Napisano
12.11.2006 - 21:11
Tak tylko że w tamtym czasie te tereny były zamieszkiwane przez ludy indoeuropejskie.Semici pojawili się tam później.Pozatym niebieskie oczy czy blond włosy u semitów są wynikiem mieszania się z indoeuropejczykami.Tak samo jak u indoeuropejczyków ciemne oczy występują wskutek mieszania z innymi rasami np. semitami,arabami etc
[ Dodano: 2006-11-12, 21:44 ]
Tutaj fragment wykładu pani Imke Thomas dotyczący powiązania Europejczyków z Sumerami,a także innymi wielkimi cywilizacjami.Naprawde polacem się z tym zapoznać.
(...)Dwa miliardy ludzi, wyznawcy tych trzech wpływowych religii, Zydzi, mahometanie i chrześcijanie, biorą to słowo o "Ogrodzie Edenie" za podstawę samego początku, za prapowstanie ludzkiego istnienia. Według 1 księgi Mojżesza,2, werset 8, musiał ten Ogród Eden leżeć w Mezopotami, krainie Tygrysu i Eufratu, która w imaginacjach wyznawców tych religii jest konsekwentnie uważana za kolebkę wszystkich narodów. Kto się odważył powątpiewać- że tam w Ogrodzie Eden ta kolebka ludzkości i całej ludzkiej kultury się znajdowała - i tą opowiastką potrząsać, jeśli przed 150 laty nadeszło rzekome naukowe potwierdzenie tego ? ex-oriente lux ? Tak, to światło musiało się akurat wzmocnić w swojej sile promieniowania, jak ten mit ludów orientu wygrzebano dosłownie z zapomnienia z pustynnego piasku. Zdumiewające i niepojęte w samej rzeczy, że ta wysoka kultura, te nie do oszacowania skarby sztuki sprzed 5 ?6000 laty, 3000 lat przed nową erą (narodzeniem Chrystusa) utonęły tam w piachu i nie pozostały w pamięci następujących kultur do czasów współczesnych. Nie tylko wspaniałe budowle lecz i całe biblioteki z wypalanymi z gliny tablicami na których wyrycowane było - i nam znane linear-B-pismo - zanikły. Z tego odcyfrowanego pisma nabrał realne kontury pewien naród o którym Swiat do tej pory nic nie wiedział. Ten naród, naród Sumerów, został nam przedstawiony jako dowód pochodzenia tego homo sapiens z Małej Azji. Naród ten pozostawił nam jednak z własnych przekazów, że był narodem żeglarzy, że przybyli do tego kraju na łodziach. Skąd ? Zagłębi się człowiek w ogromnej ilości literaturze o Sumerach i ich kulturze, i próbuje do naszego sposobu zapatrywania to istotne i pouczające wypracować i uwypuklić, co ze względu na ogromną ilość materialnego bogactwa, a przedewszystkim przez umiejętność obróbki różnorodnych skarbów ziemi wymagało ogromnej wiedzy, która conajmniej w tej doskonałości w kilku stuleciach nie mogła się rozwinąć, stajemy pozornie przed nie do rozwiązania problemami.
Dwie duże jednakiego rodzaju kultury, Egipska i Mezopotamska, musiały niespodziewanie rozwinąć się z niczego, i około 3000 lat przed nową erą dojść do zdumiewającego rozkwitu. Do tego doszły odkrycia nie mniej znaczącej kultury w dolinie Indusu w Pakistanie, której początek jest też datowany na rok 3000 st.cz. Od mniej więcej 2500 do 1500 st.cz. kwitła kultura Mohenjo-Daro, których budowniczowie 4000 lat później w Azji centralnej i zachodniej służyli za wzór.
Brakuje odpowiedzi na pytania, jak trzy równorzędne kultury w podobny sposób z niczego się rozwinęły, w podobny sposób poszukiwały cynę i miedź by wyprodukować brąz, w podobny sposób doszły do koła wozu, i w podobny sposób w piśmie dokonały przekazu. Czy się wzajemnie zapłodniły, czy też ich kultury sięgają nieznanych nam korzeni poza obrębem Orientu ? Te oficjalne badania ostatnich lat i dziesięcioleci w tym rejonie, w każdym bądź razie, umocniły wyobrażenie, iż kolebka ludzkich kultur wywodzi się z Ogrodu Eden, mimo, iż te trzy wysoko rozwinięte kultury 3000 lat później zaginęły, stały się bez znaczenia i przestały emanuować.
Sumer z chwilą zniszczenia jego stolicy Ur około 2050 st.cz. przestał istnieć. Mohenjo-Daro w roku 1500 st.cz. znikła. Nic nie pozostało z tych kultur w ich języku, w pamięci późniejszych kultur śródziemnomorskich. Wcześniejsi Grecy uważali się za odkrywców Mezopotami i dali tym dwom potężnym rzekom greckie nazwy.
Oficjalna nauka trzyma się jeszcze mocno tej raz utrwalonej tezy o -ex oriente lux-. O Sumerach jednak wiemy, z ich własnych pism, że oddawali cześć Bogu Słońca który z Jahwe, bogiem Orientu, nie miał w rzeczywistości nic wspólnego. Wiemy też, że Sumerzy/Sumerowie udawali się aż do Afganistanu po ten niebieski kamień Lapis Lazuli, by statuetkom ich przywódcom ( Bogom ?,p.tł.) nadać odpowiadające naturze niebieskie oczy. Najbardziej znana jest statuetka pewnego księcia z około 3200 st.cz. z Uruk z tęczówką z Lapis Lazuli.
Do tego wypowiada się Wilfried Fischer w swojej książce "Alteuropa- in neuer Sicht" (wydaną w 1986), którego dowody faktycznie doprowadziły do tego, że te dotychczasowe wyobrażenia, ta cała orientalna budowla, zaczynają się w swoich posadach trząść :
"Na podstawie dużej ilości wizerunków wiadomo dzisiaj, że u tych t.zw Betergrupen (modlących się grup) z gliny i innych figur w Sumerze z okresu około 2700 st.cz. 1/3 wszystkich osobistości mają włożoną tęczówkę z Lapis Lazuli. Pozostałe 2/3 mają tęczówkę brązową. Ten niebieski kamień musiał zostać sprowadzony aż z Afganistanu. Zaden człowiek nie podda się takiemu wysiłkowi, jeżeli takich osobistości z niebieskimi oczami nie zna. Ale ten recesywny Gen występuje tylko w fenotypie w formie homozygoty. I mutanty tej cechy nie mogły się rozwinąć w obszarach subtropikalnych albo centralnej Azji. Niebieskie oczy są tylko zjawiskiem towarzyszącym bez wpływu naturalnego doboru przy tym ogólnym rozjaśnianiu pigmentów. Wszyscy fachowcy są jednomyślni że to miało miejsce najpóźniej we wczesnym neolithikum w północno zachodniej i środkowej Europie. Tym samym ci niebieskoocy sumeryjscy "arystokraci" mogli do tego kraju przywędrować tylko z zachodniego kierunku. Jak w 1979 r. widziałem pierwszy raz popiersie pewnego księcia z Uruk, pochodzące z 3200 r st.cz. miałem natychmiast to przeświadczenie że chodzi o woźnicę rydwanu. Archeologowie i historycy sztuki patrząc uporczywie na tych Beter ( modlące figury z gliny, p.tł.) nie mogą sobie do dzisiaj wyjaśnić położenie ich rąk. Dopiero później znalazłem informacje w historii sztuki Propylaen (hale wejściowe n.p. do Akropolis p.tł.) że też oczodoły tych 500 lat starszych figur wypełnione były resztkami Lapiz Lazuli w białych muszlach. Poprzez to stwierdzenie jestem przekonany, że już około 3200 r st.cz. pierwsza rycerska kasta na wozach pojawiła się w Oriencie, których trafimy później około 1650 r. st.cz. jako indoaryjskich Mitanni w Syrii. Oczywiście że były to jeszcze ociężałe i niezgrabne wozy z kołami bez szprych. Ten kulturalny kontakt między Morzem Północnym i Sumerem jest tym samym zrozumiały."
