No nie, moje ulubione otwarcie...
A tak próbując podejść poważnie do tematu:
1) Niemal na każdym otwarciu jest moment, w którym w ciemności na środku płyty stadionu następuje jakaś kotłowanina ludzkiej masy.
2) Ludzie tańczą na otwarciu, no faktycznie bardzo to dziwne...
3) Zadaszenie stadionu olimpijskiego w Londynie nie różni się specjalnie od tego z Rio, a w ciemności to i pewnie w Ptasim Gnieździe w Pekinie można by dojrzeć "sylwetkę" wirusa.
4) Oczywiście autor filmiku nie załapał, że sceny "jak z horroru" są odniesieniem do brytyjskiej literatury dziecięcej/młodzieżowej (Willie Wonka, Voldemort).
Najbardziej zasadnym byłoby pytanie dlaczego ktoś, kto niby przewidział nadejście koronawirusa, miałby ostrzegać ludzkość poprzez dobrze zakamuflowany symbolizm (którego w zasadzie nie da się dostrzec, nie wiedząc wcześniej przed czym ma ostrzegać) w trakcie otwarcia imprezy sportowej?
W każdym razie to potwierdza czemu Nostradamus i jemu podobni mają swoich zwolenników. Parafrazując Andrieja Wyszyńskiego: "Daj mi wróżbę, a odpowiednie wydarzenie się znajdzie".
Pozdrawiam
P.S. Strach pomyśleć co symbolizował Rowan Atkinson, parodiujący scenę z Rydwanów ognia (łatwo znaleźć na yt).