Janina zawahała się, „niepewna, czy powinna o tym wspominać”. Wreszcie jednak opowiedziała. I to ze szczegółami. „Inaczej tu było przed pół wiekiem, nie tak cicho jak dzisiaj”. Od tych słów rozpoczyna się opowieść pielęgniarki, która znała Kobierzyn lepiej, niż ktokolwiek inny. W krakowskim zakładzie dla umysłowo chorych spędziła niemal całe swoje życie. Była tam zatrudniona już w 1935 roku, wykonując „najbardziej uciążliwe prace”. Pół wieku później nadal można było ją spotkać na korytarzach obarczonego bolesną historią szpitala.
Czytaj więcej na forum