Fischer dowodzi też że ta wczesna hodowla koni między 4800 i 3200 st.cz. ograniczała się do obszaru między Dümmer See ( na wschód od Hanoveru) a Dnieprem. Co do rzekomego wynalezienia koła przez Sumerów pisze:
"Powołując się na źródła pisane można ustalić, że to ukazanie się koła w Sumerze miało miejsce około 3300 st.cz. Wychodzi się z tego założenia, opierając się na tym że Sumerzy znali koło garncarskie, że to koło jest ich wynalazkiem. Jeżeli nawet trzymali byśmy się tej teorii, to musi nas wprawić w zdumienie ten fenomen, że dokładnie datowane drewniane koła znane były w Holandii i Jutlandii już od 3000 r st.cz. i od 3200 st.cz.kamienne"Scheibenkeule"(http://www .urgeschichte.de/artikel/keulen/keule1.html.Z) w przejściowej fazie pochówku kultury pucharów lejkowatych. W dostępnych dla mnie tych t.zw. "Keulen" (?), nie mogłem stwierdzić żadnych uszkodzeń przez ich używanie. Ich forma z wyraźnie wyszlifowaną piastą odpowiada w każdym bądź razie krążkom z gliny występujące na Węgrzech. Tam też znaleziono kompletny model wozu z gliny, datowany na około 3000 lat st.cz. Znalezione w pobliżu Herning/ Jutlandia trzy dobrze zachowane koła z drewna o średnicy 73 do 78 cm datowane na 2800 st.cz. dowodzą posiadanie wozu na północy Europy. Ten sam wiek ma również wóz znaleziony w południowej Rosji. Znajomość tego wozu musiała by się rozprzestrzenić w około 300 latach z Sumeru do północnej Europy"[/b]
[ Dodano: 2006-11-12, 21:49 ]
(...)Już na podstawie tych specjalnie cytowanych wyników badań i sformułowanymi przemyśleniami staje się jasne, że Sumer nie jest żadną kulturą spadłą z nieba, jak również taką, która nie miałaby mieć swojego czasu żadnych powiązań z Europą. Historia ludzkości przebiegała bez cudów. Wykazuje ona logiczny, oparty na prawach natury rozwój, ale który nam pod koniec 5 tysiąclecia, po tym pozornym, ciągle jeszcze uważanym za prawdziwy początek rozwoju człowieka, jako uzdolnionego i kulturotwórczego stworzenia, nie daje żadnego, nawet przybliżającego wyjaśnienia dla tych wielu nie do zaklasyfikowania znalezisk zaginionych kultur na naszej ziemi.
Jest niemal nie do pojęcia, że rozwój człowieka jaskiniowego do człowieka ery kosmicznej miał się dokonać w ostatnich 25,000 lat.
Nauka uznaje tylko to udowodnione, a my ludzie ery technicznej oduczyliśmy się Sagi i Mity pielęgnowane przez różne ludy brać poważnie, traktować je za prawdziwy przekaz.
Na ten rok 3000 st.ery musimy bezwarunkowo patrzyć w szerszym wymiarze. Nie cisną się nam przekonywająco zgodności?,- ale nie odsyłamy my jednak te pisane przekazy Azteków i Majów w świat bajek? Oba ludy głoszą w jednakowy sposób o potopie i kraju zatopionym w Atlantyku. U obydwu narodów na początku ich historii występują okręty które dopłynęły przez morze. Aztecy wyprowadzają swoją nazwę od jakieś zatopionej wyspy, która w ich języku występuje jako Aztlan i była ich ojczyzną. Czy nie przychodzi nam zaraz na myśl ta zmitologizowana i owiana Sagami Atlantis ?
