Skocz do zawartości


Zdjęcie

Paraliż senny w ujęciu naukowym


  • Please log in to reply
373 replies to this topic

#181

glinas.
  • Postów: 82
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Miałem kiedyś coś takiego dość często gdy byłem mały, więc nie pamiętam zbyt dobrze. Wiem tylko, że zawsze miałem przy tym ten sam koszmar, którego nie potrafię opisać. Od pewnego czasu miewam często sny w których muszę przed czymś uciekać, lecz moje nogi nie chcą biec lub robią to bardzo powoli. Gdy budzę się po takim śnie jstem bardzo zmęczony :/ . Wie ktoś coś więcej na ten temat?
  • 0

#182

Cipstajla.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Miewałem to jakieś pół roku temu , nawet 2 razy udało mi się to wymusić. Na początku straszne ale potem mnie to zaciekawiło. :)

Ale umysł człowieka jest potężny :)

Pozdrawiam.
  • 0

#183

NoNaMe.
  • Postów: 62
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie śledziłem dalej wątku, ale dodam od siebie jeszcze, że mimo wszystko, chęci i prób, paraliż dalej u mnie występuje, około 5 razy w miesiącu. Dostrzegłem jednak że mam go zazwyczaj kładąc się spać w późniejszych godzinach, po drugiej w nocy. Zawsze istnieje możliwość że mam narkolepsję, bo nie wiem czy była wcześniej o tym mowa w temacie. Mam w pewnym sensie objawy tej choroby, ale nie wiem czy to możliwe, że zabawa parapsychologią "nasiliła" jej działanie, jeśli takową posiadam.

ps. dla niewtajemniczonych - narkolepsja nie ma nic wspólnego z narkotykami :D odsyłam do wikipedii, ale bez linka :)
  • 0

#184

Kang.
  • Postów: 5
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam wszystkich.

Postanowilem tu zabrac glos jako ze paraliz senny mialem pierwszy raz jakies 2 lata temu i obecnie jestem w stanie wywolac go na zyczenie. Pierwsze 2 razy byly jak chyba dla wiekszosci straszne nie wiadomo co sie dzieje duszenie nie mozna sie ruszyc cos nas gniecie wciska pisk itd. . Jednak poczytalem troche w internecie zrozumialem o co chodzi i z kazdym nastepnym podchodzilem coraz spokojniej wiec teraz to nic specjalnego. Z poczatku zdarzalo mi sie to przypadkowo najczesciej jak sie kladlem spac w trakcie dnia i zasypialem przy telewizorze lub jak chcialem sie przebucic z tej drzemki ( raz kolega mnie wybudzil bo napisal mi na gg wiadomosc i nagle wybudzenie spowodowalo paraliz ) . Obecnie swiadomie i kontrolowanie moge wejsc w parazliz po przez sen. Gdy snie i odzyskam swiadomosc tego ze snie staram sie bawic snem ( kontrolowane sen ) jednak slabo mi to wychodzi i najczesniej czuje ze sie wybudzam wtedy postanawiam sie wybudzic a ze spokojnie tego nie jestem w stanie zrobic wyglada to tak jak bym mial zamiar nagle otworzyc oczy ( w czasie jeszcze gdy spie ) i nastepuje paraliz. I teraz roznie to bywa moge sie poddac temu co sie ze mna dzieje czyli szum w uszach ktory sie nasila ( kojarzy mi sie cos jak dzwiek silnika odrzutowego ) vibracje ciala ( jak by w kazdym punkcie mojego ciala bylo urzadzenie do masazu ;p ) uciskanie a wrecz wrazenie wciskania w lozko ( po pewnym czasie mam wrazenie ze sie w nie mocno wbilem ) czasem dochodzi wrezenie ze ktos jest w pokoju lub wrecz ze widze kogos . Jednak ten stan moge w kazdej chwili przerwac po prosu jakos mowie sobie 'stop' i po chwili normalnie sie budze z uczuciem lekkiego odretwienia ktore szybko przechodzi. Czesto jest tak ze jak mi sie to zdarza pare razy w nocy to nie chce sie zaglebiac w ten stan lecz po chwili przechdzodzi ( sam dokladnie nie wiem jak to robie mozliwe ze nieswiadomie wypracowalem sobie metode wychodzenia z tego stanu )

No wiec to tyle jesli chodzi o mnie ;) ekpertem w tej dziedzinie nie jestem bo do konca nie wiem co i jak to robie ale jakos mi to wychodzi. Pozdrawiam.
  • 0

#185

zjawy.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciekawa sprawa. Nie wiedziałem, że tak wielu ludzi to ma/miało.
Ja "swoją przygodę z paraliżem sennym" :) zacząłem ok 20 lat temu i miewam to do dziś choć nie tak często jak kiedyś (przynajmniej raz w miesiącu). Potrafię ten stan wywołać i wybudzać się z niego i jest to dość łatwe choć nie zawsze się udaje.
Żeby wejść w ten stan wystarczy skoncentrować się na słuchu. Nie na pisku ciszy, szmerach tylko na zmyśle słuchu i tak zasypiać. Po kilku nocach z rzędu samo przyjdzie :) . Doświadczenie jest troszkę upiorne, zwłaszcza że faktycznie ma się wrażenie obecności kogoś w pokoju. Ja zawsze - lub bardzo często widziałem demony/diabły etc. Co ciekawe mój kolega też to miewał i widział to samo... ale to już inna sprawa.

Wybudzanie: tutaj szkoły są dwie (dwie moje :) na początek kiedy czujemy "złego" jak wchodzi np. przez nogi lub chce czegoś od nas wystarczy "krzyknąć" (w myślach) "spier..." i to ZAWSZE działa. Miałem z tym kłopoty jedynie kiedy miałem inne wizje niż demony.

Drugim sposobem jest koncentracja na ciele. Wystarczy nauczyć się ruszyć dużym palcem u nogi i wszystko mija. Ja mam już wyrobiony odruch gdy to przychodzi. Czasami jest to jednak tak nachalne że nie da się zwalczyć i trzeba pozwolić się temu rozegrać i tyle - ale to nie ma tak gwałtownego przebiegu (przynajmniej u mnie) zbyt często.

Warto popróbować porobić coś z tym stanem. Za pierwszym razem kiedy to miałem "odjazd" zmienił się w SŁYSZENIE i komponowanie muzyki - całkiem duża frajda zwłaszcza kiedy komponuje sie i słyszy w tym samym momencie całą orkiestrę na 64 smyki. Dość kiepsko jednak w tym stanie wychodzi sie z ciała - ja nie mam dużo takich doświadczeń i dla mnie jest to dość trudne. Natomiast jeden jedyny raz kiedy po prostu odpłynąłem w tym stanie dalej niż zazwyczaj i bez uczucia bólu przydarzył mi się w czasie kiedy podczas tego co nazywacie tutaj paraliżem sennym miałem jednocześnie bezdech - co również mi się przydarzało. Ale jak widzicie zorientowałem się wystarczająco szybko i mogę pisać tego posta :)

Pozdrawiam wszystkich sparaliżowanych :)



u mnie objawy paraliżu sennego są krótkie, najpierw sztywnieje, trace głos i potem slysze różne piszczenie w głowie, kolejny etap to wiadomo, nie moge sie ruszać nie moge mówić ani zrobic cokolwiek innego ale..


Ja też słyszę pisk i wtedy się wybudzam szybkim przewrotem ciała - to juz jest automat. Potwierdzam metody wybudzania się, ale że tracisz głos? To znaczy że stan ten przychodzi u Ciebie stopniowo - u mnie jest bam i tyle. Żeby to zwalczyć mam może 2 sek. nie dłużej...

DaVinci,jakbym nie potrafil kontrolowac paralizu to bym czekal grubo ponad godzine(jak inni) zanim sam przejdzie...czlowieku,to ze mialem paraliz tylko pare razy nie znaczy,ze sie na tym nie znam.Radze zapoznac sie z jakas niezla grupa dyskusyjna o LD i podobnej tematyce-np. Oneiro.
Nie wiem po co pisales na czym polega parazli,kazdy o tym wie,pewnie myslales,ze mnie tym jakos zgasisz...
Nie chcesz-nie wierz,mam to gdzies,swoje wiem i swoje potrafie.

