Skocz do zawartości


Zdjęcie

Sabat Imbolc


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

original.jpg

 

Imbolc (1-2 luty) jest sabatem, w trakcie którego wypowiadane przez nas życzenia mają największą szansę się spełnić. Od tego dnia Słońce zaczyna nabierać energii. Imbolc jest tym momentem w roku, w którym dobra magia staje się bardzo silna, ponieważ powoli „budzimy się” po okresie długich, ciemnych nocy. Światło przynosi nam zdecydowaną zmianę nastawienia. Bardziej lub mniej świadomie, przez całą zimę czekamy na dłuższe dni, więc kiedy już przychodzą, nawet najwięksi fani mrozów i śniegu odczuwają ich pozytywne wpływy.

 

Znaczenie nazwy Imbolc nawiązuje do płodu znajdującego się w łonie matki lub do jej mleka. Czasem mówi się tu też o mleku wilczycy, chociaż jest to dość dziwne powiązanie. Wilki są zazwyczaj złym znakiem – symbolem trudności i przeszkód. Z drugiej strony drapieżnik ten jest również kojarzony z siłą. Możliwe, że dawni Celtowie chcieli tu zwrócić uwagę na siłę, jaką posiada dobra, kobieca magia, której święto obchodzili.

 

W tradycji chrześcijańskiej dzień ten został przemianowany na Święto Matki Boskiej Gromnicznej (Ofiarowanie Pańskie, Spotkanie Pańskie), które upamiętnia ofiarowanie Jezusa Chrystusa w Świątyni Jerozolimskiej w 40 dniu od jego narodzin.

W czasach Mesjasza każdy pierworodny syn musiał być prowadzony przez rodzinę do świątyni w celu poddania się ofiarowaniu. Był to symbol oddania dziecka Bogu. Również Jezus został poddany temu rytuałowi, chociaż w jego przypadku służyło to jedynie potwierdzeniu pół-boskiego pochodzenia. Zwykli chłopcy poddawali się ofiarowaniu w celu oficjalnego oddania się pod bożą opiekę.

Od IX wieku w dniu Święta Matki Boskiej Gromnicznej do kościołów przynosi się specjalne świece (gromnice), które niegdyś zapalano w trakcie burz i stawiano w oknach, żeby z pomocą Boga ochronić dom przed piorunami. Świece te służyły również umierającym. Trzymając je w rękach dawali Stwórcy znak, że idą się z nim spotkać.

Pogańskie tradycje także korzystają z magii świec. W rytuałach dnia Imbolc, płomienie symbolizują Słońce i ważne planety, które mają nam pomóc w osiągnieciu wybranego celu. W dawnych czasach używano świec do odgonienia mroków nocy, a ogień był drugim najważniejszym po Słońcu źródłem światła i ciepła.

 

Imbolc fire display.jpg

 

Według Celtów dzień 2 lutego był pierwszym dniem roku, ale ogłosić nadejście wiosny można było nawet wcześniej, o ile zauważono znaki jej przyjścia – kiełkujące przebiśniegi, topniejący śnieg itp. O ile daty były dość ważne, na znakach przekazywanych przez naturę skupiano się jeszcze bardziej. To ona miała zawsze rację i jeżeli uznała, że nadszedł na coś czas – właśnie tak musiało być.

Maria BucardiPodczas Imbolc należało oczyścić swoje ciało i duszę. Tak, jak odchodząca zima „zmywała” ze świata to, co już minęło, również i ludzie chcieli porzucić stare i wejść w nowe. Zapomnieć o porażkach, a skupić się na tym, co jeszcze można było osiągnąć. Właśnie dlatego proszono bogów o pomoc.

 

Szczególną rolę gra tu Brygida – przez chrześcijan uznawana za świętą, ale czczona też przez wiccan, jako bogini ognia i inspiracji. Jest mocno związana ze sztuką. Na codzień wspomaga poetów, muzyków i pisarzy, ale również nauczycieli i jasnowidzów. Zapewnia dobre plony. Mówi się nawet, że jest obecna przy narodzinach wszystkich dzieci, a później chroni je jeszcze przez okres niemowlęcy.

Brigid występuje w wierzeniach pod kilkoma imionami. Czasem nazywa się ją Boginią o Dwóch Twarzach. Geneza tego imienia sięga prawdopodobnie najstarszych wizji Brygidy, jako bogini. Pochodzi jeszcze sprzed czasów chrześcijańskiej świętej, kiedy Brygid miała być personifikacją całego świata i posiadać dwa oblicza – jedno, które pokazywała w zimie, oraz drugie – z pory letniej (Celtowie uznawali tylko dwie pory roku). Jej zimowa twarz była przerażająca i cała czarna. Nazywano ją Cailleach.

 

imbolc2.jpg

 

MÓWI O NIEJ CIEKAWA LEGENDA:

 

Dawno, dawno temu zła Cailleach uwięziła w swoim górskim zamku dziewczynę nazywaną Bride (od „panna młoda„). Chciała w ten sposób oddzielić ją od swojego zakochanego syna – boga światła. Gdyby przypadkiem doszło do ich ślubu, Cailleach miała stracić swoją władzę. Niestety bogini popełniła błąd. Podczas jednego z zimnych dni, wysłała dziewczynę po drewno na opał. Nie spodziewała się, że w niedostępnych górach może ona natknąć się na poszukującego jej chłopaka… Młody Angus usłyszał śpiew swojej wybranki i odszukał ją. Para musiała uciekać przed wściekłą Cailleach, posyłającą w ich stronę potworne burze, ale siła światła Angusa pchała zakochanych do przodu i umożliwiła uwolnienie się od złej bogini. W końcu Cailleach zrozumiała, że jej władza już się skończyła. Zmieniła się więc w kamień i czekała na swojej górze na powrót zimy.

 

Z przyjściem wiosny wiąże się również przebudzenie zwierząt z zimowego snu. 2 lutego odbywa się tzw. Dzień Świstaka. Ludzie wypatrują wtedy świstaków wyłaniających się z jam w ziemi. Jeżeli niebo jest wtedy zachmurzone, ciepłe dni przyjdą w ciągu sześciu tygodni. Jeżeli jednak świeci słońce, świstak po wyjściu na zewnątrz ma zobaczyć swój cień i schować się pod ziemię, przez co zima utrzyma się sześć tygodni dłużej, niż w pierwszym przypadku.

 

Wróżba ta przypomina trochę praktyki wiedźm i druidów z dawnych czasów. Mieli oni wiele sposobów, dzięki którym nieźle radzili sobie bez współczesnych sprzętów badających klimat i pogodę. Przełamując gałązki drzew i krzewów, szukali świeżych soków, wskazujących na odradzanie się rośliny. Obserwowali powracające po zimie ptaki. Ziemia dawała im wiele znaków, których obecnie często nie dostrzegamy.

 

IMBOLC DZISIAJ:

 

98efdf65cb5a5739a77f0383656bcb5c.jpg

 

Osoby chcące uczcić zwycięstwo światła nad ciemnością, starają się wykonywać czynności w pewien sposób odzwierciedlające to, co zachodzi właśnie na ziemi. Tradycyjne pokarmy w Imbolc, to nasiona i napoje ziołowe, które symbolizują kiełkującą roślinność i świeżość tego, co właśnie wychodzi na powierzchnię. Wskazany jest również miód i potrawy do których można go dodać. Nie chodzi tu tylko o jego dobre właściwości, ale również o złoty kolor, który kojarzył się zawsze ze słońcem. Dobrze sprawdzają się tu miodowe placki – zapewnią nam dobry humor podczas radosnego święta.

 

Wiccanie często ponawiają w tym dniu swoje inicjacje, żeby podkreślić ich trwałość. Oprócz wspomnianych już wcześniej rytuałów dotyczących życzeń i planów, praktykuje się też magię leczniczą. To dobry czas na odrzucenie złych nałogów. Magię wspomogą wiosenne świeże pędy roślin i kwiaty, ale trzeba uważać, by podczas zbierania ich nie trafić na gatunek chroniony (krokus, przebiśnieg itp.).

 

Podczas Imbolc należy poświęcić trochę czasu na medytację i wyciszenie się. Nie zaszkodzi też urządzenie sobie domowego SPA – kąpieli z dodatkiem mleka, czy maseczki z miodu i masła.
Żeby złe myśli nas nie rozpraszały, dobrze jest wypisać na kartce wszystkie dręczące nas problemy i troski. Uświadamiając je sobie, łatwiej nam je odrzucić i skupić się na tym, co naprawdę ważne. Kartkę można spalić, wyobrażając sobie, jak wszystko, co się na niej znajduje znika. Nie tylko zapewni to komfort psychiczny, ale również pomoże męczącym sprawom odejść.

Spotkanie z przyjaciółmi będzie dodatkową formą odpoczynku. Można się im wyżalić z wszelkich smutków i wątpliwości, ale przede wszystkim – dadzą nam dużo dobrej energii.

 

Jakkolwiek świętujemy Imbolc, nie zapominajmy o zabawie, bo to ona jest podstawą magii tego dnia. Pozytywne myśli i wiara w spełnienie marzeń potrafią zdziałać cuda, więc niezależnie od warunków, starajmy się maksymalnie wykorzystać ten czas.

 

Źródło


  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych