Amerykańska agencja powraca do porzuconego lata temu projektu atomowych rakiet kosmicznych. Przy współczesnej technologii dałoby się je zbudować, a dzięki nim podróż na Marsa trwałaby znacznie krócej.
Na przeszkodzie w realizacji projektów podboju kosmosu, a szczególnie eksploracji obcych planet stoi brak odpowiednich napędów, które dostarczyłyby tam człowieka w krótkim czasie. Obecnie używane rakiety na paliwo chemiczne osiągnęły bowiem niemalże kres swego rozwoju i dalej nie da się ich ulepszać.
NASA chce więc przestawić się na silniki z napędem atomowym i właśnie podpisała z BWXT Nuclear Energy kontrakt na stworzenie projektu silnika NPT (Nuclear Thermal Propulsion) oraz nowego paliwa, który będzie go napędzał. Takie silniki byłyby niewątpliwie bardzo korzystne dla programów kosmicznych, gdyż zapewniałyby większą prędkość, co skróciłoby znacznie taką podróż.
Jakiś czas temu, w ramach projektu NERVA opracowano działający prototyp takiego silnika, lecz nigdy nie wykorzystywano w misjach kosmicznych. Mimo iż był dwukrotnie efektywniejszy od silnika chemicznego, to wymagał wysoko wzbogacanego uranu jako paliwa. A jego temperatura pracy wynosiła 2727 stopni Celsjusza, co czyniło go bardzo ryzykownym napędem.
Teraz jednak, gdy NASA chce wysłać astronautów na Marsa, taki silnik idealnie by się do tego nadawał. BWXT Nuclear Energy zamierza więc opracować projekt silnika wymagającego słabo wzbogacanego uranu. W ten sposób nie tylko stanie się bezpieczniejszy, ale też będzie podlegał tym samym regulacjom prawnym, co uniwersyteckie reaktory służące do badań. To sprawi, że będzie wymagał mniej zezwoleń.
Źródło:
http://technowinki.o...-rakiete/zcszrb