Cała zasada religii Azteków i Majów opiera się na tej podstawie, że ich rody królewskie wywodzą się z ludu o białej skórze, mężczyzn z brodą, którzy ich przodkom przekazali wiarę w Słońce. A kalendarz Majów zaczyna się również z dniem 12.sierpnia 3113r. st cz. Podstawy tej wysoko rozwiniętej kultury włącznie z pismem pochodzą od dawno już zaginionych Olmeków, których egzystencję odkryto dopiero w tym stuleciu w pobliżu meksykańskiego Golfu.
Wielbienie Słońca i Bogów Słońca po obu stronach Atlantyku, do tego udowodniona w Sumerze niebieskooka warstwa "arystokratów". Znajdujemy też symboliczne obrazy przedstawiające pierzaste węże w Mexyku, Peru, u Hethytów i Sumerów, które wskazują na wspólny początek, i który ? jak do tej pory - leży poza zasięgiem naszego rozpoznania i wiedzy.
Dlaczego tak dalekie spojrzenie w przeszłość ? Na podstawie udoskonalonych metod badawczych, jak n.p. datowanie metodą C-14, możemy rozpoznać czysto naukowe współzależności, które nasz sposób myślenia i wyobraźnię istotnie poszerzają. Jest po prostu faktem, że około roku 3000 st.cz. gatunkowo podobne kultury, w tej niespodziewanej wysokości, nie rozwinęły się tylko w Oriencie, jak dowodzi ta Olmecka- kultura, ale mogły też powstać w innych sprzyjających regionach klimatycznych. Te wspaniałe i wartościowe eksponaty we wszystkich muzeach całego Swiata z tego czasu nie mówią nam jednak nic o duchowej mocy z której te kultury się narodziły.
Znaczenie i wagę nabierają kultury dopiero wówczas, kiedy można je cofnąć do ich duchowego początku, i jak ten poszukujący człowiek ery współczesnej, z tej nie do objęcia wielorakości tego widocznego, tą niewidoczną duchową współzależność rozpozna.
Morze z pewnością we wszystkich czasach pozwalało tym ludom z ich ograniczonego obszaru osiedleńczego wypłynąć, i gdzie indziej do nieznanej duchowej wysokości rozwinąć. Jürgen Spanuth pokazuje, co najmniej dla okresu około 1200 st.cz. dla bliskiego wschodu, udowodniony wpływ północno-morskich ludów. To "prawie zagadkowe, robiące wrażenie, wewnętrzne pokrewieństwo między Dorami i Germanami" (Lüdemann,1962) wyjaśnia i udowadnia Spanuth tym, że ci Dorer- lud północy- byli potomkami plemion germańskich, którzy około 1200 st.cz. z powodu ciężkich klimatycznych katastrof zmuszeni zostali swoją ojczyznę z nordyckiego kulturalnego kręgu opuścić, przemaszerowali Europę i Małą Azję, i razem z Libańczykami i Tyrreńczykami próbowali zdobyć Egipt. Jak im się to nie udało, osiedlili się w Kanaanie i Libanie i po roku 1100 st.cz. wrócili do Grecji i założyli tam tą wczesno-grecką kulturę. My wszyscy wiemy, do jak wysokiego i znaczącego dla Europy rozkwitu tam doszło z tej duchowej spuścizny ludów północy: w sztuce, filozofii i naukach przyrodniczych. [do tego - przypis tłumacza : pustynne plemiona przybyłe do Kanaanu, wcześniejsi Habiru (Hebrajczycy), przejęły w całości kulturę wczesnoindogermańską.
