Taki ostatnio wysyp historii o duchach, to ja swoje wspomnienie opiszę.
Pewnie wielu z was słyszało o Międzyrzeckim Rejonie Umocnień.
https://pl.wikipedia...Rejon_Umocniony
Mieści się tam największy rezerwat nietoperzy w europie, i wiąże się z nim wiele legend, i prawdziwych, nierzadko niesamowitych historii.
Jedną z nich jest legenda o Hansie.
Dotknęła mnie ona osobiście.
W połowie lat dziewięćdziesiątych, wraz z grupą przyjaciół wybraliśmy się na "bunkry" (to taka potoczna nazwa, tego systemu budowli)
Dwóch z nich zaliczało się do tak zwanych bunkrowców, z czego jeden napisał nawet magisterkę na ten temat . Więcej szczegółów nie podam gdyż ten od magisterki jest obecnie szanowanym obywatelem, piastującym eksponowane stanowisko. Ale o "bunkrach" wie wszystko.
Historia jest dość prosta. spędziliśmy na dole ponad 70h. Co wiązało się oczywiście z noclegiem i podziemną imprezką. Nasz "magister" bardzo chętnie dzielił się z nami swoją wiedzą. Jednym aspektem tej wiedzy był fakt, iż w tamtych czasach wielu ludzi łaziło po bunkrach i rozwalało podejrzanie wyglądając ściany, czy też zamurowane przejścia. Zdarzyło się bowiem kilka razy że za takim murem znajdowała się komora z jakimiś artefaktami. Najczęściej były to śmieci, o wartości historycznej, ale były też elementy uzbrojenia, itp.
Uraczony tymi historiami poszedłem spać. Gdzieś w środku nocy, (nie miałem zegarka, a na dole jest zawsze ciemno) obudził mnie dźwięk kucia, dobiegający gdzieś z oddali. Takie miarowe uderzanie młotka o przecinak, spotęgowane echem. Moja dziewczyna również się obudziła, i spytała mnie czy to słyszę. Odpowiedziałem że tak. I że to pewnie "poszukiwacze skarbów". Nie ma się czym przejmować. Spokojnie ułożyłem się do spania, i dość szybko odległe, miarowe metaliczne dźwięki uderzeń młota, skutecznie mnie uśpiły.
Rano gdy wszyscy wstaliśmy, przy śniadanku, powiedziałem do naszego magistra, że chyba ktoś skarbów w nocy szukał, bo słyszałem dźwięki kucia. Spytał mnie czy dźwięki były rytmiczne. Odpowiedziałem że tak. Powiedział że to pewnie Hans szukał drogi do domu. Poczułem się troszkę nieswojo, gdyż uświadomiłem sobie, że gdy się kuje ścianę za pomocą przecinaka, to jest to kilka uderzeń i przerwa. nie ma w tym żadnej regularności. raz się anie dwa razy czasem materiał pęknie po jednym uderzeniu, a czasami tłuczesz kilkanaście razy, dopóki mięśnie nie odmówią posługi i trzeba troszkę odpocząć.
To kucie było inne. Mniej więcej jedno uderzenie na sekundę, ciężko to sprecyzować, ale trwało to dobrych kilkanaście minut. Bez przerwy, i zachwiania rytmu. Słyszała to również moja dziewczyna, więc nie był to jedynie mój sen.
Tak na prawdę, nie wiem co to było. To wspomnienie wryło się w moją pamięć. Wiem na pewno że legenda o Hansie była obecna w subkulturze bunkrowców, i wielu ludzi słyszało to co ja. Przynajmniej tak opowiadali.
I tyle. Takie to moje paranormalne wspomnienie.
Użytkownik Panjuzek edytował ten post 05.11.2018 - 00:31