GrYfU,paraliz wlasnie wykorzystuje sie do uzyskania ld i nie jest to trudne;]


Ja też umiem kontrolować to co nazywacie paraliżem i umiem to wywoływać... DaVinci więcej wiary w siebie :)

Raz miałem też taki przypadek że rano odrazu po przebudzeniu (jeszcze miałem zamknięte oczy) czułem że mam położoną prawą rękę na czole zasłaniając oczy (nie wiem czy wiecie co mam na myśli). Ale chodzi o to że mam ta ręke na głowie otwieram oczy a tu ręka leży na brzuchu :o . Sęk w tym że czułem tą ręke na głowie co w rzeczywistości nie było prawda (ciało astralne moim zdaniem :hmm: )


Ja dość często miałem ułożone dłonie na piersi i kiedy próbowałem ruszać rękoma widziałem tylko przezroczyste kształty tam gdzie czułem że są ręce...

Jeśli to coś zaczęło rwać z ciebie kołdrę, to nie był to paraliż senny. To samo się tyczy reszty posta.


Ja miewam to dość często i czasmi nic sie nie dzieje a czasami biegają czarne psy w łańcuchach, rycerze, diabły duże i małe, anioły, no i tzw. duchy. Widziałem małe dzieci śpiewające piosenki (upiorne), chodziłem a raczej czołgałem sie po pokoju - choć wiem że nie w realu itp. ale zawsze było to to samo uczucie - ten sam odjazd.

Ja zbadalem sprawe i cos odkrylem ;> kiedy klade sie i opieram glowe na takim jakby walku na swoim lozku to sie okazuje ze to mi uciska jakies nerwy czy cos, wtedy po 10 minutach nie czuje wogole niczego.... Moge tylko myslec nie moge nic powiedziec, jak sie skupie to moge wydac jakis dzwiek z siebie.... Jedynym wyjsciem z tej sytuacji jest mocne skupienie sie i przesuniecie sie na bok, wtedy te nerwy sa odblokowane i moge sterowac cialem ;p to jest cos takiego, wszystko ponizej glowy niest niedokrwione i czy cos... nie wiem, co o tym myslicie? ;>


W wieku ok 20 lat miałem podobnie - kilka razy też wpadłem tak w odjazd - czyli paraliż - potwierdzam
  • 0

#186

WTK.
  • Postów: 79
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

witam ;)
mam pewne pytanie odnośnie paraliżu ponieważ nie wiem czy mi sie to nie przyśniło:
około 4:30 sie przebudziłem i leżalem tak sobie gdzieś do 5:00 po czym znowu zasnąłem, no i miałem sen i w pewnym momencie jak bym sie przełamał i powiedziałem "k**** to przecież sen" no i zaraz po tych słowach jak by migotanie przepalonej żarówki (tak mniej wiecej przez 3 sekundy) czułem się dziwnie (aż nie umiem tego opisać) i nagle leże w łóżku (zwinięty jak w kłębek) i każda próba rozprostowania kończyn kończy się na nasileniu się uczucia odrętwienia,(dodam jeszcze że miałem 100% pewności że moja babcia siedzi u mnie w pokoju przy stole o 6:00 rano :P ) udało mi się wydobyć z siebie tylko jeden cichutki jęk, i przypomniałem sobie słowa kogoś z forum że trzeba się wyluzować i pomyśleć o czymś przyjemnym, tak też zrobiłem i po kilkunastu sekundach wszystko ustało
i teraz mam pytanie do kogoś kto się na tym lepiej zna czy to było naprawdę czy raczej mi się przyśniło??
i jaki wpływ ma paraliż na uzyskanie LD?
a no i jeszcze takie pytanie jak najlepiej utrzymać świadomość podczas LD? słyszałem coś o patrzeniu się na ręce tylko taki problem że już drugi raz mam taki sen po którym od razu odpływa mi świadomość i się budzę i w obydwu nie zdążyłem nawet się zorientować co to są ręce a juz byłem przytomny (no dzisiaj to tak w połowie przytomny:P)
  • 0

#187

optyk.
  • Postów: 167
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

i jaki wpływ ma paraliż na uzyskanie LD?


Mały. Każdej nocy każdy człowiek przeżywa paraliż, a nie każdy ma LD.
  • 0

#188

The X.
  • Postów: 113
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Każdej nocy każdy człowiek przeżywa paraliż, a nie każdy ma LD.


