To chyba pierwszy na tym forum przypadek tematu, którego autor już kilkukrotnie prosił o jego zamknięcie (zarówno w samym temacie jak i rozmowie na SB) oraz deklarował brak zainteresowania problemem, a mimo to jest on sztucznie podtrzymywany "przy życiu".
Doprawdy - zadziwiające.
Może zamiast organizować grupę badawczą w celu sprawdzenia czy i w jakim stopniu teren był pochyły i wertowaniu map Google podsumowalibyśmy fakty?
A fakty sa takie, że cala sprawa zaczęła się od luźnej rozmowy na SB, we czwartek (polecam archiwum SB z tego dnia - mniej więcej z godzin południowych) podczas, której Blancik wspomniał o takim dziwnym zdarzeniu.
Założenie tego tematu było tej rozmowy skutkiem ubocznym.
Wspomniał podczas niej, że nie tylko palił "coś tam" w momencie zdarzenia ale także (o ile dobrze go zrozumiałem) był pod lekkim wpływem alkoholu.
Zakładam, że w podobnym stanie był jego kolega (choć oczywiście pewności mieć nie mogę).
Nie potrafił wtedy nie tylko odpowiedzieć na pytanie, czy podczas zdarzenia samochód był tylko na zaciągniętym ręcznym, czy może jeszcze dodatkowo na biegu ale twierdził nawet pierwotnie, że kiedy samochód się stoczył, to jego silnik był włączony, a bieg był wrzucony.
Mam nadzieję, że każdy, kto kiedykolwiek siedział za kółkiem wie jak może zareagować samochód z włączonym silnikiem,zaciągniętym hamulcem ręcznym i wrzuconym biegiem, kiedy się zdejmie, nawet na chwilę, nogę ze sprzęgła?
Później oczywiście zaczął się z tego wycofywać ale nie brzmiało to szczególnie przekonująco (co również można sprawdzić na Shout)
Podsumowując.
Pomijając fakt, że temat był założony spontanicznie, raczej na zasadzie ciekawostki niż apelu z prośba o rozwiązanie ważkiego problemu, jak również to, że autor stracił nim zainteresowanie bardzo szybko - jeżeli ktoś musi sobie na drugi dzień przypominać, czy siedział w samochodzie z włączonym, czy wyłączonym silnikiem, to albo ma naprawdę krótką pamięć albo zaistniały powody, dla których ta pamięć mu lekko szwankowała w momencie zdarzenia.
W tej sytuacji, trudno traktować opowieść tej osoby jako w 100% wiarygodną, bo należy podejrzewać, że pewne szczegóły mogły jej...nieco zwietrzeć i nie ma pewności, czy ich sobie nie dopowiedział po fakcie, co może mieć istotny wpływ na formę i treść przekazu
Więc analizowanie tego na...niech dobrze policzę...czterech stronach tematu wydaje się być nieco... karkołomne (najdelikatniej rzecz ujmując).
Ja rozumiem, że na forum jest pewnego rodzaju posucha w nowych tematach ale może nie przesadzajmy?
Dlatego popieram ten apel autora cyt.
ponawiam prośbę o zamknięcie tematu, gdyż uważam ze nic nowego się raczej w temacie nie pojawi, tymbardziej ze cala sprawa stracila dla mnie znaczenie juz dawno, no chyba ze komuś się nudzi
bo inaczej wyjdzie na to, że nam się wszystkim cholernie nudzi.
Amen.