzejmości Senate House Library, University of London

 

Wojna na łamach „Nature”

 

Spór rozgorzał nawet na łamach prestiżowego czasopisma Nature, pokazując, jak cienka granica dzieliła naukową rzetelność od osobistych ambicji i sensacji. Udowodnienie – lub obalenie – prawdziwości zjawisk spirytystycznych okazało się zadaniem niemal niemożliwym.

 

HPG_1_5_3_iii-001.jpeg

Analiza odcisków palców wykazująca wyraźne podobieństwo między kciukiem „Waltera” (po lewej) a żyjącym dentystą z Bostonu (po prawej)
Dzięki uprzejmości Senate House Library, University of London

 

Margery – ikona tajemnicy

 

Choć część naukowców publicznie „zdemaskowała” Margery jako oszustkę, inni do końca pozostali pod wrażeniem jej niezwykłych zdolności. Sama Margery, niewzruszona burzą wokół swojej osoby, kontynuowała swoje seanse aż do końca lat 30., pozostawiając po sobie tajemnicę, która do dziś rozpala wyobraźnię badaczy i miłośników zjawisk paranormalnych.

 

Temat następnego postu: Niezbadane zjawisko nadprzyrodzone: Wróżki z Cottingley.

 

Autor: Staniq

Przedruki i kopiowanie do innych serwisów

tylko po uzyskaniu pozwolenia.





#3

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6779
  • Tematów: 784
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 35
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Niezbadane zjawisko nadprzyrodzone: Wróżki z Cottingley

 

Historia wróżek z Cottingley, jednej z najsłynniejszych mistyfikacji XX wieku, ujawnia zaskakujące mechanizmy funkcjonowania wiary w zjawiska nadprzyrodzone. Przypadek ten nie tylko zafascynował opinię publiczną, ale także odsłonił słabości w podejściu naukowców i spirytualistów do dowodzenia istnienia świata duchowego.

 

 

 

Równie istotne dla zrozumienia relacji między nauką a zjawiskami nadprzyrodzonymi są przypadki, w których osoby prezentujące „paranormalne” zdolności nie były poddawane szczegółowej weryfikacji ze strony badaczy. Ich analiza pozwala lepiej zrozumieć, dlaczego granice między racjonalizmem a wiarą w zjawiska nadprzyrodzone często się zacierały.

 

397760485.jpg

Aparat fotograficzny Midg z ćwierćpłytową płytą rodziny Wright, wyprodukowany przez W Butcher & Sons (1902–20).

Grupa Science Museum

 

cottingley-fairies.jpg

Alicja i wróżki (1917) to pierwsze ze zdjęć wróżek z Cottingley, zrobione przez Elsie Wright rodzinnym aparatem Midg z płytą ćwierćpłytową.
© Elsie Wright i Frances Griffiths / kolekcja Science Museum Group

 

Wróżki z Cottingley: jedna z najsłynniejszych mistyfikacji nadprzyrodzonych

 

Jednym z najbardziej znanych przypadków tego typu pozostaje sprawa tzw. wróżek z Cottingley. W 1917 roku kuzynki Frances Griffiths (wówczas 8-letnia) oraz 15-letnia Elsie Wright pożyczyły rodzinny aparat fotograficzny typu Midg, by sfotografować rzekome wróżki w ogrodzie. Sprawa nabrała rozgłosu, gdy o zdjęciach dowiedział się słynny pisarz Sir Arthur Conan Doyle — lekarz z wykształcenia, twórca postaci Sherlocka Holmesa i jednocześnie czołowy zwolennik spirytualizmu, aktywnie zaangażowany w badania zjawisk duchowych.

Doyle, zachwycony fotografiami, zakupił dziewczynkom drogie aparaty Cameo oraz specjalne płyty fotograficzne, by mogły wykonać kolejne zdjęcia. Publikował następnie sensacyjne artykuły potwierdzające autentyczność zdjęć, a w 1922 roku wydał bestsellerową książkę na ten temat. Jednak konsekwencje tej historii okazały się dotkliwe — zarówno dla jego reputacji, jak i dla samych dziewcząt, które były prześladowane przez media, traciły pracę i musiały zmieniać miejsce zamieszkania.

 

563880481.jpg

Ten aparat Cameo został podarowany dziewczynkom przez Arthura Conana Doyle’a i był używany do robienia „drugiej fazy” zdjęć (w tym Fairy Offering Flowers to Iris Frances Griffiths, 1920). Automatyczny magazynek aparatu oznaczał, że zdjęcia można było robić bez zamieszania związanego z zamianą uchwytów na płyty, majstrowaniem przy ciemnych slajdach i wymianą płyt po każdym zdjęciu. Ale ten mechanizm — jak powszechnie wiadomo w tamtym czasie — ułatwiał również tworzenie podwójnych ekspozycji i „sztuczek” fotograficznych.

Kolekcja Science Museum Group

 

1998-5143.jpeg

Wróżka Frances Griffiths ofiarowująca kwiaty Iris, 1920
Kolekcja Science Museum Group

 

Późniejsze wyznanie: list, który ujawnił prawdę

 

W 1983 roku Elsie napisała list, w którym przedstawiła swoją wersję wydarzeń. Wskazała w nim to, co dla wielu obserwatorów było oczywiste już od dekad — zdjęcia były mistyfikacją, niewinnym żartem, który wymknął się spod kontroli. Choć niektórzy uznali tę sprawę za triumf oszustów nad łatwowiernymi, rzeczywistość okazuje się bardziej złożona.

 

1998-5148_0001.jpg

Pierwsza strona listu Elsie Hill, z domu Wright (1901–88) do Geoffreya Crawleya, datowanego na 17 lutego 1983 r.
© Science Museum Group Collection

 

Doyle bez dochodzenia: zagadkowa rezygnacja z weryfikacji

 

W przeciwieństwie do innych przypadków, które Doyle badał osobiście, analizując zarówno media, jak i używany sprzęt, tym razem nie podjął nawet próby spotkania się z dziewczynkami. Dlaczego zrezygnował z tak typowej dla siebie metody? Czy sądził, że dzieci z klasy pracującej nie byłyby w stanie spreparować takich zdjęć? A może kierowały nim inne, mniej oczywiste przesłanki?

Tak czy inaczej, sprawa z Cottingley stanowi interesujący wyjątek od dominującej wówczas praktyki bezpośrednich badań nad zjawiskami paranormalnymi. Przypadek ten rzuca światło na złożoną dynamikę między nauką, wiarą i społecznym odbiorem tego, co uznawane było za „nadprzyrodzone”.

 

Autor: Staniq

Przedruki i kopiowanie do innych serwisów

tylko po uzyskaniu pozwolenia.

 

Bibliografia:

Clément Chéroux and others, The Perfect Medium: Photography and the Occult, 2005
Arthur Conan Doyle, The Coming of the Fairies, 1922
Frances Griffith, Reflections on the Cottingley Fairies, 2009
Efram Sera-Shriar, Psychic Investigators: Anthropology, Modern Spiritualism, and Credible Witnessing in the Late Victorian Age, 2022
Efram Sera-Shriar, 'Photographic plates and spirit fakes: remembering Harry Price’s investigation of William Hope’s spirit photography at its centenary', Science Museum Group Journal 17 (Spring 2022)







Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych