Skocz do zawartości


Zdjęcie

Leslie Flint: Głosy w ciemności


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

0007GP9DB6X8AR0Q-C411.jpg

Leslie Flint w czasie jednego z seansów /YouTube

 

Leslie Flint mówił: - Mogę z całą pewnością stwierdzić, że jestem najlepiej przebadanym medium w Wielkiej Brytanii. W tych słowach nie było cienia przesady.

 

W ciągu trwającej 42 lata kariery wielokrotnie próbowano zdemaskować Flinta. Izolowano go, związywano, pieczętowano pomieszczenie, w którym się znajdował, a także wlewano mu do ust zabarwioną wodę... Jak to się skończyło?

 

Leslie Flint urodził się w  1911 roku w Londynie, a dokładniej - w  sierocińcu Armii Zbawienia. Bardzo szybko stracił oboje rodziców: matka porzuciła syna, po czym wyjechała w poszukiwaniu lepszego życia, z kolei ojciec wyruszył na front i więcej nikt go nie widział. Dziecko wzięła na wychowanie babcia. Leslie dorastał w doskwierającej biedzie. Bywało, że na obiad jadł jedynie suchy chleb posmarowane starym dżemem.

 

W wieku 8 lat chłopiec po raz pierwszy zauważył, że różni się od innych. W babcinej kuchni zobaczył postać swojego wujka. Cóż w tym dziwnego? Nic, gdyby nie pewien fakt. Otóż krewny ten już od wielu lat spoczywał na cmentarzu. Potem młody Leslie zaczął słyszeć głosy, których nikt, poza nim, nie słyszał. Rozlegały się one w rozmaitych miejscach i porach dnia - na lekcjach, w kinie, przed snem. Chłopak bał się opowiedzieć o tym komuś z otoczenia: jeszcze pomyślą, że coś z nim nie tak!

 

W młodości Flint pracował jako ogrodnik, kasjer w kinie, barman, a nawet grabarz. Jednak najbardziej na świecie kochał tańczyć. Z powodzeniem zdał egzamin i dostał certyfikat uprawniający go do udzielania prywatnych lekcji. Być może z czasem taniec towarzyski stałby się sensem jego życia, ale los chciał inaczej.

 

Pewnego dnia jedna z uczennic Lesliego, niejaka Edith Mundin, przyznała się nauczycielowi, że bierze udział w seansach spirytystycznych. Dziewczyna nawet nie domyślała się, jak bardzo ta informacja zainteresowała trenera.

 

0007GP9J0YXQWBWL-C122-F4.png

Leslie Flint był najlepiej przebadanym medium w Wielkiej Brytanii /YouTube

 

Oczywiście, przy pierwszej nadarzającej się okazji, poszedł z Edith na seans. Tam wreszcie uświadomił sobie, że nadnaturalne zdolności, którymi został obdarzony, nie były oznaką szaleństwa.

 

Co więcej, Flint zdecydował się zaprezentować je publiczności. Występ zakończył się oszałamiającym sukcesem! Edith Mundin zaproponowała więc nauczycielowi, by zajął się tym na stałe - dziewczyna nie miała żadnych wątpliwości, że Leslie zyska na tym polu prawdziwą sławę. Zaoferowała mu swoją pomoc, a ostatecznie współpraca tej dwójki zakończyła się ślubem.

Prominentne duchy

 

W 1935 roku Leslie Flint jako medium po raz pierwszy wystąpił publicznie. Potem odbywały się kolejne występy: w pokojach hotelowych, teatrach, domach obcych ludzi czy kościołach. Edith miała rację - sława męża osiągnęła apogeum.

 

Na jego seanse przychodzili zarówno przeciętni obywatele, jak również znane osobistości. Do ich grona zaliczali się: brytyjski aktor, producent i reżyser Leslie Howard, kompozytor, piosenkarz a także aktor Ivor Novello, a nawet arcybiskup Canterbury Cosmo Gordon Lang. Również rodzina królewska nie omieszkała zaprosić Flinta do Pałacu Kensington. Jak magnes przyciągał wszystkich fakt, że Flint kontaktował się rzekomo z najsłynniejszymi osobistościami literatury i sztuki, których nie było już wśród żyjących.