Przeżywa LD ale nie pamięta, dlatego w poradnikach jak uzyskać LD zawsze jest opisany trening na zapamiętywanie snu.
  • 0

#189

Lipcu.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Paraliż senny jest zajebiaszczy. Miałem to z rok/dwa lata temu. Spałem spokojnie, kiedy nagle zza okna obudziło mnie zbliżające się do mnie wycie (Ciągle miałem zamknięte oczy). Wreszcie coś stanęło koło mnie i zaczęlo krążyć i wyć w okropny sposób. W sumie to nie było wycie, to było coś w rodzaju śmiechu połączonego z wyciem. Chciałem krzyczeć ale nie mogłem... i wtedy nagle się uspokoiłem. Przypomnialem sobie, ze tydzień przed tym zajściem czytałem o paralizu sennym i odrazu uświadomiłem sobie co się dzieje. Poleżalem chwilę spokojnie, wycie ucichło, a ja odzyskałem władzę w mięśniach, pamiętam to dobrze, leżalem na lewym boku, twarzą zwrócony do okna i nagle poczułem jak kontrola nad cialem rozchodzi mi się od czubka małego palca prawej ręki po całym ciele. Nie krzyczalem i chociaż wiedzialem że to tylko w mojej głowie, nie mogłem już zasnąć, za bardzo się bałem. Następnej nocy słyszłwem jeszcze wycie, ale było to chyba sen, bo mialem otwarte oczy, nie byłem sparaliżowany, a jak wycie ustało ciemność za oknem zaczęłą się się rozjaśniać (z początku było ciemno jak w środku nocy) i okazało się, że jest już 7 rano.
Chciałbym to przeżyc jeszcze jeden jedyny raz, tym razem z otwartymi oczyma. :rotfl:
  • 0

#190

Fotoplastikon.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

OOBE, paraliz senny... Siedze sobie i czytam... I jakos tak mi to wszystko jest bardzo bliskie.

Ze snem mialem rozne przygody od dziecka. Juz w okresie wczesnoszkolnym dreczyl mnie powtarzajacy sie sen, ze sie budzilem u siebie w pokoju, ale za zaslonka siedziala jakas postac (wiedzma czy cos).
Nastepnym etapem bylo budzenie sie po koszmarach. Budzilem sie przerazony w swoim lozku, wstawalem i dopiero po chwili orientowalem sie, ze nadal spie (np. tata mial byc na dyzurze, a we snie byl w domu).
Do dzisiaj pamietam 4 pseudo-przebudzenia zanim ocknalem sie naprawde.

Od okolo 2 lat, moze troche wiecej, moje nocne przygody przyjely troche meczaca forme.
Przez chwile nawet zastanawialem sie, czy nie powinienem odwiedzic psychiatry.

Wszystko zaczelo sie od swiadomego snu. Ktorejs nocy zorientowalem sie, ze ja wiem, ze uczestnicze w snie.
Czulem, ze ja to ja, ze tylko spie, teoretycznie nic mi nie grozi i w kazdej chwili moge sie obudzic.
Sceneria moich snow zawsze byla i jest bardzo szczegolowa i w wiekszosci przypadkow wyimaginowana - miejsca sa glownie wymyslone. Robie w snach rozne rzeczy - jezdze autobusami miejskimi, maluje roboty na murach, obserwuje burzowe niebo... Jesli sen przyjmuje niekorzystny bieg, albo czuje, ze moze zamienic sie w koszmar mowie sobie 'pora sie obudzic - obudz sie, obudz sie, obudz sie'. No i sie budze. Ale problem w tym, ze to nie zawsze sie udaje...
Bardzo czesto mi sie zdarza, ze sie zawieszam w prozni, np. budze sie, widze swoj pokoj, ale nie moge sie ruszyc.
Inny wariant: fizycznie sie budze, ale psychicznie jestem gdzies pomiedzy, w jakiejs pustce. Stan taki moze trwac nawet 5 minut o ile ktos mi nie pomoze. W tym stanie komunikuje sie ze swiatem wydajac jakies dziwne dzwieki, pukajac reka w sciane, albo glosniej oddychajac. Rodzice i znajomi sa wtajemniczeni i wystarczy sie do mnie odezwac albo mnie 'szturchnac' zebym sie ocknal.
Najczesciej opisane zdarzenia maja miejsce w ciagu pierwszych 20-25 minut snu. Jak w zegarku. Potem sie budze, ide siku i spie juz przewaznie do rana, nieco mniej swiadomie.

Nadal mam przed oczami jedna scene... Akcja snu zaczela przyjmowac dziwny obrot (pojawila sie niewidzialna postac) i postanowilem sie obudzic. Wszedlem do lazienki, spojrzalem w lustro i zobaczylem... siebie. Stalem przed tym lustrem mowiac sobie 'obudz sie! obudz sie!'. Moja postac w lustrze rozplynela sie jak rozgrzana plastelina i sie obudzilem...

Wariatkowo ;) .
  • 0

#191

Korynt.
  • Postów: 315
  • Tematów: 66
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

często mi się zdarza obudzić z paraliżem, ale zawsze mam zamknięte oczy, raz miałem otwarte, ale było rano
  • 0

#192

Layser.
  • Postów: 19
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W życiu z tego co pamiętam 2 razu przytrafiło mi się coś podobnego. Były to normalne dni nie odczuwałem wtedy nic nadzwyczajnego. Tak jak zwykle poszedłem spać. W nocy poczułem jakby coś uderzyło mnie w twarz. Wydawało mi się że się obudziłem. Chciałem wstać ale nie mogłem. Czułem że leżę na łóżku tak jak zwykle a coś jakby krąży po pokoju. Nie mogłem zrobić dosłownie nic. Nawet otworzyć oczy gdyż zdawały się być jakby czymś zalepione. To doświadczenie nie było przyjemne więc postanowiłem nie zwracać uwagi na otaczające mnie hałasy i spróbować usnąć. Trwało to chwilę ale w końcu mi się to udało. Gdy się obudziłem jedna ręka zdawała się jakby zdrętwiała. Dopiero po chwili odzyskałem w niej czucie. Nie jestem pewien czy był to paraliż senny w każdym bądź razie nie było to przyjemne przeżycie i mam nadzieję że więcej go nie doświadczę.
  • 0

