Foto: Al Drago / Getty Images
Zwolennicy nowej techniki podkreślają, że tradycyjne pochówki – zarówno te, gdy ciało składane
jest do trumny, jak i te, gdy jest spalane i wkładane do urny, są problematyczne pod względem
ekologicznym.
Tradycyjny pochówek czy kremacja? To już wkrótce nie będą jedyne dostępne opcje w stanie Waszyngton w USA, który przyjął uchwałę zezwalającą na to, by ciała ludzkie były kompostowane i by mogły być używane jako ściółka np. do drzew czy krzewów. Uchwała czeka na podpis gubernatora – informuje "Washington Post".
Usługę zamiany ciała w kompost oferuje za oceanem firma Recompose, mająca siedzibę w Seattle. Jak pisze dziennik nazywana jest "naturalną organiczną redukcją". Polega ona na wykorzystaniu mikrobów do zamiany skóry, kości i reszty ciała zmarłej osoby w kompost.
"To właściwie ten sam proces, który zachodzi w lesie, gdy liście, wiewiórki i gałęzie drzew rozkładają się i przekształcają w wierzchnią warstwę gleby" – tłumaczy Katrina Spade, założycielka Recompose.
Kompostowanie ciała - na czym polega?
Wyjaśnia, że ciało trafia do dużego naczynia, w którym znajdują się mikroby. W środku jest też lucerna (rodzaj rośliny pastewnej), słoma i kawałki drewna. W ciągu 30 dni, gdy temperatura w zbiorniku wzrasta, ciało zaczyna się rozkładać, niszczona jest też większość patogenów i farmaceutyków.
"Technika rozkładu jest teraz dość powszechną procedurą stosowaną do utylizacji zwłok zwierzęcych" – mówi Lynne Carpenter-Boggs, naukowczyni z Uniwersytetu Stanowego w Waszyngtonie i doradczyni firmy Recompose. Gdy w USA pojawiła się ptasia grypa, Carpenter-Boggs pomagała rolnikom wdrożyć podobną metodę utylizacji zakażonego drobiu.
Metody pochówku a ekologia
Zwolennicy takiego obejścia się z ciałem człowieka podkreślają, że tradycyjne pochówki – zarówno te, gdy ciało składane jest do trumny, jak i te, gdy jest spalane i wkładane do urny, są problematyczne pod względem ekologicznym.
"Balsamujemy ciała toksycznymi roztworami, grzebiemy je w skrzyniach z drogiego drewna i metali, a następnie chowamy na zawsze w ziemi, zajmując teren" – mówi w rozmowie z "Washington Post" Joshua Trey Barnett z Uniwersytetu Minnesota.
Choć spalanie pozostawia mniejszy ślad ekologiczny, szacunki sugerują, że po poddaniu kremacji przeciętnego ciała otrzymuje się około 18 kg węgla, a proces spalenia wymaga prawie 114 litrów paliwa – podaje dziennik.
Użytkownik Nick edytował ten post 07.05.2019 - 21:47