[ Dodano: 2006-11-12, 22:11 ]
(...)Częstotliwość nie, intensywność z jaką woda, i zdolności i możliwości w niej i na niej tkwiące, jest wspominana w rękopisach Indoeuropejskich jest równa tej, z jaką opisywana jest w rękopisach innych ludów na innych kontynentach: na przykład w Ameryce czy Australii , które bezpośrednio łączą dawne wzmianki o statkach i powodziach (a nawet żeglująco-latających statkach) z Białymi Bogami pojawiającymi się z północy i nauczającymi narody żeglowania lub kolonizującymi je i znikającymi na oceanie za horyzontem, obiecując kiedyś powrócić... Takie wzmianki znacznie poprzedzają współczesną erę, ponieważ jak się uważa, historie te zostały wchłonięte przez mityczny rytuał różnych plemion Australijskich i Nowozelandzkich oraz Amerykańskich prawdopodobnie około trzech tysięcy lat temu: nawet wtedy, czasami mówią one o uczeniu się od wcześniejszych (do tamtego czasu już zatem wymarłych) ludów Ameryki lub Australii które same uczyły się od tamtych Białych Bogów.
Podobnie, jest wiele mitów i tradycji odnoszących się do wielkich statków odpływających od cywilizacji (lub zaawansowanych społeczności) zagrożonych zarówno przez kataklizm naturalny jak i spowodowaną przez samych siebie katastrofę. Platon w Timaeus notuje taki proces znikania cywilizacji na podstawie tego co Aryjczycy/Egipcjanie powiedzieli jego przodkowi Solonowi CIRCA 590 A.A.Y.P.S. Motyw powodzi jest wyraźnie zadomowiony w każdej niemal cywilizacji i epice: niech to będzie Judeo-Chrześcijańska Biblia, Skandynawska Edda, czy Popol Vuh Majów, czy jakikolwiek inny przykład. Ale byłoby raczej nieroztropnie zaniechać rozważania tych tak zwanych mitów, gdy nauka pokazuje drastyczne i dramatyczne zmiany w układzie oceanów i kontynentów.
Okres Lodowcowy Ery Plejstoceńskiej który zaczął się około miliona lat temu - cechuje cykliczność (takie okresy trwające około dziesięć tysięcy lat; teraz jesteśmy właśnie w trakcie przerwy: lód zaczął się cofać coś koło dwudziestu tysięcy lat temu). Ponadto, zostało pokazane, że granice zlodowacenia bardzo znacznie się różnią, a zatem zmieniają się podczas/ w czasie trwania takich okresów cofania się lub postępowania lodowca, co oznacza, że pomniejsze cofnięcia się lub postępowania występują podczas/ w czasie trwania głównych ruchów zlodowacenia; ID EST: lód może postępować lub cofać się na terenie danych obszarów kontynentu na bardzo znaczne odległości. To oczywiście jest jeszcze dodatkowo komplikowane ruchami skorupy ziemskiej i przemieszczeniami platform kontynentalnych... Obszary oceanów były w istocie urodzajnymi krainami, a kontynenty bardzo wykraczały poza swoje dzisiejsze linie brzegowe. Późniejsze powodzie i zapadnięcia się lądów spowodowały powstanie wielu opowieści (wcześniej określanych jako zwykłe mity, a obecnie już uświadomiono sobie że są to historyczne fakty) o zatopionych miastach i cywilizacjach. EXEMPLI GRATIA: los społeczności wybrzeży Europy najbardziej wysuniętych na zachód, zatopione masy lądowe zwane Helgoland.
Wciąż bardziej zaskakuje raczej niezbyt uznawany lecz zdumiewający swoim znaczeniem fakt, że oś ziemi przesunęła się. To, czy stało się to w drastyczny i dramatyczny sposób w ciągu ostatnich dwustu lat jak twierdzili okultyści, czy wcześniej i w delikatniejszy sposób jak przypuszczają naukowcy, jest nieistotne. Półkula północna i obecne obszary Arktyczne, razem z Indoeuropejskimi umiarkowanymi obszarami, kiedyś na pewno miały umiarkowany, a czasem nawet podzwrotnikowy, klimat: jak pokazuje nam obecność tropikalnej flory i fauny pod lodem Skandynawii, Grenlandii i Syberii. Geologowie pozostają podzieleni s stosunku do argumentów przemawiających za prawdziwą <<wędrówką biegunów>> (czyli ruchem pól magnetycznych) , która mogła wynikać z któregokolwiek z tych czynników lub ich kombinacji: ruch litosfery na astenosferze, ruch astenosfery wewnątrz powłoki ziemskiej, równoczesne poruszanie się litosfery i mezosfery względem osi obrotu... Inne obszary sporów dotyczą obecnego nachylenia osi ziemi i jego przyczyn, włącznie z możliwością uderzenia meteorytu, lub zderzenia z ogonem komety (EXEMPLI GRATA: Halley).
W pewnej Zachodniej tradycji pozostały elementy dotyczące osiowych/ biegunowych wpływów na Indoeuropejskich ludzi; takie jak przemieszczanie się gwiazd ponad biegunem. CIRCA 4000 A.A.Y.P.S. gwiazdą polarną byłaby Alpha Draconis a zmieniające się wraz z porami roku położenie Ursa Minor względem niej układało by się w SWASTYKĘ. Astronomia była nauką stosunkowo wcześnie rozwiniętą u ludów Indoeuropejskich i przed nadejściem Mitraicznej heliocentrycznej religii, z pewnością istniała inna skoncentrowana na gwiazdach i księżycu, jak Joscelyn Godwin zauważa w Arktos: the Polar Myth in Science, Symbolism, and Nazi Survival. Znaczenie takiego odkrycia, obserwacji i kultu w życiu wczesnych Aryjczyków/ Nordyków z Atlantydy byłoby wielkie, i rozsądnie jest zaakceptować, że HAKENKREUZ byłby istotny dla ich tożsamości. Zatem, SWASTYKA zostałaby zachowana w Zbiorowej Podświadomości rozproszonych ludów, tworzących i/ lub kolonizujących którąkolwiek z Aryjskich i/ lub Nordyckich cywilizacji i/ lub społeczności drugiego rzędu, jako symbol początków rasy w Arktycznej krainie Indoeuropejskich proto-cywilizacji, wymagających charakterystycznej technologii (i waleczności) opartej na morzu, poświadczonej przez prehistoryczne relacje o morskich inwazjach na Egipt i inne wczesne cywilizacje.
Jeśli straszna zima FIMBULVETR i następujący po niej RAGNARŘKKR były w pewien sposób relacjami historycznymi, to według takich opowieści Hyperborea, Atlantyda lub Thule zostały pochłonięte i zatopione i rzeczywiście słońce utonęłoby w morzu pośród ognistych i lodowych gigantów, to znaczy erupcji i zlodowaceń.
Archeologiczne i historyczne fakty wskazują na dowody wczesnego Arktycznego osadnictwa i cywilizacji CIRCA 8000 A.A.Y.P.S. dobrze zaznajomionej z rolnictwem, fizyką, astronomią, matematyką i architekturą. Na terenach Arktycznych zostały odnalezione wioski zdolne utrzymać kilkutysięczne populacje. W Iputiak na przykład odkryto ponad 800 struktur kamiennych, oraz uważnie zaplanowany układ budynków i ulic... Szczątki ludzkie wskazują wyraźnie, że tamci prehistoryczni ludzie byli z Europejskiego pnia: wysokie i jasnowłose osoby, dodatkowo ugruntowując tezę o cyklu upadku społeczeństw i migracji.
Na dodatek jest coraz bardziej akceptowana teoria, że lud Aryjski/ Atlantydzki pojawił się z kierunku północno-zachodniego wędrując poprzez Europę, a dopiero potem CIRCA 5000 A.A.Y.P.S. zawrócił z terenów Kaspijskich/ Kaukaskich i w formie Indoeuropejskiej, jaką znamy dzisiaj, rozprzestrzenił się po całej Europie. Zatem istnieje tak daleko jak mity odnoszące się do FREYRa PER SE kilka nici, które mogłyby pociągnąć za sobą domniemania o charakterze FREYRa w tamtych wczesnych Indoeuropejskich cywilizacjach: FREYR był myśliwym (i dosiadał wspaniałego i dzikiego odyńca) i odważnym żeglarzem, z umiejętnością latania, zwiastunem owoców i żniw, ukochanym wróżek i elfów. Czynniki, które w jakiś sposób odnoszą się nie tylko do Indoeuropejskiego rozwoju, ale co oczywiste także do względnego powstania i upadku takowego, w związku z powodziami i katastrofami naturalnymi. Zatem oznacza to, istnieje wiele podobnych okoliczności powstania różnych proto-obrazów mitów jak te, tak daleko jak wspomniane wcześniej oceaniczne królestwo i jego upadek.
Opowieści o Hyperborei, Atlantydzie lub Thule pokazują etos i mity tych ludzi, którzy przetrwali uciekając, odpłynęli zapuszczając się w nieznane tereny kontynentów. Można sobie wyobrazić (z podróż Leifa Erikssona, lub naszych stopniowych prób skolonizowania gwiazd, lub innych VIKINGER), że przypuszczalne odkrycie a później zaludnienie Islandii, Grenlandii i Vinlandu niekoniecznie było tak nagłym procesem, chociaż nagłe wyłonienie się i/ lub zatopienie tak wyspy jak i/ lub lądu w okresach postępowania i/ lub cofania się zlodowacenia, mogło być bardzo drastyczne i dramatyczne, tak jak ciśnienie wulkaniczne i powłoki ziemskiej wynosiło i zatapiało lądy prawie z dnia na dzień.
Wspaniały mistyczny statek FREYRa SKIDHBLADHNIR był jednym z pierwotnych wielkich statków z mitów mieszkańców Atlantydy (razem z NAGLFAR) zdolnym wziąć na pokład wszystkich ASÓW razem z ich bronią i zapasami. Jeśli taki statek był potrzebny w ĹSGARDHR (gdzie powódź jest prawie nie wspominana wykluczając kataklizm RAGNARŘKKR), to znaczy że nawet pomiędzy ASAMI musiała istnieć pamięć o katastrofie, powodzi i zniszczeniu: tak jak oczywiście pozostałaby u wszystkich, którzy przetrwali RAGNARŘKKR. Wydaje się, że z wyjątkiem wypraw rybackich THORRa i podobnych wyczynów innych ASÓW, sfera żeglarstwa była właściwa dla FREYRa i jego ojca NJŘRDHRa. SKIDHBLADHNIR był statkiem o widocznej magicznej mocy i/ lub wysoko rozwiniętej technologii takiej, że jak tylko rozwinął żagle natychmiast kierował się prosto do miejsca przeznaczenia, że mógł zostać złożony i schowany, że mógł żeglować i latać. Opowieści zgadzające się z innymi, to: Mity Tybetu, Amazonii, lub innych plemion Południowej Ameryki
Tradycja sugeruje, że Atlantydzkie społeczności w rejonie Karaibów dały początek cywilizacji Majów (która poprzedzała Aztecką) kiedy Sumerowie Mogli odziedziczyć kolejną proto-Nordycką/ Arktyczną cywilizację. Takie badania pokazują, że rozwój ludzkości był rezultatem jednoczesnego pojawienia się cywilizacji w przynajmniej trzech różnych miejscach na kontynentach. Zostało dowiedzione, że ludzie w GENESIS od których uciekł Kain pojawili się przed ludźmi ADAMA i mieli zaawansowaną technologię: prawdopodobnie jedną z wielu placówek zniszczonej cywilizacji Arktycznej zanotowaną przez Egipcjan.(...)