#193

mevq.
  • Postów: 101
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Najpierw się przywitam bo to chyba mój pierwszy post na forum albo drugi... tak czy inaczej...przywitanie pierwsze ;]
Rozpiszę się dzisiaj :)
Przeczytałem prawie cały temat i zauważyłem że to co mi się często przytrafia w nocy (jakoś w razy w tygodniu nawet ;/ z tym że nie jest to regularne - ostatni raz noc z pt/sob) to tylko paraliż senny... a naprawdę myślałem że to już ufo demony itd... straszne. Właśnie przez to zjawisko zainteresowałem się światem paranormalnym.
Ale opisze jak to u mnie wygląda i poproszę was o stwierdzenie czy to rzeczywiście paraliż czy inne schorzenie nie wiem np takie z którym powinienem pójść do lekarza.
Więc przeważnie wygląda to tak samo ale opisze 3 wyjątki jeszcze póżniej.
Za każdym razem budzę się nad chwilę przed tym zdarzeniem (właśnie czy to jest przebudzenie ? - tak czy inaczej jest realne tak bardzo a może bardziej niż to co teraz piszę na klawiaturze) , później słyszę brzęczący dźwięk jakby z transformatora od tego momentu nie mogę się ruszyć. I czuję jak wy to tuja nazywacie ,,otaczanie złem" :( Chociaż nie chodzę do kościoła to wierzę w Boga i zaczynam się modlić... Próbuję za wszelką cenę się poruszyć najczęściej uniosę prawą otwartą dłoń (pod kołdrą) - coś do gestu pokoju ale taki bardziej stop - nie wiem jak to nazwać... Po prostu lekko ją podniosę. Do ego w myślach przeważnie mówię coś w stylu won lub idź odejdź. Pisałem już ze uważałem to za atak na własną osobę wiec nie ma co się dziwić. Nie słyszę jakiś innych dzięków oprócz brzęczenia. Ale to uczucie otaczania złem jest takie realne... widzę cienie postaci .... właśnie oczy mam z reguły zamknięte ale czasami z wielkim trudem udaje mi się je otworzyć, jednak pod wpływem strachu je zamykam najczęściej... wiem dziecinne... ale ci co to przeżyli wiedza że to jest straszne przeżycie.
Gdy wykonam opisany gest ręką, wypowiem te słowo,lub po prostu za pomocą modlitwy - uspokoję się najczęściej paraliż ustępuję. Właśnie najczęściej 3 razy było inaczej :( (
1 przypadek (wyjątek)
Jeden z moich pierwszych razy z paraliżem sennym. Nie miałem wgl kontroli nad tym co się dzieje(tzn nigdy nie mam ale teraz ,,robiono" ze mną co chciano - tak bym to opisał gdyby to nie był paraliż senny) czułem ze podrzuca mnie na łóżku w górę i dól spadałem na klatkę piersiową a głową na poduszkę z trudem łapałem oddech. Ma to pewnie związek jak to już jest napisane bardziej z mózgiem niż z ciałem jednak to było tak bardzo realne że do dzisiaj zastanawiam się czy rzeczywiście tak nie podskakiwałem.
Dodam że wtedy bardzo się bałem nawet zasypiać baa raz sie przeniosłem do pokoju gdzie śpią rodzice niby patrzeć na film w TV,ale w rzeczywistości zasnąłem na polówce, od wieczora wiedziałem że to nastąpi przygotowałem się. Zacząłem nawet z powrotem nosić medalik od komunii św po wielu latach... Uważałem ze modlitwa pomaga więc uznałem to za stosowne. Wiem mam 18 lat a zachowuje się jak dziecko...
2 przypadek (wyjątek)
Pracowałem poza domem całe wakacje, miałem własny pokój do dyspozycji zawsze kładłem się koło północy ale że nie miałem zmęczonego wzroku (pewnie przyzwyczajenie od kompa - ale go tam nie maiłem wiec czytałem) czytałem do 1 -2 w nocy. gdy tam przebywałem wydawało mi się już że to zjawisko ustąpiło... Bo przez 2 miesiące wystąpiło tylko raz. Odbyło się standardowo z tym że tym razem ,,złapano mnie" i przewrócono na bok akurat tak że tego ,,przewracającego" nie widziałem. Czułem jak dotyka się moich pleców.
Ale szybko chyba ustąpiło to zjawisko - szczerze mówiąc jakoś to słabo pamiętam - resztę przypadków lepiej.
3 przypadek (wyjątek) - najstraszniejszy dla mnie
Standardowy początek ale nic nie pomagało żadna z ,,moich metod" mimo to dalej walczyłem. Tak to byłą walka ...
Czego to mózg nie wymyśli czułem że złapałem czyjąś rękę ale szybko mi się wyrwała... rzuciłem się jakby z nią na podłogę ... (jestem bramkarzem) Nagle wróciłem na łóżko i wpadłem w poduszkę. Myślałem wygrałem... ale gdzie tam dalej to uczucie ,,otaczania złem" - pewna rezygnacja we mnie nastąpiła na chwilę. Z trudem otwieram oczy a tam szok... Jakby w świetle stroboskopu widzę unoszącą się moją prawą nogę... właśnie to niemożliwe w rzeczywistości - ta noga w tym świetle mimo że prawa a ja leżałem na wznak przesuwała się z lewej do prawej tak jak w jakimś kung fu... powoli w zwolnionym tempie jak matrix...do tego to światło ;/ tylko że fizycznie było by to nie wykonalne na leżąco. Wkurzyłem się i ostatkiem sił, znowu krzyknąłem w myślach WON (oczywiście żadnego głosu wydobyć nie mogłem) ruszyłem ręką , zacząłem się modlić... Chciałem podjąć walkę... Nagle to ustąpiło. To był najgorszy przypadek...
Nie wiem skąd się takie rzeczy wzięły u mnie w głowie.
Dodam że z reguły nie czytam jakiś rzeczy(stron www czy książek) o tematyce paranormalnej , nie oglądam filmów o tej tematyce... Moją pasją jest II WŚ i to o jej tematyce najczęściej czytam książki przed snem a na komputerze z reguły tylko surfuje po internecie.

Co o tym sądzicie, wiem że to paraliż ale jednak jakiś taki inny. Dodam że od dzieciństwa mogę kontrolować biehg snu o ile się zorientuję że to sen... Mogę cofać czas w śnie, latać (3 razy pamiętam takie moje loty) itd...
No właśnie ostatni przypadek paraliżu zdążył mi się po śnie albo w jego trakcie jadę na rowerze drogą do koleżanki ale ta droga jest zbyt wąska i inna niż w rzeczywistości (normalnie jest tam mały tunel ale dosyć szeroki na dwa samochody) wjeżdżam do parku koło mojego domu (koleżanka mieszka w wiosce położonej 12 km od mojego miasteczka - ale to sen więc się nie zdziwiłem miałem wrażenie jakbym setki razy tamtędy jeździł))tam po schodkach wbiega facet i mówi ,,uważaj na nich" na dole zobaczyłem 2 facetów z bronią strzelili (chyba nie do mnie), ja sie ,,obudziłem" i miałem typowy paraliż senny jaki opisałem na początku mojego bardzo długiego postu. Dziękuję wszystkim którzy przeczytali całość i proszę o jakieś rady jak sobie z tym radzić. No i nikomu nie życzę tego uczucia to jest straszne... Jednak za każdym razem udaje mi się coraz więcej z tego wynosić i nigdy sie temu nie poddaje może to właśnie błąd i należy sie temu poddać i wtedy szybciej minie?
  • 0

#194

mevq.
  • Postów: 101
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dzisiaj tzn tej nocy znowu mnie to zdarzenie dopadło. Znowu wiedziałem od wieczora ze to nastąpi. Z tym że tym razem to zjawisko wystąpiło wyjątkowo u mnie przy zasypianiu. W pewnym momencie usłyszałem muzykę ... jakiś rock :) - naprawdę piękna muzyka tylko bez słów. oprócz tego w głowie ,,grała" mi jedna z moich ulubionych piosenek. Wiedziałem ze nie miałem mp3 na uszach wiec sie trochę zdziwiłem, pomyślałem ze to może świadomy sen, ale w tym samym momencie zrozumiałem ze to może być paraliż, w tym samym momencie usłyszalem ten odgłos (niby transformator) chciałem zgodnie z rada któregoś z Formowiczów przewrócić sie szybko na bok jednak już było za późno. Udało mi sie jednak poruszyć małym palcem od prawej nogi. Halas ucichł a ja odzyskiwałem kontrole nad ciałem (właściwie bardzo szybko ale czułem ze odzyskuje ja od dołu)
A wiec chyba koniec moich kłopotów z paraliżem :) Trzeba podziękować Formowiczom za ich rady :) Teraz załatwie go małym paluszkiem - od nogi :D
  • 0

#195

Roth.
  • Postów: 8
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja cierpię na narkolepsję... albo jestem przynajmniej bardzo blisko tej choroby. (Nawet kiedyś zakładałam na tym forum temat o paraliżach przysennych.) Tzn. wygląda to tak: paraliż senny miewam minimum 2 x dziennie (to nie jest dowcip). Paraliż wieczorem i o poranku to po prostu stały rytuał... Co drugi dzień mam 1 paraliż w środku dnia np. nagle czuję senność podczas spaceru, siedząc przy komputerze, pod prysznicem NIE MA ZNACZENIA GDZIE ;( - muszę się położyć na ziemi i BUM! - paraliż - czyli: ktoś mnie maca, szepce do ucha, widzę kontem oka czarną lub niebieską plamę i ogólnie panuje - ekhem - erotyczna atmosfera + uczucie strachu oczywiście... W końcu uznając to za CHOROBE a nie zjawisko paranormalne, próbowałam się z tego wyleczyć. Mówiłam o tym rodzicom, a oni oczywiście spanikowani uznali mnie za wariatkę i wysłali do lekarza, a potem... ech szkoda gadać, bo to długa i bardzo durna historia... Powiem w skrócie, że ludzie przez rok twierdzili, że mam początki schizofrenii czy czegoś takiego podobnego i chcieli mnie z tego wyleczyc. A JA PRZECIEZ ZADNEJ SCHIZOFRENII NIE MAM ;( Poprostu przestałam już z kimkolwiek rozmawiać o tym problemie i sama się z nim męczę. Przynajmniej mam sposoby na szybkie wybudzanie się z paraliżu. Pozdro.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych