Witajcie chciałbym wam opowiedzieć o histori która mnie spotkała w tamto lato. Więc tak,to było gdzieś w połowie wakacji (wtedy nie interesowały mnie zjawiska typu ufo itp.) wyszedłem z kumplem i psem na spacer na pobliskie pole (mieszkam na granicy miasta i za moimi blokami są pola) była gdzieś 22.00, idąc kumpel zauważył bardzo ale to bardzo gęstą mgłe która co dziwne była tylko nad tym polem i dosyć nisko nad ziemią wyglądało to dziwnie jak stwierdził kolega który w liceum ma profil geograficzny i co nieco wie jak tego typu zjawiska pogodowe powinny wyglądać. Ale szczeże mówiąc mimo iż naprawde wyglądało to niecodziennie to wogule się tym nie przejołem byłem zbyt pochłonięty rozmową. Następnego dnia moja matka rano mi mówi "słyszałeś podobno ufo wylądowało na osiedlu" ;-) Ja zaczełem się śmiać, ale potem jak się zdziwiłem kiedy w radju podali w dzienniku informacje że nie daleko ośiedla na którym mieszkam są kręgi w zbożu. I okazało się że powstał piktogram właśnie na tym polu na którym poprzedniego dnia była ta mgła. Piktogram składał się z 3 kręgów najwiękrzy ok.20m średnicy środkowy ze 8-10m a najmniejszy 3m. Nie siedze w tym temacie z byt długo może macie jakieś teorie odnośnie tej mgły (tylko odrazu mówie że to nie była żadna raca ,czy jakaś zasłona dymna) to wyglądało nie jak dym tylko po prostu bardzo gęsta mgła w jednym miejscu :-|