Wydawać się mogło, że zmarłe gwiazdy chciały porozumiewać się wyłącznie z Lesliem Flintem. Zaczęło się od listu pewnej mieszkanki Monachium. Pisała w nim, jakoby skontaktował się z nią aktor i tancerz Rudolf Valentino, który prosił o "rozmowę" właśnie z Flintem. Ten zgodził się i wkrótce doszło do "spotkania".

 

Valentino mówił w swoim ojczystym języku, czyli po włosku. Później było tych konwersacji coraz więcej. Marilyn Monroe wyznała mu, że nie zamierzała popełnić samobójstwa. Fryderyk Chopin oznajmił, iż komponuje muzykę również na tamtym świecie. To samo przyznali George Bernard Shaw oraz William Szekspir - nadal tworzyli arcydzieła. Z kolei angielska pionierka lotnictwa Amy Johnson narzekała, że w obecnej sytuacji nie może oddawać się swojemu ulubionemu zajęciu - lataniu samolotem.

0007GP9WKSCBJP25-C122-F4.png

Rudolf Valentino - słynny aktor i tancerz, z którym Flint nawiązał kontakt po śmierci /East News

 

Królik doświadczalny

 

Na ogół tego rodzaju informacje Flint otrzymywał w obecności wielu świadków. Mimo to nieustannie oskarżano go o oszustwo. By udowodnić swoją niewinność, medium wielokrotnie godziło się na wzięcie udziału w badaniach w charakterze królika doświadczalnego. Wyniki tych eksperymentów nie są jednoznaczne.

 

W swojej autobiografii "Głosy w ciemności" Leslie opisywał, jak włożono go do skrzyni, związano, a następnie opieczętowano pojemnik. Na nic to się zdało - nadal dochodziły skądś głosy, które przekazywały wiadomości o życiu wiecznym.

 

W czasopiśmie "Psychic News" z 14 lutego 1948 roku zostało szczegółowo opisane doświadczenie, podczas którego Flintowi zaklejono usta taśmą, dodatkowo obwiązując je chustą, a ręce przywiązano do krzesła. Mimo przeszkód duchy bez problemu nawiązały kontakt z  medium.

0007GPAFPLSA3H7L-C122-F4.png

Nawet ze związanymi ustami i rękami medium było w stanie skontaktować się ze zmarłymi /materiały prasowe

 

To, co usłyszało 12 osób znajdujących się wtedy w pomieszczeniu, wydawało się wystarczające, by przekonać najbardziej nieprzejednanego sceptyka. A tych nie brakowało! Zarzucano Flintowi, że wszystkie duchy mówią głosami bardzo podobnymi do jego własnego i popełniają dziwne błędy językowe. Niektórzy zaczęli więc snuć przypuszczenia, jakoby rzekome medium było tylko wyjątkowo utalentowanym brzuchomówcą, a ektoplazma mająca być "stacją przekaźnikową" dla informacji z zaświatów to tylko sprytna inscenizacja.

 

Ostatecznie Flinta gorzko rozczarowały przeprowadzane na nim eksperymenty. Wspominał później, że kiedy decydował się na udział w doświadczeniach, naiwnie sądził, iż badacze oznajmią całemu światu prawdę o życiu pozagrobowym. Jednak bardzo szybko zrozumiał, że wielu z nich ma własne niezachwiane przekonania wykluczające wiarę w... możliwość życia po śmierci.

 

Pewnego pięknego dnia Flint uznał: dosyć tego! Od tamtej pory kontaktował się ze zmarłymi wyłącznie dla siebie. Na taśmie "dla przyszłych pokoleń" zostały zapisane tysiące głosów duchów, które mówiły w różnych językach. Czy to rzeczywiście głosy z tamtego świata? Tę tajemnicę Leslie zabrał ze sobą do grobu w kwietniu 1994 roku.

 

źródło


  • 4





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych