14 odpowiedzi w tym temacie

[karlitto21]

Witam , dziś dostałem zegarek po moim dziadku , który zmarł 31.12.15r. Dziadek zmarł o godzinie 05;55 rano byłem przy jego reanimacji próbowałem mu pomóc z moim ojcem niestety już nie żył. Teraz dziwne pytanie czemu się tak stało że zegarek jego który dostałem zatrzymał się na 05;55 dokładnie o tej której umarł. Jak to jest czemu się tak dzieje ? Czy to jakiś znak czy nie ? Co to oznacza ? Pozdrawiam.

[Ameline]

Kiedy go dostałeś. Po śmierci? Może w ramach pamiątki ktoś ustawił godzinę zgonu i Ci go wręczył jako pamiątkę sentymentalną.

  ... no może to wyjaśniać sytuację - ale wątpię, żeby ktoś w ramach pamiątki ustawiał godzinę zgonu. Badając puls etc ktoś czasem nie używał zegarka ? może go zatrzymał przypadkiem.

[karlitto21]

własnie nikt nie przestawiał zegarka babcia mi go wręczyła. Nie planowałaby czegoś takiego , w trakcie śmerci dziadek go nie miał na dłoni. Nawet ją o to pytałem więc nikt przy nim nic nie robił. ( zegarek nie był na dłoni pod czas reanimacji ani tego dnia zakładany )

Użytkownik karlitto21 edytował ten post 08.03.2016 - 18:07

[Wszystko]

A jaki to zegarek, taki ze wskazówkami?

Użytkownik Wszystko edytował ten post 08.03.2016 - 18:05

[karlitto21]

tak ze wskazówkami .

[karlitto21]

 Nie na pewno nie, ona sama zdziwiona była. Ale to nie pierwsza osoba w rodzinie jak wytłumaczycie u cioci która chorowała odeszła w szpitalu. Poźniej ciocia pojechała do jej mieszkania i zegarek też się zatrzymał na jej godzinie śmierci. Nic tu nie wkręcam zero sciemy. Nie pisze tutaj by oszukiwać.

Użytkownik karlitto21 edytował ten post 08.03.2016 - 20:32

[pishor]

Muszę powiedzieć, że sam doświadczyłem czegoś podobnego.

Również po śmierci bliskiej mi osoby, zwrócono mi (mojej rodzinie) zegarek, którego wskazówki zatrzymały się (mniej więcej - bo niestety nie znam dokładnej godziny zgonu) w czasie, kiedy zmarła.

Problem w tym, że osoba ta zmarła po kilku dniach pobytu w szpitalu, trzy dni po nieudanej operacji.

Nie sądzę, żeby w ciągu tych trzech dni mogła / chciała / miała możliwość nakręcać ten zegarek - a był to model, który nakręcać trzeba było dość regularnie (nie pamiętam już niestety tylko, czy codziennie, czy raz na dwa dni), żeby w ogóle działał.

Zakładam więc, że mechanizm zegarka stanął jeszcze za jej życia. Co samo w sobie jest być może jeszcze bardziej zastanawiające.

Ale - śmierć, to śmierć, a zegarek to zegarek. A życie toczy się dalej.

[karlitto21]

dokładnie ale mnie dziwi ten zegarek dziadka jednak dokładnie o tej co nastąpił zgon zegarek się zatrzymał, Bardzo podejrzane

[Zakacupirzony]

Nawiązując nieco do opowieści autora tematu i użytkownika Pishor - i w mojej rodzinie był przypadek, gdy zegarek stanął w chwili śmierci osoby, która go posiadała. U sąsiadów natomiast właściciel w domu reperował coś na zewnątrz domostwa, bodajże zakładal domek dla ptaków na sąsiednim drzewie. Sąsiad widział, jak się złapał za klatkę piersiową, zachwiał na drabinie i padł  z drabiny na ścianę domu (dom drewniany). Gdy było "po wszystkim" zegar na ścianie, taki starszy z kukułką  w środku, wskazywał właśnie godzinę jego zgonu; nie działał mimo nakręcania. Udało się to wytłumaczyć - po zabraniu do zegarmistrza ten stwierdził, iż wypadł z "prowadnicy?" jeden z trybów, najprawdopodobniej pod wpływem uderzenia sąsiada w tę ścianę. A na niej wisiał tenże zegar..

[karlitto21]

a jesteś w stanie wytłumaczyć czemu w twojej rodzinie stanoł zegar?

[pishor]

Pewnie stanoł, bo się zmenczył

 

Dziwne pytanie, skoro autor wyraźnie nie wie dlaczego tak się stało, co jasno wynika z tego fragmentu

...czemu się tak stało że zegarek jego który dostałem zatrzymał się na 05;55 dokładnie o tej której umarł. Jak to jest czemu się tak dzieje ? Czy to jakiś znak czy nie ? Co to oznacza ?

[Kabezecik]

Ja też słyszałem wielokrotnie takie "opowieści" jednak osobiście nic takiego Mi się nie przytrafiło.

 

Fakt, że zegarek np. wypadł z "prowadnicy", zepsuł się etc. to rzecz naturalna, jakoś przecież musiał stanąć. Ciekawi tylko fakt dlaczego akurat w godzinę zgonu....

Chciałbym móc to wyjaśnić jakoś logicznie, ale nie potrafię. Takich fatum śmierci jest na prawdę wiele. Być może coś w tym jest, może to tylko mity...

 

Tego chyba nigdy się nie dowiemy

[piotr2221]

W moich rodzinnych stronach wiele historii takich słyszałem oprócz wyjącego psa zwiastującego śmierć i zobaczenia we śnie np zmarłej babci(co też oznaczało śmierć albo poważne problemy) to najczęstsza opowieść jaką słyszałem.No chyba że jeszcze podmuchy wiatru itp podczas jak ktoś odchodzi.Moim zdaniem część to przypadek a część staje pewnie przez to że ta osoba jest bądź była powiązana mentalnie z tym przedmiotem.

Użytkownik piotr2221 edytował ten post 15.03.2016 - 10:04