Skocz do zawartości


Zdjęcie

Gdzie wasze ciała porozrzucane?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
7 odpowiedzi w tym temacie

#1

zulugula.
  • Postów: 281
  • Tematów: 86
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Budzimy sie na wielkiej lace. Nie ma telefonów komórkowych, faxów, samochodów, domów, nie ma nawet papieru i olówków. Nie ma nic poza nami i przyroda. Mija pierwszy szok, zaczynamy myslec: co sie stalo? czy to sen? jak sie obudzic? Ale to nie jest sen...

Po jakimkolwiek totalnym kataklizmie znajdziemy sie w podobnej sytuacji. Moze to byc upadek asteroidu, ograniczona wojna nuklerana, bo tej z uzyciem wszystkich istniejacych ladunków moga nie przezyc zadne organizmy wieksze od bakterii. Jesli bedzie istniala szansa przezycia - pozostanie garstka ludzi i gigantyczne ilosci niezdatnych do niczego maszyn, elektroniki, zelastwa. Zostaniemy sami z nasza wiedza z zalosnymi resztkami technologii i to w tej najprostszej postaci; znajdziemy sie w swiecie jaki przemierzal Mad Max. Co zrobimy? Czy cofniemy sie do epoki kamiennej, czy moze uda nam sie odbudowac cywilizacje? Czy swiatem zawladna najsilniejsi czy najmadrzejsi? Czy grasujace niezliczone bandy niszczac wszystko doprowadza do degradacji resztek intelektu, czy moze powstana niewielkie wspólnoty rozwijajace nauke i kulture, przechowujace pamiec minionej swietnosci?
Najpewniej wszystko to bedzie sie dzialo jednoczesnie. Ewolucja sie nie cofa - wiec czlowiek jest skazany na rozwój, a tylko sytuacja startowa i to cos dziwnego zwanego przypadkiem zadecyduje jak szybko i w jaki sposób bedzie nastepowala reinkarnacja ludzkosci.
Jesli przezylyby tylko dzieci, lub dorosli z amnezja wtedy mielibysmy start niemal od zera przyspieszony tylko delikatnoscia naszych wspólczesnych cial i wyzsza inteligencja. By przezyc musielibysmy uzywac ubran i pewnie ognia. Przez pierwszy rok po katakliZmie kilkumilionowa garstka niedobitków stopnialaby do kilkunastu tysiecy i to dopiero oni tak naprawde byliby przystosowani do zycia w nowych warunkach. Potem kilka tysiecy lat i bylby feudalizm, kapitalizm, pewnie tez jakies formy socjalizmu. Wszystko najpewniej szybciej niz w naszej historii, jesli nie pojawilby sie jakis element hamujacy. Powstalyby nowe panstwa, nowe systemy wartosci, nowe jezyki, nowe wynalazki, ale globalnie rozwój nastepowalby podobnie: polowania, udomowienie zwierzat, hierarchia wladzy, maszyna parowa, elektrycznosc, samochód, samolot, radio, komputery, energia atomowa, pierwszy krok na ksiezycu. Wnioskuje to z tego, ze ciag odkryc nie wydaje sie byc przypadkowy. Telefon, radio i wiele innych powaznych wynalazków dokonalo kilku ludzi jednoczesnie i wynikalo to po prostu z aktualnego stanu wiedzy. Nie jestem tylko w stanie powiedziec jak róznie mozna definiowac pojecia uznawane przez nas za podstawowe - arytmetyke, geometrie. Sadze jednak, ze to wszystko w efekcie wygladaloby podobnie: bylyby znane nam figury geometryczne, liczba Pi, system dziesietny, angielskie jednostki miar i cala reszta. Jestem niemal pewien, ze nawet tak zaawansowane przedmioty jak przekladnie mechaniczne czy uklady scalone z koniecznosci wygladalyby i funkcjonowaly bardzo podobnie (przy zalozeniu dostepnosci surowców).
Z drugiej strony bardzo zastanawiajacy jest fakt nieobecnosci kola w wielu zaawansowanych cywilizacjach izolowanych od Europy i Bliskiego Wschodu. Bez matematyki i innych podstawowych dla nas nauk powstawaly olbrzymie i precyzyjne budowle. Moze wiec jestem zbyt skazony naszym sposobem myslenia by móc wyobrazic sobie inna droge?
Natomiast kultura jest odrebna sprawa zalezna najbardziej od psychiki i zapewne róznilaby sie znacznie, od naszej. Nie bardziej jednak, niz kultura Indian z czasów Kolumba od pólnocno-europejskiej z okolic roku tysiecznego.

