Statystyczna rodzina to rodzice+ dwójka dzieci, do tego dziadkowie i jakieś ciotki, wujki. Łącznie jakieś 10 ludzi. Czyli mamy 10 narodzin i śmierci, więc 20 dat. Jest dość wysokie prawdopodobieństwo, że np ktoś umrze w ten sam dzień, kiedy inny się urodził.
Mamy 20 dat z zakresu 360 dni . Prawdopodobieństwo pokrycia się tych dat: to ok 1 do 18,25 czyli całkiem sporo. Wbrew pozorom prawdopodobieństwo to jest jeszcze wyższe, bo daty urodzin czy śmierci niekoniecznie są absolutnie przypadkowe. Np kobieta wysoko w ciąży może zacząć rodzić w wyniku stresu związanego z wspomnieniem czy np w wyniku np zmęczenia na imprezie urodzinowej. Podobnie osoba śmiertelnie chora może "trzymać się" do rocznicy zgonu bliskiej osoby .
Ja urodziłem się 27 stycznia a moja stara nauczycielka jeszcze z podstawówki 28 stycznia. Zwykły przypadek. (Nie jestem spokrewniony z nauczycielką)
Mój najlepszy kumpel urodził się tego samego dnia roku co ja . To jest zwykły zbieg okoliczności .Podobnie jak to, że jesteśmy strażakami w tej samej jednostce (od tego samego dnia - to on mnie namówił) mamy podobne zainteresowania (motocykle i stare maszyny ).
Ze śmiesznych koincydencji to moja mama urodziła się tego samego dnia i w tym samym roku co Incydent w Roswell. Z Tatą śmialiśmy się, że ufo ją podmieniło . Mama ma pecha do drobnych i mniej drobnych wypadków z których wychodzi tylko kilkoma siniakami. Spada ze schodów, wypada w czasie wypadku przez przednią szybę w samochodzie. Uosabia przysłowia "szczęście w nieszczęściu".