Cześć!
Nie ukrywam, że jestem tu nowa i niewiele rzeczy zdążyłam przeczytać, ale postanowiłam podzielić się i spróbować wyjaśnić moją "historię" z przed około roku.
Były to ferie. W naszym małym mieście, znajduje się duży budynek, liceum, gdzie na podwórku jest las, strzelnica, i trochę terenu z niskimi krzakami za budynkiem. No i właśnie. Pewnego dnia, około godziny 20 wraz z kolegami wybrałam się właśnie na teren liceum, ponieważ było i nadal jest to nasze ulubione miejsce do przesiadywania. Gdy wchodziliśmy, zauważyłam, że coś czarnego przebiega za budynkiem. Nie mogłam zauważyć tego dokładniej, bo było to około 15 metrów przede mną, oraz było w miarę ciemno, ponieważ miejsce oświetlała tylko 1 lampa. Na początku nie zwracałam na to uwagi, nie wspomniałam o tym. Zaczęliśmy iść dalej, przed siebie. Znowu zauważyłam tą postać, biegła tym razem w drugą stronę. Krzyknęłam z przerażenia, moi koledzy cofnęli się. Gdy popatrzyliśmy w stornę, w którą poszła ta postać, zobaczyliśmy, że znowu biegnie w naszą stronę. Uciekliśmy szybko z terenu liceum i wróćiliśmy pod bloki. Z daleka obserwowaliśmy co robi ta postać, nadal byliśmy przerażeni. Baliśmy się wrócić do domu. Postać była bardzo niska. Prawdopodobnie nie miała nawet metra. Miała dziwną lecz dużą głowę. Od tamtej pory próbowaliśmy to wyjaśnić. Baliśmy się tam chodzić w nocy, ale często przełamywaliśmy się. Tej postaci nigdy więcej nie spotkaliśmy. Jednak było to przerażające przeżycie.
Mój problem tkwi w tym, że nie potrafimy wyjaśnić co to mogło być, tym bardziej, że nie siedzieliśmy za dużo w sprawach tego typu. Mam nadzieję, że pomożecie wyjaśnić mi to, co dla mnie jest niezrozumiałe.