Rozwazmy jeszcze inna, choc równie ciekawa wersje: przezywaja ludzie z cala swoja wiedza, ale zostaja bez niczego - nawet bez spinaczy biurowych, czy wacików do czyszczenia uszu. Slowem - planeta Robinsonów Cruzoe i to bez nozy. Philip José Farmer dal ludziom w podobnej sytuacji mniej niz 100 lat zeby stworzyli podstawy przemyslu, maszyne parowa, parostatek a nawet telewizje. Niestety dokonala tego garstka - ogromna wiekszosc oddawala sie w tym czasie z upodobaniem zajeciom takim jak mordowanie, grabienie, picie na umór; ograniczajac postep do robienia coraz lepszych wlóczni, lodzi bojowych i szybszej produkcji alkoholu. I tak prawdopodobnie by to wygladalo w rzeczywistosci. Jak myslisz, drogi czytelniku: co Ty bys robil w takim swiecie?
To bylby niemal doskonaly (pomijajac element losowy) tester charakterów i zasad. Ludzie podzieliliby sie na trzy zasadniczo rózne grupy: pierwsza, nieliczna, dazylaby do odbudowania cywilizacji w postaci jak najbardziej zblizonej do znanej sprzed kataklizmu, druga pragnelaby wykorzystujac zamieszanie stworzyc swiat zupelnie inny, oparty na jakiejs niespelnionej ideologii, czy moze tylko na wlasnych przeswiadczeniach i wreszcie trzecia, typowo destrukcyjna - jak owi Dymiarze z Waterworld, niszczylaby tylko i rabowala. Podzialy na przynaleznosc go którejs z tych grup odbywalyby sie glównie podlóg sily charakteru i przekonan, ale bez znaczenia nie pozostawalaby tez przydatnosc "spoleczna", czy raczej "grupowa". Po wielu pokoleniach przynajmniej mala czesc Ziemi bylaby podobna do dzisiejszej pod warunkiem, ze cywilizowana czesc bylaby na tyle liczna, by sprostac wymaganiom skomplikowanym struktur spolecznych i technicznych. O lotach w kosmos moglibysmy zapomniec na dlugo. Bylyby wazniejsze sprawy, jak chocby obrona przed grasujacymi wszedzie bandami degeneratów, a poza tym przygotowanie statku kosmicznego do startu to praca dla kilkunastu tysiecy ludzi. Moze sobie na to pozwolic tylko spoleczenstwo liczace kilkadziesiat milionów ludzi, a takie powstaloby niepredko.
Interesujaco mogla by wygladac kultura i sztuka. Bylaby ona w ogromnej czesci odbudowana z pamieci, przepisana, przemalowana sztuka jaka znamy dzis, ale z dodatkami i modyfikacjami odtwórców. Ciekawe ile bledów popelniono by przy pisaniu z pamieci Hamleta? A czy udaloby sie w ogóle odzyskac Wladce Pierscieni? Nie wiem, moze ludzie zajmujacy sie dana dziedzina sa w niej tak dobrzy, ze odmalowaliby Panne z Łasiczka co do musniecia pedzlem, a stworzony na nowo czytnik CD-ROM przeczytalby jakas przypadkiem odnaleziona pózniej plyte z naszych czasów?

Znajac nature ludzka zarówno jako jednostki, jak i spolecznosci mozemy przypuszczac, ze wraz z rozwojem swiadomosci i technologii zawsze rosnie prawdopodobienstwo samozaglady. Moze wiec czeka nas reset i wszystko od poczatku. Moze teraz tez jestesmy tylko kolejnym wcieleniem cywilizacji. Moze w koncu tym razem uda nam sie zapobiec katastrofie, lub przynajmniej opuscic Ziemie pozostawiajac na niej bezmyslnie agresywniejsza i mniej swiadoma czesc ludzkosci.


dobrze ulokowałem ten temat ? :mrgreen:
--------------------------------------------------------------------------------

żródełko:THE X FILES
  • 0

#2

pandemia.
  • Postów: 440
  • Tematów: 21
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Fajny tekścik zahaczający o futurologię i psychologię zachowań ludzkich.

Jak myslisz, drogi czytelniku: co Ty bys robil w takim swiecie?



Chciałbym dołączyć do grupy tworzącej odnowa cywilizację. Picie na umór mnie nie interesuje :mrgreen: .
  • 0

#3

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Probowalbym przetrwac, poprostu. Znajac nature ludzka to nie byloby zjednoczenia tylko walka jak zwierzeta o lepszy byt, jak Einstein powiedzial "Nie wiem jak sie skoczy III wojna swiatowa, ale wiem, ze IV bedzie na palki" czy jakos tak.
  • 0

#4

pandemia.
  • Postów: 440
  • Tematów: 21
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Probowalbym przetrwac, poprostu.


Jakoś nie mogę w to uwierzyć, że zachowałbyś bierną postawę. Jasne walka o byt tak, ale nie tylko!!!
  • 0

#5

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Napewno nie bylbym bierny, bo przeciez takie zycie nie ma sensu. Robilbym wszystko co w mojej mocy zeby choc troche przywrocic to co ludzkosc stracila, choc ciezko jest to sobie wyobrazic, co konkretnie moglbym uczynic. Podstawa to wlasnie zjednoczenie, bo w pojedynke to mozna tylko swoj wlasny tylek ratowac i swoich bliskich. A wiadomym jest, ze zycie by podobnie wygladalo jak w MadMaxie, zlych ludzi nie brakuje.
  • 0

#6

pierogi mroku.
  • Postów: 23
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

w razie czego polecam wszystkim dmuchającym na zimno zakup takiej oto książeczki :mrgreen: jest bardzo interesująca i praktyczna,jeszcze tylko bilet lotniczy do tybetu na 2012rok dla siebie i jakiejś samicy z pełnym plecakiem niezbędników i można żyć dalej ;-)

http://aukcja.onet.p...?item=134877483

http://img434.images...1969/elozb3.jpg
  • 0

#7

muHa.
  • Postów: 123
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ooo, książka Raya Mearsa. Uwielbiam gościa. Książki nie czytałem, ale w ciemno mogę polecić, jeżeli jest tak dobra jak jego programy na Discovery.
  • 0

#8

MoE.
  • Postów: 29
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nasz świat należy do przestępców w białych rękawiczkach - elity finansowej i banksterów. W świecie postapokaliptycznym natomiast, mówiąc językiem Grzesiuka, "nie ma życia" dla kogokolwiek poza prymitywnymi gangsterami - to będzie ich świat. Ziemskie formy życia mają wszystkie jedną podstawową wadę - zwalczają się nawzajem. Gdyby więc nawet kolejny kataklizm pozostawił tylko prokarionty, a ewolucja życia na ziemi zdążyłaby przed spuchnięciem Słońca, to kolejna istota inteligentna byłaby tak samo wrednym gatunkiem jak my.
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych