Wczoraj tj. 25 października ok. godziny 19:30 byłem świadkiem obserwacji niezidentyfikowanego obiektu, który w odległości może kilometra ode mnie wzniósł sie po woli nad lasem i zaczął lecieć w moim kierunku. Obiket ten leciał dziwnym zygzakowatym torem i zmieniał kolor z żółtego na pomarańczowy. Kiedy doleciał nade mnie zwolnił na chwilę po czym znów przyspieszył przeleciał jeszcze chwilę i nagle zniknął. Zdawało mi się, że był on może jakies 4-5km nad ziemią. Chciałem mu zrobić zdjęcie, ale nic nie było widać więc musiałem zrezygnować. Zapamiętałem jeszcze, że wygladał on jak gwiazda chodzi mi tu o taką gwiazdę jaką zawsze malują dzieci. I jestem pewny w stu procentach, że to nie był żaden samolot (których kilka w tamtej chwili też latało na niebie i wyglądały całkiem inaczej) ani satelita (którą rownież chwile wcześniej widziałem). Skonsultowałem to potem z moim wójkiem który zna się trochę na takich rzeczach i stwierdził, że to mogła być raca, ale nie wydaje mi się bo: raca wzbija się szybko w powietrze po czym zaraz spada, zostawai za soba dym i iskrzy. Myślę, że pierwszy raz w życiu miałem okazje zaobserwować NOL-a, chociaż mogę się mylić, nie wiem napiszcie co Wy o tym sądzicie...