dźwięki planet mogłyby być dla nas słyszalne, ale tylko wtedy kiedy sonda zaczęłaby je nagrywać z wnętrza atmosfery.
na gazowych olbrzymach, (jowisz, saturn i uran) wyłby wiatr. jakbyście słuchali tornada. świszczałoby w uszach.
podobnie na marsie- bo tam też co chwila są burze, tylko że pyłowe. słyszelibyśmy coś w rodzaju burz piaskowych.
na wenus również są burze i to z piorunami poziomymi- czyli takimi które zamiast trafiać w grunt, rozchodzą się w chmurach.
na merkurym, gdyby przystawiło się ucho do gruntu (co- z góry mówię- jest niewykonalne, ta planeta jest zbyt gorąca by na niej lądować) można by pewnie usłyszeć pękanie i jęk rozciąganej grawitacją planety.
natomiast gdyby prowadzić nasłuch słońca- z obrzeży jego korony- słyszelibyśmy jeden ogromny niekończący się wybuch, powodowany fuzją jądrową.
kosmos jest niesamowicie głośny. ale, jak powiedział mój przedmówca, próżnia całkowicie odcina nas od poszczególnych źródeł hałasu
i całe szczęście.
Użytkownik Enetra edytował ten post 22.04.2016 - 13:32