Stacja kosmiczna Mir, a także obecnie wykorzystywana stacja ISS, są powszechnie znane. Tak jak dziś astronauci z całego świata mają dostęp do ISS, tak Mir przez wiele lat służył zarówno Rosjanom, jak i Amerykanom do najróżniejszych badań kosmicznych. Jednak w cieniu pokojowego programu podboju kosmosu trwał drugi – wojskowy. Oficjalnie opracowywany był pod przykrywką cywilnego programu Salut, jednak obok misji pokojowej, ZSRR prowadziło ściśle tajny projekt Ałmaz.
(fot. Gizmodo.pl)
Pierwsze plany budowy stacji kosmicznej wojskowego przeznaczenia zaczęły powstawać niedługo po zakończeniu drugiej wojny światowej. Na początku lat 50. ubiegłego wieku snuto pierwsze wizje „obrony” przestrzeni kosmicznej przed wrogami. Na realizację tych planów musiano jednak trochę poczekać, ponieważ dostępna w ZSRR technologia nie umożliwiała ich ziszczenia. Na początku lat 60. Rosja próbowała ścigać się ze Stanami Zjednoczonymi w wyścigu na Księżyc. Problemem wschodniego mocarstwa był jednak brak odpowiedniej rakiety nośnej dla misji załogowej. Wiedząc, że wyścig jest przegrany, skupiono się na programie budowy stacji kosmicznych, gdzie Rosja miała spore szanse odnieść spektakularne zwycięstwo.
Plany stacji kosmicznej Ałmaz powstały w Związku Radzieckim w 1964 r. Dla ukrycia ich przed opinią publiczną i Amerykanami postanowiono włączyć je w cywilny program Salut. Co ciekawe, z siedmiu stacji Salut umieszczonych na orbicie w latach 1971-1982, trzy należały do programu Ałmaz, jednak nosiły one nazwę i kolejne numery pochodzące z programu cywilnego – były to stacje Salut 2, 3 i 5. Rozwój obu programów umożliwiła wyjątkowo udana i skuteczna rakieta Proton. Jej konstrukcja zaprojektowana w latach 60. XX wieku służyła Rosji aż do roku 2012! Ideą stacji było zbieranie danych wojskowych, czyli mówiąc inaczej szpiegowanie. Nie planowano wyposażenia stacji w rakiety lub pociski dalekiego zasięgu, a przynajmniej nie na tym etapie, na który udało się dotrzeć wojskowym.
Model stacji Salut-7 (fot. Wikimedia)
19 kwietnia 1971 roku z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie wystrzelono rakietę nośną, która w swoich ładowniach przewoziła pierwszy moduł bazy kosmicznej Salut 1. W wyniku licznych problemów technicznych nie udało się zacumować do niej statku Sojuz 10, w którym znajdowała się załoga. Pech nie opuszczał Rosjan i kolejna misja załogowa, mimo przebywania na stacji astronautów przez 23 dni, zakończyła się fiaskiem – wszyscy członkowie wrócili na ziemię martwi. Zawiódł miniaturowy zawór wyrównujący ciśnienie. Zamiast otworzyć się na wysokości 5 km nad ziemią, otworzył się na wysokości 170 km co doprowadziło do wyssania z kabiny całego powietrza i drastycznego obniżenia ciśnienia.
Zebrane doświadczenia wpłynęły na zmianę procedur bezpieczeństwa, jednak program kontynuowano. Pod przykrywką misji Salut-2, 3 kwietnia 1973 roku na orbitę trafiła pierwsza wojskowa baza kosmiczna Ałmaz. Była ona wyposażona w najnowocześniejszy wówczas sprzęt techniczny, pozwalający robić wyjątkowo dokładne zdjęcia naszej planety. Stacja miała możliwość śledzenia poruszających się na ziemi obiektów i przekazywania ich pozycji w czasie rzeczywistym. Jak na ówczesną technologię był to ogromny postęp. Co ciekawe, Rosjanie opracowali także specjalną technikę wywoływania zdjęć w stanie mikrograwitacji tak, aby móc je jak najszybciej przesłać na ziemię za pomocą specjalnych kapsuł. Wskutek kolejnych błędów technicznych stacja osiągnęła jednak zbyt dużą rotację na orbicie i niemożliwe stało się dowiezienie do niej załogi. Jej misję zakończono po 55 dniach.
(fot. Wikimedia)
Rosjanie nie poddawali się i nadal pracowali nad kolejnymi misjami. 25 czerwca 1974 w przestrzeń kosmiczną wystrzelono kolejną bazę, której nadano nazwę Ałmaz-2 (oficjalnie Salut-3). Tym razem można już mówić o stacji nie tylko wojskowej, ale też bojowej. Na pokładzie znalazło się bowiem działko pokładowe Nudelmann. Przeprowadzano nim testy ogniowe i zestrzelono w przestrzeni kosmicznej próbny cel – niewielkiego satelitę – czemu ZSRR stanowczo zaprzeczało, twierdząc, iż działka na stacji nie było, a wbudowano je jedynie w ziemską makietę. Oczywiście nie zrezygnowano z głównych założeń konstrukcyjnych i pozostawiono na pokładzie całą aparaturę szpiegowską. Zmodernizowano jednak zasilanie stacji, ulepszając kierunkowe panele słoneczne. Również i ten egzemplarz stacji spotkał pech. Pierwsza załoga składająca się z dwóch astronautów spędziła na stacji 15 dni, natomiast drugiej załodze nie udało się nawet do niej przycumować.
Program wciąż kontynuowano i 22 czerwca 1976 roku na orbitę trafiła stacja Ałmaz-3 (oficjalnie Salut-5). Na stacji przeprowadzano badania nad spawaniem w kosmosie, uzyskiwaniem stopów metali, uprawą roślin czy też mierzeniem grubości warstwy ozonowej. Testowano także nowatorski napęd, który zamiast rakietowych silników kierunkowych do zmiany położenia stacji wykorzystywał elektrycznie napędzane koła zamachowe. Na jej pokład trafiły dwie załogi (jednej nie udało się przycumować), jednak szczegóły ich pobytu owiane są licznymi spekulacjami. Według doniesień misję pierwszej załogi zakończono nagle i przed czasem, a astronauci powrócili na ziemię w fatalnej kondycji psychicznej. Spekuluje się, że wpływ na to miały liczne konflikty i kłótnie pomiędzy załogą, za które odpowiedzialne miałby być toksyczne gazy wydobywające się ze zbiorników Ałmaza lub chemia z laboratorium do wywoływania zdjęć. Co prawda w wyniku przeprowadzanych badań składu powietrza nie stwierdzono jego toksyczności, jednak zdecydowano o „przewietrzeniu” stacji. Z jednej strony rozszczelniono właz dokujący, a z drugiej wtłaczano powietrze.
Był to ostatni raz, kiedy wykorzystano stację. 8 sierpnia 1977 Ałmaz-3 zakończył swój żywot. W późniejszym czasie nie zdecydowano się na kontynuowanie tego typu misji. Lata 70. ubiegłego wieku to czas ogromnego rozwoju sztucznych satelitów. Taniej i łatwiej zbudować było Rosjanom szpiegowskiego satelitę, niż budować bazę kosmiczną z kosztowną aparaturą podtrzymującą życie.
Leszek Pawlikowski