hej z tej strony znowu Maro nie moge sie powstrzymać przed opowiadaniem wam moim historii. Zanim byłem leśnikiem pracowałem jako kierowca ciężarówki do 2012roku ale zostałem zwolniony za sytuacje którą wam opowiem. Był to 30 listopada 2012 spadł pierwszy śnieg
był miód ale nie dla kierowców. Nie przygotowany ruszyłem z Berlina do Birmingham z 12tonowym ładunkiem jabłek. Dnia drugiego czułem się tragicznie ale i tak pojechałem prom. Po paru godzinach pływania czułem się jeszcze gorzej. Po godzince jazdy ujrzałem w oddali horyzontu morza statek. Patrzyłem i podziwiałem jego wielkość. Zagapiłem się i spoglądając na droge zobaczyłem na niej człowieka automatycznie skręciłęm w lewo przez barierki i wpadłem do morza. Udało mi się uciec ale z ciężarówki i z towaru nic nie zostało. Myślę że to był kapitan statku titanic ale czego odemnie chciał? Wyrażajcie opinie
Słaaabe.
KP